Zamknij reklame

Tim Cook, to właśnie człowiek, który stoi obecnie na czele dzisiejszego technologicznego giganta – Apple. Zastąpił na stanowisku dyrektora generalnego założyciela Apple, Steve’a Jobsa, więc przed nim stoją tylko najwyższe oczekiwania. Tim Cook z pewnością nie jest nowym Stevem Jobsem, ale Apple nadal powinien być w dobrych rękach…

Podczas gdy Jobsa podziwia się za wyczucie produktu i wizję, Tim Cook to człowiek w tle, bez którego firma nie mogłaby funkcjonować. Dba o stan magazynowy, szybką dostawę produktów i jak największy zysk. Poza tym kilka razy kierował już Apple przez krótki czas, więc zasiada na najwyższym krześle z cennym doświadczeniem.

Choć akcje Apple spadły po ogłoszeniu odejścia Jobsa, analityk Eric Bleeker ocenia sytuację dla firmy Apple bardzo optymistycznie. „Musisz myśleć o najwyższym kierownictwie Apple jak o triumwiracie” – uważa Bleeker, który twierdzi, że braki Cooka w zakresie innowacji i projektowania nadrabia przywództwem i operacjami. „Cook jest mózgiem całej operacji, Jonathan Ive zajmuje się projektem, a za marketingiem odpowiada oczywiście Phil Schiller. Cook będzie liderem, ale będzie w dużym stopniu polegał na tych kolegach. Próbowali już współpracy kilka razy, to im się sprawdzi” dodał Bleeker.

A jak wygląda kariera nowego szefa Apple’a?

Tim Cook przed Apple

Cook urodził się 1 listopada 1960 roku w Robertsdale w stanie Alabama w rodzinie stoczniowca i gospodyni domowej. W 1982 roku uzyskał tytuł licencjata w dziedzinie inżynierii przemysłowej na Uniwersytecie Auburn i rozpoczął pracę w IBM na 12 lat. W międzyczasie jednak kontynuował naukę, uzyskując w 1988 roku tytuł MBA na Duke University.

W IBM Cook pokazał swoje oddanie pracy, a raz zgłosił się nawet na ochotnika do pracy w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku, aby uporządkować wszystkie formalności. Jego ówczesny szef w IBM, Richard Daugherty, powiedział o Cooku, że dzięki jego postawie i zachowaniu praca z nim była przyjemnością.

Po opuszczeniu IBM w 1994 roku Cook dołączył do Intelligent Electronics, gdzie pracował w dziale sprzedaży komputerów, a ostatecznie został dyrektorem operacyjnym (COO). Następnie, gdy w 1997 roku dział został sprzedany firmie Ingram Micro, przez pół roku pracował w firmie Compaq. Następnie w 1998 roku Steve Jobs zauważył go i sprowadził do Apple.

Tim Cook i Apple

Tim Cook rozpoczął karierę w Apple jako starszy wiceprezes ds. operacji na całym świecie. Miał biuro niedaleko Steve’a Jobsa. Od razu zapewnił sobie współpracę z zewnętrznymi fabrykami, aby Apple nie musiał już produkować własnych komponentów. Wprowadził ścisłą dyscyplinę w zarządzaniu zaopatrzeniem i odegrał ważną rolę w ożywieniu całej ówczesnej firmy.

Cook jest w rzeczywistości stosunkowo niewidocznym, ale niezwykle zdolnym liderem za kulisami, zarządzającym dostawami wszystkich komponentów i komunikującym się z producentami, aby dostarczać na czas i dokładne części do komputerów Mac, iPodów, iPhone'ów i iPadów, na które istnieje ogromne zapotrzebowanie. Zatem wszystko musi być zgrane w odpowiednim czasie, w przeciwnym razie będzie problem. Nie udałoby się, gdyby nie Cook.

Z biegiem czasu Cook zaczął przejmować coraz większe obowiązki w Apple, stając się szefem jednostki sprzedaży, obsługi klienta, od 2004 roku był nawet szefem dywizji Mac, a w 2007 roku trafił na stanowisko COO, czyli dyrektora operacji, które sprawował do niedawna.

