Ifixit.com napotkał niedogodności podczas demontażu nowych komputerów iMac z portem Thunderbolt. Apple podjął kolejny krok, aby własnymi siłami zapobiec wymianie sprzętu w nowych modelach komputerów.
Zmienił złącze zasilania dysku twardego na swój własny obraz. W przypadku klasycznych dysków SATA 3,5" używane jest 4-pinowe złącze zasilania. Ale nowe iMaki są wyposażone w dyski twarde ze złączami 7-pinowymi. Powodem zastosowania większej liczby pinów jest nowy czujnik termiczny, dzięki któremu można regulować prędkość wentylatorów dyskowych. Jeśli do nowego iMaca podłączysz dysk twardy z czterema pinami, wentylatory będą się obracać z maksymalną prędkością, a iMac nie przejdzie testu sprzętowego (Apple Hardware Test).
Oznacza to, że musisz zamówić nowy dysk bezpośrednio w firmie Apple. Ma stosunkowo niewielki wybór dysków twardych i stosunkowo wysokie ceny. Jeśli spojrzysz na specyfikację komputerów iMac na oficjalnej stronie Apple, przekonasz się, że specjalnie dla tańszego modelu 21,5-calowego nie ma innej opcji niż dysk twardy o pojemności 500 GB. W Czechach klienci niestety nie mogą jeszcze konfigurować jeszcze wyższych modeli i tym samym muszą zadowolić się maksymalną pojemnością na poziomie 1 TB.
Mamy nadzieję, że następna wersja komputerów iMac przywróci wspólne złącze używane w dyskach twardych. Autorskie rozwiązania zawsze niosą ze sobą komplikacje, które mogą być szczególnie nieprzyjemne w przypadku awarii dysku twardego.
Źródło: macrumors.com, ifixit.com Autor: Daniel Hruška
Już za miesiąc pojawi się obniżka z ceną poniżej dolara i darmowa wysyłka z Chin =o)
Tylko po to, żeby Apple nie ubezpieczał tej „wygody” oprogramowaniem. To byłoby ograniczenie do dwóch rzeczy…
Pamiętam, jak rok temu wymieniałem dysk w moim iMacu. Na szczęście odczyt czujnika temperatury można wówczas ominąć, podłączając zewnętrzny czujnik temperatury i przyklejając go do obudowy dysku twardego. W tym przypadku to chyba już nie zadziała... I to właśnie chciałem im powiedzieć na tablicy... :(
Z jednej strony przemyślane chłodzenie, z drugiej duże komplikacje, w dodatku przy normalnych dyskach istnieje realne ryzyko awarii, trochę szkoda, że to takie głupie, w końcu mogą umieść czujnik temperatury na zewnątrz dysku. Dziwię się, że Apple popełnił taki błąd, a przynajmniej nie był on zamierzony.