Zaskakujący wiadomość z początku tygodnia o znaczących problemach finansowych firmy GT Advanced Technologies produkującej szafiry, wydaje się, że ma ona jasną przyczynę – zależność GT od partnerstwa z Apple. Według WSJ wstrzymał się on z ostatnią zakontraktowaną płatnością w wysokości 139 milionów dolarów na krótko przed ogłoszeniem upadłości GT.
Miała to być ostatnia rata z łącznej sumy 578 milionów dolarów, na które zarobiły Apple i GT Advanced Zgodzili się rok temu przy zawieraniu długoterminowej umowy o współpracy. Jednak wspomniane 139 mln dolarów ostatecznie nie miało wpłynąć na konta GT i spółka w poniedziałek złożyła wniosek o ochronę przed wierzycielami.
Najwyraźniej producent szafirów wydał w jednym kwartale około 248 milionów dolarów ze swojej gotówki, ale nadal nie zrealizował planu uzgodnionego z Apple i tym samym przegapił ostatnią ratę. Tutaj GT postawiło wszystko na współpracę z Apple i ostatecznie się to opłaciło.
Apple zawarł umowy na wyłączność z GT Advanced, co uniemożliwiło producentowi szafirów sprzedaż produktów w dużych ilościach innym firmom. Wręcz przeciwnie, Apple nie miał obowiązku kupować szafiru od GT, jeśli nie był zainteresowany. Zakład o niemal wyłączną współpracę z Apple oczywiście nie wypalił. Akcje GT gwałtownie spadły po złożeniu wniosku o ochronę przed wierzycielami i obecnie ich cena wynosi około 1,5 dolara za akcję. Jeszcze w zeszłym roku ich wartość przekroczyła 10 dolarów.
Choć nie wiadomo jeszcze dokładnie, co stoi za nagłym bankructwem GT Advanced, jego dyrektor wykonawczy Thomas Gutierrez sprzedał na dzień przed premierą nowych iPhone'ów dziewięć tysięcy akcji spółki o łącznej wartości 160 17 dolarów. Ich cena wynosiła wówczas ponad 15 dolarów, jednak po wprowadzeniu na rynek nowych iPhone'ów, które nie miały, jak niektórzy oczekiwali, szafirowych wyświetlaczy, spadły do niecałych XNUMX dolarów.
Tymczasem GT ponad dwukrotnie zwiększyła cenę swoich akcji w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, kiedy akcjonariusze wierzyli, że sojusz z Apple zakończy się sukcesem. Z komunikatu spółki wynika, że była to sprzedaż planowana, ustalona już w marcu br., jednak w sprzedaży akcji Gutierreza nie widać żadnej prawidłowości. W maju, czerwcu i lipcu dyrektor generalny GT zawsze sprzedawał akcje w ciągu pierwszych trzech dni, ale potem pozostawał nieaktywny do 8 września.
Na trzy dni przed premierą nowych iPhone'ów nabył prawie 16 700 akcji, z których większość następnie sprzedał. Od lutego tego roku sprzedał już prawie 10 tys. za ponad XNUMX mln dolarów. GT odmówił komentarza w tej sprawie.
Jednak według najnowszych doniesień upadłość GT Advanced Technologies nie powinna mieć wpływu na produkcję Apple Watcha, którego wyświetlacz wykorzystuje szafir. Apple może wziąć też szafiry tej wielkości od innych producentów, nie jest to zależne od GT.
Czy taka spekulacyjna sprzedaż przez członka zarządu tuż przed bankructwem nie jest przestępstwem?
Dlaczego powinien? To nonsens, nawet jeśli dyrektor zachowuje się jak właściciel akcji na rynku. Wręcz przeciwnie, byłby kretynem, gdyby tego nie zrobił. Jeśli masz u nas spółkę s.r.o., firma gwarantuje do wysokości swoich aktywów, a nie własności właściciela, w przeciwieństwie do vos i ks.
W pewnych okolicznościach nie jest to już do końca prawdą od 2014 roku... Dla partnerów nic się nie zmienia, tak dla kadry kierowniczej...
W pewnych okolicznościach zob http://cs.m.wikipedia.org/wiki/Insider_trading ...
Oczywiście może to być okropny czyn i na pewno go zbadam.
Przeniosła rękę na żołądź i ponownie wypuściła ze mnie mocz. Postukała w niego. Przycisnęła się do mnie piersiami, brzuchem i kolanami, a ja poczułem głaskanie mojej moszny. Penis szybko zesztywniał. Jęknąłem i wyplułem moje nasienie w ciemność. Gita zwróciła mnie w swoją stronę. Poczułem, jak mój kutas znów się unosi, macając jej sukienkę. Złapała jego kutasa i natychmiast zaczął macać mokrymi żołądźmi w krzaczastych naroślach jej pięknie wypukłego kopca, ona nie miała na sobie majtek. Pomogła penisowi pomiędzy ciepłymi wargami sromowymi i straciłem kontrolę. Wniknąłem w jej gorącą pochwę. Z głową na jej ramieniu, rytmicznie pompowałem w nią mojego kutasa jak tłok, a moje napięcie szybko stało się prawie nie do zniesienia. Kiedy to nastąpiło, wepchnąłem w nią mojego kutasa, chwyciłem ją za ramiona i ze chrząknięciem wyplułem w nią potężne ładunki nasienia. Gita piszczała i krzyczała jak w dzikiej ekstazie, po chwili zmiękła, a ja ją tylko powstrzymywałam dzięki uściskowi gładkiego pnia.