Każdy, kto kiedykolwiek interesował się GTD (lub jakąkolwiek inną formą zarządzania czasem) na komputerach Mac i iOS, z pewnością zetknął się z tą aplikacją Atrakcje. Już od dawna nosiłam się z zamiarem zrobienia recenzji jednej z najsłynniejszych aplikacji tego typu, ale w końcu się na to zdecydowałam. Powód jest prosty – Things w końcu oferuje (choć wciąż w wersji beta) synchronizację OTA.
To właśnie z powodu braku synchronizacji danych w chmurze użytkownicy często skarżyli się programistom. Cultured Code ciągle obiecuje, że pilnie pracuje nad synchronizacją OTA (bezprzewodową), ale kiedy tygodnie oczekiwania zamieniły się w miesiące, a miesiące w lata, wiele osób poczuło się urażonych na rzeczach i przeszło na konkurencję. Ja również próbowałem wielu alternatywnych programów do zarządzania swoimi zadaniami i projektami, ale żaden nie odpowiadał mi tak dobrze jak Things.
Istnieje rzeczywiście wiele aplikacji zaprojektowanych do uruchomienia GTD, jednak aby taka aplikacja odniosła sukces w dzisiejszych czasach, powinna posiadać wersję na wszystkie możliwe i rozpowszechnione platformy. Niektórym może wystarczyć sam klient na iPhone'a, ale moim zdaniem powinniśmy móc organizować swoje zadania na komputerze, a nawet na iPadzie. Tylko wtedy będzie można wykorzystać w pełni potencjał tej metody.
Z Things nie byłoby tego problemu, są wersje na Maca, iPhone'a i iPada, choć żeby je kupić, trzeba sięgnąć głębiej do kieszeni (cały pakiet kosztuje około 1900 koron). Kompleksowe rozwiązanie dla wszystkich urządzeń rzadko jest oferowane przez konkurencję w takiej formie. Jeden z nich jest podobnie drogi Omnifocus, ale który na długi czas usunął Rzeczy z jednej ze swoich funkcji - synchronizacji.
Dzieje się tak dlatego, że musisz cały czas pracować z taką aplikacją, a nie rozwiązywać problemów, dlaczego masz inną zawartość na swoim iPhonie niż na Macu, ponieważ zapomniałeś zsynchronizować urządzenie. Programiści z Cultured Code w końcu dodali synchronizację z chmurą do Things po miesiącach oczekiwania, przynajmniej w wersji beta, aby osoby objęte programem testowym mogły ją wypróbować. Muszę przyznać, że jak na razie ich rozwiązanie sprawdza się znakomicie i w końcu mogę korzystać z Rzeczy w 100%.
Nie ma sensu opisywać osobno aplikacji na Maca i na iOS, bo działają na tej samej zasadzie, ale co zrozumiałe mają nieco inny interfejs. Wersja „Mac” wygląda tak:
Menu – panel nawigacyjny – podzielone jest na cztery podstawowe części: Sbirání (Zbierać), Stężenie (Centrum), Aktywne projekty a Miejsca spełnienia (Obszary obowiązków).
Skrzynka
W pierwszej części znajdziemy Skrzynka, która jest główną skrzynką odbiorczą wszystkich nowych zadań. W Skrzynce odbiorczej znajdują się przede wszystkim te zadania, dla których nie wiemy jeszcze, gdzie je umieścić lub nie mamy czasu na uzupełnienie szczegółów, dlatego wrócimy do nich później. Możemy oczywiście spisywać wszystkie zadania w Skrzynce odbiorczej, a następnie przeglądać je i sortować regularnie w wolnej chwili lub o określonej godzinie.
Skupiać
Kiedy dzielimy zadania, pojawiają się one albo w folderze Dziś , Nebo Następna. Już z nazwy widać, że w pierwszym przypadku widzimy zadania, które mamy dzisiaj do wykonania, w drugim znajdziemy listę wszystkich zadań, które stworzyliśmy w systemie. Dla przejrzystości lista jest posortowana według projektów, możemy ją następnie dodatkowo przefiltrować według kontekstów (tagów) lub mieć na liście tylko te zadania, które mają określony limit czasowy.
Możemy także stworzyć zadanie, które będzie powtarzane regularnie, np. na początku każdego miesiąca lub na koniec każdego tygodnia. O ustalonej godzinie dane zadanie jest wtedy zawsze przenoszone do folderu Dziś , więc nie musimy już myśleć o konieczności robienia czegoś w każdy poniedziałek.
Jeśli natkniemy się na zadanie w systemie, którego nie jesteśmy w stanie wykonać od razu, ale myślimy, że warto do niego wrócić w przyszłości, umieszczamy je w folderze Pewnego dnia. W razie potrzeby możemy do niego przenieść także całe projekty.
Projekty
Następny rozdział to projekty. Możemy myśleć o projekcie jako o czymś, co chcemy osiągnąć, ale nie da się tego zrobić w jednym kroku. Projekty zazwyczaj składają się z kilku podzadań, które są niezbędne, aby móc „zaliczyć” cały projekt jako ukończony. Na przykład projekt „Świąteczny” może być aktualny, w którym możesz spisać prezenty, które chcesz kupić i inne rzeczy do załatwienia, a gdy już wszystko zrobisz, możesz spokojnie skreślić „Świąteczne”.
