Zamknij reklame

Jeśli byłeś online w ciągu ostatnich 72 godzin, prawdopodobnie zauważyłeś, co wydarzyło się w weekend. W piątkowy wieczór do sieci trafiła premiera wersji iOS 11, która skrywa w sobie ogromną ilość informacji na temat tego, co Apple zaprezentuje nam jutro. Niezależnie od tego, czy chodzi o nazewnictwo nowych iPhone'ów, potwierdzenie niektórych funkcji, wizualizacje Face ID, nowe warianty kolorystyczne Apple Watcha i tak dalej. To wyciek bezprecedensowy w historii Apple. Teraz okazuje się, że najprawdopodobniej nie była to pomyłka, co jeszcze bardziej zaostrza całą sytuację. Wyciekiem miał zająć się jeden niezadowolony pracownik Apple’a.

Opinię tę podziela wybitny bloger Apple Jogn Gruber, który wyraził ją na swoim blogu Daring Fireball.

Jestem prawie przekonany, że ten wyciek nie był efektem jakiegoś przeoczenia lub nieszczęśliwego wypadku. Wręcz przeciwnie, uważam, że był to ukierunkowany, celowy i podstępny atak ze strony jakiegoś zhańbionego pracownika Apple. Ktokolwiek stoi za tym wyciekiem, jest obecnie prawdopodobnie najmniej popularnym pracownikiem na kampusie. Dzięki temu wyciekowi na światło dzienne wyszło więcej informacji niż kiedykolwiek wcześniej od samego Apple.

Gruber nie ujawnił swojego źródła w Apple, ale powszechnie wiadomo, że ma źródła w firmie. Z jego informacji wynika, że ​​Apple ma w fazie rozwojowej kilka wersji iOS 11, z których mogą korzystać osoby znające swoją lokalizację w sieci, a dokładniej konkretny i konkretny adres internetowy, pod którym te wersje są przechowywane. Jak się wydaje, jest to adres, który pracownik musiał podawać zarówno prominentnym zagranicznym portalom, jak i wpływowym osobistościom na Twitterze.

Jeśli chodzi o Apple, jest to wyciek bezprecedensowy. To, że w ostatnich latach zdarzały się przecieki z fabryk itp., Apple niewiele z tym zrobi. Firmie udało się jednak utrzymać w tajemnicy wszystkie aktualności dotyczące oprogramowania. To się jednak zmieniło trzy dni temu.

Bardzo ciekawie będzie obejrzeć jutrzejszą prelekcję i poczekać, czy pojawi się w jej trakcie coś, o czym do tej pory nie było wiadomo. W ciągu ostatnich kilku miesięcy mieliśmy dość jasne pojęcie o tym, co Apple przygotował dla nas tej jesieni. Jednak dotyczyło to głównie strony sprzętowej. Teraz w mozaice zmieściła się także ogromna część z oprogramowaniem do napisów.

Źródło: Appleinsider

.