Apple zeszłego lata przegrał sprawę sądową, który polegał na sztucznym zawyżaniu cen e-booków, ale do tej pory nie musiał za to płacić ani grosza. Ale teraz sprawy się toczą i powód chce, aby Apple zapłacił aż 840 milionów dolarów…
Steve Berman, który reprezentuje konsumentów i 33 stany USA zaangażowane w sprawę, twierdzi, że po wprowadzeniu iPada i sklepu iBookstore konsumenci musieli wydać dodatkowe 280 254 374 dolarów na zakup e-booków. Zdaniem Bermana zastąpienie odszkodowania taką kwotą to jednak za mało, kalifornijska firma powinna zapłacić nawet trzykrotność. Właśnie o to będzie się domagał w zbliżającym się postępowaniu sądowym.
Według jednego ze świadków Apple model agencyjny zastosowany przez Apple w przypadku kilku sprzedawców e-booków podniósł ceny w dolarach o 14,9%. Apple pobierał opłatę w wysokości 9,99 dolarów za każdą książkę zamiast zwykłych 12,99 dolarów, za które Amazon sprzedawał e-booki. Odsetek ten oznaczałby odszkodowanie w wysokości 231 milionów dolarów, ale według Bermana, który cytuje swojego świadka, ekonomistę ze Stanford, procentowy wzrost jest jeszcze wyższy – 18,1%, co daje łącznie 280 milionów dolarów.
Następnie Bernan rozważy, czy po procesie Apple zapłaci trzykrotność tej kwoty, aby pieniądze mogły zostać sprawiedliwie podzielone pomiędzy różne stany i klientów, którzy pozywają Apple. Gdyby sędzia Denise Cote rzeczywiście zdecydowała w ten sposób, nie stanowiłoby to większego problemu dla Apple, ponieważ 840 milionów dolarów to zaledwie pół procent jego rezerw finansowych na koniec ubiegłego roku.
Sprawa z książkami elektronicznymi ciągnie się od lata ubiegłego roku. Od tego czasu antymonopol nieustannie znajduje się pod ostrzałem Nadinspektor Michael Bromwich, z którym Apple ma duże problemy i do którego ostatecznie dotarła dopiero dwa tygodnie temu przez Sąd Apelacyjny tymczasowo zawieszone.
Nowe postępowanie sądowe, w którym powinno zostać naliczone odszkodowanie, którego zapłata będzie żądana od Apple, zaplanowano na maj tego roku.
Rozumiem dobrze, że jeśli bułka z jednej piekarni kosztuje w jednym sklepie 3 korony, to muszę domagać się przez sąd, żeby w każdym innym sklepie kosztowała też 3 korony, bo inaczej jest to źle?
Nie do końca rozumiem kontrowersje, mimo że przeczytałem wszystkie możliwe artykuły na ten temat. Nie rozumiem, dlaczego Apple ma płacić klientom odszkodowania. Nawet jeśli Apple ustali ceny na 30 dolarów za książkę, nikt nie zmusza ludzi do kupowania książki, prawda? Jeśli chcą książki za 9,99 dolarów, niech kupią Kindle’a. Musiałaby wówczas płacić rekompensatę za każdą sprzedaną aplikację, która jest również stworzona dla Androida i jest za mniej pieniędzy lub bezpłatna.
Nie wiem, nie rozumiem tego. Zamiast cieszyć się, że Stany Zjednoczone mają taką firmę technologiczną, która płaci wysokie podatki, nadal będą rzucać kije pod nogi. To właśnie z tego powodu środki i kapitał trafiają do rajów podatkowych. Gdyby traktowali Apple i inne firmy jak tych, którzy im płacą, wszyscy byliby szczęśliwi. Ale traktują ich jak tani bank podatkowy, więc nie dziw się, że mają pieniądze i inne aktywa przechowywane w innych stanach.
Cóż, po prostu Apple wykorzystał swój monopol na tablety, wprowadzając iPada (wówczas miał praktycznie monopol) i zgodził się z różnymi wydawcami na podniesienie cen książek. Pewnie tak, jakby wszyscy piekarze mówili sobie, że bułka będzie kosztować 50 CZK. To posunięcie było skierowane bezpośrednio przeciwko Amazonowi w przypadku Kindle, który nie miał tabletu (tylko czytnik). Kolejnym dowodem powinno być to, że Apple zabronił aplikacjom posiadania linku do zakupu i trzeba korzystać z płatności za pośrednictwem appstore, więc za treści, które dostarcza aplikacja, trzeba płacić 30% wartości Apple. To posunięcie ponownie było wymierzone bezpośrednio w Amazon – patrz postępowanie sądowe. (Abyśmy nie byli zaskoczeni, gdy Apple pobiera od nas opłaty za przeglądanie Internetu)
Wydawcy woleli przyznać się do kartelu z Apple, bo oznaczało to dla nich mniejsze kary.
Apple nic nie płaci w USA, bo zależy mu na USA i chce maksymalizować zysk (tak jak inne firmy – dlaczego inaczej nie miałby produkować w USA, prawda).
