Zamknij reklame

Masz w kieszeni 12 53 i zastanawiasz się, czy kupić telefon Apple, czy ten z konkurencyjnej stajni Samsunga w postaci modelu Galaxy A5 XNUMXG? Jeśli nie skłaniasz się ku żadnej marce, będziesz miał dość trudne chwile. Każdy wyraźnie jest w czymś wybitny. 

Warto już na wstępie powiedzieć, że Samsung Galaxy A53 5G jest bezpośrednim konkurentem iPhone’a SE 3. generacji. Pierwszy z nich w oficjalnym sklepie Samsunga będzie kosztować 11 490 CZK, a drugi w Apple Online Store za 12 490 CZK. Jednak różnica w wysokości tysiąca CZK to najmniejsza rzecz, z jaką będziesz musiał sobie poradzić. Chciałbym powiedzieć, że to prosta decyzja, ale nie jest to do końca prawdą.

Niska waga nie jest zaletą 

Przede wszystkim chodzi o rozmiar. Jeśli celujesz w małe urządzenia, Galaxy A53 5G nie zrobi na Tobie wrażenia. To duże urządzenie, tylko nieznacznie mniejsze od iPhone’a 13 Pro Max. Jego wymiary to 159,6 x 74,8 x 8,1, a waga to zaledwie 189 g. Wynika to z konstrukcji, gdzie tył jest po prostu plastikowy. Są zatem całkiem przyjemne w dotyku, nawet jeśli przyzwyczailiśmy się do tego już od czasów iPhone'a 3GS. Niestety wrażenie luksusu jest widoczne tylko gołym okiem. Całość jest całkiem przyjemna, kształt wyjścia kamery jest naprawdę oryginalny, więc nie ma tu nic do krytykowania. Zanim odbierzesz urządzenie.

Ale kiedy weźmiesz do ręki iPhone'a SE, po prostu wiesz, że masz do czynienia z telefonem wysokiej jakości, bez żadnych kompromisów. A plastik jest zdecydowanie kompromisem, niezależnie od tego, w jaki sposób jest poddawany recyklingowi. Poza tym sprawia wrażenie niezwykle cienkiej skorupy, która po prostu prędzej czy później musi pęknąć. Ale to subiektywne wrażenie, z pewnością nie twierdzimy, że tak musi być. Ale na razie jesteśmy tylko z tyłu. Jeśli spojrzeć na telefony od przodu, cała gra znacznie się zmieni, gdy Samsung wyraźnie zaatakuje i wygra.

Z wyświetlaczem po prostu nie ma o czym rozmawiać 

Wyświetlacz LCD o przekątnej 4,7 cala osiągnął już swój szczyt (ale to było już w 2020 r.). Jasne, można argumentować, że jest świetny dla mało wymagającego użytkownika. Należy jednak pamiętać, że porównujemy tutaj dwa urządzenia z tego samego przedziału cenowego. Dlaczego więc nie zafundować sobie zarówno widoku, jak i lotu? Galaxy A53 5G zaoferuje Ci 120-calowy wyświetlacz Super AMOLED o częstotliwości 6,5 Hz i rozdzielczości 1080 × 2400 oraz otwór na aparat do selfie. Dodatkowo w wyświetlaczu zintegrowany jest czytnik linii papilarnych. Jest piękny, duży, jasny i ma jedną wadę. Czujniki świecą wokół aparatu pod wyświetlaczem. Nie wygląda zbyt dobrze na jasnej tapecie.

