PR. Do tej pory z zazdrością spoglądałeś poza granice i dziwiłeś się niesprawiedliwości świata, bo u naszych sąsiadów za parę złotówek można kupić to czy tamto, a tutaj ceny wydają Ci się trochę wygórowane? Nasze porównanie może cię zszokować. Nie jest tak gorąco.
Dowiedzieliśmy się, ile kosztuje nowy członek rodziny Apple w poszczególnych krajach świata i porównaliśmy wyniki z lokalną średnią pensją i ceną za 1 GB danych. Bez nich iPhone'a 7 można wystawić jedynie na półce w domu. Wynik? Najniższa cena zakupu nie zawsze oznacza wygraną. Na przykład w USA mogliby opowiadać. W porównaniu do nas oszczędzają na popularnym telefonie z logo nadgryzionego jabłka 5 639 koron, ale za transmisję danych zapłacą średnio 8 razy więcej, aby w pełni wykorzystać mobilne arcydzieło.
Kanadyjczycy mają ten sam problem. Jesteś dla Za 1 GB zapłacimy nawet 890 CZK a ich średnia płaca jest o pełne 82 CZK na godzinę niższa niż w USA. To prawie niebiańskie wezwanie. Nawet jeśli do tego dodamy, taryfy za transmisję danych nie obowiązuje na terenie całego kraju. Na przykład, jeśli udasz się do innego województwa niż to, w którym się znajdujesz taryfa ustaliłeś, może się zdarzyć, że w przyszłości nie będziesz mógł korzystać z już opłaconych danych.
Z drugiej strony są ci, którzy potrafią gwizdać Szwajcarzy. Przy godnej pozazdroszczenia średniej pensji wynoszącej około tysiąca na godzinę, 454 CZK za 1 GB danych wcale ich nie oszuka. Ponadto możesz kupić od nich genialne urządzenie mobilne Steve'a Jobsa najtańszy w całej Europie. A co z nami, pytasz? Trzymamy bas z Włochami, Szwecją, Norwegią i Danią, a iPhone'a 7 sprzedajemy w okolicach 21 tys. Co brzmi całkiem nieźle, dopóki nie porównasz tego ze średnią pensją. To już nie są takie fanfary.
Jesteś zainteresowany, dlaczego ceny w poszczególnych krajach dla gigabajtów i towarów są tak drastycznie różne? Eksperci twierdzą, że to rynek. Każdy jest inny, podobnie jak gospodarka państwa. W przypadku gigabajtów dużą rolę odgrywa fakt, że ich ceny nabycia nie da się z góry określić, nawet za pomocą kryształowej kuli. Pod uwagę brane są tylko ceny infrastruktury, a reszta to odrobina alchemii. Po prostu mieszasz i modlisz się, żeby to zarabiało. Z reguły operatorzy pobierają tyle, na ile pozwala rynek.
Znamy jednak kilka trików, dzięki którym choć trochę się poprawisz przechwytuj dane po niższych cenach. Na przykład postaw porównanie cen internetu mobilnego. Porównywarki mają zazwyczaj pod ręką niemal cały rynek i bez problemu można znaleźć najlepszą ofertę. Dodatkowo w zamian za numer telefonu i kilka minut rozmowy z operatorem call center, możesz zafundować sobie odrobinę przyjemności podblatowy, którego operator normalnie by Ci nie zaoferował. To proste, wystarczy go wypełnić mobilny kalkulator internetowy.
Taryfy rodzinne, taryfy firmowe i możliwość łączenia np. telewizji z internet na tablet i mobilne, dzięki czemu płacisz mniej. Są to prawdopodobnie najlepsze obecnie dostępne rozwiązania. Dla tych, którzy chcą pobrudzić się choćby elektroniczną zabawką Apple, istnieje możliwość połączenia przyjemnego z pożytecznym, zaplanuj wakacje na przykład w Szwajcarii lub Anglii i kupuj tam za tańsze pieniądze.
A Węgrzy mają 1GB za 1/4 tego co my ;-)
W zasadzie nie rozumiem, dlaczego to po prostu gdzieś działa, a nie gdzieś... Dlaczego na przykład na Słowacji jest OK?
Nie wiem, kto pisał ten artykuł, ale nie wydaje mi się, że w USA nie zapłaciłbym za dane, za 30 dolarów miałem 2 minut, 50 SMS-ów i 70 GB danych. Roczna pensja przeciętnego pracującego Amerykanina to 600-700 tys. dolarów, średnia pensja Słowaka to 30-500 euro miesięcznie, oczywiście pensje są brutto, ale za XNUMX euro przerwy mam nielimitowane rozmowy, żadnych SMS-ów i XNUMX MB dane.
Inne pauzy możesz zobaczyć na stronie http://cellphoneplans.androidauthority.com/CellPhones
Mam 360 GB danych, 35 godzin rozmów na całym świecie i nielimitowane SMS-y w Danii za około 10 CZK. Nieoprawny.
Więc też mi się to nie bardzo podoba. Latamy do stanów regularnie, ostatni raz byliśmy tam latem. Doładowaliśmy kartę przedpłaconą AT&T za 50 dolarów, aktywowaliśmy plan bez limitu na miesiąc i za tę kwotę mieliśmy nielimitowane rozmowy i SMS-y na terenie całych USA oraz 20 GB szybkiego Internetu. Przez cały miesiąc korzystaliśmy tam z nawigacji, e-maili, YouTube'a i muzyki Apple. Absolutnie żadnych problemów, przedostatniego dnia zabrakło nam danych, co tylko spowolniło połączenie. Po kursie 24,5 CZK za dolara = 1225 CZK. Powtórzę: nie wydaje mi się to takie złe, biorąc pod uwagę średnią pensję w Kalifornii, gdzie mieszkaliśmy.
Zajmujesz się tym tutaj zupełnie niepotrzebnie, bo to artykuł PR, czyli zerowa wartość informacyjna, ma jedynie na celu zainteresowanie Cię czymś i skupienie się na czymś. Nie oczekuj tutaj prawdziwych i jednoznacznych informacji.
To jest PR tutaj. Jestem dotknięty, tylko nie wiem co. Mam zamiar teraz coś kupić, tylko nie wiem co. Jeśli nie ma wartości zerowej, napisz swój wkład
Ale on ma rację. Powyższy artykuł oznaczyłem jako PR.
Więc pewnie tylko Ty nie zrozumiałeś, że to PR dla serwisu usetreno.cz i oni chcą Cię przenieść na swoją stronę za pomocą porównywarki cen.e