Pierwsza generacja Apple Watcha została zaprezentowana we wrześniu 2014 roku, a do sprzedaży trafiła w kwietniu ubiegłego roku, dlatego klienci powoli zaczynają niecierpliwie wyczekiwać daty, kiedy kalifornijska firma wprowadzi na rynek nowy model. Możliwość wydłużenia czasu pracy baterii i inne oczekiwane nowości sprawiają, że opinia publiczna zastanawia się, kiedy zaprezentowany zostanie oczekiwany Apple Watch 2.
Na razie część źródeł jako datę ewentualnego występu podaje marzec tego roku, jednak odwołując się do swoich źródeł, podaje tę informację oni nie wierzą Mateusz Panzarino z TechCrunch. Według niego druga generacja Apple Watcha najprawdopodobniej nie pojawi się w marcu.
„Nie jestem pewien, czy pojawi się tak szybko. Z pewnych źródeł słyszałem kilka rzeczy, które wskazują mi, że w marcu ich nie zobaczymy. Mogą pojawić się różne dodatki i być może nadejdzie współpraca projektowa, ale słyszałem wiele rzeczy, które mi to mówiły zegarek 2.0 w marcu, krótko mówiąc, Apple nie zaprezentuje” – powiedział Panzarino odnosząc się do ostatnich spekulacji na temat nowego modelu.
Analityk firmy Strategie kreatywne Ben Bajarin przekazał Panzarinowi informację, że według niego łańcuchy dostaw nie wykazują jeszcze żadnych oznak produkcji nowego modelu.
„Gdyby Apple Watch nowej generacji miał pojawić się na początku 2016 roku, produkcja komponentów musiałaby rozpocząć się już w 2015 roku. Ten spekulowany termin jest po prostu podejrzany” – stwierdził Bajarin. „Chociaż widzimy kilka interesujących wzorców dotyczących łańcuchów dostaw dla Apple, po prostu nie da się przewidzieć, czy faktycznie pojawią się one w tym roku. Podobnie było również w zeszłym roku. Na podstawie łańcuchów dostaw nikt nie był w stanie stwierdzić, kiedy produkt dotrze na rynek” – dodał.
Panzarino w swoim artykule wykazał pewne porozumienie z Bajarino, a także wspomniał o niedawnym wydaniu nowej wersji beta systemu watchOS, zgodnie z którym nie można zakładać, że nowy model pojawi się w najkrótszym czasie, choć twórcy mogą tak sądzić.
Jest jednak pewna szansa, że faktycznie coś wydarzy się w marcu. Według Panzarino mogłoby to być wprowadzenie na przykład mniejszego, czterocalowego iPhone’a lub nowego iPada, ale prawdziwym pytaniem pozostaje, jak Apple Watch będzie sobie radził w dłuższej perspektywie. „Nawet samo Apple nie wie, jak ten produkt będzie się rozwijał. W tej chwili wygląda na to, że Watch będzie znacznie potężniejszy jako uzupełnienie iPhone'a, a nie samodzielny produkt” – wspomniał w swoim artykule.
Na razie wszystko jest w gwiazdach, ale oficjalna premiera nowej generacji zegarków Apple w marcu jest obecnie bardzo mało prawdopodobna. Można się raczej spodziewać, że przyjdą one dopiero we wrześniu tego roku wraz z możliwą premierą nowych iPhone’ów, czyli podobnie jak to miało miejsce z pierwszą generacją.
Trzeba dodać, że obecna generacja Apple Watcha zaliczyła naprawdę świetny kwartał i to według sondażu firmy Juniper Networks zajmuje 50% udziału w rynku wśród inteligentnych zegarków, zatem druga generacja mogłaby jeszcze wyraźniej wybić się w tym kierunku.
moim zdaniem Apple będzie co dwa lata prezentować jesienią Apple Watch wraz z nową generacją iPhone'a. Na tegorocznej WWDC widzę 4-calowy iPhone. Wątpię, że zrobią w tym celu specjalne przemówienie
Q1 = Macbook/Air/Pro + iPhone 4″
Q2 = WWDC
Q3 = iPhone 7, Apple Watch 2
Q4 = iPad mini/Air/Pro + iMac + Mac mini
wydają mi się to rozsądnymi warunkami, a teraz, gdyby Apple mógł w końcu obniżyć moje ceny w CR :)
jak to się skończy? od wielu lat zawsze jest tak samo jak w USA
to fakt... więc mam zamiar wykopać ludzi z CNB
Chyba teraz tego nie rozumiem. dlaczego ludzie z cnb zachowują się tak samo??
Ponieważ cnb zdewaluował Czechy i dlatego Apple zaczął podnosić cenę nad.
