Zamknij reklame

W tej regularnej kolumnie codziennie przeglądamy najciekawsze wiadomości dotyczące kalifornijskiej firmy Apple. Tutaj skupiamy się wyłącznie na głównych wydarzeniach i wybranych (ciekawych) spekulacjach. Jeśli więc interesują Cię aktualne wydarzenia i chcesz być na bieżąco informowany o świecie jabłek, zdecydowanie poświęć kilka minut na poniższe akapity.

Chiny wkrótce przestaną być największą fabryką na świecie

Jeśli w dzisiejszym świecie przyjrzymy się jakiemukolwiek produktowi, prawdopodobnie znajdziemy na nim kultową etykietę Made in China. Zdecydowana większość rzeczy na rynku powstaje w tym wschodnim kraju, który oferuje dużą, a przede wszystkim tanią siłę roboczą. Nawet same telefony Apple mają notatkę mówiącą, że choć zostały zaprojektowane w Kalifornii, składali je pracownicy w Chinach. Zatem Chiny są niewątpliwie największą fabryką na świecie.

Foxconn
źródło: MacRumors

Z Apple ściśle związana jest tajwańska firma Foxconn, która reprezentuje największego partnera w całym łańcuchu dostaw jabłek. W ostatnich miesiącach można było zaobserwować swego rodzaju ekspansję tej firmy z Chin na inne kraje, głównie do Indii i Wietnamu. Ponadto członek zarządu Young Liu skomentował obecną sytuację, zgodnie z którą Chiny wkrótce nie będą już reprezentować wspomnianej największej fabryki na świecie. Następnie dodał, że w finale nie ma nawet znaczenia, kto ją zastąpi, ponieważ udział zostanie równomiernie rozdzielony pomiędzy Indie, Azję Południowo-Wschodnią czy Amerykę, tworząc pełniejszy ekosystem. Jednak Chiny pozostają kluczową lokalizacją dla całej firmy i nie ma mowy o natychmiastowym przeprowadzce.

Liu i Foxconn prawdopodobnie reagują na wojnę handlową między Stanami Zjednoczonymi a Chińską Republiką Ludową, z którą stosunki są stosunkowo zimne. Na początku tego tygodnia informowaliśmy Was również, że Foxconn rozpoczął klasyczną, sezonową rekrutację pracowników do pomocy przy produkcji oczekiwanych telefonów iPhone 12.

Rynek smartfonów znajduje się w stagnacji, ale iPhone odnotowuje wzrost rok do roku

Niestety w tym roku nęka nas dobrze znana światowa pandemia choroby COVID-19. Z tego powodu uczniowie musieli przejść na nauczanie domowe, a firmy albo przeszły na pracę zdalną, albo zostały zamknięte. Dlatego zrozumiałe jest, że ludzie zaczęli więcej oszczędzać i przestali wydawać. Dziś otrzymaliśmy nowe dane z agencji Canalys, które omawiają sprzedaż smartfonów w Stanach Zjednoczonych.

Sam rynek smartfonów zaobserwował spadek sprzedaży w związku ze wspomnianą pandemią, co jest całkiem zrozumiałe. W każdym razie Apple’owi udało się w drugim kwartale tego roku odnotować 10% wzrost rok do roku. Konkretnie sprzedano 15 milionów iPhone'ów, co jest nowym rekordem Apple'a, który pobił nawet poprzedniego bestsellera, czyli ubiegłorocznego iPhone'a XR. Za sukcesem powinien stać tani iPhone SE drugiej generacji. Apple wypuściło go na rynek w najlepszym możliwym momencie, kiedy ludzie preferowali produkty oferujące dużo muzyki za niewielkie pieniądze. Sam model SE odpowiadał za połowę całego rynku smartfonów.

Nowe wyzwanie zmierza do Aktywności na  Oglądaj

Apple Watch cieszy się ogromną popularnością wśród użytkowników i jest jednym z najlepszych smartwatchów w historii. Kalifornijski gigant doskonale motywuje miłośników jabłek do poruszania się po Apple Watchu, a konkretnie poprzez zamykanie poszczególnych kręgów. Raz na jakiś czas możemy także cieszyć się dodatkowym wyzwaniem, które zwykle wiąże się z konkretnym wydarzeniem. Tym razem Apple przygotował dla nas kolejne zadanie z okazji uczczenia parków narodowych, które zaplanował na 30 sierpnia.

Aby ukończyć wyzwanie, będziemy musieli wykonać dość proste zadanie. Nam wystarczy, jeśli rzucimy się w wir ćwiczeń i zafundujemy sobie piesze wędrówki, spacery lub bieganie. Kluczem jest tym razem dystans, który powinien wynosić co najmniej 1,6 kilometra. Osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich będą mogły pokonać ten dystans na wózku inwalidzkim. Ale co to byłoby za wyzwanie, gdybyśmy za jego ukończenie nie dostali nic. Jak zwykle Apple przygotował dla nas świetną plakietkę i cztery niesamowite naklejki na iMessage i FaceTime.

Apple przegrał pozew i będzie musiał zapłacić 506 milionów dolarów

PanOptis rzucił światło na Apple już w zeszłym roku. Z pierwotnego pozwu wynika, że ​​kalifornijski gigant świadomie naruszył siedem patentów, za co firma żąda odpowiednich opłat licencyjnych. Sąd orzekł w tej sprawie na korzyść PanOptis, gdyż Apple nie zrobił nic, aby odeprzeć twierdzenia firmy. Za wspomniane opłaty kalifornijski gigant będzie musiał zapłacić 506 mln dolarów, czyli nieco ponad 11 miliardów koron.

Połączenie z Apple Watchem
źródło: MacRumors

Naruszenie patentu dotyczy wszystkich produktów oferujących łączność LTE. Ale cały spór jest nieco bardziej skomplikowany, bo nie poruszyliśmy dotychczas jednej kluczowej kwestii. PanOptis, który wygrał swój pozew, jest niczym innym jak trollem patentowym. Takie firmy nie robią praktycznie nic, a jedynie wykupują określone patenty, za pomocą których później na drodze procesów sądowych zarabiają pieniądze od bogatszych firm. Ponadto pozew został złożony we wschodniej części stanu Teksas, który swoją drogą jest rajem dla wspomnianych trolli. Z tego powodu Apple wcześniej zamknął wszystkie swoje sklepy w danej lokalizacji.

Na razie nie jest jasne, czy kalifornijski gigant rzeczywiście będzie musiał płacić tantiemy w związku z tym pozwem. Choć sąd w Teksasie orzekł na korzyść PanOptis, można się spodziewać, że Apple złoży apelację od tej decyzji i cały spór będzie miał ciąg dalszy.

.