W ostatnich latach Apple zawsze wprowadzał nowe iPhone'y jesienią. Coraz silniejsze są jednak spekulacje, że w tym roku nowy model zobaczymy znacznie wcześniej. W marcu ma pojawić się zaktualizowany, czterocalowy iPhone, który można nazwać niekonwencjonalnym iPhonem 5SE.
To nie pierwszy raz, kiedy mówi się o czterocalowym iPhonie. Ostatni raz Apple wprowadził telefon o takiej przekątnej jesienią 2013 roku, kiedy był to iPhone 5S. W ciągu najbliższych dwóch lat stawiał już tylko na większe modele, ale według najnowszych doniesień ma wrócić do 4 cali.
Do tej pory mówiono o takim modelu jako iPhone 6C, ale Mark Gurman od 9to5Mac powołując się na swoje tradycyjnie bardzo wiarygodne źródła twierdzi, że Apple chce postawić na inną nazwę: iPhone 5SE. Według pracowników Apple można to interpretować jako „edycję specjalną” lub „ulepszoną” wersję iPhone'a 5S.
Nowy telefon powinien mieć wiele wspólnego z modelem 5S. Według Gurmana rzekomy iPhone 5SE będzie miał podobną konstrukcję i nieco lepsze elementy wewnętrzne, łącząc tym samym najnowsze iPhone'y ze starszymi. Ostre krawędzie mają zostać zastąpione zaokrąglonymi szkłami, jak w iPhonie 6/6S, pojawi się 8-megapikselowy aparat tylny i 1,2-megapikselowy aparat przedni, jak w iPhonie 6.
Nie powinno jednak zabraknąć chipa NFC do Apple Pay, barometru do śledzenia ruchu na podłogach, obsługi większych panoram i autofokusa podczas nagrywania wideo oraz najnowszych technologii Bluetooth 4.2, VoLTE i Wi-Fi 802.11ac. Wszystko to ma zasilać układ A8 z iPhone'a 6.
Jeśli informacje okażą się prawdziwe, iPhone 5SE będzie miał także Live Photos i te same cztery warianty kolorystyczne, co najnowsze iPhone'y. Jednak w przeciwieństwie do nich najwyraźniej nie otrzyma wyświetlacza 3D Touch. W menu Apple ta nowość powinna zastąpić iPhone'a 5S, który jest nadal w ofercie. Według Gurmana prezentacja odbędzie się w marcu, a nowy telefon prawdopodobnie trafi do sprzedaży w kwietniu.
[wykonaj akcję=”update” date=”25. 1. 2016 15.50″/]
Mark Gurman o swoim oryginalnym raporcie z końca zeszłego tygodnia dodał więcej szczegółów, o czym udało mu się dowiedzieć. Według źródeł Apple ma w ofercie kilka wariantów nadchodzącego iPhone'a i chociaż jeden z nich ma wspomniane wcześniej starsze elementy wewnętrzne iPhone'a 6, obecnie wydaje się bardziej prawdopodobne, że iPhone 5SE będzie sprzedawany z najnowszym sprzętem, który został wprowadzony w iPhone'ie 6S i 6S Plus w zeszłym roku.
Oznaczałoby to, że czterocalowy iPhone miałby także chipy A9 i M9. Powód jest prosty: gdy jesienią iPhone 7 zadebiutuje z nowym procesorem A10, iPhone 5SE będzie opóźniony tylko o jedną generację. W ciągu dwóch pokoleń byłoby to niepożądane. Poza tym wyposażony w ten sposób iPhone 5SE mógłby zastąpić w menu iPhone’a 6.
Jednocześnie chip M9 zapewniłby, że nawet na mniejszym iPhonie Siri nadal będzie działać. Jednak Gurman przekazał jeszcze jedną negatywną wiadomość. Nawet początek 2016 roku nie przyniesie zmiany w pojemnościach iPhone’a – nawet iPhone 5SE ma wystartować z i tak już niewystarczającymi 16 GB. Zamiast drugiego wariantu 32 GB ma jednak pojawić się przynajmniej model 64 GB.
Zdjęcia na żywo bez 3D Touch? Nawet iPhone 6 mógłby to zrobić.
więc teraz można w nie grać nawet na 5S... odtwarza się je, trzymając palec na wyświetlaczu - ale nie można zrobić im zdjęcia. To chyba powinna być różnica.
Skąd niewystarczająca pojemność 16 GB? Mam go na iPhonie, iPadzie i mi wystarczy...
co masz na myśli mówiąc: „osądzaj cię według siebie”
Do dzwonienia wystarczy, ale wystarczy też głuchy telefon.
