Zamknij reklame

Styl pisania każdego jest inny. Niektórzy stawiają na klasykę w postaci Worda, inni wybierają przeciwną skrajność w postaci TextEdit. Ale nawet z tego powodu na komputerze Mac dostępnych jest dziesiątki edytorów tekstu, a każdy z nich wyróżnia się czymś innym. Jednak najnowszy Ulysses na Maca (a także na iPada) ma kilka zalet.

Pewnie warto już na wstępie zaznaczyć, że za wersję Ulyssesa na Maca zapłacicie 45 euro (1 koron), a za wersję na iPada kolejne 240 euro (20 koron), więc jeśli pisanie nie jest jednym z Waszych głównych zajęć, nie warto zajmować się tą aplikacją od The Soulmen.1

Ale wszyscy inni mogli przynajmniej przeczytać o zupełnie nowej wersji Ulyssesa, która jest doskonale przygotowana dla OS X Yosemite i wreszcie pojawiła się także na iPadzie. Ostatecznie inwestycja może nie być aż tak nieuzasadniona. W końcu Ulysses jest pełen niesamowitych funkcji.

Wszystko w jednym miejscu

Edytor tekstu jest oczywiście niezbędny w aplikacji „piszącej”. Ta ostatnia ma Ulyssesa, zdaniem wielu, najlepszego tego typu na świecie (jak piszą twórcy w Mac App Store), jednak aplikacja ma jeszcze jedną rzecz, która jest więcej niż ciekawa – własny system plików, który sprawia, że ​​Ulysses jedyna rzecz, jaką kiedykolwiek będziesz musiał napisać.

Ulisses pracuje w oparciu o kartki papieru (pościel), które zapisywane są bezpośrednio w aplikacji, dzięki czemu nie musisz się martwić, gdzie w Finderze zapisałeś jaki dokument. (Technicznie rzecz biorąc, teksty z aplikacji można znaleźć także w Finderze, ale ukryte w specjalnym folderze w katalogu /Library.) W Ulyssesie klasycznie sortujesz arkusze na foldery i podfoldery, ale zawsze masz je pod ręką i nie musisz opuszczać aplikacji.

W podstawowym układzie trzech paneli wspomniana biblioteka znajduje się po lewej stronie, lista arkuszy pośrodku, a sam edytor tekstu po prawej stronie. W bibliotece znajdują się inteligentne foldery pokazujące na przykład wszystkie arkusze lub te, które utworzyłeś w ostatnim tygodniu. Podobne filtry (grupując teksty według wybranego słowa kluczowego lub według określonej daty) możesz także samodzielnie stworzyć.

Utworzone dokumenty zapisujesz następnie albo w iCloud (później synchronizacja z aplikacją na iPadzie lub inną na Macu) albo tylko lokalnie na komputerze. Na iPhone'a nie ma oficjalnej aplikacji Ulysses, ale można jej używać do połączenia Dotyk Dedala. Alternatywnie, dokumenty można też zapisywać w plikach zewnętrznych w Ulyssesie, ale wtedy to, o czym mowa powyżej, ich nie dotyczy, ale działają jak normalne dokumenty w Finderze (i tracą część funkcji).

Drugi panel zawsze wyświetla listę arkuszy w danym folderze, posortowaną według własnego uznania. Tutaj pojawia się kolejna zaleta niestandardowego zarządzania plikami – nie musisz się martwić o to, jak nazwać każdy dokument. Ulysses nazywa każdy skoroszyt zgodnie z jego tytułem, a następnie wyświetla kolejne 2–6 wierszy jako podgląd. Przeglądając dokumenty, masz natychmiastowy przegląd tego, co się w nich znajduje.

Obydwa pierwsze panele można ukryć, co prowadzi nas do sedna pudla, czyli trzeciego panelu – edytora tekstu.

Edytor tekstu dla wymagających użytkowników

Chyba nie jest niespodzianką, że wszystko kręci się wokół – podobnie jak w przypadku innych podobnych aplikacji – języka Markdown, który twórcy Ulyssesa jeszcze ulepszyli. Cała kreacja odbywa się w postaci zwykłego tekstu, można także skorzystać ze wspomnianej już ulepszonej wersji o nazwie Markdown XL, która umożliwia np. dodanie komentarzy, które nie pojawią się w ostatecznej wersji dokumentu, czy adnotacji.

Co ciekawe, dodawanie zdjęć, filmów czy dokumentów PDF odbywa się podczas pisania w Ulyssesie. Po prostu je przeciągasz i upuszczasz, ale pojawiają się one tylko bezpośrednio w dokumencie etykieta, powołując się na dany dokument. Gdy najedziesz na niego kursorem, pojawi się załącznik, ale poza tym nie będzie on rozpraszał Cię podczas pisania.

Dużą zaletą Ulyssesa jest kontrola całej aplikacji, którą można wykonać praktycznie wyłącznie za pomocą klawiatury. Dzięki temu nie musisz odrywać rąk od klawiatury podczas pisania, nie tylko podczas tworzenia jako takiego, ale także podczas aktywacji innych elementów. Kluczem do wszystkiego jest klawisz ⌥ lub ⌘.

