Zamknij reklame

Choć tegoroczna seria iPhone'ów 13 na pierwszy rzut oka nie prezentuje się zbyt atrakcyjnie, to jednak kryje w sobie szereg świetnych innowacji, którymi może się z dumą pochwalić. Przyjrzyjmy się więc podstawowemu iPhone’owi 13, co potrafi i czy warto na niego przesiąść się za niecałe 23 tys.

Opakowanie w skrócie

Jeśli chodzi o opakowanie i pierwsze wrażenia, artykuły na ten temat można było przeczytać już w dniu rozpoczęcia sprzedaży. Mimo to wskazane jest, aby nie pomijać tego fragmentu w naszej recenzji. W skrócie można powiedzieć, że opakowanie prawie się nie zmieniło od poprzedniej generacji iPhone'a 12. W tym czasie Apple zaprzestał pakowania przewodowych słuchawek EarPods i zasilacza, zmniejszając w ten sposób całkowity rozmiar i oczywiście obniżając koszty. W tym samym duchu utrzymane jest opakowanie iPhone'a 13. Wewnątrz znajduje się sam telefon, pod którym znajdziemy oficjalną dokumentację wraz z naklejkami lub igłą do karty SIM oraz kabel zasilający typu USB-C/Lightning. W każdym razie znaleźlibyśmy jedną małą zmianę – Apple w trosce o ekologię zrezygnował z owijania samych pudełek w przezroczystą folię. Zastąpił go przyklejeniem kawałka papieru, który wystarczy oderwać.

Projektowanie i obróbka

Nie jest to też żadna chwała pod względem designu. Jednak, patrząc z perspektywy, nie mam przez to oczywiście na myśli tego, że pojawienie się iPhone'a 13 Apple'a nie byłoby udane, wręcz przeciwnie. Gigant z Cupertino postawił na sprawdzoną kartę – konstrukcję iPhone’a 12. Jeszcze rok temu nastąpiła stosunkowo zasadnicza zmiana, kiedy firma odeszła od zaokrąglonych krawędzi i wprowadziła świeżą odmianę w postaci ostrych krawędzi. Ogólnie można powiedzieć, że kształtem zbliżył się do legendarnego już iPhone’a 5. To, czy wcześniej było lepiej, czy teraz, jest kwestią dyskusyjną. Osobiście cieszę się z tej zmiany i nie chciałbym wracać do designu iPhone'a X, XS/XR czy 11 (Pro).

Udało nam się dostać do recenzji iPhone'a 13 w PRODUCT(RED), który nigdy bym się nie spodziewał, że tak mi się spodoba. Kolor ten wygląda naprawdę pięknie i naprawdę wyróżnia się na telefonie. W porównaniu z taką samą kolorystyką, jaką mogliśmy zaobserwować w przypadku poprzednich generacji telefonów Apple, ten rok jest o kilka kroków do przodu. W każdym razie projekt jest wysoce subiektywny i możliwe, że wolisz inny kolor. Mimo to nie wybaczę sobie jednej podpowiedzi. Jako że Apple od dłuższego czasu korzysta ze szklanych plecków, co ma sens pod względem funkcjonalnym, to i ono ma jedną wadę. Tył telefonu jest dosłownie magnesem na odciski palców. Ale nie jest to nic tak poważnego, żeby nie dało się tego rozwiązać zwykłą osłoną.

Apple iPhone 13

Tak czy inaczej, korpus telefonu ponownie wykonano z aluminium. Kolejna drobna zmiana dotyczy górnego wycięcia, które tym razem zostało zmniejszone o 20%. Tym krokiem Apple odpowiada na wieloletnią krytykę za nieestetyczny wygląd notcha. Jest z nami od 2017 roku, kiedy wprowadzono na rynek rewolucyjnego wówczas iPhone’a X i od tego czasu nie zmieniło się to wcale. To znaczy, aż do teraz. Zadaję sobie jednak pytanie, czy taka redukcja w ogóle ma sens. Na pierwszy rzut oka nawet tego nie widać, a i tak zniknie w trakcie użytkowania. Poza tym zmiana nie wnosi żadnej korzyści funkcjonalnej, tzn. tego, żebyśmy widzieli np. procenty baterii i tym podobne. Jednak każdy może spojrzeć na tę wiadomość inaczej. Osobiście należy do obozu miłośników jabłek, którzy nigdy nie mieli problemu z wycinanką i po prostu ją szanowali. Mimo to jestem głęboko przekonany, że stosunkowo niedługo moglibyśmy zobaczyć iPhone'a bez notcha, który zastąpiony zostałby dziurką, a technologia Touch ID pozostałaby ukryta bezpośrednio w wyświetlaczu.

