Pierwszy iPhone był wyjątkowy (między innymi) dlatego, że miał gniazdo audio 3,5 mm. Choć był osadzony nieco głębiej w urządzeniu i w wielu przypadkach konieczne było zastosowanie adaptera, to i tak był jednym z pionierów słuchania muzyki z telefonów komórkowych. iPhone 7 idzie w niemal odwrotnym kierunku. Co to właściwie oznacza?
Standaryzowane złącze wejściowe/wyjściowe audio 6,35 mm, jakie znamy dzisiaj, zostało wprowadzone około 1878 roku. Jego mniejsze wersje 2,5 mm i 3,5 mm stały się powszechnie stosowane w radiach tranzystorowych w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, a gniazdo 50 mm zaczęło dominować rynek audio po pojawieniu się Walkmana w 60 roku.
Od tego czasu stał się jednym z najpowszechniej stosowanych standardów technologicznych. Występuje w kilku modyfikacjach, ale najczęściej pojawia się wersja stereo z trzema stykami. Oprócz dwóch wyjść, trzy i pół milimetrowe gniazda zawierają również wejście, dzięki któremu można podłączyć także mikrofon (np. EarPods z mikrofonem do rozmów) i które zapewnia zasilanie podłączonych urządzeń. To bardzo prosta zasada, w tym też tkwi jej siła i niezawodność. Choć Jack w chwili profilowania nie był najwydajniejszym złączem audio dostępnym na rynku, to jako całość okazał się najwydajniejszym i tak pozostaje do dziś.
Trudno przecenić kompatybilność tego gniazda. Jednak jego obecność w praktycznie wszystkich produktach konsumenckich i niezliczonej liczbie profesjonalnych produktów z wyjściem audio nie ułatwia pracy tylko producentom słuchawek, głośników i mniejszych mikrofonów. W istocie można to uznać za swego rodzaju element demokratyzujący w świecie technologii, przynajmniej w przypadku urządzeń mobilnych.
Istnieje wiele start-upów i małych firm technologicznych produkujących wszelkiego rodzaju akcesoria podłączane do gniazda 3,5 mm. Od czytników kart magnetycznych po termometry i mierniki pola elektrycznego po oscyloskopy i skanery 3D – wszystkie tego typu urządzenia mogłyby nie istnieć, gdyby nie istniał łatwo dostępny standard niezależny od producenta lub platformy. Czego nie można powiedzieć o np. kablach do ładowania itp.
Odważnie stawiać czoła przyszłości?
[su_youtube url=”https://youtu.be/65_PmYipnpk” szerokość=”640″]
Apple zdecydował się więc nie tylko pójść „w przyszłość” w kwestii słuchawek, ale także wielu innych urządzeń (których przyszłość może w ogóle nie istnieć). Na scenie Phil Schiller przede wszystkim uznał tę decyzję za „tak”. odważnie. Bez wątpienia miał na myśli to, co Steve Jobs powiedział kiedyś o Flashu: „Staramy się tworzyć świetne produkty dla ludzi i przynajmniej mamy odwagę wierzyć, że to nie jest coś, co czyni produkt wspaniałym, my” nie zamierzam tego w nim umieszczać.
„Niektórym się to nie spodoba i będą nas obrażać […], ale my to zaakceptujemy i zamiast tego skupimy naszą energię na technologiach, które naszym zdaniem cieszą się coraz większym zainteresowaniem i będą odpowiednie dla naszych klientów. I wiesz co? Płacą nam za podejmowanie takich decyzji, za wytwarzanie możliwie najlepszych produktów. Jeśli nam się uda, kupią je, a jeśli nam się nie uda, to nie kupią ich i wszystko będzie rozstrzygnięte.
Wydaje się, że ktoś (Steve Jobs?) mógłby powiedzieć dokładnie te same słowa w obecnym kontekście. Jednak, jak twierdzi John GruberFlash był znacząco inną obudową niż jack 3,5 mm. Wręcz przeciwnie, nie sprawia to żadnych problemów. Flash był zawodną technologią o zauważalnie słabych parametrach pod względem zużycia energii, wydajności i bezpieczeństwa.
Jack jest nieco przestarzały technologicznie, ale przynajmniej w oczach opinii publicznej nie ma bezpośrednich negatywnych cech. Jedyne, co można mu zarzucić, to podatność na uszkodzenia mechaniczne wynikającą z konstrukcji, możliwe problemy z transmisją sygnału w starszych gniazdach i gniazdach oraz sporadycznie nieprzyjemne dźwięki podczas podłączania. Zatem powodem rezygnacji z podnośnika powinny być zalety alternatyw, a nie jego wady.
