Zamknij reklame

Nadchodzi D-Day, przynajmniej z punktu widzenia wiernych fanów Apple. W poniedziałek 7 czerwca rozpocznie się konferencja deweloperska WWDC 2021, podczas której zaprezentowane zostaną m.in. zmienione systemy operacyjne iOS, iPadOS, macOS i watchOS. Dość aktywnie korzystam z iPhone'a, iPada, Maca i Apple Watcha i ze wszystkich systemów jestem mniej więcej zadowolony. Mimo to są pewne funkcje, za którymi po prostu tęsknię.

iOS 15 i lepsze działają z mobilną transmisją danych i osobistym hotspotem

Być może zdziwicie się, ale o ulepszeniach iOS 15, które kalifornijski gigant powinien w nim wdrożyć najdłużej, myślałem już od dłuższego czasu. Rzecz w tym, że tak naprawdę iPhone'a używam tylko do rozmów telefonicznych, komunikacji, nawigacji oraz jako narzędzia do łączenia się z Internetem na iPadzie lub Macu. Jeśli jednak zajrzysz do ustawień mobilnej transmisji danych i osobistego hotspotu, przekonasz się, że praktycznie nie ma tu czego konfigurować, szczególnie w porównaniu z konkurencją w postaci systemu Android. Szczerze mówiąc, byłbym bardzo podekscytowany możliwością sprawdzenia, które urządzenia są podłączone do telefonu, a nie tylko ich liczby.

Sprawdź fajną koncepcję iOS 15

Największy problem sprawia mi jednak to, że hotspot stworzony dla urządzeń iOS i iPadOS nie zachowuje się jak pełna sieć Wi-Fi. Po zablokowaniu iPhone'a lub iPada urządzenie po pewnym czasie się z nim rozłącza, nie można za jego pośrednictwem aktualizować ani tworzyć kopii zapasowych. Oczywiście, jeśli masz smartfon z łącznością 5G, jest to możliwe, ale dla nas w Czechach jest to prawie bezużyteczne. Nie ma możliwości aktualizacji do nowszego systemu i tworzenia kopii zapasowych, nawet jeśli masz połączenie z mobilną transmisją danych i nie masz sygnału 5G.

Są wśród nas tacy, którzy wręcz przeciwnie, z radością przyjmują zapisywanie danych, ale co mają zrobić ci, którzy mają nieograniczony limit danych i nie mogą go w pełni wykorzystać? Nie jestem programistą, ale moim zdaniem nie jest trudno dodać przełącznik, który po prostu zapewnia nieograniczone wykorzystanie danych.

iPadOS 15 i Safari

Szczerze mówiąc, iPad to zdecydowanie mój ulubiony i najczęściej używany produkt, jaki kiedykolwiek wprowadził Apple. Konkretnie traktuję to zarówno jako pełne zaangażowanie w pracę, jak i wieczorną konsumpcję treści. Znaczący krok naprzód zrobił tablet Apple z systemem iPadOS 13, gdzie oprócz obsługi dysków zewnętrznych, bardziej wyrafinowanej wielozadaniowości i ulepszonej aplikacji Pliki zobaczyliśmy także stosunkowo dobrze działające Safari. Apple zaprezentował natywną przeglądarkę, automatycznie otwierając desktopowe wersje stron internetowych dostosowane do iPada. Teoretycznie oznacza to, że powinieneś móc komfortowo korzystać z aplikacji internetowych. Ale tak nie jest w rzeczywistości.

Świetlnym przykładem niedoskonałości jest pakiet biurowy Google. Tutaj, na stronie, możesz stosunkowo łatwo poradzić sobie z podstawowym formatowaniem, ale gdy tylko zagłębisz się w bardziej zaawansowane skrypty, iPadOS ma z tym sporo problemów. Kursor skacze dość często, skróty klawiszowe praktycznie nie działają, a obsługa ekranu dotykowego wydaje mi się nieco uciążliwa. Jako że stosunkowo często pracuję z przeglądarką, mogę niestety stwierdzić, że nie tylko aplikacje biurowe Google'a radzą sobie gorzej. Jasne, często w App Store można znaleźć aplikację, która w pełni zastępuje narzędzie internetowe, ale zdecydowanie nie mogę powiedzieć tego samego o Dokumentach, Arkuszach i Prezentacjach Google.

macOS 12 i VoiceOver

Jako całkowicie niewidomy użytkownik korzystam z wbudowanego czytnika VoiceOver do sterowania wszystkimi systemami Apple. Na iPhonie, iPadzie i Apple Watchu oprogramowanie działa szybko, nie odnotowuję większych awarii, a ponadto radzi sobie z niemal wszystkim, co można zrobić na poszczególnych urządzeniach, nie spowalniając przy tym pracy. Ale nie mogę tego powiedzieć o macOS, a raczej o VoiceOver w nim.

Koncepcja widżetów dla systemu macOS 12
Koncepcja widżetów na macOS 12, która pojawiła się na Reddicie/r/mac

Kalifornijski gigant zadbał o to, aby VoiceOver działał płynnie w aplikacjach natywnych, co generalnie mu się udaje, ale zdecydowanie nie jest tak w przypadku narzędzi webowych czy innego, szczególnie bardziej wymagającego oprogramowania. Największym problemem jest reakcja, która w wielu miejscach jest naprawdę smutna. Oczywiście można argumentować, że jest to błąd programisty. Wystarczy jednak spojrzeć na Monitor aktywności, gdzie zauważysz, że VoiceOver w nieproporcjonalny sposób wykorzystuje zarówno procesor, jak i baterię. Mam teraz MacBooka Air 2020 z procesorem Intel Core i5 i wentylatory działają nawet wtedy, gdy mam otwartych tylko kilka kart w przeglądarce Safari i włączoną funkcję VoiceOver. Gdy tylko to wyłączę, wentylatory przestają się poruszać. Smutne jest też to, że czytnik do komputerów Apple przez ostatnie 10 lat praktycznie nigdzie się nie ruszał. Niezależnie od tego, czy spojrzę na alternatywy dostępne dla Windows, czy VoiceOver na iOS i iPadOS, to po prostu inna liga.

watchOS 8 i lepsza interakcja z iPhonem

Każdy, kto kiedykolwiek nosił Apple Watch, musiał być zahipnotyzowany płynną integracją z iPhonem. Jednak dopiero po pewnym czasie zorientujesz się, że czegoś Ci tutaj po prostu brakuje. Osobiście i nie jestem sam, zdecydowanie chciałbym, żeby zegarek powiadamiał mnie o odłączeniu od telefonu, co praktycznie wyeliminowałoby przypadki, gdy zapomnę iPhone'a w domu. Jeśli Apple kiedykolwiek zdecyduje się na ten krok, byłbym wdzięczny za opcję dostosowania. Na pewno nie chciałbym, żeby zegarek cały czas mnie powiadamiał, więc przydałoby się, gdyby np. powiadomienie zostało wyłączone i ponownie aktywowane automatycznie według harmonogramu czasowego.

.