Chyba nadal nie rozumiemy, produkty Apple kosztują tyle samo co w USA. Chcesz mieć je taniej czy co?
Prawdopodobnie miał na myśli to w ten sposób. Kiedy kupiłem iPhone'a 4S zaraz po premierze w 2011 roku, kosztował on 649 dolarów w USA i 14590 5 CZK w Czechach. 6 lat później iPhone 649S kosztuje 21190 dolarów, a w naszym kraju kosztuje XNUMX XNUMX CZK. A winna jest UE, Czechy, rosnące podatki itp. Więc tak, chcielibyśmy, żeby było taniej.
W USA iPhone 16S o pojemności 6 GB kosztuje 20 798 CZK, według aktualnego kursu wymiany. U nas kupisz o około 1 CZK taniej (np. Mall.cz).
Jakoś nie wydaje mi się, żeby Apple kosztowało mniej niż w USA. Wręcz przeciwnie, kilka lat temu w Czechach było znacznie drożej.
Aby porównać produkty porównywalne - oficjalna dystrybucja Apple.com / Apple.cz
USA: 20 798 CZK
Czechy: 21 190 CZK.
Zatem różnica około 400 CZK dla iPhone'a 6S 16 GB..
Nie wiem, czy to ja jestem dziwny. W 2011 roku kurs wymiany USD/CZK wynosił około 17 CZK. 649 dolarów razy 17 = 11 tys. Dziś dolar jest wart 25. Cena dla przeciętnego Czecha po prostu wzrosła o 45% w porównaniu z 2011 rokiem. Dla przeciętnego Amerykanina cena jest taka sama. A może chcesz mi powiedzieć, że średnia płaca w USA jest o 45 procent niższa? Czego w tym nie rozumiesz? Historyczne ceny telefonów są łatwe do znalezienia.
1. Nie należy kalkulować ceny bez VAT z roczną gwarancją vs cena z VAT i z dwuletnią gwarancją, wtedy naprawdę nie da się tego porównać. Najtańszy porównywalny iPhone w USA kosztuje nie 650 USD, ale około 850 USD... 2. Dziś cena produktu jest dokładnie taka sama jak w USA i nie można chcieć więcej.
A może myślisz, że Apple będzie sprzedawać iPhone'a za 1500 CZK na przykład na Ukrainie, gdzie średnia pensja wynosi 3000 CZK, aby było „sprawiedliwie” w porównaniu z USA, gdzie pensja wynosi 40 000 CZK? Żeby mogli kupić oba za dwutygodniową pensję? Czy Apple ma dotować produkty, bo gdzieś jest zła sytuacja gospodarcza czy jak sobie to wyobrażacie? To, że iPhone jest w tej samej cenie co w USA, jest moim zdaniem sytuacją absolutnie doskonałą.
Szczerze wątpię, żebyśmy kiedykolwiek mieli iPhone'a tańszego niż w USA.. Pamiętam, że nowy iPhone zawsze kosztował około 20 XNUMX..
Widocznie nie chcesz zrozumieć.
Załóżmy, że pięć lat temu Amerykanin zarabiał 2000 dolarów, a dziś ma także 2000 dolarów. iPhone nadal kosztuje go 650 dolarów, wciąż kosztuje go tyle samo.
Czech, który pięć lat temu zarabiał 20 000, a dziś ma 20 000, kupił iPhone'a pięć lat temu dzięki korzystniejszemu kursowi za 15000 21000, a dziś przy niekorzystnym kursie za XNUMX XNUMX... Dzięki interwencjom Czecha Narodowy Bank, elektronika po prostu stała się droższa. Kropka. Nikt nie chce, żeby było taniej niż w USA. Ludzie po prostu chcą, aby CNB zaprzestał sztucznego osłabiania/wzmacniania walut, a kurs dolara powrócił do poprzedniego poziomu = elektronika stała się tańsza.
Inaczej iPhone na pewno nie zawsze kosztował 20 000. iPhone 3GS sprzedawany był bez dotacji za 12 000 CZK, podczas gdy w USA był sprzedawany za 650 dolarów. Dziś w USA kosztuje 650 dolarów, u nas 21 000. Za sprawą CNB. Każda generacja podrożała tutaj o ok. 2000.