Dzięki pierwszemu piszesz różne tagi powiązane ze składnią Markdown, drugi służy w połączeniu z liczbami do sterowania aplikacją. Za pomocą cyfr 1-3 otwierasz na przykład jeden, dwa lub trzy panele, jeśli chcesz widzieć tylko edytor tekstu, a nie inne arkusze.

Inne numery otworzą wówczas menu w prawym górnym rogu. ⌘4 wyświetla po prawej stronie panel z załącznikami, w którym możesz także wpisać słowo kluczowe dla każdego arkusza, ustawić docelową liczbę słów, które chcesz napisać, lub dodać notatkę.

Naciśnij ⌘5, aby wyświetlić ulubione arkusze. Ale najciekawsza jest zakładka szybkiego eksportu (⌘6). Dzięki niemu szybko przekonwertujesz tekst do formatu HTML, PDF lub zwykłego tekstu. Możesz skopiować wynik do schowka i dalej z nim pracować, zapisać go gdzieś, otworzyć w innej aplikacji lub wysłać. W ustawieniach Ulyssesa możesz wybrać style, w jakich chcesz sformatować swój HTML lub teksty sformatowane, dzięki czemu dokument będzie gotowy natychmiast po wyeksportowaniu.

Naturalnie Ulysses oferuje statystyki dotyczące wpisywanych znaków i liczby słów (⌘7), listę nagłówków w tekście (⌘8) i na koniec szybki przegląd składni Markdown (⌘9), na wypadek gdybyś zapomniał.

Bardzo ciekawym skrótem jest także ⌘O. Spowoduje to wyświetlenie okna z polem tekstowym w stylu Spotlight lub Alfred i będziesz mógł bardzo szybko przeszukiwać wszystkie swoje skoroszyty. Następnie po prostu przemieszczasz się tam, gdzie potrzebujesz.

W aplikacji znajdziemy także funkcje znane z niektórych innych edytorów, jak np. podświetlanie aktualnej linii, po której piszemy, czy przewijanie w stylu maszyny do pisania, gdy aktywną linię zawsze mamy na środku monitora. Możesz także dostosować motyw kolorystyczny Ulyssesa - możesz przełączać się pomiędzy trybem ciemnym i jasnym (idealny np. podczas pracy w nocy).

Wreszcie pióra na iPadzie

Wymienione powyżej funkcje znajdziesz w 100% na komputerze Mac, ale bardzo pozytywne jest to, że wiele z nich jest w końcu dostępnych także na iPadzie. Wiele osób korzysta dziś z tabletu Apple do pisania tekstów, a twórcy Ulyssesa teraz o to dbają. Nie ma potrzeby korzystania z uciążliwego połączenia poprzez Daedalus Touch jak w iPhonie.

Zasada działania Ulyssesa na iPadzie jest praktycznie taka sama, jak na Macu, co wyraźnie przemawia na korzyść doświadczenia użytkownika. Nie musisz przyzwyczajać się do nowego sterowania i nowego interfejsu. Trzy główne panele z biblioteką, listą arkuszy i edytorem tekstu, który posiada większość najważniejszych funkcji.

Jeśli piszesz na iPadzie z zewnętrzną klawiaturą, nawet tutaj działają te same skróty klawiaturowe, co radykalnie przyspiesza pracę. Nawet na iPadzie, gdzie jest to powszechne, nie trzeba tak często odrywać rąk od klawiatury. Niestety skrót ⌘O do szybkiego wyszukiwania nie działa.

Jednak klawiatura programowa jest więcej niż wydajna, jeśli nie podłączysz żadnej zewnętrznej klawiatury do iPada. Nad nim Ulysses zaoferuje własny rząd specjalnych klawiszy, dzięki którym uzyskasz dostęp do wszystkiego, co ważne. Posiada również licznik słów i wyszukiwanie tekstu.

Kompletna aplikacja do pisania…

…w co na pewno nie dla każdego warto inwestować. Wspomnianych już 1800 koron za wersję na Maca i iPada z pewnością nie wydamy bez mrugnięcia okiem, dlatego trzeba rozważyć za i przeciw. Wspaniałą rzeczą jest to, że programiści na swojej stronie udostępniają pełną wersję przez ograniczony czas, którą można wypróbować całkowicie za darmo. Najlepszym sposobem, aby zdecydować, czy Ulysses to aplikacja dla Ciebie, będzie dotknięcie jej samodzielnie.

Jeśli piszesz na co dzień, lubisz porządek w swoich tekstach i z jakiegoś powodu nie potrzebujesz korzystać z Worda, Ulysses oferuje bardzo eleganckie rozwiązanie o własnej strukturze, co - jeśli nie jest to przeszkodą - jest ogromną zaletą. Dzięki Markdown w edytorze tekstu możesz napisać praktycznie wszystko, a możliwości eksportu są szerokie.

Ale nowego Ulyssesa na Maca i iPada warto przynajmniej wypróbować.

1. A przynajmniej jesteś wypróbuj całkowicie bezpłatną wersję demonstracyjną ze wszystkimi funkcjami, jeśli nie chcesz wydawać pieniędzy w ciemno.

[sklep z aplikacjami 623795237]

[sklep z aplikacjami 950335311]

.