Czy coś lepszego może zastąpić jack 3,5 mm?
Gniazdo jest analogowe i może dostarczyć tylko niewielką ilość energii. Sygnału przechodzącego przez złącze nie można już znacząco zmienić, a jakość dźwięku dla słuchacza zależy od sprzętu odtwarzacza, zwłaszcza od wzmacniacza i przetwornika cyfrowo-analogowego (DAC). Złącze cyfrowe, takie jak Lightning, umożliwia modernizację tych urządzeń i zapewnia wyższą jakość sygnału wyjściowego. Oczywiście nie trzeba w tym celu rezygnować z podnośnika, jednak jego eliminacja jeszcze bardziej motywuje producenta do opracowywania nowych technologii.
Na przykład firma Audeze wprowadziła niedawno słuchawki, które mają wbudowany w elementy sterujące zarówno wzmacniacz, jak i konwerter i są w stanie zapewnić znacznie lepszy dźwięk niż te same słuchawki z analogowym gniazdem jack 3,5 mm. Jakość podnosi dodatkowo możliwość dostosowania wzmacniaczy i konwerterów bezpośrednio do konkretnych modeli słuchawek. Oprócz Audezy słuchawki Lightning wymyśliły już inne marki, więc nie ma się co martwić, że w przyszłości nie będzie z czego wybierać.
Z drugiej strony wadą stosowania złącza Lightning jest jego niekompatybilność, co jest dość typowe dla złączy Apple. Z jednej strony przeszedł na przyszły standard USB-C dla nowych MacBooków (w rozwoju których sam brał udział), ale dla iPhone'ów nadal pozostawia własną wersję, na którą licencjonuje i często uniemożliwia swobodny rozwój.
To chyba największy problem decyzji Apple o usunięciu gniazda jack 3,5 mm – nie oferowało ono żadnej wystarczająco mocnej alternatywy. Jest mało prawdopodobne, że inni producenci przejdą na Lightning, a zatem rynek audio ulegnie fragmentacji. Nawet jeśli mamy uznać Bluetooth za przyszłość, bardziej prawdopodobne jest, że będzie tak w przypadku smartfonów, które już go posiadają – wiele innych urządzeń audio używałoby go tylko do podłączenia słuchawek, więc może nie warto go wdrażać – i jeszcze raz kompatybilność występują krople. W związku z tym wydaje się, że sytuacja na rynku słuchawek powróci do stanu sprzed pojawienia się nowoczesnych smartfonów.
Również jeśli chodzi o podłączenie słuchawek bezprzewodowych do smartfonów, Bluetooth nadal nie jest na tyle dobry, aby zastąpić kabel. Najnowsze wersje tej technologii nie powinny już mieć problemów z jakością dźwięku, ale daleko im do zadowolenia słuchaczy formatów bezstratnych. Powinien jednak być w stanie zapewnić zadowalający dźwięk w formacie co najmniej MP3 z przepływnością 256KB/s.
Słuchawki Bluetooth będą również najbardziej kompatybilne w świecie smartfonów, ale problemy z łącznością pojawią się gdzie indziej. Ponieważ Bluetooth działa na tej samej częstotliwości, co wiele innych technologii (a często w pobliżu znajduje się wiele urządzeń podłączonych do tej technologii), mogą wystąpić spadki sygnału, a w najgorszych przypadkach utrata sygnału i konieczność ponownego sparowania.
Jabłko u nowe AirPody zapowiada się pod tym względem niezawodnie, ale przełamanie niektórych ograniczeń technologicznych Bluetooth będzie trudne. Wręcz przeciwnie, najmocniejszą stroną AirPodsów i największym potencjałem słuchawek bezprzewodowych są czujniki, które można w nie wbudować. Akcelerometry mogą nie tylko wskazywać, czy słuchawka została odłączona od ucha, ale także mierzyć kroki, puls itp. Niegdyś brzydki i zawodny zestaw głośnomówiący Bluetooth można teraz zastąpić znacznie inteligentniejszymi słuchawkami, które podobnie jak do Apple Watch, spraw, aby interakcja z technologią była wydajniejsza i przyjemniejsza.
