Zamknij reklame

Ogłoszenie obsługi klawiatur innych firm w iOS 8 wywołało ekscytację i po trzech miesiącach istnienia nowego systemu operacyjnego i alternatywnych klawiatur możemy powiedzieć, że dzięki nim pisanie na iPhonie może być naprawdę znacznie lepsze. Używam SwiftKey od chwili jego premiery z obsługą języka czeskiego, który ostatecznie stał się moją klawiaturą numer jeden.

Pisanie na podstawowej klawiaturze w iOS z pewnością nie jest złe. Jeśli użytkownicy narzekali na coś przez lata, klawiatura zwykle nie była jednym z wymienionych punktów. Jednak otwierając się na klawiatury innych firm, Apple dał użytkownikom przedsmak czegoś, czego ludzie używają na Androidzie od lat, i wyszło dobrze. Zwłaszcza dla czeskiego użytkownika nowy sposób wprowadzania tekstu może być dużą innowacją.

Jeśli piszesz szczególnie po czesku, musisz stawić czoła wielu przeszkodom, które stawia nasz magiczny język ojczysty. Przede wszystkim trzeba zadbać o haczyki i myślniki, co na miniaturowych klawiaturach mobilnych nie jest już takie wygodne, a jednocześnie ze względu na bogate słownictwo nie jest tak łatwo zbudować naprawdę funkcjonalny słownik niezbędny do poprawnego przewidywania , który Apple wymyślił także w iOS 8.

Przewidywanie, co chcesz wpisać, nie jest niczym nowym w świecie klawiatur. W najnowszej wersji swojego systemu operacyjnego Apple praktycznie jedynie odpowiedział na trend z Androida, skąd w końcu dopuścił klawiatury innych firm do iOS. Istotną inspiracją dla deweloperów z Cupertino była klawiatura SwiftKey, która należy do najpopularniejszych. I jest lepszy od podstawowego w iOS.

Innowacyjna moderacja

Dużą zaletą SwiftKey, nieco paradoksalnie, jest to, że ma on wiele elementów wspólnych z podstawową klawiaturą. Zacznijmy od najbardziej oczywistego – wyglądu. Twórcy starali się przetworzyć graficznie swoją klawiaturę bardzo podobnie do oryginalnej z iOS, co jest dobre z kilku powodów. Z jednej strony biała skórka (dostępna jest również ciemna) doskonale komponuje się z jasnym otoczeniem iOS 8, a z drugiej strony ma niemal identyczny układ i wielkość poszczególnych przycisków.

Kwestia wyglądu jest praktycznie tak samo istotna, jak funkcjonalność klawiatury, gdyż jest to część systemu, z której korzysta się niemal bez przerwy, więc nie ma możliwości, aby grafika była słaba. W tym miejscu mogą palić się inne alternatywne klawiatury, ale SwiftKey dobrze radzi sobie z tą częścią.

Jeszcze ważniejsze w finale jest wspomniany układ i wielkość poszczególnych przycisków. Wiele innych klawiatur innych firm ma całkowicie innowacyjne układy, które albo mają na celu wyróżnienie się, albo wprowadzenie nowego, innego sposobu pisania. SwiftKey nie podejmuje jednak takich eksperymentów i oferuje układ bardzo podobny do klawiatury, którą od lat znamy z iOS. Zmiana następuje dopiero po dotknięciu kilku pierwszych liter.

To samo, a właściwie inaczej

Każdy, kto kiedykolwiek korzystał z angielskiej klawiatury w iOS 8 z funkcją przewidywania, zna linię nad klawiaturą, która zawsze dobrze sugeruje trzy słowa. SwiftKey zyskał swoją reputację właśnie dzięki tej zasadzie, a przewidywanie słów to coś, w czym się wyróżnia.

