Spółka IHS iSuppli tradycyjnie rozebrał na części najnowsze urządzenie Apple, iPada Air, aby ujawnić tajemnice jego sprzętu, a także ceny poszczególnych podzespołów. Z ich ustaleń wynika, że produkcja podstawowego modelu będzie kosztować 274 dolary, najdroższy model ze 128 GB i łączem LTE Apple wyprodukuje za 361 dolarów i tym samym będzie miał na nim marżę na poziomie 61%.
Apple udało się znacznie obniżyć cenę produkcji w porównaniu do iPada 3. generacji, w którym po raz pierwszy zastosowano wyświetlacz Retina z czterokrotnie większą liczbą pikseli. Jego produkcja kosztowała 316 dolarów, zaś najtańszy tablet drugiej generacji kosztował 245 dolarów. Nie ma się co dziwić, że najdroższą częścią całego urządzenia jest wyświetlacz. Jest wyraźnie cieńszy od trzeciej generacji, grubość spadła z 2,23 mm do 1,8 mm. Dzięki mniejszej liczbie warstw udało się zmniejszyć grubość. Na przykład w warstwie dotykowej zastosowano tylko jedną warstwę szkła zamiast dwóch. Cena za panel wynosi 133 USD (90 USD za wyświetlacz, 43 USD za warstwę dotykową).
Bardzo ciekawy jest fakt, że Apple zmniejszył liczbę diod LED oświetlających wyświetlacz, z 84 do zaledwie 36. Dzięki temu zmniejszono zarówno wagę, jak i zużycie. Wszystkie RzeczyD przypisuje zmniejszenie liczby diod lepszej wydajności i wyższej luminancji, wg Kult Mac to konsekwencja zastosowania wyświetlacza IGZO, którego zastosowanie w produktach Apple’a spekulowano już od dawna. Jednak ta informacja nie została jeszcze potwierdzona.
Innym ważnym elementem jest 64-bitowy procesor Apple A7, zaprojektowany przez samego Apple i wyprodukowany przez południowokoreańską firmę Samsung. Chip faktycznie nie jest drogi, firma kosztuje 18 dolarów. Jeszcze tańsza jest pamięć flash, która kosztuje od 9 do 60 dolarów w zależności od pojemności (16–128 GB). Droższym komponentem jest chipset do łączenia się z sieciami komórkowymi, który kosztuje 32 dolary. Apple wyposażył iPada w taki chipset, który obsługuje wszystkie wykorzystywane częstotliwości LTE, dzięki czemu może zaoferować jednego iPada wszystkim operatorom, tym samym jeszcze bardziej obniżając koszty produkcji.
Pomimo drogiego wyświetlacza, który kosztuje więcej niż wszystkie poprzednie generacje, Apple udało się obniżyć cenę produkcji o 42 dolary i tym samym zwiększyć marżę z 36,7% do 41%, przy droższych modelach różnica jest jeszcze bardziej wyraźna. Oczywiście cała marża nie trafi do kasy Apple’a, bo musi on inwestować w marketing, logistykę i np. rozwój, ale zysk Apple’a i tak jest duży.
Trudno policzyć marżę, jeśli nie uwzględnimy innych kosztów, takich jak marketing, logistyka, montaż itp. Oczywiście daje to przynajmniej pogląd na to, jak kształtują się ceny komponentów w poszczególnych generacjach.
Mylisz marżę z zyskiem
nagłówek flash, aby przyciągnąć jak najwięcej czytelników. Tylko ostatnie zdanie całego artykułu jest naprawdę istotne..
przepraszam, co to za bzdury? Artykuł zawiera wyłącznie stwierdzenia i liczby.
Każdy, kto narzeka na 41% różnicę między ceną sprzedaży a ceną produkcji części, najwyraźniej nigdy w życiu nic nie zrobił, a potem próbował to sprzedać.
Rozumiem nostalgię użytkowników. którzy wyobrażają sobie, że ich iPad mógłby kosztować o połowę mniej, ale rzeczywistość ekonomiczna jest nieubłagana. Jeśli nie możesz sprzedać przedmiotu za cenę dwukrotnie wyższą od ceny produkcyjnej (lub wyższą), prawie nie warto go robić. Oczywiście różni się to w zależności od branży, ale pomysł, aby zsumować koszty komponentów, dodać do tego 10% i obciążyć klienta, jest całkowicie dziwny.
Apple zarabia ogromne pieniądze głównie dlatego, że sprzedaje ogromne ilości urządzeń, a nie dlatego, że ma skandaliczne marże.
Dla porównania: Samsung Galaxy S4 kosztuje w USA 579 dolarów, a szacunkowy koszt produkcji to 237 dolarów. (dane z maja, nie chce mi się sprawdzać dzisiejszej ceny)
Autor artykułu najwyraźniej nie ma pojęcia, czym jest margines. W kosztach widzę pewne koszty materialne, ale nie niematerialne, takie jak rozwój iPhone'a, iOS, marketing i całą masę innych kosztów (w tym np. pensje prawników dla sprzątaczek). Nie ma nawet nastroju na transport i montaż tych części. Dlatego też koszty te nie kształtują się nawet na poziomie kosztów stałych. Następnym razem przemyśl co napiszesz. To jest jakość błyskawicy.
Najwyraźniej nie masz pojęcia, czym jest margines i mylisz pojęcia z wrażeniami. Jest to różnica pomiędzy ceną sprzedaży a ceną produkcji. Natomiast zysk z produktu to marża pomniejszona o koszty związane ze sprzedażą itp. Dlatego proszę zastanów się następnym razem co napiszesz. Taka jest jakość komentarzy jak z iDnes.
Panie Žďánský, proszę nie być śmiesznym. Przecież nie podaje się ceny produkcji, tylko cenę podzespołów. Czy może kupujesz części jako klient? Koszty wytworzenia ogólnie dzieli się na stałe (niektóre wymieniłeś, inne pominąłeś) i zmienne (całkowicie o nich zapomniałeś). To co napisałeś odnosi się do handlowców, którzy odsprzedają towar – czyli kupują produkt za x i sprzedają ten sam produkt za x + być może 20% + VAT. Wtedy marża wynosi 20%. Ale w tym przypadku Apple nie kupuje komponentów w celu odsprzedaży, „kupuje” wewnętrznie wiele innych „komponentów” – rozwój, oprogramowanie i wszystko, co z tym związane. Wszystko to należy do kosztów produkcji. Więc na pewno nie sprawiłbym ci przyjemności na egzaminie.
Panie Robercie, nigdzie nie napisałem, że jest to pełna lista wszystkich części. IHS iSuppli obliczyło, że koszt produkcji, czyli koszt części + montażu, wynosi 274 USD dla modelu podstawowego. Tworzenie oprogramowania, marketing itp. to zupełnie inne koszty i nie są uwzględniane w kalkulacji marży. Gdybyś miał policzyć zysk, czyli to, co Apple faktycznie otrzymuje na sztukę, to wyglądałoby to inaczej. Ale jak stwierdzono na końcu artykułu, Apple nie otrzyma całej marży. Nie myl marży z zyskiem.