Tak więc gniazdo słuchawkowe 3,5 mm jest już naprawdę dość przestarzałe, a argumenty Apple’a, że usunięcie tego gniazda z iPhone’a zwolni miejsce na inne czujniki (szczególnie dla Taptic Engine za sprawą nowego przycisku Home) i pozwolą na bardziej niezawodną wodoodporność są odpowiedni. Istnieją również technologie, które mają potencjał, aby skutecznie je zastąpić i przynieść dodatkowe korzyści. Ale każdy z nich ma swoje problemy, czy to brak możliwości jednoczesnego słuchania i ładowania, czy też zgubienie słuchawek bezprzewodowych. Usunięcie gniazda jack 3,5 mm z nowych iPhone'ów wydaje się być jednym z tych posunięć Apple, które co do zasady są wybiegające w przyszłość, ale niezbyt umiejętne.
Dopiero dalszy rozwój sytuacji, który nie nastąpi z dnia na dzień, pokaże, czy Apple znów miał rację. Na pewno jednak nie zobaczymy, że powinien wywołać lawinę i jack 3,5 mm powinien przygotowywać się do wycofania się ze sławy. Jest na to zbyt mocno zakorzeniony w dziesiątkach milionów produktów na całym świecie.
Świetny artykuł. Osobiście nie chcę rezygnować ze słuchawek przewodowych na rzecz wygody. Nie chcą mnie cały czas obciążać, żeby zwracać uwagę na to, gdzie są i płacić za nich znacznie więcej. Z drugiej strony jest to świetlana przyszłość, przynajmniej jeśli chodzi o zwykłych użytkowników. Dla audiofila wymagającego najwyższej możliwej jakości chyba najlepiej sprawdzą się słuchawki redukcyjne lub ze złączem Lightning, których oczywiście nie da się podłączyć gdzie indziej :/ tj. Mac itp.
Dzięki Back to School dostałem słuchawki Beats 2 generacji. Muszę przyznać, że bateria wytrzymuje kilka dni, a używam go kilka godzin dziennie. Z pewnością nadejdą nowe bity i kto wie, co przyniesie przestrzenny dźwięk 3D, Aktywna redukcja szumów? Będzie super, nie przeszkadza mi to, że ktoś ma stare słuchawki i chciałby je używać na nowym iPhonie. Wydaje mi się, że ktoś chciał zgrać DVD lub VHS na Bluray.
Jeśli ktoś ma robione na zamówienie słuchawki z jackiem 3,5 mm za trzydzieści tysięcy to myślę, że taka analogia wyda mu się dość dziwna :-) Co prawda taka osoba najprawdopodobniej korzysta z zewnętrznego przetwornika i wzmacniacza, które podłącza się do iPhone i tak Lightning, ale jeśli tego nie zrobi, nie będzie miał szczęścia.
Zatem osoba posiadająca to DVD z pewnością nie będzie miała tylko jednego. Znam wielu kolekcjonerów, których biblioteka DVD jest warta ponad 30 tys. Krótko mówiąc, tacy ludzie są i będą, ale są w mniejszości, więc muszą liczyć się z tym, że będą w niekorzystnej sytuacji w porównaniu z większością, na przykład w tym, że pożądany port będzie po prostu zaginiony. Na rynku z pewnością nie zabraknie także odtwarzaczy i urządzeń skierowanych bezpośrednio do nich.
dlaczego miałby się uśmiechać, skoro adapter do iPhone'a 7 jest w pudełku ;-)
Płacenie za łączność bezprzewodową wiąże się z pewnymi pułapkami, gdy poznasz jej jakość i cenę. Gniazdo 3,5 jest standardem nie dlatego, że jest genialne, jest standardem, ponieważ zapewnia najlepszy stosunek ceny do wydajności. Jednak Apple bez wątpienia celuje w jeden typ ludzi – tych, którzy mają wystarczająco dużo pieniędzy, ale jakość to tylko słowo dla nich – którym bardziej zależy na marce.
Pewnie tak jest w przypadku słuchawek bezprzewodowych, ale myślę/mam nadzieję, że w przypadku Lightninga sytuacja jest/będzie inna.
