Przez ostatnie 10 lat ekrany smartfonów rosły praktycznie nieprzerwanie, aż do osiągnięcia wyimaginowanego ideału. W przypadku iPhone'ów 5,8″ okazało się najlepszym rozmiarem dla podstawowego modelu. Przynajmniej tego się trzymali iPhone X, iPhone XS i iPhone 11 Pro. Wraz z pojawieniem się iPhone'a 12 generacji nastąpiła jednak zmiana – zarówno model podstawowy, jak i wersja Pro otrzymały wyświetlacz o przekątnej 6,1 cala. Ta przekątna była wcześniej stosowana tylko w tańszych telefonach, takich jak iPhone XR/11.
Apple kontynuował tę samą konfigurację. Zeszłoroczna seria iPhone'ów 13 jest dostępna w dokładnie tej samej obudowie i z tymi samymi wyświetlaczami. Teraz mamy do wyboru model podstawowy 5,4″ mini, 6,1″ oraz wersję Pro i 6,7″ Pro Max. Za nowy standard można zatem uznać wyświetlacz o przekątnej 6,1″. Dlatego wśród hodowców jabłek zaczęto rozwiązywać dość interesujące pytanie. Czy doczekamy się jeszcze kiedyś iPhone’a 5,8”, czy też Apple będzie trzymał się ustalonych niedawno „zasad” i w związku z tym nie należy spodziewać się żadnych zmian? Rzućmy na to razem trochę światła.
Wyświetlacz 6,1″ w najlepszym wariancie
Jak wspomnieliśmy powyżej, w przypadku telefonów Apple’a wyświetlacz o przekątnej 6,1″ mogliśmy zobaczyć jeszcze przed pojawieniem się iPhone’a 12. IPhone 11 i iPhone XR oferowały ten sam rozmiar. W tamtym czasie dostępne były jeszcze „lepsze” wersje z ekranem 5,8”. Mimo to wśród nich znalazły się telefony 6,1″ bestseller – iPhone XR był najlepiej sprzedającym się telefonem w 2019 r., a iPhone 11 w 2020 r. Potem, gdy pojawił się iPhone 12, niemal od razu wzbudził duże zainteresowanie i odniósł powolny i nieoczekiwany sukces. Pomijając fakt, że iPhone 12 był najlepiej sprzedającym się telefonem 2021 roku, trzeba też wspomnieć, że w ciągu pierwszych 7 miesięcy od jego wprowadzenia na rynek sprzedał ponad 100 milionów sztuk. Z drugiej strony, statystyki te obejmują również modele mini, Pro i Pro Max.
Z samych liczb jasno wynika, że iPhone'y z ekranem 6,1″ są po prostu bardziej popularne i sprzedają się znacznie lepiej. Przecież potwierdziło się to również w przypadku iPhone'a 13, który również odniósł ogromny sukces. W pewnym sensie popularność przekątnej 6,1” potwierdzają nawet sami użytkownicy Apple’a. Uczestnicy forów dyskusyjnych potwierdzają, że jest to tzw. rozmiar idealny, który mniej więcej najlepiej leży w dłoni. Właśnie na podstawie tych teorii nie powinniśmy liczyć na pojawienie się iPhone'a 5,8″. Potwierdzają to także spekulacje dotyczące oczekiwanej serii iPhone’a 14. Powinien on pojawić się także w wersji z ekranem 6,1” (iPhone 14 i iPhone 14 Pro), która zostanie uzupełniona także o większy wariant z wyświetlaczem 6,7” (iPhone 14 Max i iPhone 14 Pro Max).
Czy potrzebujemy mniejszego iPhone'a?
W takim przypadku mamy jednak do wyboru jedynie iPhone'y, których przekątna wyświetlacza przekracza granicę 6 cali. Dlatego pojawia się kolejne pytanie. Jak będzie z mniejszymi telefonami, czy jeszcze kiedyś je zobaczymy? Niestety na całym świecie zainteresowanie mniejszymi telefonami nie jest aż tak duże, dlatego też Apple podobno planuje całkowite wycofanie serii mini. Model SE pozostanie więc jedynym przedstawicielem mniejszych telefonów Apple’a. Pytanie jednak, w jakim kierunku pójdzie dalej. Czy zgadzasz się, że model 6,1″ jest lepszy od modeli 5,8″?
Czy model 6,1″ jest lepszy w porównaniu z modelami 5,8″? Nie wiem, wydaje mi się to jak cios... Miałem iPhone'a X (5,8″), a teraz mam iPhone'a 13Pro (6,1″) i nie wydaje mi się to wielką różnicą. Raczej jestem niewiarygodnie zniechęcony kwadratowością nowych iPhone'ów, trzymają się mnie jak szalone. Nawet bym nie zauważył, że wyświetlacz lekko urósł, gdybym nie spojrzał na parametry.
Zgadzam się, nowe iPhone'y to naprawdę klocki i trzeba je naprawdę mocno trzymać, a krawędzie też mnie irytują.
Ne
iPhone SE 1. generacji to chyba nadal telefon i noszenie tabletu przy uchu nie jest łatwe.
Idealny rozmiar to maksymalnie 5,5-calowy telefon pokojowy 13 mini, a krawędzie są u góry, wchodzą i świetnie się trzymają. Zaokrąglone krawędzie są obrzydliwe.