Głównym punktem dzisiejszego programu przewodniego był Apple Watch, choć najwyraźniej nieco go przyćmił nowego MacBooka. Apple opublikowało oficjalne informacje na temat ceny, dostępności i czasu pracy baterii, odpowiadając na trzy najczęściej zadawane pytania dotyczące swojej najnowszej linii produktów.
Apple Watch trafi do sprzedaży w trzech różnych edycjach. Najtańsza edycja Apple Watch Sport kosztuje 349 dolarów za wersję 38 mm, czyli prawie 9 koron (w rzeczywistości czeskie ceny będą jednak zawsze o kilka tysięcy wyższe). Większa wersja tego zegarka o średnicy 000 mm będzie droższa o 42 dolarów (około 50 koron). Apple Watch Sport wykonany jest ze specjalnego, wytrzymałego aluminium.
Drugie wydanie nazywa się Apple Watch, czyli bez epitetu, a tutaj jest to zegarek o stalowej konstrukcji. Będą one ponownie dostępne w dwóch rozmiarach w cenie odpowiednio 549 i 599 dolarów, co stanowi około 14 000 koron za mniejszy i 15 000 koron za większy zegarek. Nie jest to cena specjalnie popularna i nie oznacza to, że w zależności od wyboru bransolety cena zegarka z tej edycji może wzrosnąć nawet do 1 dolarów, czyli prawie 099 28 koron.
Prawie poza zasięgiem zwykłych śmiertelników, zegarki z serii premium Apple Edition. Zegarki z 18-karatowego złota mianowicie zaczynają się od 10 tysięcy dolarów, co w przeliczeniu wynosi około 250 000 koron.
Wszystkie zegarki będą oferować całodobową wytrzymałość, którą Tim Cook określił na konkretną liczbę – maksymalnie 18 godzin. Do zegarka potrzebny będzie specjalny kabel USB z okrągłą końcówką MagSafe, który wystarczy podpiąć do tarczy od dołu, gdzie dzięki magnesowi sama się „zassie” i naładuje zegarek. Kabel ten prawdopodobnie znajdzie się w opakowaniu Apple Watcha w wersji na miernik. Można go już jednak kupić osobno w amerykańskim Apple Store, w dwóch wariantach. Za metrowy kabel ładujący klient zapłaci 29 dolarów. Dwumetrowy kabel kosztuje wtedy 10 dolarów więcej.
Ceny bransoletek zamiennych do Apple Watcha zostały już opublikowane i już na pierwszy rzut oka widać, że rozpiętość cenowa jest naprawdę duża. Ceny opasek sportowych z kauczuku syntetycznego zaczynają się już od 49 dolarów. Wręcz przeciwnie, najdroższa jest metalowa bransoletka Link Bransoletka, za którą klient zapłaci 449 dolarów. Paski danej kategorii kosztują zawsze tyle samo, niezależnie od tego, czy jest to pasek przeznaczony do modelu zegarka 38mm, czy 42mm.
Znajdziesz tu warianty pasków oraz klucz do znalezienia odpowiedniego rozmiaru na stronie internetowej Apple. Ceny poszczególnych wariantów taśm kształtują się następująco:
- Opaska sportowa: 49 USD
- Pętla mediolańska: 149 dolarów
- Skórzana pętla: 149 dolarów
- Klasyczna klamra: 149 USD
- Nowoczesna klamra: 249 USD
- Bransoletka z ogniwami: 449 dolarów
W przemówieniu nie było mowy o taśmach producentów niezależnych. Łatwo jednak sobie wyobrazić, że opaski na Apple Watch będą produkowane wszędzie. Będzie to wówczas zależało od tego, jak atrakcyjne, wysokiej jakości i niedrogie taśmy zaproponują producenci. W każdym razie jest miejsce na nowy, ciekawy biznes.
Zegarek będzie dostępny w przedsprzedaży 10 kwietnia, a w pierwszych krajach będzie dostępny od 24 kwietnia. Czechy nie pojawiają się w pierwszej fali, ale Niemcy tak. Czesi będą mogli po zegarki pojechać do Drezna czy Berlina.
Nie bałbym się pisać nawet do setek tysięcy..
Napisz co chcesz. Przyglądałem się ich projektom oraz różnym kombinacjom kolorów i materiałów. Nie potrzebuję kryształowej kuli, kiedy przepowiadam, że pójdę jak ciepłe bułeczki….
Apple przesyła mniej więcej po kursie 30,7 CZK za USD.
349 dolarów za 10 690
549 dolarów za 16 890
599 dolarów za 18 390
Szacunki.
to nie jest kurs 30,7, tylko cena plus VAT...w Ameryce nie podaję cen z VAT, o pełnej cenie można dowiedzieć się przy kasie przy płaceniu
To prawda, ale w przybliżeniu nadal obowiązuje kurs wymiany na ceny czeskie z VAT.
Świetnie. więc do 17 000 dolarów doliczony zostanie podatek VAT za najdroższy zegarek :D
Tylko zawieszenie: 500 dolarów za pasek? czy będzie pozłacany? albo co do cholery?
Kiedy przekroczymy cenę, wciąż zastanawiam się, po co to kupować. Jestem fanem Apple, ale muszę do tego podejść krytycznie. nie pojawił się żaden zabójczy element.
