Zamknij reklame

Jeśli masz sportowego ducha i lubisz puszczać energetyczną muzykę dla lepszych występów, ale nie lubisz zatyczek do uszu, wybór odpowiedniego dla siebie produktu nie jest taki łatwy. W ofercie holenderskiego producenta Philips znajdziesz jednak wiele ciekawych pozycji, w tym słuchawki nauszne oznaczone Philips TAA4216. Jak wypadł ten produkt, możecie przeczytać w naszej recenzji.

Podstawowe specyfikacje

Jeśli koncepcja słuchawek sportowych Ci nie odpowiada, wiedz, że Philips naprawdę się postarał, a parametry producenta nie mogą odmówić tego wysiłku. Waga 214 gramów nie powinna przeszkadzać nawet podczas gwałtownych ruchów głową, to samo można powiedzieć o wymiarach 19.9 x 17.2 x 5.0 centymetrów. Aby zapobiec poceniu się uszu, obie muszle wypełnione są żelem chłodzącym, który powinien zapobiegać nadmiernemu poceniu się. Wyściełane nauszniki można również zdjąć i wyprać, dzięki czemu z łatwością usuniesz z nich kurz i brud. Stopień ochrony przed kurzem i wodą zgodny z certyfikatem IP55 nie jest najwyższy, jaki można znaleźć na rynku, ale produkt powinien nadal wytrzymywać duże obciążenia.

Słuchawki Philips TAA4216 korzystają oczywiście z technologii Bluetooth 5.0. Zakres częstotliwości sięga wówczas od 20 Hz do 20 kHz, a oferowane profile Bluetooth obejmują A2DP, AVRCP i HFP. Chociaż kodek AAC nie jest odpowiedni dla wymagających słuchaczy, firma Philips również nie jest dla nich skierowana. Czułość słuchawek wynosi 118 dB, a impedancja 32 omów. O jakość dźwięku dbają neodymowe przetworniki o średnicy 40 milimetrów. Bateria nie pozostawi w spokoju nawet najwybredniejszego sportowca, gdyż według oficjalnych informacji ma pozwolić na aż 35 godzin zabawy na jednym ładowaniu. Dzięki złączu USB-C można go także naładować w 15 minut, co wystarczy na 2 godziny słuchania, co wystarczy na nawet dość wymagający trening. Jeśli akurat nie masz dostępu do prądu i w słuchawkach zabraknie prądu, do odtwarzania możesz wykorzystać kabel z wtykiem jack 3,5 mm. W chwili pisania tego tekstu słuchawki kosztowały 1 CZK i moim zdaniem jest to cena akceptowalna dla prawie każdego.

Zawartość opakowania nie zachwyca, ale konstrukcja już tak

W pakiecie nie znajdziecie nic przełomowego, są jedynie same słuchawki, kabel ładujący USB-C - USB-A i instrukcja obsługi, ale moim zdaniem nie będzie Wam ona potrzebna. Ale to, co na pewno cieszy, to wykonanie, które stoi na bardzo przyzwoitym poziomie, biorąc pod uwagę poziom cenowy. Produkt sprawia stosunkowo solidne wrażenie, ale jednocześnie nie mogę odmówić mu lekkości i komfortu noszenia. Kiedy miałem słuchawki na głowie, nie wywierały na mnie żadnego nacisku nawet przy dłuższym użytkowaniu, mimo że mostek nagłowny nie jest wyściełany. Jedyne, co nie do końca mi się podoba, to osłona zakrywająca złącza USB-C i 3,5 mm. Składa się trochę niewygodnie i osobiście obawiałem się, że z czasem może się zepsuć – nic poważnego, jeśli będziesz ostrożny.

Parowanie jest błyskawiczne, sterowanie bezproblemowe

Wszystkie elementy sterujące produktu obsługiwane są za pomocą prawej słuchawki. Aby włączyć, wystarczy długo nacisnąć środkowy przycisk, aby przełączyć je w tryb parowania, i przytrzymaj go trochę dłużej. Jak zwykle w przypadku Philipsa, wyjście głosowe informuje o stanie słuchawek. Od razu po przejściu w tryb parowania słuchawki pojawiły się na liście nowych urządzeń Bluetooth, zarówno na iPhonie, iPadzie, jak i Macu. Połączenie było niezwykle szybkie, zarówno podczas pierwszego parowania, jak i po włączeniu. To świetna wiadomość, ale z drugiej strony moim zdaniem w 2022 roku fakt ten powinien być oczywistością.