Poszczególne projekty są wyświetlane w lewym panelu dla łatwiejszego dostępu, dzięki czemu masz natychmiastowy przegląd aktualnych planów podczas przeglądania aplikacji. Każdemu projektowi możesz nie tylko nadać nazwę, ale także przypisać do niego tag (wtedy mieszczą się pod nim wszystkie podzadania), ustawić czas realizacji czy dodać notatkę.
Obszary odpowiedzialności
Jednak nie zawsze projekty wystarczą do uporządkowania naszych zadań. Dlatego wciąż mamy tzw Obszary odpowiedzialnościczyli obszary odpowiedzialności. Możemy sobie wyobrazić taki obszar jako czynność ciągłą, np. obowiązki zawodowe lub szkolne lub obowiązki osobiste, np. zdrowie. Różnica w przypadku projektów polega na tym, że nie możemy „zaznaczyć” obszaru jako gotowego, wręcz przeciwnie, można w niego wstawić całe projekty. W obszarze Praca możesz mieć kilka projektów, które musimy wykonać w pracy, co pozwoli nam osiągnąć jeszcze bardziej przejrzystą organizację.
Dziennik okrętowy
W dolnej części lewego panelu znajduje się także folder Logbook, w którym wszystkie wykonane zadania posortowane są według dat. W ustawieniach Rzeczy ustawiasz, jak często chcesz „czyścić” swoją bazę danych i nie musisz się już o nic martwić. Zautomatyzowany proces (natychmiast, codziennie, co tydzień, co miesiąc lub ręcznie) gwarantuje, że na wszystkich listach nie będą mieszać się zadania ukończone i niedokończone.
Wstawianie notatek i zadań
Do wstawiania nowych zadań w Rzeczach dostępne jest eleganckie wyskakujące okienko, które wywołujesz za pomocą ustawionego skrótu klawiaturowego, dzięki czemu możesz szybko wstawić zadanie bez konieczności przebywania bezpośrednio w aplikacji. W tym krótkim wpisie możesz ustawić wszystkie niezbędne elementy, ale na przykład po prostu napisz, jakie jest zadanie i zapisz je W pudełku i wróć do tego później. Jednak nie chodzi tylko o notatki tekstowe, które można przypisać do zadań. Wiadomości e-mail, adresy URL i wiele innych plików można wstawiać do notatek za pomocą metody „przeciągnij i upuść”. Nie musisz szukać nigdzie na komputerze, aby mieć wszystko, czego potrzebujesz do wykonania danego zadania.
Rzeczy na iOS
Jak już wspomniano, aplikacja działa na tej samej zasadzie zarówno na iPhonie, jak i iPadzie. Wersja na iOS oferuje te same funkcje i interfejs graficzny, a jeśli przyzwyczaisz się do aplikacji Mac, Rzeczy na iPhonie nie będą dla Ciebie problemem.
Na iPadzie Rzeczy nabierają nieco innego wymiaru, bo w odróżnieniu od iPhone'a jest na wszystko więcej miejsca, a praca z aplikacją jest jeszcze wygodniejsza. Układ elementów sterujących jest taki sam jak na komputerze Mac – pasek nawigacyjny po lewej stronie, same zadania po prawej. Dzieje się tak w przypadku korzystania z iPada w trybie poziomym.
Jeśli ustawisz tablet w pozycji pionowej, „skupisz się” wyłącznie na zadaniach i poruszasz się pomiędzy poszczególnymi listami za pomocą menu wykazy w lewym górnym rogu.
ewaluacja
Brak synchronizacji bezprzewodowej bolał już od dłuższego czasu (i może jeszcze trochę potrwać). Z jej powodu również odszedłem na jakiś czas z aplikacji od Cultured Code, ale gdy tylko pojawiła się możliwość przetestowania nowego połączenia w chmurze, od razu wróciłem. Istnieją alternatywy, ale Rzeczy przekonały mnie swoją prostotą i świetnym interfejsem graficznym. Jestem w pełni usatysfakcjonowany działaniem aplikacji i jej możliwościami. Nie potrzebuję bardziej wymagającego rozwiązania Omnifocus, aby być usatysfakcjonowanym, a jeśli nie jesteś jednym z tych „wymagających menedżerów czasu”, zdecydowanie wypróbuj Things. Pomagają mi na co dzień i nie żałuję, że wydałem na nie większą sumę pieniędzy.
Fajna recenzja, zawierająca mnóstwo przydatnych informacji. Biorąc pod uwagę cenę i brak możliwości wypróbowania aplikacji, doceniam to. Dzięki
Wunderlist też jest całkiem niezły i jest "darmowy", to chyba najważniejsze w nim :)
Ale Wunderlist nie jest aplikacją GTD, ale zwykłą listą rzeczy do zrobienia. Tych aplikacji w ogóle nie można porównywać, każda jest przeznaczona do innego celu, co jak szybko zauważyłeś, odbija się także na cenie…
Dla niektórych priorytetem nie jest cena, ale to, co dana aplikacja spełnia...
