Zamknij reklame

Dziś może się to wydawać bardzo odległą przeszłością, ale jeszcze niedawno iTunes był bardzo udaną marką, która przyniosła Apple’owi mnóstwo pieniędzy, a przede wszystkim aplikację, z którą zetknęła się większość użytkowników w jakikolwiek sposób związanych z ekosystemem Apple’a regularnie. Teraz jednak powoli przyszedł czas pożegnania z iTunes.

Bardziej optymistyczni zakładali, że koniec iTunes mógł zacząć się wcześniej, ale Apple najwyraźniej zamierza to zrobić raczej powoli. Nie jest to jednak zbyt zaskakujące, gdy uświadomimy sobie, z czym muszą się pożegnać, czyli co skrywa marka iTunes.

Mówiąc ściślej – dowodem na to, że iTunes nie jest już tak popularnym produktem jak kiedyś, jest rebranding podcastów, które teraz nazywają się Apple Podcasts, a nie iTunes Podcasts. Może to stosunkowo niewielki krok, ale można podejrzewać, że powinien być początkiem większych zmian.

podcasty Apple

Kolos, który sam siebie przerósł

Na przełomie tysiącleci iTunes zaczynał jako stosunkowo prosta biblioteka muzyczna i odtwarzacz, ale z biegiem lat stał się niekontrolowanym molochem, którego nikt nie był w stanie okiełznać, więc rósł i rósł.

Wikipedia o iTunes pisze:

iTunes to aplikacja przeznaczona do porządkowania i odtwarzania plików multimedialnych. Program jest także interfejsem do zarządzania urządzeniami mobilnymi Apple iPhone, iPad i iPod. Za pomocą iTunes możesz także połączyć się z iTunes Store – sklepem internetowym z muzyką, filmami, programami telewizyjnymi, grami, podcastami i inną zawartością. iTunes służy także do pobierania aplikacji ze sklepu App Store dla systemu iOS (iPhone, iPod i iPad).

Odtwarzanie muzyki, pobieranie muzyki, ale także książek, filmów czy podcastów, synchronizacja danych z iPhonem lub iPadem, tworzenie ich kopii zapasowych, kupowanie aplikacji na urządzenia mobilne. To wszystko są sprawy, z których wiele zasługuje na własną aplikację.

Na przykład stosunkowo popularne i od dawna niezbędne narzędzie do zarządzania iPhonem, stało się aplikacją, którą wiele osób zaczęło przeoczać, a nawet potępiać, ze względu na jej nadmierną złożoność i nieintuicyjność. Krótko mówiąc, iTunes stał się ofiarą własnego sukcesu, a także tego, że Apple nie chciał tworzyć nowych aplikacji, a przynajmniej znacząco modyfikować swojego działania i interfejsu, choć często było to konieczne.

Inne funkcje nie są już obsługiwane przez iTunes

Obecnie iTunes nie jest używany tak często, jeśli mówimy konkretnie o aplikacji komputerowej. Większość ich możliwości została przeniesiona na urządzenia mobilne. Użytkownicy rutynowo kupują, słuchają lub oglądają muzykę i filmy na iPhone'ach i iPadach i nie muszą już zajmować się zarządzaniem za pośrednictwem iTunes. Często dzisiejsi ludzie posiadający iPhone'a nigdy nie mają kontaktu z iTunes.

To dość fundamentalna zmiana, kiedyś niewyobrażalna, dlatego iTunes zajął tak ważne i niepodważalne stanowisko. Teraz, gdy to się zmieniło, Apple ma miejsce na ponowne przemyślenie wyglądu iTunes, a przede wszystkim daje dużą szansę na ulepszenie wielu funkcji.

available_on_itunes_logo

Największa debata na temat przyszłości i kondycji iTunes miała miejsce dwa lata temu, kiedy wprowadzono nową usługę strumieniowego przesyłania muzyki Apple Music. Była to logiczna kontynuacja iTunes i reakcja na rozwój (nie tylko) świata muzycznego, gdzie tradycyjny model zakupu płyt CD i albumów został przekształcony w taryfową opłatę za nieograniczone słuchanie czegokolwiek i kiedykolwiek.

Ponieważ jednak Apple Music było logicznym następcą modelu biznesowego iTunes, nie było już tak logiczne, aby usługa zadomowiła się w i tak już rozdętej aplikacji komputerowej. Apple nie miał jednak czasu na przygotowanie zupełnie nowej, lekkiej i prostej aplikacji na komputery, więc użytkownicy musieli zadowolić się Apple Music w iTunes.

Dla niektórych mógł to być powód, dla którego ostatecznie przeszli na inną platformę lub w ogóle nie opuścili konkurencyjnego Spotify, ale Apple najwyraźniej nie przejął się tym problemem, zwłaszcza że znaczna część streamingu odbywa się na urządzeniach mobilnych. I ma tam mniej więcej własną aplikację Apple Music.