Po prostu wpisz kilka pierwszych liter, a SwiftKey zasugeruje słowa, które prawdopodobnie chcesz wpisać. Po miesiącu używania nadal nie mogę się nadziwić, jak doskonały jest algorytm predykcyjny w tej klawiaturze. SwiftKey uczy się każdego słowa, które wypowiadasz, więc jeśli często piszesz te same frazy lub wyrażenia, automatycznie zaproponuje je następnym razem, a czasami dostaniesz się do sytuacji, w której praktycznie nie wciskasz liter, tylko wybierasz odpowiednie słowa w górnym panelu.

Dla czeskiego użytkownika ten sposób pisania jest niezbędny głównie dlatego, że nie musi się on martwić znakami diakrytycznymi. Na SwiftKey nie znajdziesz nawet przycisków myślnika i haka, ale o tym później. To był słownik, którego najbardziej się obawiałem z klawiszami alt. Pod tym względem czeski nie jest tak prosty jak angielski i żeby system predykcyjny działał, czeski słownik w klawiaturze musi być na naprawdę wysokim poziomie. Na szczęście SwiftKey wykonał bardzo dobrą robotę również na tym froncie.

Oczywiście od czasu do czasu natkniesz się na słowo, którego klawiatura nie rozpoznaje, ale gdy je wpiszesz, SwiftKey je zapamięta i zaproponuje Ci następnym razem. Nie musisz go nigdzie zapisywać innymi kliknięciami, po prostu piszesz, zatwierdzasz w górnej linii i nie robisz nic więcej. W odwrotny sposób, trzymając palec na proponowanym słowie, którego nigdy więcej nie chcesz widzieć, możesz usunąć wyrażenia ze słownika. SwiftKey można również powiązać z Twoimi kontami w mediach społecznościowych, skąd można również przesłać swój „osobisty słownik”.

Brak haczyka i przecinka jest trochę denerwujący, gdy piszesz nieznane słowo, więc musisz przytrzymać palec na konkretnej literze i poczekać, aż pojawią się wszystkie jej odmiany, ale z drugiej strony nie powinieneś przychodzić przez to często. Problemem SwiftKey są głównie słowa z przyimkami, które często są rozdzielane w niepożądany sposób (np. „nie do odparcia”, „na czas” itp.), ale na szczęście klawiatura szybko się uczy.

Tradycyjnie lub z niespodzianką

Jednak SwiftKey to nie tylko przewidywanie, ale także zupełnie inny sposób wprowadzania tekstu, tzw. „przesuwanie”, z którym przyszło kilka klawiatur innych firm. Jest to metoda, w której wystarczy przesuwać po poszczególnych literach danego słowa, a klawiatura automatycznie rozpoznaje po tym ruchu, jakie słowo chcesz napisać. Metoda ta ma zastosowanie praktycznie tylko przy pisaniu jedną ręką, ale jednocześnie jest bardzo skuteczna.

Okrężną drogą wracamy do faktu, że SwiftKey ma podobny układ do podstawowej klawiatury iOS. Dzięki SwiftKey możesz w dowolnym momencie swobodnie przełączać się pomiędzy metodą wprowadzania tekstu – czyli pomiędzy tradycyjnym kliknięciem każdej litery lub pstryknięciem palcem. Jeśli trzymasz telefon w jednej ręce, przesuwasz palcem po klawiaturze, ale gdy weźmiesz go w obie ręce, możesz dokończyć zdanie w klasyczny sposób. Zwłaszcza w przypadku klasycznego pisania ważne stało się dla mnie, że SwiftKey jest tym samym, co podstawowa klawiatura.

Na przykład w Swype, którym też jesteśmy poddany testowi, układ klawiatury jest inny, przystosowany specjalnie do potrzeb przesuwania, a pisanie na niej dwoma palcami nie jest już tak wygodne. Szczególnie doceniłem możliwość wyboru bez utraty komfortu w przypadku iPhone'a 6 Plus, gdzie piszę głównie obydwoma kciukami, ale gdy już musiałem szybko zareagować trzymając telefon w jednej ręce, funkcja Flow, bo tak się tu nazywa, pstryknięcie palcem, przydało się.