Zgadzam się z Tobą, dla mnie największy skok nastąpił kilka miesięcy po iPhone'ie 6, gdzie ceny iPhone'ów poszły w górę o 4-5 tys.
jeśli mówisz o cenach iPhone'ów i ogólnie produktów Apple'a i uważasz, że są duże, to nie masz pieniędzy na te produkty i nie powinieneś ich kupować. Nie wyobrażam sobie wydawania pieniędzy na coś lol, po prostu to kupuję, kiedy chcę... nie żebym wydawał pieniądze tak jak wtedy, gdy miałem 14 lat haha
Nie wiem, co chcesz nam przekazać swoją wypowiedzią. Jestem studentką i w związku z tym jestem w dużym stopniu zależna od rodziców, zwłaszcza, że w przeciwieństwie do innych uczniów w moim wieku nie mam zbyt wiele czasu na zarabianie. To, że za iPhone'a 6 zapłaciłem o 5 tys. mniej niż za iPhone'a 6s dzięki interwencji CNB, jest dla mnie znaczącą różnicą i nie wiem, skąd wziąłeś pomysł, że „oszczędzam jakbym miał 14 lat”. na urządzeniu. I nawet gdybym ja lub ktoś inny miał na coś oszczędzać, nie widzę w tym nic złego.
Nie mam czasu na pisanie znaków diakrytycznych ;)
ale co równie ważne, jako student możesz iść do brygad (zatrudniam ich całkiem sporo) i jeśli będziesz mądry, to za miesiąc zapłacisz za ten telefon (ale łatwiej jest poprosić o to rodziców, stary , muszę tylko spojrzeć na Twój profil)
w każdym razie chciałem w swoim komentarzu powiedzieć, że jeśli ktoś narzeka, że jest za drogi, to powinien za ułamek tej ceny kupić telefon z Androidem lub Winem (musimy kupić Galaxy s4mini dla osób w biurze za 4 tys. sztuka) gdzie stosunek ceny do jakości jest zupełnie gdzie indziej
kor uczniowie tacy jak Ty, którzy nie potrzebują tego do pracy i wątpię, czy potrzebują tego do szkoły. zamiast niepotrzebnie marnować pieniądze, możesz zaoszczędzić i zainwestować je, a twoi rodzice będą chcieli, abyś stał się niezależny (ale możesz mieć szczęście/pecha i nie będą tego dla ciebie chcieli)
i zanim mi powiesz, że na iPhonie wszystko działa lepiej i szybciej (tj. aplikacje), od razu Ci odpowiem, że gdybyś nie tracił czasu na śmiecie (takie jak gry mobilne i tym podobne aplikacje), mógłbyś mieć ich więcej czas zarabiać, czy to żart, aby kształcić
byłby dobrą ankietą wśród 500 najlepszych menedżerów na świecie, ile czasu spędza przy telefonie oprócz dzwonienia i wysyłania e-maili. Chyba nikogo nie zdziwilibyśmy, gdybyśmy doszli do wniosku, że ludzie, którzy naprawdę mają co robić, mają telefon tylko do rozmów i mądrzej inwestują swoje maile i czas :] (i dlatego nasz minister finansów potrzebuje głupia stara Nokia :)
i tutaj bym się poprawił
większość top managerów nie używa telefonu do maili, bo na początku dnia dostają raport od sekretarki, kalendarz itp. czyli telefon = rozmowy telefoniczne
tak jak mówią, że prezes nie nosi netbooka, tak prezes ma ze sobą asystentkę, która niesie laptopa (i to ona na nim pracuje) :]
Ciekawe, jak można zrobić zdjęcie osobie, której w ogóle nie znasz. Czy oceniam Cię po sobie? Miłego dnia Panie "kk". ?
gdybym cię znał, nie musiałbym robić ci tego zdjęcia, bo już je mam
Tak patrzyłem na Twoje zdjęcia z życia, które są w internecie, bo jesteś jedną z tych osób, które to lubią, a połączenie Twoich informacji, że nie mieszkasz sam i nadal się uczysz, jest dla mnie mniej więcej mniej jasne
i nie, zarabiałem na życie w szkole (mieszkanie na giełdzie, a nie pracą fizyczną czy podobnymi bzdurami) i nadal zarabiam na życie po latach szkolnych, a mimo to moi rodzice są grupą o wysokich dochodach, więc mogę śmiało mogę powiedzieć, że jestem zdecydowanie w okolicach przeciętnej (i nigdy mi to nie przeszkadzało, przynajmniej mnie wychowano, że nie potrzebuję rzeczy do życia i lubię mieć dużą liczbę na koncie :)
Muszę przyznać, że Twoje zachowanie wywarło na mnie bardzo negatywne wrażenie. Postaram się zatem podać kilka faktów w odpowiedzi na Twoje wnioski. Studiuję kierunek, który jest dość czasochłonny, ale na szczęście mam pracę powiązaną ze studiami, bardzo elastyczną pod względem czasu, dającą mi praktykę i do tego dobrze płatną. Urządzenia, których używam głównie do nauki i komunikacji (mam 2 gry na iOS: Prune i Acutil) kupiłem z własnych środków, co rekompensowałem, za wyjątkiem MacBooka, który dostałem w prezencie osiem lat temu. Jak byłem młodszy to też zarabiałem pracując fizycznie i nigdy bym tego nie nazwał "bzdury", może gdybyś zasmakował pracy rękami nie stałbyś się nadętym, niegrzecznym anonimem, który zakłóca merytoryczną dyskusję i dla którego sumy są głównymi wartościami, z którymi pojawia się tutaj na koncie. Mocno wierzę, że pewnego dnia zastanowisz się nad swoimi czynami.