Ale OTA jest nadal dostępna tylko dla testerów, którym pozwolił na to kod kulturowy...
x-letni rozwój, półtora roku testów beta, do których normalna osoba nie jest w stanie dotrzeć.
Nie wiem... interfejs jest świetny, ale czas już się poddać i przejść na omnifocus. Obecnie jedyną możliwością synchronizacji jest domowa sieć Wi-Fi i tylko poprzez aplikację zainstalowaną na komputerze Mac (tzn. iPada i iPhone'a nie można synchronizować nawet w domu bez komputera)...
moim zdaniem epicka porażka!
Zgadzam się w pełni, że Thing jako taki jest sukcesem, jednak synchronizacja w obecnej formie to istna katastrofa.
Otrzymałem zaproszenie do beta testów, ale tylko dla wersji na Maca, nie ma możliwości synchronizacji z iOS poprzez chmurę. (jeśli nie ma się takiej możliwości przetestowania). Poza tym zadań z obecnych Rzeczy nie da się przenieść do bety, więc w praktyce jest to bezużyteczne.
Nie rozumiem. Synchronizacja OTA jest w wersji beta od wielu miesięcy i tylko dla wybranych. Nieważne jak wyglądam, nic się nie zmieniło. A może – jak ładnie pisze autorka – przez kolejne miesiące i lata nic się nie zmieni. Na tym właśnie polega problem Rzeczy: szybki start, potem hamulec i zero komunikacji z klientami. Nie ma na to pieniędzy.
Trochę bezsensowny artykuł. Synchronizacja jest w fazie beta, ale nadal nie nadaje się do użytku dla większości użytkowników, którzy nie są testerami. Ile jeszcze lat musimy czekać?
szczerze...To przynajmniej dla mnie przykład (najwyraźniej) straconej inwestycji...Mam zarówno wersję na iPhone'a, jak i na Maca i wolałbym przyznać, że to była zła inwestycja i włożyłem pieniądze w Omnifocus (i po prostu spójrz na fora CulturedCode, aby zobaczyć, ile ich jest)
obecnie nie inwestuje się już w aplikację tylko dla jej natychmiastowej, bieżącej funkcjonalności (nawet jeśli jest to możliwe), ale należy wziąć pod uwagę także potencjał rozwojowy, czyli przynajmniej utrzymanie kompatybilności i usuwanie błędów, jeśli nie dodawanie funkcji, których może nie być potrzebne teraz, ale w przyszłości doceni je (GTD to przecież złożona metoda, którą człowiek dostosowuje się z czasem i wtedy przydaje się solidność aplikacji)
Wszystko zaczęło się świetnie, świetny interfejs, po prostu odpowiednia funkcjonalność...ale od dobrych 2 lat stoją w miejscu...OTA nadal niedostępne, podzadania podobne...Omnifocus jest rzeczywiście bardziej złożony, ale całość Omnigroup już kilkukrotnie udowodniła, że jest w stanie zapewnić odpowiednią jakość inżynierską (i to o 3 więcej niż Cultuired Code, ale skupiają się na 5 aplikacjach na Macu + odpowiadające im wersje iOS)... ukończyli OmniPlan 2, a ja wierzę, że oni również ukończą OmniFocus 2 do pełnej satysfakcji...
chociaż Mac to także prostota... czasami naprawdę opłaca się wybrać aplikacje "inżynierskie"... może bardziej skomplikowane, niezbyt ładne... ale interfejs osiąga pożądany poziom (szczególnie na Macu) znacznie łatwiejszy... i wsparcie/odpowiedź programistów jest zwykle znacznie lepsze... dlatego obecnie wolę między innymi Bookends, Omnifocus i Devonthink od Papers, Things lub iDocument
Cześć. Otrzymałem zaproszenie od Cultured Code do wersji beta na komputery stacjonarne. Nie mogę jednak rozpocząć synchronizacji z rzeczami na iPadzie i iPhonie - czy dobrze rozumiem, że potrzebne jest do tego kolejne osobne zaproszenie? (Przenoszę rzeczy na mój iPhone do wersji testowej, ale nie można rozpocząć synchronizacji w chmurze).
Tak, prawda? Nic, co robi kod kulturowy, nie ma dla mnie sensu. Obecnie każda nowa aplikacja obsługuje synchronizację z chmurą/icloud (jak od początku Wunderlist). Odmawiają CC iCloud. Powód? Działałoby TYLKO pomiędzy urządzeniami Apple z iOS5 i Lionem (za 100 lat wypuszczą wersję na Androida i wp, beta za 50).
Kogo potrzebujesz w chmurze, zarejestruj się w wersji beta, a następnie poproś tę osobę e-mailem do działu wsparcia o zaproszenie Cię do chmury. To popołudnie mi wystarczyło i działa, napisałem do nich, że potrzebuję synchronizacji. Działa świetnie, świetna aplikacja!
Ja też jestem w chmurze, od zaproszenia minął już jakiś miesiąc... W żaden sposób ich nie naciskałem..