Fakt, że SwiftKey obsługuje oba sposoby pisania, ma zdecydowanie swoje wady. Wspomnę jeszcze raz o Swype, gdzie za pomocą gestów można szybko wpisać dowolne znaki interpunkcyjne lub usunąć całe słowa. SwiftKey nie ma takich gadżetów, a szkoda, bo z pewnością można je zaimplementować na wzór Swype, pomimo jego wielofunkcyjności. Obok spacji znajdziemy przycisk z kropką i jeśli go przytrzymamy to pojawi się więcej znaków, jednak nie będzie to tak szybkie jak w przypadku kropki i przecinka obok spacji oraz szeregu gestów pisać inne znaki. Po przecinku SwiftKey również nie robi automatycznie spacji, czyli tak samo jak w klawiaturze podstawowej.

Raj poligloty

Wspomniałem już, że pisanie po czesku to prawdziwa przyjemność dzięki SwiftKey. Nie zajmujesz się haczykami i myślnikami, które klawiatura sama wstawia do słów, zwykle wystarczy wpisać tylko kilka pierwszych liter, a długie słowo już wyświetla się z górnej linii. SwiftKey radzi sobie też zaskakująco dobrze z czeskimi dolegliwościami, takimi jak pisanie nieskryptowanych zakończeń i innymi drobiazgami. Bałam się, że ze względu na SwiftKey przy każdej okazji będę musiała pisać tak, jakbym adresowała tekst do królowej Anglii, ale jest odwrotnie. Nawet drobne czeskie wykroczenia są dozwolone przez SwiftKey, zwłaszcza po lepszym poznaniu Cię.

Równie ciekawym faktem jest to, że SwiftKey steruje wieloma językami jednocześnie, co częściowo odpowiada na pytanie, dlaczego nawet przy pisaniu po czesku nie ma haczyka z przecinkiem na klawiaturze. W SwiftKey możesz pisać w dowolnej liczbie (obsługiwanych) języków, a klawiatura prawie zawsze Cię zrozumie. Na początku nie przywiązywałem dużej wagi do tej funkcji, ale ostatecznie okazało się, że jest to bardzo przyjemna i wydajna rzecz. Już zachwyciłem się słownikiem predykcyjnym SwiftKey, ale ponieważ wie, w jakim języku chcę pisać, często podejrzewam, że czyta w myślach.

Piszę po czesku i angielsku i naprawdę nie ma żadnego problemu, aby zacząć pisać zdanie po czesku i dokończyć je po angielsku. Jednocześnie styl pisania pozostaje ten sam, jedynie SwiftKey na podstawie wybranych liter szacuje, że takie słowo jest angielskie, a inne czeskie. W dzisiejszych czasach praktycznie nikt z nas nie może obejść się bez języka angielskiego (i innych języków), a możliwość wygodnego pisania po czesku i angielsku jednocześnie jest mile widziana.

Wyszukuję w Google angielskie hasło i odpowiadam na SMS-a obok czeskiego – wszystko na tej samej klawiaturze, równie szybko i równie sprawnie. Nie muszę zmieniać się nigdzie indziej. Ale tutaj dochodzimy do prawdopodobnie największego problemu, który towarzyszy prawie wszystkim dotychczasowym klawiaturom innych firm.

Apple psuje wrażenia

Deweloperzy twierdzą, że winny jest Apple. Ale prawdopodobnie jest pełen zmartwień związanych z własnymi błędami w iOS 8, więc poprawka wciąż nie nadchodzi. O czym gadamy? To, co psuje wygodę użytkowania klawiatur innych firm, to to, że od czasu do czasu po prostu spadają. Na przykład wyślij wiadomość z SwiftKey i nagle pojawi się standardowa klawiatura iOS. Innym razem klawiatura w ogóle się nie pojawia i trzeba ponownie uruchomić całą aplikację, aby zaczęła działać.