PS: Mam nadzieję, że moje zdjęcia przypadły Wam do gustu, a jeśli macie na myśli Andreja Babiša, choć nie jest on moim ulubionym politykiem, to jest wiernym użytkownikiem iOS.
ta dziedzina jest czasochłonna, myślę, że jesteś przyszłym prawnikiem, prawda? i w tej praktyce masz asystenta prawnego, co? :DDDDDD
Nie interesuje mnie co studiujesz i jakie masz zastosowania
Próbowałem pracować rękami, osiem godzin z młotem w ramach motywacji rodzinnej, oczywiście bezpłatnie, tylko po to, żeby pokazać mi, że tak naprawdę nie chcę pracować rękami. I dlatego mówię, że praca rękami to bzdura dla kogoś takiego jak ja, skoro te same pieniądze mogę zarobić głową… hmm… 100 razy szybciej? (ta część i tak jest w porządku, trzeba dodać, że niestety spędzam 8 godzin dziennie z głową :)
Prawdopodobnie jestem zarozumiały. Gdybyś widział ludzi takich jak ja i wyróżniał się w takich rzeczach jak ja, prawdopodobnie też byłbyś zarozumiały, więc musimy wyjaśnić, co rozumiemy przez zarozumiałość. Rozumiem, że zdecydowana większość ludzi nie miała tyle szczęścia, żeby mieć takie geny, wychowanie i wykształcenie, jakie ja miałam, i dlatego oni są w tyle i są w gorszej sytuacji w porównaniu ze mną, a ja się nad nimi nie wznoszę. z drugiej strony rozumiem, że gdyby "buh" miał wybrać najlepszych ludzi do arki, to wyprzedziłbym większość ludzi, którzy utonęliby :) (co nie traktuję jako zarozumiałość, ale jako realizm )
i główną wartością nie muszą być pieniądze na koncie, oczywiście jest jakiś cel, powiedzmy, że większość odwiedzających idzie do pracy, żeby dostawać 40 tys. miesięcznie na koncie i je wydawać... jeśli wezmę dochody z inwestycji, to hipotetycznie też dostaję 40 tys. miesięcznie na konto i nie muszę spędzać 8 godzin dziennie w pracy, ale mogę poświęcić się rzeczom, które sprawiają mi przyjemność.. malarstwo olejne, rysowanie ołówkiem, czytanie historii książki itp.. Rzeczy, które naprawdę lubię, zaczęły się od spędzania czasu w komunikacji miejskiej. jutro zacznę dzień od wyciskania świeżego soku, zjem 1 tost i jajko po benedyktyńsku, a gdy inni pójdą do pracy, zacznę czytać książkę... bo mogę, bo umiem Nie jestem fanem wydawania pieniędzy na bzdury, których nie potrzebuję i wolę je inwestować (dodam, że kot miałem też iPoda i iPada, miałem iPhone'a leżącego na biurku, ale to mój telefon główny, ale nie jestem niewidomym użytkownikiem, który łyka marketing (może też dlatego, że po części się tego uczyłem i jestem oporny))
Nadal nie rozumiem, dlaczego porównujesz cenę bez VAT i bez gwarancji z jednej strony, a z VAT i gwarancją z drugiej. Następnie przelicz to na pensje. Porównywalny iPhone nigdy nie kosztował 650 USD, ale 850 USD.
iphone 6s 16 GB 649 CZK + appleCare 129 CZK = 778 CZK x 25 CZK = 19450 CZK
w naszym przypadku 21190 CZK, różnica wynosi 1740 CZK
Nasza cena jest wyższa.
A co z VATem?
dla Amerykanina cena jest taka, a dla Czecha makowy podatek VAT jest taki sam, jak w każdym kraju. Jako klient kupuję ten sam produkt po innej cenie końcowej w moim kraju.
Jeżeli przed WWDC nie byłoby przynajmniej jednego przemówienia, byłaby to zbyt duża różnica, jeśli nie największa w ciągu ostatnich 5 lat. Cóż, z pewnością nie stać ich na wygłoszenie przemówienia dotyczącego przywracania iPhone'a 4″ i modernizacji MacBooków. A więc jestem z zegarkiem :D