Apple otrzymało kolejny patent, nie ma w tej zapowiedzi nic niezwykłego. Firma z Cupertino posiada ogromną liczbę patentów, a ich liczba stale rośnie. Apple, wśród 25 innych, otrzymało absolutnie kluczowy patent. Często nazywa się go „matką wszystkich patentów na oprogramowanie” na zagranicznych serwerach. To broń, którą firma teoretycznie może rozwalić całą konkurencję w dziedzinie smartfonów.
Patent nr 8223134 kryje się sam w sobie „Metody i interfejsy graficzne do wyświetlania treści elektronicznych i dokumentów na urządzeniach przenośnych” i prawdopodobnie posłuży jako przełomowa broń w walce z plagiatami. Obejmuje sposób, w jaki Apple rozwiązuje graficznie np. wyświetlanie samej „aplikacji” telefonicznej, skrzynki e-mail, aparatu, odtwarzacza wideo, widżetów, pola wyszukiwania, notatek, map i tym podobnych. Patent dotyczy przede wszystkim wielodotykowej koncepcji samego interfejsu użytkownika.
Elementy te, obecnie opatentowane przez Apple, znajdują się praktycznie we wszystkich telefonach i tabletach z systemem operacyjnym Android lub Windows Phone. Naturalnie patent nie podoba się użytkownikom tych telefonów i wyrażają swoje stanowisko. Użytkownicy Androida uważają, że Apple nie powinien niszczyć swojej konkurencji poprzez postępowanie sądowe, ale poprzez uczciwą konkurencję. Rynkiem powinien rządzić ten, kto ma najlepsze produkty, a nie najdrożsi prawnicy.
Zrozumiałe jest jednak, że Apple chce chronić swoją własność intelektualną. Jak zauważa serwis Patently Apple:
W 2007 roku Samsung, HTC, Google i cała reszta branży smartfonów nie miała urządzenia porównywalnego z funkcjami podobnymi do iPhone'a firmy Apple. Nie mieli rozwiązań, które Apple wprowadził na rynek i sprawili, że telefony stały się naprawdę smartfonami.
…jedynym sposobem, w jaki konkurenci mogli konkurować z Apple, było kopiowanie ich technologii, mimo że doskonale wiedzieli, że na iPhone’a zgłoszono ponad 200 patentów.
Faktem jednak pozostaje, że smartfon współczesności w koncepcji tych marek wyraźnie opiera się na filozofii iPhone'a. Apple jest tego świadomy i stara się chronić swoje produkty. Nauczył się od połowy lat dziewięćdziesiątych, kiedy przegrał serię spraw sądowych z Microsoftem w sprawie wyglądu systemu operacyjnego. Apple bardzo starannie i fragmentarycznie opatentowało kluczowe elementy układu. Logiczne jest, że kierownictwo kalifornijskiej korporacji nie chce, aby Cupertino było ośrodkiem badawczym, a zysk trafiał do firm, które przejmują jedynie podstawowe idee.
Oczywiście wielu jest zdania, że w interesie społeczeństwa konsumenckiego nie leży pozwalanie, aby spory sądowe powstrzymywały postęp technologiczny. Apple musi jednak przynajmniej częściowo się bronić. Wierzmy więc, że w Cupertino przynajmniej tyle samo energii i zasobów zostanie zainwestowane w badania nad nowymi technologiami ułatwiającymi codzienne życie zwykłych ludzi, co w te spory prawne. Miejmy nadzieję, że Apple nadal będzie innowatorem, a nie tylko obrońcą dawno minionych innowacji.
Mega-gruby-okrutny-ciasny!!! :z
Ale co? Zaprojektowali, zrealizowali, opatentowali. Od tego są patenty. I szczerze, kto z Was, gdyby to było możliwe, nie zabezpieczyłby swojego ataku/produktu o takich gabarytach?!
Gdyby konkurencja nie była głupia, wkurzyłaby prawników i sądy, przyznała się, że kopiuje i zaproponowała Apple jakieś kiepskie rozwiązanie, być może w postaci opłaty licencyjnej (powinien stracić w ten czwartek lub 50 centów na urządzenie) ...).
Więc nikt jeszcze na to nie wpadł! Czy nie jesteś geniuszem? :) :) :)
Ale tak to działa, zobacz Microsoft i in. Po prostu nie rozumiem, dlaczego inni robią z tego tak wielką sprawę (Google, Samsung…)
Tak, dokładnie o to chodzi. Konkurencja nie chce płacić za pomysły Apple'a. I czy ci się to podoba, czy nie, Android w przenośni ukradł samochód Apple, a Apple nie chce niczego więcej, jak tylko za to zapłacić. Apple też korzysta z patentów swoich konkurentów, po prostu za nie płaci, a jeśli tego nie zrobi, konkurencja też go pozwie i będzie musiał dojść do porozumienia. To proste, nie ma co straszyć ludzi i utrudniać Apple'owi postępu.
