Wprowadziliśmy na rynek nowości, które nie doczekały się własnego Keynote, a jedynie notatkę prasową. Czy to oznacza, że jest to coś mniejszego niż ich poprzednie generacje, które przecież doczekały się występu „na żywo”? To zależy.
Nie można powiedzieć, że Apple zaskoczył nas tym, co zaprezentował. I może dlatego przedstawienie odbyło się w taki sposób, w jaki się odbyło – poprzez komunikaty prasowe. Te trzy produkty nie pasowałyby do pełnoprawnego Keynote. Kiedy następnie weźmiesz pod uwagę, ile czasu i pieniędzy kosztuje dokonanie takiego przelewu, logiczne jest, że tak naprawdę tego nie widzieliśmy. Chociaż…
10. generacja
Mamy tu dwa iPady Pro, które praktycznie mają jedynie nowy chip i lepsze możliwości Apple Pencil drugiej generacji, więc nie ma za bardzo co tu pokazywać. Tutaj mamy dwa Apple TV 4K, które znowu mają tylko nowy chip, zwiększoną pamięć i trochę dodatkowych opcji, ale znowu nie jest to produkt, o którym Apple mówi długimi minutami. Do tego dochodzi iPad 10. generacji, o którym można by już coś powiedzieć, ale po co budować całe wydarzenie na produkcie, który właściwie już jest.
W zasadzie wystarczy powiedzieć: „wzięliśmy iPada Air piątej generacji, dodaliśmy do niego gorszy układ i usunęliśmy obsługę Apple Pencil drugiej generacji” to wszystko i nie ma się czym długo chwalić. Z drugiej strony nie zabrakło miejsca na wspomnienia. Pierwszy iPad został wprowadzony przez Steve’a Jobsa w 2010 roku, a obecna generacja jest jego dziesiątą. Jednocześnie sporo miejsca poświęcono iPhone'owi X, ale widać wyraźnie, że iPad nie dorówna popularności iPhone'a. Poza tym mamy tu o wiele lepsze urządzenia od podstawowego iPada, czy to z serii Air, czy Pro.
A co z komputerami?
Być może całe trio produktów tak naprawdę nie zasługiwało na taką uwagę, jaką Apple musiałby stworzyć za pomocą Keynote. A co z iMakiem i Macem mini z chipem M2 oraz MacBookiem Pro z jego innymi lepszymi wariantami? Przecież Apple mógłby przynajmniej podłączyć do nich iPady. Zatem albo w listopadzie zobaczymy kolejny Keynote na temat komputerów Apple, albo po prostu komunikaty prasowe, co jest bardziej prawdopodobne.
Mac mini nie zmieni w żaden sposób swojego projektu, podobnie jak iMac, a nawet MacBook Pro. Tak naprawdę nic się nie poprawi poza wydajnością, więc łatwo te innowacje przedstawić tylko w pewnym stopniu skromnie. Jeśli okaże się to wstydem i przegramy wyjątkowe wydarzenie, należy to rozważyć. Czy miałoby to w ogóle sens, gdyby Apple tak naprawdę nie zaprezentowało „niczego”?
- Nowo wprowadzone produkty Apple można kupić m.in AlgeW iSklepy czy Mobilne pogotowie