Waga, wymiary i zastosowanie

Podobnie jak poprzednia generacja, podstawowy iPhone 13 może pochwalić się wyświetlaczem o przekątnej 6,1 cala. Moim zdaniem jest to tzw. rozmiar idealny, czyli wystarczająco wygodny do normalnego użytkowania i noszenia. Jeśli przyjrzymy się mu bliżej, jego wymiary to 146,7 x 71,5 x 7,65 mm, zaś waga to 173 gramy. Ponownie możemy porównać te dane z iPhonem 12, który był o 0,25 mm smuklejszy i o 11 gramów lżejszy. W każdym razie miałem okazję przetestować obie serie i muszę przyznać, że są to różnice zupełnie pomijalne, które zostaną utracone przy normalnym użytkowaniu.

iphone-13-wymiary-i-waga

Chciałbym również skomentować sam projekt z punktu widzenia użytkowania. Tak jak pisałem w zeszłorocznej recenzji iPhone'a 12 mini, nadal jestem tego samego zdania. Krótko mówiąc, ostre krawędzie działają i działają dobrze. Osobiście takie podejście do projektowania jest mi znacznie bliższe, a telefon nie tylko ładnie wygląda, ale też całkiem wygodnie się go trzyma i świetnie się na nim pracuje. W każdym razie nie chcę obrażać wyglądu iPhone'a X, XS/XR czy 11 (Pro). Oczywiście jest to znowu kwestia opinii i oba warianty niewątpliwie mają swoje plusy i minusy.

Wyświetlacz: Wciąż ten sam utwór z małym plusem

W przypadku wyświetlacza Apple ponownie stawia na swoją Super Retina XDR, która znalazła się także w iPhonie 12. Jak wspomniałem powyżej, jego przekątna w przypadku podstawowego modelu wynosi 6,1″ i znowu oczywiście jest to panel OLED o rozdzielczości 2532 x 1170 pikseli przy 460 pikselach na cal (ppi). Nie zabrakło także znanych technologii, takich jak HDR, True Tone, Haptic Touch i szeroka gama kolorystyczna (gama P3). Ponieważ jest to również wyświetlacz OLED, oferuje on oczywiście również stosunkowo znaczny współczynnik kontrastu wynoszący 2 000 000:1. Oleofobowa ochrona przed rozmazywaniem jest teraz standardem. Przedstawiając specyfikację techniczną, celowo pominąłem jedną cechę. W związku z tym mówimy o maksymalnej jasności wyświetlacza, która uległa niewielkiej poprawie, gdy konkretnie wzrosła z wartości 625 nitów do 800 nitów. W przypadku wyświetlania treści HDR jest to takie samo 1200 nitów. Skłamałbym jednak, gdybym twierdził, że tę różnicę widać. Po prostu nie zauważyłem tego podczas normalnego użytkowania. Mimo to trzeba przyznać, że wyświetlacz jest w miarę czytelny w słońcu, choć oczywiście trzeba liczyć się z pewną nieczytelnością, szczególnie przy przedstawianiu różnych szczegółów, które mogą nie być aż tak widoczne.