Problem nie dotyczy tylko SwiftKey, ale wszystkich alternatywnych klawiatur, które cierpią głównie na tym, że Apple zdefiniował dla nich jedynie minimalny limit pamięci operacyjnej i gdy tylko dana klawiatura powinna ją zużyć, decyduje iOS aby to wyłączyć. Dlatego np. po wysłaniu wiadomości klawiatura wskakuje z powrotem do podstawowej. Drugi wspomniany problem z nie wysuwającą się klawiaturą powinien wynikać z problemu w iOS 8. Według twórców Apple powinien wkrótce to naprawić, ale na razie tak się nie dzieje.

W każdym razie te fundamentalne problemy, które najbardziej niszczą wrażenia z używania SwiftKey i innych klawiatur, nie leżą po stronie programistów, którzy w tej chwili podobnie jak użytkownicy czekają tylko na reakcję inżynierów Apple'a.

W związku z programistami, a w szczególności SwiftKey, może pojawić się jeszcze jedno pytanie – co z gromadzeniem danych? Niektórym użytkownikom nie podoba się to, że w ustawieniach systemu muszą wywołać pełny dostęp do aplikacji. Jest to jednak absolutnie konieczne, aby klawiatura mogła komunikować się z własną aplikacją, w której odbywają się wszystkie jej ustawienia i dostosowania. Jeśli nie przyznasz SwiftKey pełnego dostępu, klawiatura nie będzie mogła korzystać z przewidywania i autokorekty.

W SwiftKey zapewniają, że przywiązują dużą wagę do prywatności swoich użytkowników, a wszystkie dane są zabezpieczone szyfrowaniem. Dotyczy to głównie usługi SwiftKey Cloud, do której można zapisać się całkowicie dobrowolnie. Konto w chmurze na serwerach SwiftKey gwarantuje kopię zapasową słownika i jego synchronizację na wszystkich urządzeniach, czy to iOS, czy Android.

Przykładowo Twoje hasła nie powinny w ogóle trafiać na serwery SwiftKey, gdyż jeśli pole zostanie poprawnie zdefiniowane w iOS, przy wpisywaniu hasła automatycznie włącza się klawiatura systemowa. A potem już od Ciebie zależy, czy uważasz, że Apple nie gromadzi danych. Oczywiście mówią też, że nie.

Nie ma drogi powrotnej

Po pojawieniu się Czecha w SwiftKeyu planowałem przetestować tę alternatywną klawiaturę przez kilka tygodni, a po miesiącu tak mi zaszła za skórę, że praktycznie nie mogę wrócić. Pisanie na standardowej klawiaturze iOS jest prawie zbyt bolesne po wypróbowaniu SwiftKey. Nagle znaki diakrytyczne nie są dodawane automatycznie, przesuwanie palcem po przyciskach nie działa, gdy jest to konieczne, a klawiatura w ogóle nie wyświetla monitu (przynajmniej nie w języku czeskim).

O ile SwiftKey nie ulegnie awarii w iOS 8 z powodu niedogodności, w zdecydowanej większości przypadków nie mam powodu wracać do podstawowej klawiatury. Co najwyżej, gdy chcę napisać jakiś tekst bez znaków diakrytycznych, tam wygrywa klawiatura iOS, ale takich możliwości już nie jest zbyt wiele. (Ze względu na taryfy z nieograniczoną liczbą SMS-ów, wystarczy pisać w ten sposób tylko za granicą.)

Szybka nauka, a przede wszystkim niezwykle dokładne przewidywanie słów sprawiają, że SwiftKey jest jedną z najlepszych alternatywnych klawiatur dla iOS. Z pewnością zostanie uznany za najlepszy przez tych, którzy chcą połączyć klasyczne wrażenia (ten sam układ klawiszy i podobne zachowanie) z nowoczesnymi podejściami, które ułatwią Ci życie podczas pisania dowolnego tekstu na iPhonie i iPadzie.

Klawiatura SwiftKey została przetestowana na iPhone'ach 6 i 6 Plus, artykuł nie uwzględnia wersji na iPada.

[adres aplikacji=https://itunes.apple.com/cz/app/swiftkey-keyboard/id911813648?mt=8]

.