Zamknij reklame

Apple trochę się spóźniło z nowymi paskami i zamiast 17 maja dostaliśmy je wczoraj. Wczoraj jednak Xiaomi zaprezentowało także nową generację swojej bestsellerowej bransoletki fitness, Mi Band 7. Żartem jest to, że pasek Apple będzie kosztować tyle samo, co kompleksowe rozwiązanie chińskiego producenta. 

Gama bransoletek Xiaomi Mi Band cieszy się dużą popularnością od wielu lat. Dzieje się tak po prostu dlatego, że jest to bardzo tanie rozwiązanie, które za swoją cenę naprawdę oferuje mnóstwo frajdy. Dzieje się tak dlatego, że jest to złożone urządzenie, które mierzy większość funkcji zdrowotnych, podobnie jak konkurencja, oczywiście powiadamia użytkownika o zdarzeniach na podłączonym urządzeniu i, co nie mniej ważne, śledzi wszystkie czynności, których może wykonać ponad sto.

Xiaomi Mi Kompania 7 

Nawet jeśli design 7. generacji trzyma się uchwyconego designu poprzednich i nawet jeśli nie pojawia się w nim aż tak wiele nowości, to i tak jest to oczywisty wybór dla wszystkich, którzy nie są pewni, czy inteligentne urządzenia do noszenia są dla nich korzystne. Nowością jest powiększony wyświetlacz, powiększona bateria i poprawione pomiary natlenienia krwi. Funkcja ta mierzy go teraz w sposób ciągły i jeśli natlenienie krwi spadnie poniżej 90%, bransoletka poinformuje Cię o tym. Wśród głównych nowości warto także skorzystać z kalkulatora obciążenia treningowego, który nie tylko zaleci długość odpoczynku i regeneracji, ale także pomoże w utracie wagi lub wręcz przeciwnie – przyroście masy mięśniowej.

Każda para wsuwanych pasków sportowych Apple Pride Edition kosztuje 1 CZK. Xiaomi Mi Band 290 powinien kosztować odpowiednio 7 lub 1 CZK, w zależności od tego, czy potrzebujesz NFC (dostępny jest tu także Xiaomi Pay). Apple ma tylko pasek w tej samej cenie, ale Xiaomi zaoferuje kompleksowe rozwiązanie, które będzie można w pełni wykorzystać z iPhone'ami.

Nie czekaj na bransoletkę fitness Apple 

Już o tym pisaliśmy powyżej. Bransoletki fitness przeznaczone są przede wszystkim dla osób, które nie są do końca pewne swojego zastosowania i dopiero chcą poznać urządzenia do noszenia. Są również idealne dla tych, którzy chcą połączyć je ze zwykłymi zegarkami i nosić je wyłącznie podczas zajęć. Zwykle nie są to perełki designu, chociaż taki jest punkt widzenia. Mniej więcej jednak można się spodziewać, że jeśli przypadną do gustu, z czasem zastąpicie je lepszym rozwiązaniem, czyli zazwyczaj inteligentnym zegarkiem. Nie musi to być Apple Watch, ale może rozwiązanie Garmina itp.

Nie ma potrzeby kłamać w niczym. Apple odcisnęło piętno na świecie dzięki Apple Watch, mimo że opaski fitness i smartwatche są na rynku już od jakiegoś czasu. Podsunął najlepsze rozwiązanie jakie mógł. Ale czy to nie czas na odrobinę luzu w postaci bransoletki fitness? Z punktu widzenia Apple nie, nawet jeśli niektórzy użytkownicy by to przyjęli z radością. Apple nie musi być tanie. W ten sposób przywiózłby ze sobą urządzenie warte około 2 CZK, czyli połowę ceny jego Apple Watch Series 750, który po opuszczeniu rynku zostanie zastąpiony przez bardziej użyteczny Apple Watch SE.

Nawet jeśli są przestarzałe technologicznie, wciąż mają wiele do zaoferowania niewymagającym użytkownikom. Bransoletka fitness Apple musiałaby mocno rozjaśnić, szczególnie od inteligentnych funkcji, bo ograniczałaby ją wielkość jej wyświetlacza. Utrata tej sprytności jest dla Apple’a chyba czynnikiem nie do pokonania, bo wtedy tak naprawdę nie miałby żadnej przewagi nad konkurencją. Przyniósłby tylko to samo, co oferują inne marki, ale ze swoim logo i utworem. I chyba wcale tego nie potrzebuje, dlatego nigdy nie zobaczymy bransoletki fitness od Apple. Bardziej prawdopodobne jest tańsze wydanie Apple Watcha.

Kupić tu można na przykład bransoletki fitness i Apple Watch

.