Zamknij reklame

Dyrektor generalny Apple Tim Cook spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem. Podczas piątkowej kolacji rozmawiali głównie o wpływie nowych podatków na produkty importowane z Chin. Zaszkodziłoby to zasadniczo konkurencyjności Apple w stosunku do takich rywali jak Samsung.

Mówi się, że Trump uznał argumenty Tima Cooka. Dodatkowe obciążenie podatkowe znalazłoby bezpośrednie odzwierciedlenie w cenach produktów importowanych przez Apple z Chin kontynentalnych. Tamtejsze fabryki montują prawie wszystko firmy, z wyjątkiem Maca Pro, który został wyprodukowany w USA.

Spowodowałoby to wzrost cen produktów i utrudniłoby Apple konkurowanie z firmami mającymi siedzibę poza USA, takimi jak południowokoreański Samsung. Cook odniósł się także do całej gospodarki krajowej i wpływu, jaki mogą mieć dodatkowe podatki.

Tymczasem administracja Donalda Trumpa kontynuuje wojnę handlową z Chinami. Trump chce wykorzystać obciążenia podatkowe jako zachętę dla firm, aby wytwarzały więcej swoich produktów na rynku krajowym w USA.

Negocjacje Tima Cooka i Donalda Trumpa

Apple Watch i AirPods zostaną opodatkowane w pierwszej fali

Dodatkowe stawki podatkowe powinny wejść w życie w przyszłym miesiącu. Kolejna podwyżka o 10% miała nastąpić 1 września. Miało to wpłynąć na importowane towary o wartości około ponad 300 miliardów dolarów. Jednak według najnowszych doniesień rząd przesunie obowiązywanie do 15 września.

Dani za dwa tygodnie będzie unikać produktów takich jak iPhone, iPad czy Macbook. Wręcz przeciwnie, bardzo udane urządzenia do noszenia Apple Watch i AirPods wciąż znajdują się w pierwszej fali, w tym HomePod. Jeśli nic się nie zmieni, od 1 września będą obowiązywać wyższe taryfy.

Apple już w czerwcu odwołał się od podwyższenia podatków i argumentował, że kroki te zaszkodzą nie tylko samej firmie, ale całej gospodarce USA na rynku światowym. Na razie jednak o firmie, podobnie jak o wielu innych, nie słychać.

Źródło: MacRumors

.