Zamknij reklame

10 stycznia 2006 roku na konferencji MacWorld Steve Jobs zaprezentował nowego, piętnastocalowego MacBooka Pro. W tamtym czasie był to najcieńszy, najlżejszy i przede wszystkim najszybszy laptop Apple w historii. Podczas gdy dwa lata później MacBook Pro został pokonany przez MacBooka Air pod względem wielkości i lekkości, wydajność i szybkość – jego główne wyróżniki – pozostały.

Kilka miesięcy po pierwszej, piętnastocalowej wersji zapowiedziano także model siedemnastocalowy. Komputer nosił niezaprzeczalne cechy swojego poprzednika, PowerBooka G4, tyle że zamiast chipa PowerPC G4 napędzany był procesorem Intel Core. Pod względem masy pierwszy MacBook Pro był taki sam jak PowerBook, ale był cieńszy. Nowością była wbudowana kamera iSight oraz złącze MagSafe zapewniające bezpieczniejsze zasilanie. Różnica polegała także na działaniu napędu optycznego, który w ramach odchudzania działał znacznie wolniej niż napęd PowerBooka G4 i nie był w stanie zapisywać na dwuwarstwowych płytach DVD.

Jedną z najczęściej omawianych innowacji w MacBooku Pro była wówczas zmiana w formie przejścia na procesory Intel. To był bardzo ważny krok dla Apple, co firma dała jasno do zrozumienia, zmieniając nazwę z używanego od 1991 roku PowerBooka na MacBook. Przeciwników tej zmiany było jednak wielu – za brak szacunku dla historii Cupertino obwiniali Jobsa. Apple zadbało jednak o to, aby MacBook nikogo nie zawiódł. Maszyny, które trafiły do ​​sprzedaży, miały nawet szybsze procesory (1,83 GHz zamiast 1,67 GHz w przypadku modelu podstawowego, 2 GHz zamiast 1,83 GHz w przypadku modelu high-end) niż pierwotnie zapowiadano, zachowując przy tym tę samą cenę. Wydajność nowego MacBooka była aż pięciokrotnie wyższa od poprzednika.

O złączu MagSafe wspominaliśmy także na początku artykułu. Choć ma swoich przeciwników, przez wielu uważany jest za jedną z najlepszych rzeczy, jakie Apple kiedykolwiek wymyślił. Jedną z jego największych zalet było bezpieczeństwo, jakie zapewniało komputerowi: jeśli ktoś majstrował przy podłączonym kablu, złącze można było łatwo odłączyć, dzięki czemu laptop nie upadł na ziemię.

Apple nie spoczęło jednak na laurach i stopniowo udoskonalało swoje MacBooki. W ich drugiej generacji wprowadził konstrukcję unibody – czyli z jednego kawałka aluminium. W tej formie trzynasto- i piętnastocalowy wariant pojawił się po raz pierwszy w październiku 2008 roku, a na początku 2009 roku klienci otrzymali także siedemnastocalowego unibody MacBoooka. Z największą wersją MacBooka Apple pożegnał się w 2012 roku, kiedy wypuścił na rynek także nowego, piętnastocalowego MacBooka Pro – z cieńszą obudową i wyświetlaczem Retina. Trzynastocalowy wariant ujrzał światło dzienne w październiku 2012 roku.

Czy posiadałeś którąś z poprzednich wersji MacBooka Pro? Jak bardzo byłeś z niej zadowolony? A co sądzisz o obecnej linii?

Źródło: Kult Mac

.