Zamknij reklame

Powoli zbliża się koniec tygodnia, co oczywiście oznacza również soczyste wieści ze świata technologii, w którym wydarzyło się przez ostatni dzień aż nadto. Choć wczoraj zabrakło nam tradycyjnych rozmów o kosmosie i lotach w nieznane, tym razem zapewne nie unikniemy tej rozrywki. Alfą i omegą dzisiejszego newsa i podsumowania jest monumentalna eksplozja statku kosmicznego Starship z laboratoriów SpaceX, który pomyślnie przeszedł test wysokościowy, ale jakimś cudem spłonął (dosłownie) podczas końcowego lądowania. Będziemy się także bawić rakietą Delta IV Heavy, czyli najcięższym gigantem, jaki stworzyła dotychczas ludzkość. Warto też wspomnieć o firmie robotycznej Boston Dynamics, która rozwija się tak szybko, że kupił ją koncern Hyundai.

Hyundai kupuje Boston Dynamics za niecałe miliard dolarów. Roboty są w krótkim czasie

Jeśli od jakiegoś czasu poruszasz się po świecie technologii, z pewnością nie przegapiłeś Boston Dynamics, ambitnej firmy zajmującej się rozwojem robotów. Choć podobnych firm jest wiele, to ta konkretna ma stosunkowo długą i bogatą historię udanych prób. Oprócz inteligentnego psa-robota naukowcy pochwalili się także m.in. Atlasem, robotem zdolnym do wykonywania salt i akrobacji, o jakich robotom humanoidalnym nawet się nie śniło. Cała gama producentów i firm szybko podjęła się wykorzystania robotycznych towarzyszy i dostosowała się do świata, w którym w najbliższej przyszłości prawdopodobnie nie zabraknie sztucznej inteligencji.

Tak czy inaczej, gwałtowny rozwój Boston Dynamics był jednym z powodów, dla których przejęciem zainteresowało się wiele dużych korporacji. Przecież zakup tak dochodowego biznesu wydaje się świetnym pomysłem i nic dziwnego, że Hyundai, znany ze swojego zamiłowania do innowacji, a zwłaszcza przełomów w dziedzinie technologii, szybko skorzystał z okazji. Również z tego powodu już w listopadzie osiągnięto wstępne porozumienie i przede wszystkim uregulowanie kwoty, która wzrosła do prawie miliarda dolarów, a konkretnie do 921 milionów. To na pewno duży krok naprzód, a przede wszystkim współpraca, która w finale może wzbogacić obie strony. Kto wie, co jeszcze wymyśli Boston Dynamics.

Eksplozja statku kosmicznego Starship rozbawiła i przeraziła. Elonowi Muskowi jakoś nie udało się gładko wylądować

Nie byłoby to trafne podsumowanie, gdyby nie wspomniało choć raz o legendarnym wizjonerze Elonie Musku, mającym pod ręką zarówno Teslę, jak i SpaceX. To właśnie druga ze wspomnianych firm kosmicznych podjęła niedawno odważny test, polegający na próbie wyniesienia gigantycznego statku kosmicznego Starship na wysokość około 12.5 kilometra, sprawdzając w ten sposób zdolność silników benzynowych do udźwignięcia takiego ciężaru. Choć próba wypadła pomyślnie i silniki nie miały najmniejszego problemu z uniesieniem statku w chmury, to jednak większe trudności pojawiły się w manewrowaniu. W końcu wyobraź sobie, że musisz idealnie zrównoważyć wielotonowego kolosa pędzącego z powrotem w stronę ziemi.

Cała koncepcja działa w ten sposób, że firma unosi rakietę w chmury, konkretnie na wymaganą wysokość, wyłącza silniki i pozwala jej swobodnie spaść. Następnie tuż nad ziemią uruchamia silniki sterujące i próbuje wypoziomować masywną konstrukcję tak, aby wylądowała pionowo i idealnie tak, jak powinna. Częściowo się to udało, ale jak się okazało, obliczenia inżynierów nie były tak dokładne, jak mogłoby się wydawać. Dysze nie zapewniały wystarczającej mocy i w pewnym sensie prostowały rakietę, ale nie były w stanie jej spowolnić na tyle, aby zapobiec eksplozji przy uderzeniu. I tak właśnie się stało, co nie zaprzecza sukcesowi testu, ale uwierzcie, internet jeszcze długo będzie żartował z tego wyczynu.

Już wkrótce na orbitę wystartuje gigantyczna rakieta Delta IV Heavy. Będzie na pokładzie ściśle tajnego satelity

Kosmiczna firma SpaceX miała już dość własnej przestrzeni, dlatego wypadałoby dać szansę innym adeptom na pozycji kosmicznego pioniera. Mówimy o firmie United Launch Alliance, a raczej organizacji zrzeszającej kilku wiodących producentów w dziedzinie rakiet. To właśnie ten gigant przygotowuje się do wysłania na orbitę drugiej najcięższej i największej rakiety na świecie o nazwie Delta IV Heavy, która wyniesie ze sobą ściśle tajnego satelitę wojskowego. Oczywiście nikt nie wie i nie może wiedzieć, do czego to służy, ale mimo wszystko pewne jest, że ULA robi wokół całej imprezy spore zamieszanie, co jest zrozumiałe biorąc pod uwagę konkurencję.

Choć rakieta miała wystartować na orbitę już kilka miesięcy temu, za każdym razem lot był przekładany na czas nieokreślony ze względu na niesprzyjające warunki. Wreszcie zbliża się fatalna data, kiedy okaże się, czy ULA jest w stanie konkurować z takimi gigantami jak SpaceX. W każdym razie będzie to droższa rozrywka niż ma to miejsce w przypadku konkurencyjnego SpaceX. W przeciwieństwie do Elona Muska, ULA nie planuje korzystać z modułów lądujących i tym samym zaoszczędzić kilka milionów dolarów. Zamiast tego trzyma się bardziej tradycyjnego modelu, choć nie można wykluczyć, że firma będzie się inspirować w przyszłości. Zobaczmy, czy temu ambitnemu sojuszowi uda się zrealizować swój plan i pomyślnie zakończyć misję.

Tematy: , ,
.