Przyjechał, oszukany, wyrzucony...
wsiadłem, wysiadłem.
Nie rozumiem jak nie ma patentu na wygląd telewizora, pilot do telewizora i układ przycisków itp., wygląd samochodu i to, że ma kierownicę , pedały itp. Gdyby zajęto się tym wcześniej to wszystko byłoby niesamowicie drogie ze względu na procesy sądowe i nic specjalnie się nie rozwija. Dziś po prostu nie da się konkurować inaczej niż legalnie i patentowo. To obrzydzenie. Patent na wygląd zegarków, noży itp. To takie same bzdury, jakie wymyślają tacy jak Apple. Wierzę, że to, co Apple obecnie patentuje, sam gdzieś skopiował, trochę zmodyfikował i teraz ma to jako swoje. Za chwilę opatentowają jego wygląd, na który wspina się od tyłu. Obecny świat jest po prostu obrzydliwy. Moralne dno. Nie mam nic przeciwko patentom, ale to już naprawdę za dużo. Uff. Więc odetchnęłam z ulgą :)
Cześć, bardzo dobrze pamiętam czas, kiedy pojawił się pierwszy iPhone. Miałem wtedy HTC Tytn i patrzyłem na niego jak na zjawę z innego świata. Nagle moja zaawansowana technologicznie maszyna wydała mi się tak przestarzała, że zacząłem się zastanawiać, dlaczego wciąż jej używam.
w kolejnych miesiącach pojawił się HTC Sense, który był słabym wynalazkiem, ale jednocześnie pierwszą odpowiedzią na iPhone'a.
Póki co, coś w rodzaju gestów. Uszczypnięcie, aby powiększyć pełną przeglądarkę internetową, było rzeczą tak nie do pomyślenia, że w pełni rozumiem, jak Apple chroni swoje pomysły.
Pinch to Zoom było czymś, co całkowicie mnie rozwaliło. Coś tak naturalnego, że nikt wcześniej o tym nie pomyślał. Dziś ma go każdy android, dlaczego? ponieważ Apple to wymyśliło.
Sposób tworzenia folderów na Androidzie jest również kopiowany z Apple, przesuń ikonę na inną ikonę, aby utworzyć folder. Apple też na to wpadło.
Nikt nie jest przeciwny licencjonowaniu tego pomysłu, ale nagle Android nie byłby „taki tani”.
Można by tu długo rozmawiać, ale jeśli coś wymyślę, a będzie to tak rewolucyjne, jak technologia pierwszego iPhone'a, która jest stosowana do dziś, to Apple ma pełne prawo prosić o pieniądze za swoje pomysły.
Mają na to wszystko patenty, ale patenty mają ograniczony okres obowiązywania, a wszystkie wymienione technologie już wygasły (podejrzewam, że maksymalnie 24 lata, ale nie jestem co do tego na 1898% pewien). Przykładowo Nikola Tesla uzyskał patent na pilota do telewizora w 100 roku. W zasadzie jedyną różnicą w porównaniu do czasów obecnych jest to, że obecne patenty nadal obowiązują i dlatego nie ma możliwości korzystania z opatentowanych technologii bez licencji. Tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, aby ktoś znalazł własną drogę lub podjął próbę wynegocjowania licencji na jej wykorzystanie. Jako przykład własnej ścieżki podam np. system WebOS, który moim zdaniem jest bardzo udany, ale jednocześnie nie wygląda jak kopia iOS i podąża zupełnie inną drogą z zupełnie innym filozofia kontroli. Osobiście nie postrzegałbym obecnej sytuacji jako dna moralnego, ale jako dość powszechną część każdej epoki. Tyle, że nie doświadczyliśmy czasów, kiedy pewnie podobnie kłócili się o patenty na samochody, telewizory, radia, samoloty, statki czy praktycznie cokolwiek innego. Trzeba albo poczekać odpowiednią liczbę lat i dopiero wtedy z niego skorzystać, albo umówić się z tym, kto ma patent. Tak to działało nawet XNUMX lat temu i nie uważam tej koncepcji za coś, co można uznać za przestarzałe.
Pełna zgoda. Inaczej nie rozumiem, jak ktoś może w tej kwestii rzucać wyzwanie Apple'owi i chcieć uczciwej konkurencji, skoro sam walczy nieuczciwie. Do niczego się nie przyznają i zarabiają na pomysłach innych.
