Zamknij reklame

Ile razy musiałeś oddać iPhone'a do serwisu? Czy po prostu dlatego, że musiał wymienić złą baterię, czy z innego powodu? Całkiem możliwe, że czeka nas nowa era napraw, kiedy będziemy się nimi posługiwać, zamiast kupować nowe urządzenie. Całkiem prawdopodobne, że Apple będzie miał problem. 

Tak, iPhone'y są bardzo trudne w naprawie. Tutaj amerykańska firma mogłaby uczyć się od południowokoreańskiej, gdzie obecna seria Samsungów Galaxy S24 jest bardzo pozytywnie oceniana pod względem możliwości naprawy. To iPhone'y należą do przeciwnego spektrum rankingu, ale da się je naprawić. 

Jasne, trwa to dłużej, jest bardziej skomplikowane i droższe, ale działa. Gorzej jest w obszarze Apple Watch, a absolutnie najgorzej w obszarze AirPods. Dzięki nim, gdy rozładuje Ci się akumulator, będziesz mógł je wyrzucić, bo nikt nie będzie mógł się do nich dostać. I tak, wyrzucenie urządzenia tylko dlatego, że nie wymienisz w nim baterii, jest problemem. Dlaczego? Ponieważ kosztuje Cię to pieniądze i zaśmieca planetę elektroodpadami. 

Lepiej naprawiać niż kupować nowe 

Teraz z każdego zakątka słychać, jak Apple ustąpi UE i pozwoli na pobieranie treści na iPhone'y i ze sklepów innych niż App Store. Ale jeśli myślałeś, że to będzie dla niego cios, oto jeszcze jeden. Rada i Parlament Europejski osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie dyrektywy wymuszającej naprawę uszkodzonych lub wadliwych towarów, znanej również jako dyrektywa o prawie do naprawy. 

Chodzi o to, aby każdy użytkownik produktu, dla którego prawodawstwo UE stawia wymagania dotyczące naprawialności (czyli praktycznie każdego urządzenia elektronicznego), powinien dążyć do jego naprawy, a nie wymiany na nowy, nowocześniejszy (i lepszy) model. „Ułatwiając naprawę wadliwych towarów, nie tylko dajemy nowe życie naszym produktom, ale także tworzymy wysokiej jakości miejsca pracy, zmniejszamy ilość odpadów, zmniejszamy naszą zależność od zagranicznych surowców i chronimy nasze środowisko”. powiedziała Alexia Bertrand, belgijska sekretarz stanu ds. budżetu i ochrony konsumentów. 

Ponadto Dyrektywa proponuje wydłużenie okresu gwarancji udzielonej przez sprzedawcę o 12 miesięcy po naprawie produktu. UE stara się zatem oszczędzać pieniądze, nie zanieczyszczać planety i mieć gwarancje na serwisowany sprzęt, bez konieczności martwienia się o konieczność zakupu nowego za miesiąc. Niezależnie od tego, czy jesteś za, czy przeciw, obiektywnie rzecz biorąc, ma to z tym coś wspólnego. Zwłaszcza w połączeniu z długim wsparciem systemów operacyjnych smartfonów (np. Google i Samsung dają 7 lat aktualizacji Androida). 

Apple powinien więc raczej zacząć dbać o to, jak łatwo zdemontować swoje urządzenie, aby można było je łatwo i tanio naprawić. Jeśli odłożymy iPhone'y na bok, to samo powinno dotyczyć innych jego produktów. Przynajmniej dla przyszłych produktów z rodziny Vision będzie to z pewnością udręka. 

.