Więc nie mam nic przeciwko 16 GB w tym urządzeniu. To naprawdę telefon podstawowy. Nikt nie będzie na niego przesyłał filmów ani aplikacji kwantowych. Posiada 4-calowy wyświetlacz. Mój znajomy ma teraz 4S 16Gb. Do tego iPad Air 2 128 GB. Wszystkie filmy i zdjęcia mam na iPadzie. Nikomu nic nie pokazuje na telefonie komórkowym. Jest na telefonie. Take świetnie nadaje się do uprawiania sportu. Nie wyciąga się wtyczki z much. Nie wykluczałbym więc tutaj 16 GB. Wręcz przeciwnie, pojemności 64, a zwłaszcza 128 GB są chyba niepotrzebne w przypadku tak małego urządzenia. Powinni podać 16, 32 i 64. Większość ludzi sięgnie po 32 lub 16. Kilku klientów sięgnie po 64.
16 GB w iP 6 i 6Plus to czysty nonsens. Ale Apple prawdopodobnie wie, co robi.
Nie rozumiem dokładnie tego rozumowania (nie przyjmuję tej opinii, po prostu nie rozumiem) - dlaczego skoro urządzenie jest małe (w zasadzie już nie jest małe, 4″, uważam je za raczej większe) , nie może być jednocześnie potężny. Ja na przykład naprawdę czekam na mniejszego iPhone’a z dotykiem 3D, najnowszym procesorem (a nie rocznym antykwariatem grającym drugie skrzypce) i co najmniej 64 GB pamięci. Aktualnie żyję (nie da się tego lepiej nazwać) z iPhonem 4 (16GB) i jest okropnie - tylko dzięki niekompatybilności wielu aplikacji (Pages, Numbers, Keynote,...) udaje mi się zmieścić w tej pamięci , ale może seriale lub nawet popularne wykłady z kursu i tak nie mogę się tam dostać. Poszedłem już kilka razy, aby kupić iP6 lub iP6, ale ostatecznie w sklepie zawsze się poddawałem – po prostu nie mogę sobie poradzić z wiosłem i nawet jeśli jakimś cudem przyzwyczaiłem się do rozmiaru, to zdecydowanie nie radzę sobie z tym szalonym obiektywem aparatu – ale to już inna historia. Poszukuję przede wszystkim małego, wydajnego narzędzia do pracy (jeśli miałbym ochotę na coś do rozmów telefonicznych, to raczej nie będę szukał iPhone'a, dla tej kategorii urządzeń rozmowy telefoniczne uważam za fajny dodatek, w innym przypadku to raczej komputer) z mojego punktu widzenia).
4 cale to żałośnie mało dla większości rzeczy. Apple o tym wie i bardzo się cieszy, że otrzyma 4-calowy, całkiem przyzwoicie wyposażony telefon komórkowy. Mam Note 3. Nie chcę nic mniejszego. Zastępuje mi laptopa. Zmodyfikuję na nim tabelę Excela, odtworzę na nim film, tylko do gier. Świetne do Internetu. Nie mam nawet tabletu. Mój przyjaciel ma Air 2. Ja bym tego nie chciał. Duży do noszenia, wciąż mały do pracy profesjonalnej. Połączenie Note'a 3 w kieszeni i komputera stacjonarnego ładowanego w domu mi odpowiada. Dopiero dzięki temu, że Apple miał telefony 3.5 i 4-calowe, wyprzedził iPada. Po wprowadzeniu wersji 4.7 i 5.5 mobilny iPad idzie w diabły. A dla osób potrzebujących iPada 4 cale będą dobre. Świetny rozmiar do uprawiania sportu. 4s nie obsługuje HandOff ani Continuity. Począwszy od iOS 10, modele 5 i 5C również tego nie obsługują. Być może 5S. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest posiadanie tych 4 cali za darmo. Osobiście podoba mi się połączenie 5s i Air 2. HandOff eliminuje wadę szybkiego wyświetlania. Ale każdy jest inny. Dostaniesz też dobrą maszynę. Układ A8, najnowszy bluetooth. 1GB Ramu chyba wystarczy. I tak nie będziesz mógł uruchomić na nim wielu okien. I śmiało kup 128 GB. Nawet Force Touch prawdopodobnie tego nie zrobi.
.
