Zamknij reklame

Świat technologii żyje obecnie jedną datą – dzisiaj. Keynote Apple wraz z prezentacją iPhone'a 19 i Apple Watch Series 14, czyli Pro i AirPods Pro 8. generacji zaplanowano na godzinę 2:XNUMX naszego czasu. Ale z pewnością o tym wiesz, podobnie jak Google, które stara się to wykorzystać jak najlepiej. 

Apple'a po prostu boi się każdy liczący się producent nowoczesnych technologii – smartfonów, inteligentnych zegarków i słuchawek TWS. Największy gracz na rynku sprzedaży telefonów komórkowych, Samsung na początku sierpnia zaprezentował swoje składane modele Galaxy Z Fold4 i Z Flip4. Aby poświęcić im uwagę, na jaką zasługują, zanim wszyscy zainteresują się tylko iPhone'ami. Ale dorzucił też Galaxy Watch5 Pro i Galaxy Buds2 Pro, czyli bezpośrednią konkurencję dla niecierpliwie wyczekiwanych produktów Apple’a.

iphone 14

Ale Google’owi się to nie udało. Już w maju w ramach konferencji Google I/O, która jest w istocie lżejszą kopią WWDC Apple, pokazał światu pierwsze zdjęcia zarówno swojego Pixela 7, jak i Pixel Watch, czyli jego pierwszego inteligentnego zegarka. Wspomniał wówczas jednak, że ich pełny występ nastąpi dopiero jesienią tego roku. Teraz, zaledwie dzień przed wydarzeniem Apple, ogłosił, że tą ważną dla niego datą będzie 6 października.

Google nie miał wielkiego wyboru 

Sam moment ogłoszenia nie jest oczywiście przypadkowy, ale raczej zamierzony. Google próbował choć trochę zarobić na popularności iPhone'ów i Apple Watcha oraz nadchodzącym wydarzeniu Far Out. Starał się więc dopasować do wszystkich informacji na temat nadchodzących produktów Apple, aby choć trochę było o nim słychać. Nie tylko jutro, ale i przez kolejne dni byłby wyraźnie przytłoczony informacjami uzyskanymi z przemówienia, szczegółami dotyczącymi nowych iPhone'ów i Apple Watcha oraz faktem, że za chwilę zaprezentuje swoje nowości, których forma właściwie już wiemy, tak naprawdę nikogo by to nie zainteresowało.

Gdy tylko nowe produkty Apple zaczną trafiać do sprzedaży, oczywiście nie będzie już o niczym innym mówić, dlatego nie można było podać daty, a wypada ją ogłosić przed premierą Apple. Pytaniem jest oczywiście, ile miejsca zajmie produkty Google po 6 października, kiedy świat zostanie zasypany testami i recenzjami nowości Apple, niezależnie od tego, że spodziewamy się kolejnego jesiennego przemówienia Apple, które powinno dotyczyć wokół iPadów i komputerów Mac.

Być może Google po prostu chciał zastrzec „swój” termin, mając nadzieję, że Apple go nie przekroczy. Ponieważ jednak jest czwartek, jest to mało prawdopodobne, ponieważ Apple planuje swoje wydarzenia na poniedziałek/wtorek, kiedy to dzisiejsza środa jest raczej wyjątkiem ze względu na poniedziałkowe Święto Pracy w USA. W końcu może dlatego jest czwartek, bo wciąż istnieje ryzyko, że Apple zorganizuje kolejne wydarzenie 3 lub 4 października. Ważne jest również, aby wydarzenie zostało zorganizowane jak najszybciej, nie tylko ze względu na okres świąt Bożego Narodzenia, ale także ze względu na zbliżającą się recesję.

Drugi chip, pierwszy zegarek 

Jeśli jednak obiektywnie spojrzymy na nadchodzące nowości Google, nie należy ich w żadnym wypadku lekceważyć. Pixel 7 i 7 Pro powinny przynieść wyświetlacze OLED o przekątnej 6,4 i 6,71 cala z częstotliwością odświeżania 90 i 120 Hz, aparat główny 50 MPx, stopień ochrony IP68 i przede wszystkim chip Tensor drugiej generacji, który ma potencjał do Chipy Apple ze znakiem A w przyszłości przynajmniej przyzwoicie się nagrzewają.

Jeśli chodzi o Pixel Watch, nawet Google zrozumiał w przypadku inteligentnych zegarków, że w czasach kryzysu chipowego nie ma potrzeby wyposażać ich w najnowsze osiągnięcia technologiczne, dlatego sięgnął po chipset Samsung Exynos 9110 z 2018 roku. Ale czy nie jest to zbyt stary chip, okaże się. Ponieważ jednak jest to pierwsza próba producenta w dziedzinie inteligentnych zegarków, należy poświęcić mu należytą uwagę. Następnie Samsung wykorzystał zeszłoroczny chip w Galaxy Watch5, tego samego oczekuje się od Apple w Apple Watch Series 8. 

.