Apple wprowadził bezprzewodowe ładowanie w swoich iPhone'ach w 2017 roku, kiedy to po raz pierwszy pojawiło się w modelach iPhone 8 i iPhone X. Od tego czasu wyposaża w nie wszystkie swoje nowe telefony. Następnie w 12 roku MagSafe pojawił się z iPhonem 2020 i szkoda, że od tego czasu nie poszliśmy dalej. Paradoksalnie ładuję przewodowo także ładowarką bezprzewodową.
Ładowanie bezprzewodowe jest przede wszystkim wygodne, bo nie trzeba nim uderzać w złącze w porcie. Wystarczy, że postawisz iPhone'a w wyznaczonym miejscu i ładowanie już trwa. Ale to idzie niezwykle powoli. Z certyfikowanymi ładowarkami Made for MagSafe 15 W, z niecertyfikowanymi tylko 7,5 W.
MagSafe to prosta technologia, która dodaje magnesy wokół cewki ładującej, aby urządzenie lepiej przylegało do ładowarki. Powinno to również skutkować lepszą wydajnością ładowania, ponieważ straty wynikające z precyzyjnego ustawienia są mniejsze. Drugim zastosowaniem są oczywiście różne stojaki, gdy ładujący iPhone nie musi tylko leżeć, bo magnesy utrzymają go także w pozycji pionowej (nawet w przypadku uchwytów samochodowych). Jednak właśnie dlatego, że podobne akcesoria są zwykle zasilane kablem USB-C, istnieje pewien podział co do tego, gdzie właściwie umieścić złącze. To moje własne doświadczenia oparte na korzystaniu z iPhone'a 15 Pro Max z portem USB-C.
Mam w biurze stację do ładowania bezprzewodowego innej firmy, która jest zasilana wspomnianym kablem USB-C i nie ma certyfikatu umożliwiającego ładowanie iPhone'a mocą 15 W. Dzięki temu bezprzewodowo przesyła moc 4441 W do baterii 15 mAh iPhone'a 7,5 Pro Max, co jest po prostu półdniowym biegiem. Zmieniłem więc znaczenie ładowarki bezprzewodowej na zwykły stojak MagSafe. Podłączam kabel bezpośrednio do iPhone'a, który ładuje go w ułamku czasu.
Absurd sytuacji
Czy to głupie? Absolutnie, ale wyraźnie wskazuje na fakt, że technologia ładowania bezprzewodowego jest ograniczona, to znaczy przynajmniej w odniesieniu do otwarcia standardu Qi, kiedy nawet jego druga generacja nie pomoże w szybkości i wydajności. Więc tak, ładowanie bezprzewodowe, ale dla mnie ma to sens tylko na stoliku nocnym, gdzie można ładować iPhone'a przez całą noc. Nawet w samochodzie warto włożyć kabel bezpośrednio do iPhone'a zamiast do uchwytu, gdyż zmniejszy to również nagrzewanie się urządzenia.
W przypadku iPhone'ów ładowanie bezprzewodowe uważamy za coś oczywistego, ale w świecie Androida jest ono instalowane tylko w najbardziej wyposażonych smartfonach. W przypadku Samsunga na przykład tylko serie Galaxy S i Z, Ačka nie kwalifikują się. Bezprzewodowe ładowanie może być jednak jeszcze szybsze, gdy bez problemu przekroczy 50 W, ale to już własne standardy, szczególnie chińskich producentów (przewodowe i tak radzą sobie już z 200 W). W zwykłym świecie wciąż musimy twierdzić, że przewód to przewód, a ładowanie bezprzewodowe jest wygodne, ale mało wydajne i powolne. Być może dlatego Apple wymyśliło w iOS 17 funkcję Idle Mode, która może nadać ładowaniu bezprzewodowemu większy sens, chociaż jeszcze nie wpadłem na to.
Autor jest skarpetą, dlaczego nie ma akcesorium do ładowania bezprzewodowego? Prawdę mówiąc nie mam gdzie umieścić złącza C. Bo mój Anker 623 jest na stałe... I dobrze byłoby zdać sobie sprawę, że nie chodzi tylko o "stojak", ale też o adapter (wow, Anker go dostarcza, 45W), który ma zasilić płytkę bezprzewodową. Dobrze byłoby wiedzieć coś na ten temat
Tak skonstruowany komentarz nie zasługuje nawet na to, by ktokolwiek na niego odpowiedział. Obelgi, brak znaków diakrytycznych, kiepska interpunkcja, zmiany i raczej ograniczony punkt widzenia tylko z jednej strony. Jako zwykły użytkownik, który często zmienia z telefonem różne miejsca i środowiska, całkowicie zgadzam się z autorem i również uważam, że ładowanie bezprzewodowe jest droższe, wolniejsze, bardziej marnotrawne i półprodukty niż ładowanie przewodowe. Na twoim miejscu, panu z wyższej klasy ekonomicznej, zmieniłbym zdanie na temat tego, jak i z kim rozmawiam.
Cóż, z twojego punktu widzenia, może z mojego punktu widzenia, to nie jest obraźliwe. Takie pytanie, płaczące nad tym, że część technologii działa zgodnie z oczekiwaniami, nie mówiące, że do tego też potrzebny jest wysokiej jakości adapter.
Sorry, ale chyba trzeba by wiedzieć do czego służy ta technologia... To tak jakby płakać nad tym, że transmisyjny wyświetlacz nie oddaje tych samych kolorów co amoled.
Ale rozumiem, kiedy kończą się argumenty i wiedza. Następnie zaatakuj znaki diakrytyczne.
Głównym powodem dla którego nie korzystam z ładowania bezprzewodowego jest niepotrzebne nagrzewanie się telefonu komórkowego, co oczywiście skraca ogólną żywotność baterii - szczególnie przy doładowywaniu. Ktoś, kto zmienia telefon komórkowy co roku, może nie musi się z tym borykać, ale po 2 latach użytkowania jest to już zauważalne. Aby nie uszkodzić złącza Ligtning/USB C, używam klipsów magnetycznych - jest szybko, praktycznie, a złącze pozostaje jak nowe i zabezpieczone przed kurzem.
Ja też nie zgadzam się z autorem, wygląda trochę jak piekarnik, ale po co karcić kogoś, kto ma odmienne zdanie? Co Ci przeszkadza, że wrzuciłeś to komuś, kto widzi to inaczej niż Ty i zaciemniasz jego pisownię, podczas gdy wszyscy piszą lub dyktują na komórce bez włączonej przewidywania poprawek?
Próbowałem ładować bezprzewodowo za pomocą mojego S23+ i szybko zwróciłem oryginalną ładowarkę! Mimo że ładowarka potrafiła dostarczyć aż 15 W, ładowanie nadal było powolne, a telefon dość mocno się nagrzał. Dla mnie nic, drut to drut. :)
Lamentowanie, że ładowanie bezprzewodowe skraca żywotność baterii w czasie, gdy 35% użytkowników iPhone'a zmienia telefony po roku, a 45% co dwa lata, wydaje mi się nieistotną kwestią. Tego rodzaju ładowania używam tylko w przypadku 13 mini i ładowanie trwa około 2 godzin, jednocześnie zegarek ładuje się w około 20 minut. Kategoria cenowa ładowarki to około 3.900,- od iStyle.
Podłączyłem iPhone'a 13pro po roku i pociągnąłem za kabel jakieś 10 razy. Używam tylko MagSafe. Samochód, praca. Artykuł jest zupełnie o niczym