Oczywiście wielkość i sposób użytkowania to kwestia subiektywna, więc się nie spieram (np. nie mam problemu z posiadaniem małego telefonu i iPada oraz Macbooka Pro – mi odpowiada, a mi nie nawet jeśli przeglądasz główne prezentacje na telefonie 3,5 cala i piszesz na ich temat notatki w tramwaju lub prezentujesz prezentację bezpośrednio z niego przez VGA). Najważniejszą rzeczą, która mnie niepokoi, jest to, że cała linia produktów się rozpada (nie mogę wymyślić lepszego słowa) (częściowo w wyniku tego „większy” = „bardziej profesjonalny” = „mocniejszy”). Nie mam problemu z płaceniem tych pieniędzy za iPhone'a (no dobra, to dużo pieniędzy, ale traktuję to tak, jakbym kupował komputer i nie planuję go zmieniać co roku) - ale ja bym to zrobił chciałbym otrzymać produkt z najwyższej półki za rozsądne pieniądze, tak jak to było kiedyś. Kupiłem iPhone'a i wiedziałem, że mam przewagę. Żadnych kompromisów w kwestii tego, czy coś obsługuje. Co najwyżej wybierałem kolor lub pojemność. Teraz muszę się zdecydować, czy chcę super duży telefon ze stabilizacją obrazu, czy nieco mniejszy bez stabilizacji obrazu, czy jeszcze mniejszy bez dotyku 3D i bez stabilizacji obrazu, a całkiem możliwe, że ze starym procesorem i 1 GB pamięci ( więc prawdopodobnie będzie przestarzały wraz z następnym pushem iOS) itp. To już nie jest top, to już swego rodzaju low-end (w stosunku do swojej linii produktów).
Zgadzam się z Tobą. Mam iPhone'a 5S i jestem naprawdę podekscytowany jego rozmiarem. Poświęciłbym kilka dodatkowych milimetrów na rzecz mocniejszej latarki, a zdecydowanie chciałbym mieć nowy produkt z najnowszymi elementami wewnętrznymi. Mam 32 GB i niżej bym nie schodził
Mam 16 GB i korzystam na co dzień, kilka piosenek i aplikacji wystarczy i system jest pełny, jeszcze jakiś czas temu musiałem usunąć kilka aplikacji, żeby móc skopiować kilka piosenek do joggingu i nie mam Wiele z nich.
Nie wrzucam tam filmów, mam tam zdjęcia, muzykę (a obecnie około 500MB, bo więcej po prostu nie ma, zdjęć około 600MB), mam iPada do gier, więc mam tylko kilka gier typu 2048 itd. na moim telefonie, a telefon jest zawsze pełny. To po prostu żałośnie mało. Gdyby tylko aplikacje nie przechowywały tak dużej ilości danych i mógłbym je usuwać bez usuwania samej aplikacji.
Powinni byli zrobić 32, 64, 128. Nawet 5 GB więcej byłoby ulgą. Ale to pasożytowałoby na ich sprzedaży. Podstawowa, tania opcja 16 GB wystarczy części osób, a ci, którzy chcą wyższej, muszą zapłacić dużo więcej, śmiem twierdzić, że 32 GB wystarczyłoby 95% użytkowników.
Oczywiście 16 GB wystarczy osobom, które rano czytają wiadomości w toalecie, w ciągu dnia dzwonią i wysyłają SMS-y lub korzystają z komunikatorów i bramek. Jeśli jednak korzystamy z portali społecznościowych, różnych aplikacji (bez nich to zwykła Nokia, a nie smartfon), telefon od razu się zapełnia.
Kłótnie z kobietą nie wchodzą w grę (nie mam nic przeciwko Twojej kobiecie), zazwyczaj korzystają tylko z tego, co daje im znajomy/znajomy, więc radzą sobie z WhatsApp, FB i wbudowanymi aplikacjami + kilka zdjęć. Nie potrzebują więcej pamięci, jeśli w ogóle nic z nią nie robią.
Mam więc wrażenie, że Apple nadal tego nie rozumie. Moim zdaniem 4″ to maksimum dla przyzwoicie użytecznego telefonu i idealny kompromis pomiędzy sterownością a rozmiarem. Ale nie wiem, co zmusiłoby kogoś do przejścia, powiedzmy, z 5S (w moim przypadku) na coś, co jest w zasadzie zawyżoną, okrojoną wersją obecnych modeli. Osobiście nie bardzo rozumiem, dlaczego nie jest możliwe, żeby 5SE miał takie same parametry jak 7 i 7+ (poza tym, że nie pasuje) i trzeba za wszelką cenę wypuścić go jako jakiś gorszy „tani” " brat. Nikt po nich nie chce taniego iPhone'a! Chcemy iPhone'a 4″ – niech kosztuje tyle samo, co większa wersja, ale wrzucą wszystko, co pasuje i co mają w ofercie…