Zamknij reklame

Kalifornijski sąd zdecydował w kolejnej edycji walki Apple vs. Samsung na szkodę producenta iPhone'a. Apple domagał się zakazu sprzedaży wybranych produktów południowokoreańskiej firmy, która rzekomo naruszała jej patenty, ale sąd odmówił. Mówi się, że Apple nie było w stanie potwierdzić związku pomiędzy naruszeniem patentu Samsunga a jego nieodwracalną szkodą.

Apple zrobiło swoje nadzieje po grudniowej decyzji sądu apelacyjnego, która ponownie rozważył pierwotny wyrok sędziego Lucy Kohw związku z czym w dalszym ciągu pozostawała kwestia, że ​​Samsungowi zostanie ostatecznie nakazane zaprzestanie sprzedaży swoich produktów. Cała sprawa zaczęła się jeszcze w 2012 roku, kiedy Kohová po raz pierwszy odrzuciła prośbę Apple. Sprawa dotyczyła 23 produktów Samsunga.

Jednak nawet po ponad roku Apple nie znalazł wystarczająco przekonujących argumentów, a sędzia Kohová w czwartek ponownie zdecydowała w ten sam sposób, że Samsung nie otrzyma żadnego zakazu sprzedaży.

Jednocześnie głównym celem Apple nie było wstrzymanie importu i sprzedaży 23 wybranych produktów, z których większość nie ma już znaczenia dla obecnego rynku, o wiele ważniejsze było ustanowienie ewentualnego precedensu, zgodnie z którym decyzje byłyby podejmowane dokonane w podobnych przyszłych sprawach. I że między Apple i Samsungiem prawie na pewno będzie więcej.

Ostatecznie wprawdzie doszło do precedensu, ale był on niekorzystny dla Apple. Jeśli sąd zadecyduje tak samo w innych sprawach, Samsung zostanie ukarany jedynie finansowo za kopiowanie produktów, a nie materialnie w sensie zakazu sprzedaży swoich produktów.

Lucy Koh swoją dzisiejszą decyzję wyjaśniła, twierdząc, że skopiowane patenty na pewno nie były powodem, dla którego klienci kupowali produkty Samsunga. Mówi się, że Apple zyskałby zbyt dużą przewagę zakazując sprzedaży urządzeń południowokoreańskiej marki, ponadto Kohová uważa, że ​​konkurencja Samsunga jest w większości zdrowa, dlatego nie mogła zakazać sprzedaży.

Źródło: AppleInsider
.