Cztery do jednego 

Tam, gdzie iPhone SE 3. generacji ma tylko jeden, aczkolwiek dobrej jakości aparat, tak Galaxy A53 5G zaoferuje cztery. Cóż, czujnik głębi ostrości 5 MPx (sf/2,4) jest godny polecenia, co w pewnym stopniu można powiedzieć także o makro 5 MPx (sf/2,4). Ale tutaj znajdziesz ultraszerokokątny aparat 12 MPx sf/2,2 i główny aparat szerokokątny 64 MPx sf/1,8. A to już inny żart, jeśli chodzi o zmienność fotografii. Dodatkowo dostępny jest także tryb nocny. Przedni aparat ma wtedy rozdzielczość 32 MPx sf/2,2. Samsung również tutaj wyraźnie przoduje. Ponadto główny aparat szerokokątny ma również OIS, nawet podczas nagrywania filmów. Oczywiście znajdziesz także kilka trybów specjalnych, takich jak AI Image Enhancer czy tryb Zabawy itp. Nawet iPhone'owi pomaga szereg sztuczek programowych. Tryb portretowy nie ogranicza się tylko do ludzkich uśmiechów, ale pozwala na robienie zdjęć wszystkiego. Czego więcej może chcieć klient z klasy średniej. Przykładowe zdjęcia są pomniejszone, można je obejrzeć w pełnej rozdzielczości tutaj.

Wydajność i wytrzymałość 

Tak jak nie ma jednoznacznego pomiaru wielkości wyświetlaczy, tak i w przypadku wydajności jest podobnie, tylko na korzyść iPhone’a. Na rynku telefonów komórkowych nie ma jeszcze nic lepszego. Galaxy A53 5G obsłuży wszystko, co na niego przygotujesz. Gdzieś szybciej, gdzieś wolniej, ale wciąż tak, jak można by oczekiwać od Androida za 12 tys. Ale iPhone będzie wszędzie wcześniej. To tylko fakt. Bateria o pojemności 5000 mAh jest niezła i spokojnie wytrzyma półtora dnia. Trwałość, nawet przy stopniu ochrony IP67, jest zadowalająca, ale brak bezprzewodowego ładowania rozczarowuje. Do tego celu służy szybki 25 W. Do wyboru jest jedynie wariant pamięci 6 GB RAM i 128 GB pamięci wewnętrznej. Co jest fajne, bo jest też slot na kartę microSD o pojemności do 1 TB.

Własne wrażenia 

Oprócz specyfikacji i wartości papierowych ważny jest sposób pracy z urządzeniem i sterowanie jego systemem operacyjnym. To, jak radzi sobie iPhone SE 3. generacji, jest jasne. Natomiast Android 12 z One UI 4.1, czyli nadbudowa Samsunga, radzi sobie zupełnie nieźle. Jest to system szybki i bezproblemowy, w który wnikniesz w mgnieniu oka i bez problemu się w nim zadomowisz. Ponieważ jest również wysoce konfigurowalny, możesz ustawić go na swój własny obraz. Wykorzystują go także flagowce producenta w postaci serii Galaxy S22. Samsung ma całkiem niezły ekosystem, jeśli chcesz używać również jego tabletów. Urządzenie bardzo dobrze rozumie także system Windows i oczywiście usługi Google.

Gdyby Samsung nie musiał za wszelką cenę oszczędzać i dał urządzeniu obudowę co najmniej zbliżoną do Galaxy S21 FE, urządzenie ogólnie robiłoby lepsze wrażenie. W przypadku iPhone'ów konstrukcja sprawia, że ​​czujesz się jak zabawka. Ale ta zabawka ma naprawdę wiele zalet, które Phone SE po prostu przewyższa. Oczywiście różniłby się od innych modeli, na przykład iPhone'a 11, ale cenowo już jesteśmy gdzie indziej. Poza tym, jeśli chodzi o wyświetlacz, telefon Apple nadal nie wygrałby. 

Będąc użytkownikiem Androida i nie chcącym droższego, bardziej premium urządzenia, byłby to oczywisty wybór. To nawet za cztery lata aktualizacji Androida i 5 lat bezpieczeństwa. Tutaj Apple jest dalej, ale nie wyobrażam sobie używania iPhone'a SE za 4 lata, nawet dzisiaj. Szczerze mówiąc, nie da się tego zrobić nawet z Galaxy A53 5G, o którym wolałbym pomyśleć przy jego zakupie, aby za dwa lata został zastąpiony przez następcę. 

.