Zamknij reklame

Podczas gdy praktycznie wszyscy inni producenci przeszli na złącze USB-C, Apple nadal mocno trzyma się Lightninga, który wprowadził na rynek w 2012 roku wraz z iPhonem 5. W tamtym czasie było to z pewnością świetne posunięcie, ponieważ USB- C w pewnym stopniu wychodzi. Ale teraz mamy rok 2021 i poza pobożnymi życzeniami mamy już pierwszy prototyp iPhone'a z USB-C. 

Ken Pillonel to inżynier robotyk, który na USB-C w iPhone'ach daremnie czekał od 2016 roku, kiedy Apple wyposażał w nie także MacBooki Pro. Spodziewał się, że będzie to kwestia kolejnej generacji, ale i tak nie trafił do generacji iPhone’a 13. I jak sam przyznaje, może nawet tego nie dostrzeże, bo niezależnie od unijnych regulacji istnieje opcja, w której Apple porzuci wszystkie złącza i obsłuży ładowanie wyłącznie bezprzewodowe.

Lightning

Wziął zatem iPhone'a X ze złączem Lightning i przerobił go na iPhone'a X ze złączem USB-C - pierwszego i prawdopodobnie ostatniego iPhone'a, który był w niego wyposażony. Obsługuje nie tylko ładowanie, ale także przesyłanie danych. Aby zarobić na swojej pracy, umieścił ten prototyp, którego nie wolno aktualizować, całkowicie usuwać, otwierać ani naprawiać (w przeciwnym razie twórca nie gwarantuje jego funkcjonalności), na eBay. I wystawił go na aukcji za przyzwoitą kwotę 86 001 dolarów (około 1 900 000 CZK). Jego praca naprawdę się opłaciła, ale nie myśl, że chodziło tylko o wymianę złącza i użycie lutu (chociaż to też się wiązało).

Złożona i skomplikowana praca 

Kenny Pi udostępnił na swoim kanale YouTube 14-minutowy film, w którym pokazuje proces dostosowywania iPhone'a. Więc tak, możesz dostosować także swoje i nie, nie będzie to łatwe, nawet jeśli wiesz jak. Pillonel musiał stworzyć przejściówkę ze Lightning na USB-C na tyle zminiaturyzowaną, aby w ogóle zmieściła się w iPhonie. Część tego procesu wymaga również inżynierii wstecznej chipa złącza Lightning oznaczonego C94, który służy do zarządzania zasilaniem urządzeń i identyfikowania certyfikowanych kabli Lightning i innych akcesoriów.

Oczywiście Ken Pillonel zaczął od poszukiwania kompatybilności. Praktycznie opierało się to na prostej redukcji Lightninga do USB-C. Jeśli to zadziała, jego rozwiązanie również powinno zadziałać. Jednak głównym wyzwaniem była jego maksymalna miniaturyzacja. Ale demontaż oryginalnego złącza Lightning był praktycznie niemożliwy, więc zwrócił się do zewnętrznych producentów, którzy nie czynili tego tak skomplikowanym. Mimo to musiał go „ogolić” do szpiku kości. Jednak po różnych skomplikowanych i bardzo skomplikowanych testach dla laika stwierdził, że wszystko działa tak, jak sobie wyobraża. Dopiero potem przyszło rozwiązanie przestrzeni wewnątrz iPhone'a i odkrycie prawdziwej elastyczności kabla elastycznego. Obróbka większego przejścia dla USB-C zamiast Lightning była najmniejszą rzeczą. 

.