Zamknij reklame

Już kilka dni temu myślałam o tym, że Apple w jakiś sposób się zmienia. Jeśli za kilka dni pomyślisz o jego działaniach, zdasz sobie sprawę, że było kilka kroków, które zaskoczyły wielu z nas. Jeszcze jakiś czas temu osoba, która tak bardzo nie śledzi wydarzeń w świecie Apple, automatycznie doszłaby do wniosku, że wszystkie te kroki musiały być negatywne i w żaden sposób korzystne dla klientów. Ale teraz stał się całkowitym przeciwieństwem i te kroki są bardzo pozytywne. Co się właściwie wydarzyło i dokąd zmierza teraz Apple? Przyjrzymy się temu w tym artykule.

Rozpoczęła się rozbudowa baterii iPhone'a 13 (Pro).

Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, a konkretnie we wrześniu tego roku, kiedy mogliśmy zobaczyć prezentację nowego iPhone'a 13 (Pro). Na pierwszy rzut oka tych nowych telefonów Apple’a nie da się odróżnić od zeszłorocznego iPhone’a 12 (Pro). Zatem kalifornijski gigant w dalszym ciągu toruje drogę urządzeniom kątowym z doskonałym aparatem, pierwszorzędną wydajnością i wspaniałym wyświetlaczem. Krótko mówiąc, minął kolejny rok, a Apple wymyślił kolejną ewolucję swojego telefonu. Jednak już kilka dni po prezentacji, gdy pierwsze egzemplarze dotarły do ​​pierwszych właścicieli, okazało się, że Apple przygotował dla nas w środku małą (dużą) niespodziankę.

iPhone 13 Pro pod maską

Po kilku latach ciągłego zawężania telefonów Apple i zmniejszania baterii, Apple wymyślił coś zupełnie odwrotnego. iPhone 13 (Pro) jest nieco mocniejszy od swoich poprzedników, ale przede wszystkim oferuje większy akumulator, co w pewnym sensie wynika także z całkowicie przearanżowanego wnętrza. Warto wspomnieć, że nie jest to jakiś miniaturowy wzrost pojemności, ale stosunkowo duży, patrz tabela poniżej. W tym przypadku był to swego rodzaju początkowy impuls, dzięki któremu zaczęło świecić na lepsze czasy, choć wiele osób na to nie liczyło.

iPhone 13 mini vs. 12 mini 2406 mAh 2227 mAh
iPhone 13 vs. 12 3227 mAh 2815 mAh
iPhone 13 Pro vs. 12 Za 3095 mAh 2815 mAh
iPhone 13 Pro Max vs. 12 Dla maks 4352 mAh 3687 mAh

Przedstawiamy MacBooka Pro 14″ i 16″

Kolejnym krokiem, którym Apple nas zaskoczył, było wprowadzenie nowych 14-calowych i 16-calowych MacBooków Pro. Jeśli posiadasz któregoś z nowszych MacBooków, albo znasz świat komputerów Apple, to wiesz, że do niedawna MacBooki oferowały jedynie złącza Thunderbolt i różniły się jedynie ich liczbą. Dzięki Thunderbolt zrobiliśmy wszystko, od ładowania, podłączania dysków zewnętrznych i innych akcesoriów, po przesyłanie danych. Zmiana ta nadeszła kilka długich lat temu i w pewnym sensie można postawić tezę, że użytkownicy się do niej przyzwyczaili – co innego im pozostało.

Przez cały ten czas wielu profesjonalnych użytkowników chciało, aby klasyczne złącza, które są dziś i na co dzień używane, powróciły do ​​MacBooków. Kiedy pojawiła się informacja, że ​​MacBooki Pro powinny otrzymać przeprojektowaną konstrukcję i przywrócić łączność, wszyscy uwierzyli tylko temu pierwszemu. Nikt nie chciał wierzyć, że Apple będzie w stanie przyznać się do błędu i przywrócić swoim komputerom coś, co spisał na straty kilka lat temu. Ale stało się naprawdę i kilka tygodni temu byliśmy świadkami prezentacji nowego MacBooka Pro (2021), który oprócz trzech złącz Thunderbolt ma także HDMI, czytnik kart SD, złącze ładowania MagSafe i gniazdo słuchawkowe. Pojawienie się klasycznego USB-A nie ma obecnie sensu, więc w tym przypadku jego brak można w pełni zrozumieć. Zatem w tym przypadku był to drugi sygnał wskazujący, że sytuacja w Apple może się zmienić.