Jeśli mielibyśmy ogólnie podsumować wyświetlacz iPhone'a 13, to oczywiście muszę go pochwalić. Od dłuższego czasu telefony Apple’a prezentowane są ze stosunkowo dobrymi ekranami, na które, mówiąc krótko, stosunkowo dobrze się patrzy. Co gorsza, pokryte są one także tzw. Ceramic Shield, czyli specjalną warstwą zwiększającą odporność. W porównaniu jednak do poprzedniej generacji wyświetlacz praktycznie nigdzie się nie przesunął i dlatego nie wnosi znaczących ulepszeń. Pod tym względem bardzo byłbym wdzięczny, gdyby Apple zastosował wyświetlacz ProMotion z modeli iPhone’a 13 Pro i 13 Pro Max nawet w podstawowej „trzynastce”. na aktualnie renderowanej treści, konkretnie w zakresie od 10 do 120 Hz, podczas gdy iPhone 13 oferuje wyświetlacz z częstotliwością odświeżania 60 Hz. To właśnie wyświetlacz ProMotion spisał się znakomicie z modelami Pro i trochę mi smutno, że pozostałe modele nie były tak ostre. Przykładowo konkurencja oferuje coś podobnego w przypadku telefonów do 10 XNUMX koron.

Wydajność: krok naprzód, którego (jeszcze) nie potrzebujemy.

O bezproblemową pracę urządzenia dba przede wszystkim czip Apple A15 Bionic, który według giganta z Cupertino powinien oferować o 50% większą wydajność od najpotężniejszej obecnie konkurencji. Ale nalejmy trochę czystego wina. (Nie tylko) telefony Apple zawsze wyprzedzały konkurencję o kilka poziomów wydajnością, której Apple’owi po prostu nie można odebrać. Ale jest jeden haczyk. Doszliśmy do momentu, w którym wzrost wydajności jest praktycznie znikomy i w żaden sposób nie zauważalny podczas normalnego użytkowania. Osobiście muszę przyznać, że taki iPhone 12 już sprawdził się bez zarzutu i jak dotąd działa żwawo. Powstaje zatem pytanie, czy zwiększanie wydajności w ogóle ma sens.

Odpowiedź jest dość prosta – jednoznacznie tak. Trzeba wziąć pod uwagę, że technologie starzeją się niesamowicie szybko i to, co dzisiaj jest high-endowe, za 10 lat może nie nadawać się do użytku. Podobnie jest w świecie chipsów. Ponadto istnieje inny powód. iPhone'y w dalszym ciągu oferują długoterminowe wsparcie, co oznacza, że ​​otrzymują aktualne aktualizacje oprogramowania przez około pięć lat od ich wprowadzenia. Jednak w miarę upływu czasu oprogramowanie lub system operacyjny porusza się wraz z nim, dlatego po pewnym czasie mogą pojawić się wyższe wymagania. Właśnie w tym kierunku nawet po latach pracy może przydać się mocniejszy chip, dzięki któremu bez problemu poradzi sobie z różnymi zadaniami.

Ale spójrzmy na praktykę. Chociaż prawie nigdy nie gram w gry na moim iPhonie X, od czasu do czasu spędzam trochę czasu z Call of Duty: Mobile. Kiedy uruchomiłem tę grę na moim iPhonie 13, przed rozpoczęciem gry sprawdziłem ustawienia, ustawiłem szczegóły na maksimum i zdecydowałem się na to. Wynik zapewne nikogo nie zaskoczy. Krótko mówiąc, wszystko działało tak, jak powinno - nie napotkałem żadnych zacięć, telefon się nie przegrzał, a grałem bez zakłóceń. Ale teraz przejdźmy do liczb. Aby nasza recenzja była kompletna, nie mogliśmy oczywiście zapomnieć o klasycznym teście porównawczym, do którego specjalnie wykorzystałem popularny Geekbench. Testując procesor iPhone'a 13, uzyskał on 1734 punkty w teście jednordzeniowym i 4662 punkty w teście wielordzeniowym. Trzeba zaznaczyć, że to całkiem niezły krok naprzód w porównaniu do iPhone’a 12, który pochwalił się „tylko” 1585 i 3967 punktami. Jeśli chodzi o wydajność procesora graficznego, w teście Metal uzyskał on 10639 punktów. Ubiegłoroczny iPhone 12 osiągnął wówczas 9241 punktów. Same dane pokazują, jak mniej więcej poprawił się iPhone 13. Przypominam jednak jeszcze raz, że choć wyższej wydajności na razie nie widać, to na pewno docenimy ją za kilka lat.

ložiště

Tak czy inaczej, świetna wiadomość pojawia się w przypadku przechowywania. Apple w końcu wysłuchał odwiecznych apeli samych miłośników jabłek i podwoił swoje rozmiary w przypadku podstawowych modeli. I tak iPhone 13 zaczyna się od 128 GB (zamiast 64 GB oferowanych przez iPhone'a 12), natomiast za wersje 256 GB i 512 GB możemy dopłacić. Odbieram tę zmianę niezwykle pozytywnie. W ostatnich latach poprawiono nie tylko wydajność, ale nacisk położono głównie na aparat. Potrafi robić coraz lepsze zdjęcia czy filmy, co naturalnie zajmuje coraz więcej miejsca. Możemy tylko pochwalić Apple za tę zmianę!