Sam doskonale wiem, co to znaczy coś wymyślić i wpaść na pomysł ;) Logicznie rzecz biorąc, nie potrafię tego nazwać, ale o to właśnie chodzi... Całkowicie zgadzam się z Apple, że patentuje swoje wynalazki i że broni ich procesami sądowymi, zresztą zależy to od jakości i nie odzwierciedla to innowacyjności ich produktów, przynajmniej na razie, więc jeśli będzie to utrudniać innowacyjność konkurencji, to mnie to zupełnie nie obchodzi , ale rozumiem, że użytkownikom konkurencyjnych produktów się to nie podoba ;) więc nie korzystaj z kradzionych pomysłów i kieruj się oryginałem.
dotyczy to głównie tutaj...że jeśli nie jest to namacalne (programowanie, grafika) to ludzie nie chcą płacić. Gdybym potrafił podtrzymać każde zdanie, które słyszę od klienta „to kilka kliknięć, masz to w chwilę”… to byłbym milionerem. Ludzie tutaj tego nie rozumieją i wysyłam Wam zdjęcia z Google i zastanawiam się, dlaczego za zdjęcia z fotobanku muszą płacić... skoro można je pobrać za darmo i nie ma mowy o czcionkach :o)
Tak, to mi coś mówi ;) Tak to niestety wygląda. To, że wygląda to prosto, nie wynika z tego, że jest proste, ale dlatego, że ktoś jest po prostu ekspertem i wie, jak to zrobić.
Jestem bardzo ciekaw, kiedy Apple opatentował Wielki Wybuch
Jak to możliwe, że ktoś udzielił takiego patentu!!! To naprawdę pachnie ogromnym problemem. Apple będzie teraz mogło domagać się niemal wszystkiego, co wydarzy się na ekranach dowolnych smartfonów i tabletów. To nie powinno się zdarzyć... Do diabła z Apple!
Apple po prostu rości sobie prawo do wszystkich pomysłów i jeśli ktoś chce je wykorzystać, powinien za nie zapłacić osobie, która masowo zainwestowała w rozwój tych pomysłów. Nazywa się to licencją i jest powszechne w technologii. Ale konkurencja nie chce płacić, a to stanowi realne ryzyko dla dalszego rozwoju. Zastanawiam się, jak wyglądałyby dziś smartfony, gdyby Apple nie wymyślił iPhone’a…
Rozumiem, że jak ktoś coś wymyśli, to ma prawo żądać za to pieniędzy, ale jednocześnie niech zachowa choć odrobinę szacunku do siebie i nie patentuje każdego chwytu, to już widać, że ma pasuje. Lubiłem Apple w czasach, gdy inwestowało te pieniądze w rozwój, a nie w procesy sądowe.
To zdradliwe twierdzenie. Problemem jest postrzeganie patentu w kontekście niewłaściwego czasu. Praktycznie wszystkie patenty będące przedmiotem sporu w sprawie Apple zostały zgłoszone dawno temu. Jak ten w 2007 r. (najpopularniejszy rok w przypadku rzeczy związanych z iPhonem). No cóż, przez te 5 lat coś się zmieniło dość znacząco. Przykładowo smartfony istniały jeszcze przed iPhonem i nie były złe (sam korzystałem z Palm Treo 650). Nawet w przypadku iPhone'a widzę inspirację PalmOS w wielu rzeczach. Ale pamiętam też, że kiedy kupiłem iPhone'a w 2007 roku, totalnie mnie zaskoczył fakt, że np. nie trzeba było używać rysika, wszystko było zoptymalizowane pod względem wielkości sterowanie palcami i mnóstwo takich drobiazgów. I to są dokładnie te rzeczy, które opatentował Apple.
W przeciwnym razie cały problem polega na tym, że w ciągu 5 lat procesu zatwierdzania tych patentów ani Google, ani nikt inny nie wypowiadał się przeciwko zatwierdzeniu tych patentów i nie podał żadnych powodów, dla których nie powinny one zostać zatwierdzone. Na pewno wiedzieli, że Apple złożyło wnioski patentowe na wszystko, więc dlaczego tego nie zrobili? Zamiast tego zaczerpnęli sporo inspiracji z iPhone'a, a po latach okazuje się, że może nie był on najszczęśliwszy. Osobiście uważam, że Google powinien był skupić się na stworzeniu czegoś nowego, a nie tylko na przeprojektowaniu konkurencyjnego systemu i potem przeklinać, że sporo funkcjonalności jest opatentowanych. Inni to robią (WinPhone, WebOS - oba na pierwszy rzut oka pokazują, że nie chodziło o zrobienie klona iOS, czego z pewnością nie można powiedzieć o Androidzie w pierwszych wersjach), więc dlaczego nie oni? Ciekawe jest też to, że np. między Microsoftem a Apple nie ma większych problemów, a jeśli już, to dochodzą do rozsądnego porozumienia.