Złącza

Wymiana wyświetlacza = niedziałający Face ID na iPhonie 13

Kilka akapitów wyżej mówiłem o większych bateriach w najnowszym iPhonie 13 (Pro). Z drugiej strony bardzo negatywne wiadomości napłynęły w związku z najnowszymi flagowcami Apple. Po kilku pierwszych demontażach tych telefonów, oprócz większej baterii, okazało się, że jeśli wymienimy wyświetlacz, najlepiej na oryginalny, to Face ID przestanie działać. Ta wiadomość wstrząsnęła światem mechaników, bo większość z nich utrzymuje się z podstawowych czynności w postaci wymiany baterii i wyświetlacza – i nie oszukujmy się, wymiana wyświetlacza z nieodwracalną utratą Face ID po prostu nie jest tego warta dla klienta . Profesjonalni serwisanci zaczęli coraz bardziej badać możliwość (nie)możliwości wymiany wyświetlacza przy zachowaniu Face ID, aż w końcu okazało się, że mimo wszystko istnieje możliwość udanej naprawy. W tym przypadku fachowiec musiał wykazać się wprawą w mikrolutowaniu i przelutowaniu układu sterującego ze starego wyświetlacza na nowy.

Ostatecznie i to zakończyło się zupełnie inaczej. Po kilku dniach, gdy większość mechaników zaczęła już rozglądać się za kursami mikrolutowania, w Internecie pojawiła się wypowiedź Apple’a. Mówiono, że niedziałający Face ID po wymianie wyświetlacza wynika wyłącznie z błędu oprogramowania, który wkrótce zostanie usunięty. Wszyscy mechanicy odetchnęli z ulgą w tym momencie, choć w dniu ogłoszenia jeszcze nie wygrali. Szczerze spodziewałem się, że Apple poświęci czas na naprawienie tego błędu. Ostatecznie jednak przyszło to niemal natychmiast, a konkretnie wraz z udostępnieniem drugiej deweloperskiej wersji beta systemu iOS 15.2, która ukazała się kilka dni temu. Zatem poprawka tego błędu będzie dostępna publicznie za kilka (tygodni) dni w systemie iOS 15.2. Tak czy inaczej, czy był to rzeczywiście błąd, czy początkowy zamiar, pozostawiam to Państwu. Więc ta sprawa również ma dobre zakończenie.

Samoobsługowa naprawa firmy Apple

O ile jeszcze jakiś czas temu Apple jasno dawało do zrozumienia, że ​​nie chce, aby klienci mieli możliwość naprawy swoich urządzeń Apple, o tyle dokładnie dwa dni temu kalifornijski gigant całkowicie się odwrócił – od ekstremum do ekstremum. Wprowadziła specjalny program napraw samoobsługowych, który zapewnia wszystkim konsumentom dostęp do oryginalnych części Apple, a także narzędzi, instrukcji i schematów. Może się to wydawać wielkim żartem primaaprilisowym, ale zapewniamy, że na pewno nie żartujemy.

naprawa

Oczywiście nadal pozostaje kilka pytań bez odpowiedzi dotyczących programu Napraw Samoobsługowych, ponieważ jest to nowe zagadnienie. Ciekawi nas będzie np. jak będzie wyglądać sytuacja z cenami oryginalnych części. Ponieważ Apple lubi płacić za wszystko, nie ma powodu, dla którego nie mógłby zrobić tego samego w przypadku oryginalnych części. Ponadto będziemy musieli poczekać, aby zobaczyć, jak ostatecznie wyjdzie z nieoryginalnymi częściami. Pojawiło się kilka teorii na temat tego, że Apple wymyśliło własne, oryginalne części z tego powodu, że chce całkowicie ograniczyć lub wyciąć nieoryginalne części - na pewno miałoby to sens. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat programu naprawy samoobsługowej firmy Apple, kliknij po prostu artykuł poniżej. Na razie jednak wygląda na to, że jest to pozytywna wiadomość dla wszystkich konsumentów.

záver

Powyżej wymieniłem cztery ogólnie rzecz biorąc duże kroki, które Apple podjął ostatnio z korzyścią dla swoich klientów i konsumentów. Trudno powiedzieć, czy to tylko zbieg okoliczności, czy też firma Apple tak zmienia łatkę. Nie zdziwiłbym się, gdyby firma Apple zaczęła się tak zmieniać po np. zmianie dyrektora generalnego, czy po jakiejś drastycznej zmianie. Ale nic takiego nie wydarzyło się w Apple po prostu i prosto. Dlatego te kroki są tak dziwne, niezwykłe i o nich piszemy. Na pewno wszyscy byliby szczęśliwi, gdybyśmy mogli spotkać się za rok przy kolejnym podobnym artykule, w którym wspólnie przyjrzalibyśmy się innym pozytywnym krokom. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak tylko mieć nadzieję, że Apple naprawdę się zmienia. Jak oceniasz obecną postawę kalifornijskiego giganta i czy sądzisz, że będzie ona trwała? Daj nam znać w komentarzach.

Tutaj możesz kupić nowe produkty Apple

.