Apple zazwyczaj oferuje w swoich sklepach dość szeroką gamę napraw gwarancyjnych i pogwarancyjnych. Jednak technikom w sklepach Apple nie wolno w żaden sposób zajmować się spęcznioną baterią. Dlaczego tak się dzieje, pokazuje nowo opublikowany film na stronie.
Wiele zadań serwisowych iPhone'a ma dość rutynowy charakter, ale gdy technik dostanie w swoje ręce iPhone'a z przepaloną baterią, protokół postępowania w takich sytuacjach jest jasny. Taki telefon trzeba zabrać do specjalnego pudełka, które znajduje się na jednym z zapleczy każdego oficjalnego sklepu Apple. Wynika to z niebezpiecznego charakteru każdego urządzenia z baterią w tym stanie.
Telefon zastępczy, który pewnego dnia eksplodował mi w twarz. Na szczęście moja praca została uwieczniona na filmie. od r/No cóż, to jest do bani
Co może się wydarzyć w przypadku obsługi telefonu ze spęcznioną baterią, doskonale widać na nowo opublikowanym materiale wideo. Technik próbuje wyjąć spęcznioną baterię z obudowy telefonu, jednak podczas demontażu obudowa zewnętrzna ulega uszkodzeniu, a następnie bateria eksploduje.
Gdy tylko tlen przedostanie się do obudowy akumulatora (szczególnie tak uszkodzonego), rozpoczyna się gwałtowna reakcja chemiczna, która zwykle kończy się pożarem, czasem także niewielką eksplozją. Choć do „wypalenia się” akumulatora potrzeba zaledwie kilku sekund, to w tym czasie jest to zjawisko bardzo niebezpieczne. Albo z powodu spalania jako takiego, albo z powodu toksycznych oparów. Z tego powodu np. centra serwisowe Apple mają obowiązek posiadania pojemnika z piaskiem w miejscach wymiany baterii. Tylko w sytuacjach wymienionych powyżej.
Jeśli więc masz spuchniętą/napompowaną baterię w swoim iPhonie, lepiej oddaj ją w ręce profesjonalistów z certyfikowanego serwisu. Jak pokazuje powyższy film, oni też nie są nieomylni. Zwykle jednak dysponują środkami pozwalającymi odpowiednio zareagować na potencjalne niedogodności. Podobna eksplozja akumulatora w warunkach domowych może zagrozić dalszemu rozprzestrzenianiu się pożaru.
Źródło: Reddit
W zwykłym telefonie każdy może wymienić baterię samodzielnie, bez konieczności jej rozbierania, lub oddać do serwisu. Ale w Apple powiedzieli nie, na giełdzie DIY nic nie dostajemy…
Chcę się wściec na szeregi „reporterów” czy „dziennikarzy”, którzy w ogóle nie rozumieją tematu i piszą takie bzdury. Lepiej napisałaby ten artykuł moja zmarła babcia, bo ona wiedziałaby, jak działa świat. Taka podróbka wzięta z idiotycznej strony internetowej naprawdę może mnie podnieść na duchu. Zakazałbym autorowi pisania i zmusiłbym go do pracy na paszport. Ponieważ mamy demokrację, niestety nie mogę.
DD, więc możesz napisać jak jest poprawnie.
Dziękuję
Jan Nesrsta, tak, zgadza się - nie można, niestety nie, ale na litość boską...
i gdzie jest wideo? Widzę tylko zdjęcie z siedzącym starcem
Pod drugim akapitem.
Warsztaty Elektormobil cieszą się, gdy każde auto z akumulatorami muszą zabrać do specjalnego boxu.
Z opisu filmu wynika, że telefon zastępczy mężczyzny eksplodował następnego dnia po jego zdobyciu. Mówi tylko o tym, że miał szczęście, że kamera w pracy to uchwyciła. To wcale nie jest serwisant i w ogóle nie próbują wymieniać akumulatora.
Ale dlaczego zbieracz jabłek miałby znać angielski lub pisać prawdę?
BTW, podpis filmu jest błędny. Gdybyś spojrzał na film, widziałbyś, że jest to technik i wymienia baterię, ale dość nieprofesjonalnie, więc jeśli jest to iPhone, z filmu nie można tego stwierdzić.
Z dyskusji wynika, że są to techniki lokalnego dostawcy Internetu. Bateria rzekomo była raz wymieniona i nowa napompowała się podczas ładowania. Kolega od którego dostał telefon chciał go obejrzeć.
Zamknięte telefony komórkowe są stworzone zarówno pod kątem wodoodporności, jak i dla ludzi, bo są specjalnie stworzone, czyli jak wezmę stary telefon i wyjmę z niego baterię, wezmę inną ładowarkę i włożę do telefonu bez baterii, tam jest duża szansa, że uszkodzę telefon, więc na pół roku przed końcem gwarancji można było wymusić reklamację na telefonie i nikt nie mógł z tym nic zrobić, więc rozumiem, dlaczego dziś telefony są hermetycznie zamykane , żeby nikt nie mógł grzebać w telefonie i potem go wciskać do reklamacji, a ja wolę dać 1200 za wymianę baterii w autoryzowanym serwisie, gdzie dają gwarancję trwałości po naprawieniu wody, a nie konieczności jej odklejania na miejscu do domu i potem jakoś to poskładać..