Zamknij reklame

Kiedy Apple wprowadziło AirTag, to akcesorium natychmiast stało się bestsellerem. Wynika to oczywiście z faktu, że firma fundamentalnie ulepszyła i otworzyła platformę Najít jeszcze przed nią, ale także z tego, że zawiera ona unikalne technologie i działa w zasadzie za kilka koron. 

Oczywiście zawsze zależy to od punktu widzenia, ale jeśli spojrzymy na produkty, które sprzedaje Apple, jeśli wykluczymy słuchawki, kable, przejściówki i przejściówki, jest to najtańszy produkt firmy, dlatego prawie każdy miłośnik Apple jest jego właścicielem. Swoją drogą za jedną sztukę zapłacisz 890 CZK, za opakowanie czterech za 2 CZK, chociaż prawdą jest, że na AirTags często można spotkać różne rabaty, dzięki którym można zaoszczędzić kilkaset. 

Przecież na breloczkach AirTag też warto oszczędzać, gdy oryginalny Apple jest droższy od samego AirTag - czyli w przypadku tego wykonanego z tkaniny FineWoven, który kosztuje 1 CZK, zwykły oryginalny biały pasek kosztuje tyle samo, co sam AirTag. Przecież Apple radzi sobie także na polu etui, co udowadnia, że ​​opłaciło się wymyślić nowy materiał, czyli FineWoven. Wykorzystuje się to np. w portfelach MagSafe czy paskach do Apple Watch.

Co dalej? 

AirTag pokazał więc, że klienci nie chcą tylko iPhone'ów i komputerów, ale zadowalają się takim drobnostką. Im droższe urządzenie, tym większą marżę ma na nim Apple, to logiczne. Z drugiej strony takie małe rzeczy, w których AirTag jest zdecydowanie drobnostką, również dotrzymują towarzystwa rybom w stawie. Bez względu na to, jaką alternatywę wypróbujesz, nawet Galaxy SmartTag2 firmy Samsung, nie ma ona porównania z rozwiązaniem Apple. 

Szkoda zatem, że firma nie jest w stanie wymyślić więcej i nie wciska tego bardziej w nas, klientów. Na początek oferowany jest bardziej kompaktowy Apple TV, który bardziej przypominałby Chromecasta z Google TV, czyli pendrive'a, a nie „duże” pudełko. Skoro Apple ma już własnego pilota Apple TV Remote, czy naprawdę tak trudno byłoby stworzyć uniwersalny pilot? Właściwie ten sam, tylko z rozszerzoną funkcjonalnością? A co z routerami? Apple kiedyś robił swoje irPorty, potem się ich pozbył i obciął to portfolio. Google ma swojego Nest Wi-Fi Pro. Dlaczego? Ponieważ każdy potrzebuje routera. Apple traci więc wyjątkową szansę na dotarcie do mas. Byłbym pierwszy w kolejce chcący mieć router Apple. 

Kamery, dzwonki do drzwi, zamki, czujniki do inteligentnego domu, a nawet gąbki to to, czego również mi brakuje w Apple. Przynajmniej czujniki nie musiałyby być niczym skomplikowanym, mogłyby być nawet niedrogie i duże, jak AirTag. Wtedy z łatwością poinformują Cię, czy masz zamknięte okno, czy otwarte drzwi itp. To niewielka rzecz, ale ma sens. A gdybyśmy mieli to maleństwo bezpośrednio od Apple, nasze życie byłoby o wiele łatwiejsze. 

.