Zamknij reklame

W styczniu 1997 roku do Apple wrócił jeden z jej współzałożycieli, Steve Wozniak. Miał pełnić w firmie stanowisko doradcze i przy tej okazji po latach na tej samej scenie spotkał Steve’a Jobsa – spotkanie odbyło się na konferencji Macworld Expo. Ogłoszenie o powrocie Woźniaka – choć nie bezpośrednio jako pracownika – do Apple, goście usłyszeli dopiero pod sam koniec konferencji.

Ponowne przybycie Steve'a Woźniaka do Apple nastąpiło w tym samym roku, w którym Steve Jobs powrócił po przerwie w NeXT. Obaj Steve'owie po raz ostatni pracowali razem w Apple w 1983 roku. Jednak Woźniak najintensywniej był związany z Apple w czasach, gdy powstawał komputer Apple II, kiedy Apple nie był jeszcze technologicznym gigantem. Choć Jobsowi rzekomo zależało na tym, aby wpływy Woźniaka w firmie wzrosły nieco bardziej znacząco, Woz wolał inwestować zarobione w Apple pieniądze w swoją nową działalność – udało mu się np. w końcu zdobyć wymarzony dyplom uniwersytecki z zakresu informatyki, zorganizować parę spektakularne festiwale muzyczne, poleć własnym samolotem, ale może też załóż rodzinę i poświęć się jej właściwie.

Kiedy Woz częściowo wrócił do firmy w 1997 r., jego ukochana linia produktów Apple II od jakiegoś czasu nie była już dostępna, a produkcja komputerów Apple obejmowała komputery Macintosh. Firma jako taka nie radziła sobie wówczas zbyt dobrze, jednak spotkanie jej dwóch współzałożycieli dla wielu osób, zarówno laików, jak i opinii publicznej, było zapowiedzią nadejścia lepszych czasów. Jobs pierwotnie wrócił do Apple w ramach „bonusu” do zakupionego NeXT, miał zapewnić firmie nowy system operacyjny i wraz z Woźniakiem pełnić funkcję nieoficjalnego doradcy ówczesnego dyrektora generalnego Gila Amelii. Ale ostatecznie sprawy przybrały zupełnie inny obrót. Steve Jobs ostatecznie całkowicie zastąpił Amelię na swoim stanowisku kierowniczym.

W chwili, gdy Jobs i Woźniak stanęli obok siebie na scenie Macworld Expo, ogromny kontrast między Jobsem i Amelie był w pełni widoczny. Gil Amelio nigdy nie był zbyt dobrym mówcą - przed przedstawieniem dwóch współzałożycieli przemawiał godzinami w dość nudny sposób. Ponadto jego plany na triumfalny finał zostały nieco zepsute przez samego Jobsa, który odmówił pełnego udziału w scenie. „Bezlitośnie zrujnował ostatnią chwilę, którą zaplanowałem” – poskarżył się później Amelio.

Powrót Woźniaka był jednak krótkotrwały. Choć wniósł do Apple powiew świeżości w postaci nowych myśli i pomysłów, jak np. propozycja intensywniejszego targetowania rynku edukacyjnego, Jobs widział przyszłość firmy bardziej we własnym „one man show” niż w zrównoważonym duecie . Gdy w lipcu Amelio opuścił stanowisko kierownicze, Jobs poprosił Woźniaka o telefon, aby powiedzieć mu, że nie jest mu już potrzebny na stanowisku doradcy. Jakkolwiek bezduszne i „typowo Jobsowskie” może wydawać się to posunięcie, okazało się, że było to słuszne. Jobs bardzo szybko udowodnił światu, że nawet po kryzysie stanie na czele firmy, a Woźniak przyznał, że w niektórych kwestiach się z nim nie zgadza, więc jego odejście było dla firmy korzystne: „Szczerze mówiąc „Nigdy nie byłem w pełni entuzjastycznie nastawiony do komputerów iMac” – powiedział później Woźniak. „Miałem wątpliwości co do ich projektu. Skradziono mi ich kolory i nie sądziłam, że będą tak dobrze wyglądać. Ostatecznie okazało się, że po prostu nie jestem właściwym klientem – przyznał.

Praca Woźniak Amelio Macworld Expo 1997

Źródło: Kult Mac

.