Zamknij reklame

Kiedy Apple wprowadziło iPhone'a 15, wprowadziło kilka innowacji konstrukcyjnych, z których jedną z największych był port USB-C zamiast Lightning. Wielu z niecierpliwością na to czekało i choć może to być powód do świętowania, ma to też swoje wady. Z tego też powodu Apple zaczął sprzedawać jedno zaktualizowane akcesorium wraz z iPhonem 15. 

Nie jest to tak naprawdę ekskluzywne rozwiązanie, ale wielu może zaskoczyć fakt, że to akcesorium nadal istnieje. Wraz z pojawieniem się słuchawek AirPods, klasyczne przewodowe słuchawki EarPods jednak wycofały się. W Apple wciąż jednak można znaleźć te klasyczne przewodowe słuchawki douszne o kamiennej konstrukcji, na których bazują AirPody 1. i 2. generacji. I to w trzech wariantach.

Za 590 CZK można kupić EarPods z gniazdem słuchawkowym 3,5 mm, Lightning, a teraz także ze złączem USB-C. Wszystko za tę samą cenę. Prawdą jest jednak, że wielu sprzedawców zareagowało na „śmierć” Lightninga drastycznymi przecenami tego wariantu słuchawek, podczas gdy bez problemu można je dostać z rabatem rzędu 100 CZK (np. tutaj).

Dlaczego potrzebujesz przewodowych słuchawek EarPods? 

Być może myślisz, że na takie akcesoria nie ma już miejsca w portfolio Apple. Nie do końca jest to prawdą, bo użytkownik ma inne potrzeby, a ja osobiście jestem tego dowodem. Mam AirPods Pro, które idealnie nadają się do słuchania muzyki, ale nie mogę za ich pomocą wykonywać połączeń telefonicznych. Kiedy poruszam szczęką podczas mówienia, moje uszy poruszają się razem z nią, a słuchawki po prostu spadają. Ciągłe ich dostosowywanie jest bardzo denerwujące, mimo że podczas długiej rozmowy bardzo boli.

Kiedy testowałem AirPodsy 3. generacji, wytrzymałem z nimi godzinę tylko po to, by rzucić je w kąt i skazać na darowiznę rodzinną. Z nimi też to nie wyszło. Tak, już wiem, że problem w tym zakresie jest w moim przypadku, a nie w słuchawkach. Ale EarPods to małe słuchawki, które nie muszą zawierać tak wielu technologii, dzięki czemu są lekkie i dlatego absolutnie idealne do długich rozmów. Nie spadają, nie ranią uszu, są odpowiedniej jakości, tylko czasami można się zaplątać w druciku.

Tylko jedna różnica 

Dawno minęły czasy, gdy Apple dołączał słuchawki EarPods do opakowania iPhone'a. Dawno minęły te, gdy oferował je w ciekawej plastikowej obudowie. Nowe Earpods dostępne są wyłącznie w niewielkim, papierowym pudełku, w którym słuchawki umieszczono w ciekawej papierowej zakładce. Szkoda tylko, że nie ma to żadnego innego celu. Są całkowicie identyczne z EarPodsami ze złączem jack 3,5 mm i tymi ze złączem Lightning.

Rozmiar słuchawek jest taki sam, regulacja głośności jest taka sama, długość kabla jest taka sama. Różnią się oczywiście jedynie wspomnianymi złączami. Jakość jest również identyczna, przynajmniej sądząc po tym, co wykrywa mój słuch. Pomimo tego, że są wariatami, zawsze zaskakują mnie dźwiękiem. Ale do muzyki nie mam ich specjalnie, interesują mnie rozmowy telefoniczne, do których jest to po prostu idealne i oryginalne rozwiązanie Apple'a „za kilka koron”. Szkoda tylko, że Apple nadal nie zastosowało tutaj kabla w oplocie. Ale prawdopodobnie nigdy tego nie zobaczę, więc biorę to, co jest. I właściwie jestem zadowolony.

Słuchawki Apple EarPods USB-C kupisz tutaj

.