– nie chcę dzwonić przez zegarek, dla mnie to głupie, telefon traktuję jako sprawę intymną,
– powiadomienia ok, ale mam ich pełno na telefonie. Czyli mój zegarek wyda sygnał dźwiękowy, a jeśli nie mam zegarka, mój telefon zasygnalizuje to ponownie?
– nie będę też rysować serc i wysyłać kwiatów,
– Do pomiaru aktywności sportowej mam Fitbita, który wytrzymuje 5-6 dni bez ładowania
– Nie chcę otwierać drzwi hoteli, bo liczba hoteli w Czechach z tą opcją będzie tak mała, jak liczba palców na jednej ręce
– Apple Pay nie jest jeszcze dostępny w Czechach
– Czytaj maile na zegarku, dzięki, ale nie jestem aż tak leniwy, żeby odebrać telefon.
– Design jest świetny, trzeba go zostawić, ale spodziewałem się np. okrągłej tarczy
Ładnie to podsumowałeś, to wszystko. Myślę jednak, że będzie to po prostu na tyle przyjazny i w dodatku dobrze zaprojektowany egzemplarz, że ludzie będą go kupować w duchu idei „muszę mieć”, podobnie jak pierwszy iPhone.
Nie chcesz wysłać kwiatów? Prawdopodobnie nie jesteś do końca dżentelmenem. Nie możesz przetrwać nawet dnia takiego jak 14.2 lutego bez serc, kwiatów i zegarków.
A teraz trochę poważnie. Powiadomienia na zegarku byłyby dla mnie w sam raz. Jeżdżę na długodystansowe wędrówki i niepraktyczne jest ciągłe wyciąganie telefonu komórkowego z kieszeni spodni zimą, gdy jesteś spakowany jak hokeista, a z plecaka latem tylko po to, żeby sprawdzić przychodzące SMS-y lub jakąkolwiek piosenkę gra. Osobiście pewnie je dostanę jak tylko będą dostępne i zobaczę je na żywo.
Och, nie martw się, jeśli idziesz, masz garmin 920 i otrzymujesz powiadomienia. 920 wytrzymują 5 razy dłużej, a do tego mają GPS, można w nich nawet pływać
Czy to wystarczy?
Osobiście rozumiem wszystkie komentarze typu „po co to kupować?”.
Ale z drugiej strony widzę w tym to, co nie nazywa się jedną funkcją/aplikacją. Nie jest to centrum powiadomień jako takie. Od teraz wszystko (niezbędne) będzie widoczne i kontrolowane na nadgarstku. To nie tylko pokój hotelowy, samochód, telewizor, gospodarstwo domowe, ...., żona :)
To drobnostki i żadna funkcja zabójcza. Ale to małe rzeczy się sumują
zamień go w coś, co na nowo odmieni Twoje podejście do świata, tak jak kiedyś zrobił to iPhone z aplikacją do niemal wszystkiego. Po prostu miły Czech „z kanapy”. :D
PS: Najlepsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę nie musisz tego mieć. Myślę jednak, że w przyszłości zaczniesz o tym myśleć.
Całodzienna wytrzymałość = maksymalnie 18 godzin, czy zegarek Tima nie robi czegoś złego?
czy patrzysz na zegarek, kiedy śpisz?
jeśli się nie mylę, ich świetny silnik taptic ma służyć między innymi do wybudzania się alarmem… który źle działa, gdy zegarek jest na ładowarce… a poza tym tak, zwykle to robię śpię z zegarkiem (Nike FuelBand) na dłoni i czasami muszę sprawdzić godzinę w nocy (jeśli jest pora nakarmienia prosiaka). I nawet gdybym miał zaakceptować Twój pomysł, 18 godzin to daleko od całego dnia – po prostu dłuższy dzień pracy i to długi dzień, a może lot na zachód i spędzisz 18 godzin w jednym kawałku, nie nawet nie wiem. Zakładam, że 18 godzin to też maksimum, jeśli zegarek jest zamknięty gdzieś w pudełku i nic od niego nie chcesz.
Zastanawiam się tylko, jak długo to potrwa. Szukam czegoś podobnego, gdy od AppleWatcha nie dostałem tego, czego chciałem, ale na oficjalnej stronie Nike piszą, że zegarek wytrzymuje średnio 8 godzin użytkowania
Ładować zegarek raz lub dwa razy dziennie? Demencja non plus ultra. Niezależnie od funkcji/wyglądu i wykonania/faktu, który mówi mi, że urządzenie tak naprawdę nie potrafi nic w porównaniu z iPhonem, nasuwa się pytanie, po co kupować taki kompromis?
Nonsens z mojego punktu widzenia.
Używam Garminów, mają tyle samo co Apple, kiedy idę bez GPS, a płacisz mniej
Przynajmniej ładowanie bezprzewodowe mogłoby pokonać konkurencję – ta ładowarka jest okropna.
Wszystkie Twoje komentarze są bezużyteczne, dopóki nie wypróbujesz Apple Watch i nie przekonasz się o jego prawdziwej funkcjonalności. Na razie można o nich mówić jak o bogach. Nikt nie wie, czy i jak to działa...
Otóż z oficjalnych informacji jasno wynika, że (poza jakimś dodatkowym czujnikiem) to tylko ładna, przeceniona bransoletka, która ma za zadanie zapobiegać wyciągnięciu biżuterii z iPhone'a z kieszeni i która nie rozwiązuje użytkownika, a wiąże użytkownik o skandalicznie niskiej wytrzymałości... :-(