Wątpię, czy kiedykolwiek pojawią się błyskawiczne słuchawki, które można kupić za 150 CZK. Nie żebym był ich fanem, ale kiedy przysłali mi Klipsch X4i, kupiłem go za około 200 CZK na czas trwania roszczenia. Ale najtańszy BT będzie za 800,- a na temat błyskawicy nawet nie śmiem spekulować, bo każdy producent i tak będzie musiał kupić licencję od Apple'a. I myślę, że to jest jedna z ich motywacji. Oni są tacy brzydcy.
Głównie myślę, że jack zniknął z iPhone'a, ponieważ chcieli rynku telefonów komórkowych i nie mogli nigdzie się ruszyć. Zatem Apple znów musiało uderzyć głową w ścianę i wymyślić „nową innowację”
Z SIMKAMĄ ludzie też przeklinali..
Nie rozumiem, dlaczego nie dali ludziom wyboru. Mogli zostawić jacka i wprowadzić możliwość podłączenia słuchawek przez błyskawicę, ale chyba każdemu by się to nie podobało :D
Proszę poprawić literówkę dotyczącą roku wprowadzenia gniazda audio... Zakładam, że nie był to rok 1878. ;)
Według dostępnych informacji, większy, ćwierćcalowy jack faktycznie po raz pierwszy zastosowano w 1878 roku.
To prawda, pierwotnie został opracowany do przełączania central telefonicznych, tych ściśle ręcznych, gdzie siedziały niekończące się rzędy pań i ręcznie łączyły każde połączenie :-)
Zapomniałeś też o dwóch dość istotnych rzeczach:
1, DRM – wyjście cyfrowe jest znacznie lepiej kontrolowane i Apple może pięknie licencjonować błyskawicę, podczas gdy w przypadku analogu możesz podłączyć, co chcesz. Problem z bluetooth jest taki, że ciągle pojawiają się nowe standardy i szybko się rozwija. Dobre słuchawki z dobrymi przetwornikami kupisz już za kilka tysięcy, ale po kilku latach przekonasz się, że coś jest znacznie lepsze. Jeśli masz wysokiej jakości wyjście analogowe, Twoje słuchawki nie będą się tak bardzo starzeć.
2. Zaletą gniazda w porównaniu na przykład z piorunem jest to, że jest ono dookólne. Apple przechwalał się, że w chwili premiery błyskawica była dwukierunkowa, co oczywiście było świetne w porównaniu z microUSB czy starym złączem, ale tak naprawdę gniazdo jack jest w tym jeszcze lepsze.
Ogólnie wydaje mi się, że usunięcie jacka może przynieść pewne korzyści, ale myślę, że wszystko da się jakoś ułożyć w iPhonie, nawet przy zachowaniu jacka. Myślę, że tutaj zwyciężyła próba Apple’a dotycząca innego autorskiego rozwiązania i nie jest to nic, czym użytkownik powinien się ekscytować.
Przerzuciłem się z Windowsa na OS X głównie ze względu na Logic Pro X i wydaje mi się, że większość producentów (na pewno w USA) korzysta także z Maców. Dlatego w ogóle nie rozumiem pomysłu usunięcia jacka 3,5 mm. A może kiedykolwiek widziałeś w studiu kogoś z łącznością bezprzewodową. słuchawki?
Świetny artykuł. Dziękuję. Muszę także pochwalić komentarze. Panowie, wysoka kultura dyskusji. Dziękuję
Jeśli ludzie mają wybór, NIC NIGDY NIE Pójdzie: „Gdybym zapytał ludzi, czego chcą, chcieliby mieć szybszego konia!” H. Ford. Czasami potrzeba odwagi i siły, ale nie zawsze się to udaje. Wtedy odwaga i siła są potrzebne podwójnie. Apple to tak silna marka, ma tak ogromny wizerunek, obsługę klienta, a jej produkty są na takim poziomie, że po prostu stać go na takie próby. Nie znam innej firmy, która by sobie z tym poradziła. Zawsze jest czekanie na to, co Apple wymyśli, potem świat długo się debatuje, a tymczasem inni po cichu kopiują. Czasami też kręcę głową, ale akceptuję je i ufam im.
Mnie osobiście dość denerwuje klasyczne gniazdo audio 3,5, które jest np. w iPhonie 6s, mam 6s od 5 miesięcy, słuchawek używam bardzo mało, a obudowa iPhone'a jest porysowana w okolicach gniazda. Nie zdarza się to ludziom, którzy mają 7, port Lightning jest chroniony jakimś żelazkiem czy co to jest.. Czy ktoś ma takie same doświadczenia z portem w 6s? :-(