Zamknij reklame

W przyszłym tygodniu spodziewamy się prezentacji oczekiwanego iPhone'a 13, który powinien przynieść szereg ciekawych nowości. Z odrobiną przesady można już powiedzieć, że o nadchodzącej generacji telefonów Apple wiemy praktycznie wszystko – czyli przynajmniej o największych zmianach. Paradoksalnie największą uwagę przykuwa nie oczekiwana „trzynastka”, ale iPhone 14. Podziękowania możemy za to zawdzięczać znanemu z przecieków Jonowi Prosserowi, który opublikował niezwykle ciekawe rendery iPhone’ów planowanych na 2022 rok.

Jeśli zatrzymamy się na chwilę przy iPhone'ie 13, niemal na pewno możemy stwierdzić, że jego design pozostanie praktycznie niezmieniony (w porównaniu do iPhone'a 12). Konkretnie zaobserwuje jedynie niewielkie zmiany w przypadku górnego wycięcia i tylnego modułu foto. Wręcz przeciwnie, iPhone 14 prawdopodobnie odrzuci poprzedni rozwój i wprowadzi zupełnie nową nutę – i na razie wygląda obiecująco. Z dostępnych informacji wynika, że ​​w przyszłym roku nastąpi całkowite usunięcie długo krytykowanego górnego wycięcia, które zastąpi dziura. W ten sam sposób znikną także wystające obiektywy w przypadku tylnego aparatu.

Czy jest wycięcie lub wycięcie?

Jak wspomnieliśmy powyżej, najwyższy poziom iPhone'a spotyka się z ogromną krytyką, nawet we własnych szeregach. Apple po raz pierwszy wprowadziło go w 2017 roku wraz z rewolucyjnym iPhonem X ze stosunkowo znaczącego powodu. Pod wycięciem, czyli notchem, kryje się tzw. kamera TrueDepth, która kryje w sobie wszystkie niezbędne komponenty systemu Face ID umożliwiającego uwierzytelnianie biometryczne poprzez skan twarzy 3D. W przypadku pierwszej generacji górne wycięcie nie miało aż tak wielu przeciwników – krótko mówiąc, fani Apple’a chwalili udaną zmianę i mogli machać rękami nad tym estetycznym mankamentem. Zresztą zmieniło się to wraz z nadejściem kolejnych pokoleń, których niestety nie zaobserwowaliśmy. Z biegiem czasu krytyka nasiliła się i dziś już widać, że Apple musi coś zrobić z tą przypadłością.

Jako pierwsze rozwiązanie z dużym prawdopodobieństwem zaoferowany zostanie iPhone 13. Dzięki redukcji niektórych podzespołów zaoferuje on nieco węższe wycięcie. Ale nalejmy trochę czystego wina, czy to wystarczy? Prawdopodobnie nie dla większości hodowców jabłek. Właśnie z tego powodu gigant z Cupertino powinien z czasem przejść na cios, z którego korzystają np. telefony konkurencji. Co więcej, Jon Prosser nie jest pierwszym, który przewiduje podobną zmianę. Na ten temat wypowiadał się już najbardziej szanowany analityk, Ming-Chi Kuo, według którego Apple już od jakiegoś czasu pracuje nad podobną zmianą. Nie jest jednak jeszcze pewne, czy przejście będzie oferowane we wszystkich modelach danej generacji, czy też będzie ograniczone tylko do modeli Pro. Kuo dodaje do tego, że jeśli wszystko pójdzie gładko i nie będzie problemów po stronie produkcyjnej, to wszystkie telefony odczują tę zmianę.

Identyfikator twarzy pozostanie

Wciąż pojawia się pytanie, czy usuwając górne wycięcie nie stracimy popularnego systemu Face ID. Na ten moment niestety nikt nie zna dokładnych informacji na temat funkcjonalności nadchodzących iPhone'ów, w każdym razie oczekuje się, że wspomniany system pozostanie. Istnieją propozycje przeniesienia niezbędnych podzespołów pod wyświetlacz. Producenci od dawna próbują zrobić coś podobnego z przednim aparatem, ale rezultaty nie są (jeszcze) zadowalające. W każdym razie może to nie dotyczyć komponentów aparatu TrueDepth używanych do funkcji Face ID.

Renderowanie iPhone 14

Wystający aparat stanie się przeszłością

Tym, co zaskoczyło nowy render iPhone'a 14, jest jego tylny aparat, który jest idealnie osadzony w samym korpusie i dzięki temu nigdzie nie wystaje. Zaskakuje z prostego powodu – na razie pojawiała się informacja, że ​​Apple pracuje nad znacznie wydajniejszym i lepszym systemem fotograficznym, który, co zrozumiałe, będzie wymagał więcej miejsca (ze względu na większe i wydajniejsze podzespoły). Teoretycznie można rozwiązać tę dolegliwość, zwiększając grubość telefonu, aby dopasować go do tylnego aparatu. Nie jest jednak jasne, czy faktycznie zobaczymy coś podobnego.

Renderowanie iPhone 14

Wybawieniem w tym kierunku może być nowy obiektyw peryskopowy. Tutaj jednak znowu natrafiamy na pewne niekonsekwencje – Ming-Chi Kuo mówił już w przeszłości, że podobna nowość pojawi się najwcześniej w 2023 roku, czyli wraz z pojawieniem się iPhone’a 15. Zatem nad rynkiem wciąż wiszą znaki zapytania. aparatu i na bardziej szczegółowe informacje będziemy musieli poczekać w jakiś piątek.

Tęsknicie za designem iPhone'a 4?

Kiedy ogólnie spojrzymy na powyższy render, od razu możemy pomyśleć, że pod względem designu mocno przypomina popularnego iPhone'a 4. O ile w przypadku iPhone'a 12 Apple inspirował się kultową „piątką", teraz mógł zrobić coś podobnego , ale z jeszcze starszym pokoleniem . Tym posunięciem niewątpliwie zyskałby przychylność wieloletnich fanów Apple, którzy do dziś pamiętają dany model, a nawet z niego korzystali.

Na koniec musimy dodać, że rendery powstały w oparciu o iPhone’a 14 Pro Max. Jon Prosser podobno widział tylko ten model, a konkretnie jego wygląd. Z tego powodu nie może (obecnie) podać żadnych bardziej szczegółowych informacji na temat funkcjonalności urządzenia, czy też tego, jak będzie działać np. Face ID pod wyświetlaczem. Niemniej jednak jest to interesujące spojrzenie w możliwą przyszłość. Jak chcielibyście takiego iPhone'a? Czy przyjąłbyś to z radością, czy też Apple powinien pójść w innym kierunku?

.