Apple Music zamiast iTunes

Ponieważ iTunes był kiedyś synonimem całej muzyki Apple, Apple Music przejmuje tę pozycję. Na iOS aplikacja muzyczna już tak się nazywa i choć obok niej pozostaje iTunes Store, to nie ma powodu, dla którego nie należałoby logicznie zmienić jej nazwy na Apple Music Store. Być może Apple nie chciał tego robić na początku, aby wyraźnie rozróżnić, że Apple Music dotyczy przesyłania strumieniowego, a iTunes nadal dotyczy zakupów „fizycznych”, ale teraz nie powinno to stanowić większego problemu.

Nawet gdyby te dwie aplikacje nadal działały oddzielnie na iOS, na Macu tę usługę muzyczną można by usunąć z obecnego kolosa o nazwie iTunes i stworzyć prostą aplikację Apple Music, która mogłaby obsługiwać zarówno usługę przesyłania strumieniowego, jak i sklep. W końcu tak jest teraz w iTunes, ale wokół niego jest tysiąc innych usług, funkcji i opcji.

Pytaniem jest, jak Apple poradziłby sobie np. z filmami i serialami, które obecnie oferowane są także w iTunes Store, ale opcji jest kilka. Po pierwsze, treści wideo coraz częściej pojawiają się w Apple Music, więc dalsze łączenie świata muzyki i wideo nie byłoby bezcelowe; jednocześnie nadal forsuje Apple TV, niedawno wprowadził aplikację telewizyjną i spekuluje się, że chce być jeszcze bardziej aktywny w tym obszarze.

ekran trybu odzyskiwania iphone6-ios9

Jest osobny iBookstore dla książek i osobny Mac App Store dla aplikacji Mac, więc ostatnią istotną rzeczą, jaką trzyma iTunes, jest wspomniane wcześniej zarządzanie urządzeniami mobilnymi. Jest oczywiste, że możliwość podłączenia iPhone'a lub iPada do komputera pozostanie, ponieważ - jeśli nie synchronizacja - często rozwiązuje wiele problemów, czy to w przypadku aktualizacji, czy czyszczenia i przywracania systemu iOS.

Jednak zdecydowanie nie jest konieczne, aby taka działalność miała gigantyczną aplikację pokroju iTunes, zwłaszcza jeśli przyjmiemy nakreśloną teorię, że wszystko, co ważne, zostanie przeniesione z obecnego iTunes do innego miejsca. Wielu użytkowników nawet nie pamięta (a inni nigdy tego nie doświadczyli), ale na komputerze Mac istniała aplikacja iSync, nad którą niektórzy do dziś ubolewają. Była to dokładnie tak prosta sprawa, jak sobie to wyobrażamy tutaj „po upadku” iTunes.

iSync służył do synchronizacji kontaktów czy kalendarzy z telefonami komórkowymi, w tamtym czasie nie tylko iPhone'ami (działał od 2003 do 2011 roku) i doskonale spełniał swoją funkcję. Nie było to nic skomplikowanego, ale było skuteczne. Nie chodzi o to, że np. utworzenie kopii zapasowej iPhone'a na komputerze jest obecnie szczególnie skomplikowane, ale pomysł uruchomienia prostej aplikacji, w której od razu widzę potrzebny przycisk i całość się zaczyna, jest jeszcze lepszy.

ISync3

To ma większy sens

Całość na pierwszy rzut oka może wydawać się logiczna, jednak ostatecznie najważniejsze będzie, czy Apple również dostrzeże w niej tę samą logikę, a przede wszystkim sens. Chociaż powyższe kroki są dość proste do wykonania na komputerze Mac, pytanie brzmi, jak bardzo Apple chce zaangażować się w system Windows, gdzie iTunes jest znacznie bardziej przydatny jako pojedyncza aplikacja do większości rzeczy potrzebnych właścicielowi produktu z obu światów.

Dzięki Apple Music udowadnia jednak, że nie boi się przejść na Androida, gdy konkurencja tego wymaga, i jest coraz bardziej otwarty na inne formy współpracy, dzięki którym jego usługi trafią do większej liczby, potencjalnie nowych użytkowników. I tu dochodzimy do chyba najważniejszej rzeczy, jaka mogła wyniknąć z końca iTunes – znacznie łatwiejszej orientacji i wejścia do ekosystemu dla nowego klienta Apple.

Niezależnie od tego, czym jest iTunes, jest to bardzo zła brama, jeśli z jakiegoś powodu chcesz podłączyć iPhone'a do komputera i być może przesłać do niego utwory. Chociaż nie jest już konieczne podłączanie iPhone'a do iTunes, przesyłanie utworów do iPhone'a to czynność, której szuka i dowiaduje się, jak zrobić naprawdę duży odsetek nowych właścicieli pierwszego iPhone'a.

Potem, gdy podekscytowany właściciel nowego iPhone'a natknie się na iTunes, którego nigdy wcześniej nie widział, początkowa radość może szybko opaść. Sam mogę wymienić dziesiątki przypadków, gdy coś nie zadziałało „z powodu iTunes”. Nawet dzięki temu Apple mógłby ułatwić sobie, a tym samym także swoim klientom.

.