Philipsa Taa4216

Jeśli chodzi o samo sterowanie, to nie zauważyłem z nim żadnego problemu. Jak pisałem powyżej, długie naciśnięcie środkowego przycisku włącza i wyłącza produkt, krótkie naciśnięcie uruchamia i kończy odtwarzanie, dwukrotne naciśnięcie włącza asystenta głosowego. Za pomocą dwóch bocznych przycisków możesz zwiększać i zmniejszać dźwięk, a przytrzymując dłużej możesz przejść do następnego lub poprzedniego utworu. Pozytywnie oceniam fakt, że prawie nigdy nie trzeba sięgać po telefon, a zarówno muzykę, jak i polecenia można uzyskać za pomocą asystenta głosowego wyłącznie ze słuchawkami.

Dźwięk ma niezbędną energię, ale w żadnym wypadku nie jest przesadny

Z jakiegoś powodu w ogóle nie miałem wobec tych słuchawek wielkich oczekiwań – spodziewałem się większej projekcji. Jednak zaraz po założeniu byłem mile zaskoczony tym, co potrafią słuchawki. Dźwięk jest jak na mój gust nieco przysłonięty – najdobitniej słychać składową basową, tony środkowe i wyższe są nieco zagubione, a w bardziej skomplikowanych kompozycjach jazzowych czy przy muzyce klasycznej brzmi nieco płasko. Ale jazz nie jest gatunkiem, który gra się podczas ćwiczeń. Tak więc, gdy tylko włączysz jakąkolwiek energetyczną muzykę, czy to rap, pop, muzykę taneczną czy rock, myślę, że będziesz całkiem mile zaskoczony. Twoje uszy otrzymają energię, która popchnie Cię do przodu nie tylko podczas uprawiania sportu. Jeśli planujesz spędzać ze słuchawkami spokojniejsze wieczory, jakość dźwięku słuchawek Cię nie ekscytuje, ani nie razi. Choć dźwięk nie jest tak przestrzenny jak imię Boga i nie za bardzo nadaje się do wolniejszych utworów, to zdecydowanie określiłbym go jako stosunkowo przyjemny w odbiorze. Ogólnie prezentację dźwięku oceniam pozytywnie, do celów sportowych jest absolutnie świetna.

1520_794_Philips_TAA4216

Mimo, że słuchawki nie posiadają aktywnego tłumienia hałasu otoczenia, to pasywnie wygłuszają otoczenie bardzo skutecznie. Nie musisz się więc martwić, że podczas słuchania muzyki otoczenie będzie Ci zbytnio przeszkadzało, ale zdecydowanie nie mogę mówić o całkowitym odcięciu. Jakość rozmów telefonicznych jest odpowiednia i ani ja, ani druga strona nie mieliśmy problemu ze słyszeniem się, dopóki nie znalazłem się w ruchliwym otoczeniu. Mikrofon umieszczony na korpusie słuchawek dość intensywnie rejestruje wiatr, który przekazywany jest do odbiornika drugiej strony – i w takiej sytuacji druga strona, niestety, prawie mnie nie usłyszała. W kategorii tych słuchawek można wybaczyć ten problem, jednak trochę szkoda, że ​​Philips nie popracował nad filtracją wiatru itp.

Ocena końcowa

Philips TAA4216 oceniam jako bardzo udany produkt nadający się (nie tylko) do celów sportowych. Jeśli szukasz niedrogich bezprzewodowych słuchawek nausznych z długim czasem pracy baterii na jednym ładowaniu, przyzwoitym dźwiękiem i wysokiej jakości konstrukcją, holenderski producent wykonał dla mnie naprawdę dobrą robotę. Oczywiście za cenę nieprzekraczającą 2 CZK nie można nawet oczekiwać idealnie zbalansowanego dźwięku z doskonale przetworzonymi detalami, ale jeśli należycie do słuchaczy mało wymagających i średnio wymagających, produkt będzie wam służył więcej niż dobrze.

Słuchawki Philips TAA4216 kupisz tutaj

1520_794_Philips TAA4216
.