To właśnie te doświadczenia i odpowiedzialność Cooka mogły odegrać znaczącą rolę w ostatecznym wyborze go na następcę Steve’a Jobsa, jednak dla samego założyciela Apple trzy okresy, w których Cook go reprezentował, były prawdopodobnie decydujące.

Po raz pierwszy wydarzyło się to w 2004 roku, kiedy Cook stał na czele Apple przez dwa miesiące, podczas gdy Jobs wracał do zdrowia po operacji raka trzustki. W 2009 roku Cook przewodził stale rosnącemu kolosowi przez kilka miesięcy po przeszczepieniu wątroby Jobsa, a mężczyzna w charakterystycznym golfie, niebieskich dżinsach i tenisówkach po raz ostatni poprosił o zwolnienie lekarskie w tym roku. Po raz kolejny Cook otrzymał uprawnienia do zarządzania codziennymi operacjami. Oficjalnie tytuł dyrektora generalnego otrzymał jednak dopiero wczoraj.

Ale wracając do sedna sprawy – przez te trzy okresy Cook zdobył ponad rok cennego doświadczenia w kierowaniu tak gigantyczną firmą, a teraz, gdy stoi przed zadaniem zastąpienia Steve’a Jobsa, nie wkracza w nieznane i wie, na co może liczyć. Jednocześnie nie mógł sobie wcześniej wyobrazić tej chwili. Niedawno powiedział magazynowi Fortune:

„No dalej, zastąpić Steve’a? Jest niezastąpiony... Ludzie muszą to po prostu zrozumieć. Doskonale widzę Steve’a stojącego tutaj po 70. roku życia z siwymi włosami, kiedy ja będę już dawno na emeryturze”.

Tim Cook i wystąpienia publiczne

W przeciwieństwie do Steve’a Jobsa, Jony’ego Ive’a czy Scotta Forstall’a Tim Cook nie jest aż tak wybitny i opinia publiczna nie zna go zbyt dobrze. Na wystąpieniach Apple’a inne były zwykle traktowane priorytetowo, Cook regularnie pojawiał się jedynie przy ogłaszaniu wyników finansowych. Podczas nich natomiast miał okazję podzielić się z publicznością własnymi opiniami. Kiedyś zapytano go, czy Apple powinien obniżyć ceny, aby osiągnąć większe zyski, na co odpowiedział, że zamiast tego zadaniem Apple jest przekonanie klientów, aby płacili więcej za znacznie lepsze produkty. Apple produkuje tylko produkty, których ludzie naprawdę chcą i nie chcą niższej ceny.

Jednak w ciągu ostatniego roku Cook trzykrotnie pojawił się na scenie w roli przemówienia, dając do zrozumienia, że ​​Apple chce pokazać go publiczności więcej. Za pierwszym razem przy rozwiązywaniu słynnej „Antennagate”, za drugim razem podsumował, jak radzą sobie komputery Mac na październikowej imprezie Back to the Mac, a ostatni raz był obecny przy ogłoszeniu rozpoczęcia sprzedaży iPhone’a 4 w Verizonie.

Tim Cook i jego zaangażowanie w pracę

Tim Cook nie jest nowym Stevem Jobsem, Apple z pewnością nie będzie prowadził w takim stylu, jak jego założyciel, choć zasady pozostaną takie same. Cook i Jobs to zupełnie różne osobowości, ale mają bardzo podobne spojrzenie na swoją pracę. Oboje mają na jej punkcie praktycznie obsesję, a jednocześnie są bardzo wymagający, zarówno wobec siebie, jak i otoczenia.

Jednak w przeciwieństwie do Jobsa Cook jest cichym, nieśmiałym i spokojnym facetem, który nigdy nie podnosi głosu. Niemniej jednak ma ogromne wymagania w pracy i pracoholik to chyba właściwe określenie dla niego. Mówi się, że zaczynał pracę o wpół do piątej rano, a w niedzielny wieczór nadal odbierał telefony, aby być gotowym na poniedziałkowe spotkania.

Ze względu na jego nieśmiałość niewiele wiadomo o życiu 50-letniego Cooka poza pracą. Jednak w przeciwieństwie do Jobsa jego ulubionym garniturem nie jest czarny golf.

.