Dzisiaj otrzymaliśmy dwie ciekawe wiadomości, którymi podzielił się znany analityk Ming-Chi Kuo. Najpierw skupił się na stosunkowo długo oczekiwanym iPadzie mini, którego według wielu źródeł zobaczymy w pierwszej połowie tego roku. Według najnowszych informacji i tak tak nie będzie. Kuo wskazuje na opóźnienie, przez które premierę tego drobiazgu zobaczymy dopiero w drugiej połowie 2021 roku.
Analityk w swoim raporcie jako pierwszy zwrócił uwagę na wzrost sprzedaży iPadów, w czym powinien pomóc także nowy model Pro, który został ujawniony światu dopiero 20 kwietnia. Kuo wierzy zatem, że Apple będzie w stanie powtórzyć sukces iPada mini. Ten oczekiwany egzemplarz powinien pochwalić się wyświetlaczem o przekątnej 8,4 cala, węższymi ramkami i klasycznym przyciskiem Home połączonym z Touch ID. Rozczarowanie prawdopodobnie czeka tych, którzy oczekują przeprojektowania na wzór zeszłorocznego iPada Air. Według różnych przecieków gigant z Cupertino nie przygotowuje się do tego kroku.
W swojej nocie dla inwestorów Ming-Chi Kuo również skupił się na pojawieniu się tzw. elastycznego iPhone'a. O takim urządzeniu z logo nadgryzionego jabłka mówi się praktycznie od 2019 roku, kiedy światu zaprezentowano Samsunga Galaxy Fold. Stopniowo w Internecie zaczęły pojawiać się różne przecieki, wśród których oczywiście nie zabrakło wiadomości od Kuo. Po dłuższej przerwie otrzymaliśmy ciekawą wiadomość. W tej chwili Apple powinno intensywnie pracować nad opracowaniem elastycznego iPhone'a z 8-calowym, elastycznym wyświetlaczem QHD+ OLED, który powinien pojawić się na rynku już w 2023 roku.
Elastyczne koncepcje iPhone'a:
Elastyczne smartfony cieszą się coraz większą popularnością, a Kuo jest zdania, że w przyszłości będzie to segment, którego nie będzie mógł przegapić żaden liczący się gracz, co oczywiście dotyczy także Apple’a. Nadal oczekuje się zastosowania specjalnej technologii wyświetlania, która mogłaby dać przewagę produktowi z Cupertino. Bardziej szczegółowe informacje nie są jeszcze znane. Tak czy inaczej Kuo dodał jeszcze informację o potencjalnej sprzedaży. Oczekuje się, że Apple w roku premiery sprzeda około 15–20 milionów egzemplarzy.
No cóż, biorąc pod uwagę ceny Apple, elastyczny telefon będzie kosztował mniej więcej tyle samo, co nowa Fabia:D
Mało tego, kolejny elastyczny telefon :-( Miejmy nadzieję, że okaże się lepszy od Samsunga. Koncepcja podoba mi się, ale ma wiele wad:
1. chyba niezbędne, nienawidzę rys i mikro, których normalnie nie widać, a na elastycznym wyświetlaczu będzie to zapewne nie lada problem
2. grubość urządzenia
3. waga urządzenia
Ciekawi mnie jednak, jak Apple sobie z tym poradzi, bo jeśli chodzi o sprzęt, Apple ma jeden z najlepszych.