A prawo i prawo powinno obowiązywać wszystkich jednakowo. Nie oznacza to, że Apple otrzyma od Obamy ułaskawienie za oszustwa i kopiowanie, a Samsung nie.
faktu, że Apple miało monopol, nie należy uważać za błąd. dlaczego Apple jest winne, że po prostu ma lepszy rozwój niż inne? czy powinni byli poczekać, aż Samsung za kilka lat skopiuje go jako iPhone i kiedy zgodzi się sprzedawać e-booki na Amazonie?
w przypadku 30% Apple książka jest tak samo droga jak z Amazona, a użytkownicy płacą jedynie za mediację. OK, może to trochę niesprawiedliwe, ale jednak nikt tych ludzi nie zmuszał. mogli wziąć te 3 dolary, pobiec do najbliższej księgarni i kupić tę klasyczną książkę. ale ludzie w USA są leniwi i wygodni, więc wolą płacić dodatkowo.
fakt, że zakazali w aplikacji linków do innego e-sklepu jest na pewno błędny, ale powinni być za to co najwyżej ukarani. ale nawet wtedy tylko w minimalnym stopniu, ponieważ sprzedawcy również korzystali z monopolu Apple, sprzedając swoje książki i korzystając z Appstore do dystrybucji swojej aplikacji, więc wypożyczyli coś od Apple i powinni zapłacić.
Nie wiem, wydaje mi się, że cały świat wywraca się do góry nogami. każdy ocenia każdego za każdą bzdurę. to obrzydzenie.
Jako klient końcowy, jeśli kupuję w sklepie coś, czego nie mają gdzie indziej, albo mają z ograniczonymi możliwościami, to i tak muszę spodziewać się wyższej ceny. A jeśli drugi sklep jakoś zmądrzeje i zacznie oferować to samo taniej przy tych samych usługach, to nie będę pozwać pierwszego sklepu za naruszenie warunków konkurencji i istnienie kartelu. Po prostu nie mam tego dość
Oczywiście nie mógł winić faktu, że miał monopol. Tak, za świadome znęcanie się nad nim. Rzecz w tym, że wydawnictwa, które mają ze sobą konkurować, zmówiły się przeciwko klientom, a Apple im w tym pomógł na swoją korzyść. Gdyby się nie zgodzili, nie mogliby podnieść cen e-booków.
Płacenie za zawartość aplikacji można porównać do płacenia producentowi komputera za obejrzenie filmu w Internecie lub za dyskusję na podstawie tego artykułu. Ponownie, w przypadku iOS jest to możliwe ze względu na monopol firmy Apple na udostępnianie aplikacji, które można zainstalować na swoim urządzeniu. Gdyby istniał konkurencyjny sklep z aplikacjami, z którego można by instalować aplikacje na iOS, nie byłoby to możliwe.
W ostatnim akapicie odwróciłeś sytuację. Najpierw były tańsze towary, a potem Apple i wydawcy zawarli kartel, aby podnieść ceny na swoją korzyść.
Monopol na cokolwiek jest zwykle zły.
A więc właściwie za to, że ktoś coś wymyśli dla własnego zysku, będziemy go karać. Kiedy Intel oferuje nowy procesor, jest on również początkowo zawyżony. W przypadku książek klienci nadal mieli możliwość nie kupowania lub kupowania gdzie indziej i w inny sposób. Co więcej, sprzedawcy zgodzili się na to!
Czy ktoś w sklepie internetowym poleca Ci miejsce, gdzie możesz kupić taniej??? Co to za głupota?
Apple chciało wejść na rynek e-booków. Dzięki iPadowi miał moc wpływania na ceny rynkowe na swoją korzyść. Ale do tego potrzebował współpracy wydawnictwa, które również miało zarabiać dzięki tej umowie na sztucznym podwyższeniu cen. Zatem „oczywiście sprzedawcy się na to zgodzili”. Ponadto w sądzie istniały dowody na to, że Apple na przykład szantażował wydawców, mówiąc, że jeśli nie podniosą cen swoich książek, anulują im dostęp do Appstore i iBooków i ich istniejących zastosowań.
Oczywiście klient za to zapłacił. Bo albo kupują przecenione książki od Apple’a, albo muszą kupić nowe urządzenie tam, gdzie działa wolny rynek.
To tak jak z operatorami komórkowymi w Czechach. Jak to możliwe, że wszędzie w Europie żądają znacznie niższych cen? Bo nasi operatorzy dogadali się i w przeciwieństwie do amerykańskiego ministerstwa nikt tutaj tego kartelu nie ukarał. Tak i nie podoba ci się to. Przecież każdy ma prawo ustalać własne ceny. No cóż, to nie monopol tylko trzech operatorów, w końcu można wyjechać za granicę!
Nikt ich nie zmuszał do Appstore, mogli sprzedawać książki w dotychczasowy sposób. Będę też wystawiał towar w swoim sklepie po mojej cenie i albo ktoś go kupi, albo ja obniżę cenę. Tak, mogę się wyprowadzić lub zapłacę. Lub klient będzie wywierał na nich presję, aby obniżyli ceny. Kiedy klient płaci, co robić?