Zamknij reklame

Minął ponad rok od dyskusji w Stanach Zjednoczonych na temat tzw. prawa do naprawy. Dotyczy to, jak sama nazwa wskazuje, praw konsumentów w zakresie możliwości naprawy urządzeń elektronicznych. Ustawa zasadniczo walczy z monopolistyczną pozycją wyspecjalizowanych i autoryzowanych serwisów poszczególnych marek. Zgodnie z projektem szczegółowe informacje o usługach, procedury i narzędzia powinny być dostępne dla każdego. Prawo to zostało już w jakiejś formie przyjęte w 17 stanach Ameryki, w tym wczoraj w Kalifornii.

Celem ustawy jest wymuszenie na producentach elektroniki publikowania operacji i procedur serwisowych, tak aby nie było konieczności odwiedzania wybranych certyfikowanych zakładów pracy w celu naprawy. „Prawo do naprawy” powinien więc mieć każdy serwis lub każda osoba, która się na to zdecyduje. Choć mogłoby się wydawać, że ta kwestia nas nie dotyczy, jest odwrotnie. Jeśli to prawo obejmie większą liczbę stanów w USA, będzie to oznaczać większe poszerzenie informacji o obsłudze urządzeń, które dotychczas podlegały jedynie wybranym punktom serwisowym, które nie udostępniały nikomu swoich procedur.

Kolejną zaletą może być to, że właściciele konkretnych urządzeń (takich jak produkty Apple) nie będą zmuszeni w przypadku naprawy szukać wyłącznie certyfikowanej sieci serwisowej. Obecnie współpracuje z produktami Apple w ten sposób, że jeśli użytkownik nie chce stracić gwarancji na swoje urządzenie, wszelkie czynności serwisowe muszą być wykonywane przez certyfikowany serwis. To przestałoby obowiązywać w związku z tą ustawą. Dzięki ściśle kontrolowanemu środowisku certyfikowanych usług istnieją również pewne ustalenia cenowe dla poszczególnych operacji. Uwolnienie powinno spowodować, że mechanizmy rynkowe, takie jak konkurencja, ponownie zaczną działać, co ostatecznie powinno przynieść korzyść klientowi.

Logicznie rzecz biorąc, duzi producenci walczą z takimi przepisami, ale jeśli chodzi o USA, tutaj przegrywają tę bitwę. Jak wspomniano powyżej, prawo w jakiejś formie obowiązuje już w siedemnastu stanach i liczba ta powinna wzrosnąć. W nadchodzących miesiącach i latach przekonamy się, czy podobne tendencje dotrą do nas. Zaproponowane podejście ma swoje niezaprzeczalne zalety, ale i związane z nim wady (np. w zakresie poziomu kwalifikacji poszczególnych usług). Jak rozwiązać problem lub szukasz certyfikowanych usług? Czy jesteś zadowolony z obecnego stanu, czy też denerwujesz się, że nie możesz naprawić swojego iPhone'a samodzielnie lub w pobliskim warsztacie bez utraty gwarancji?

Źródło: Macrumors

.