Kamera

Jak wskazałem powyżej, w ostatnich latach położono duży nacisk na możliwości aparatu, z czego zdaje sobie sprawę nie tylko Apple, ale także inni producenci smartfonów. Przyjrzyjmy się zatem prawdopodobnie najciekawszej części tej recenzji. Wcześniej jednak zaznaczę, że to wciąż „tylko telefon”, który ma swoje ograniczenia. Mimo to muszę przyznać, że jakościowo wkraczamy do niespotykanych dotąd wymiarów. Jeszcze kilka lat temu chyba nikt nawet nie przypuszczał, że pewnego dnia telefony będą mogły robić zdjęcia tak wysokiej jakości.

Apple iPhone 13

W przypadku iPhone'a 13 Apple chwali się, że jest to jego najbardziej zaawansowany jak dotąd system podwójnego aparatu. Zmianę widać także na pierwszy rzut oka, gdy obiektywy tylnego aparatu umieszczono ukośnie, podczas gdy w ubiegłorocznej serii były one ułożone pod sobą. Dzięki temu gigant z Cupertino mógł zyskać więcej miejsca na zastosowanie większych sensorów. W szczególności jest to szerokokątny czujnik 12 Mpx z przysłoną f/1.6 z optyczną stabilizacją obrazu poprzez przesunięcie czujnika w połączeniu z ultraszerokokątnym czujnikiem 12 Mpx z przysłoną f/2.4, polem widzenia 120° i szybszy sensor (w porównaniu do iPhone'a 12). Jeśli chodzi o przedni aparat TrueDepth, to ponownie opiera się on na sensorze 12 Mpx z przysłoną f/2.2. Jeśli spojrzymy na to, co prezentuje nam Apple, to według tych informacji tylny obiektyw szerokokątny powinien być w stanie przyjąć o 47% więcej światła, natomiast ultraszerokokątny poprawił się w przypadku fotografowania w gorszym oświetleniu warunki. W każdym razie pozostaje pytanie, czy w ogóle odpowiada to rzeczywistości.

Muszę jeszcze zwrócić uwagę na jeden istotny fakt. Nie jestem fotografem, ale zwykłym użytkownikiem, który od czasu do czasu „klika” w zdjęcie. Mimo to muszę obiektywnie pochwalić Apple'a za postęp w dziedzinie aparatów, bo to, co potrafi iPhone 13, w wielu przypadkach zapiera dech w piersiach. Od razu po zrobieniu zdjęcia widać, jak doskonale uwydatniają się nawet najdrobniejsze szczegóły na zdjęciach, widać świetne odwzorowanie kolorów i na pewno nie mogę zapomnieć o trybie nocnym, który jest tu oczywistością. Niestety brakuje mi tutaj możliwości robienia zdjęć makro. Dodano to w tym roku do modeli iPhone’a 13 Pro i 13 Pro Max, ale klasyczna „trzynastka” znów ma pecha.

Zdjęcia w ciągu dnia:

Sztuczne światło:

Portret:

Tryb nocny i selfie:

Sprawdź, co potrafi Tryb Nocny:

Tryb nocny iPhone'a 13 tryb nocny w iPhonie 13
Tryb nocny iPhone'a 13 tryb nocny iPhone'a 13 222

Style fotograficzne

W przypadku aparatu nie możemy zapomnieć o ciekawej nowości w postaci tzw. stylów fotograficznych. Za ich pomocą same zdjęcia można cudownie ożywić i tym samym tchnąć w nie nowe życie. Ponownie, zgodnie z oficjalnym opisem Apple, style te mogą intensyfikować lub przyciemniać kolory na zdjęciach. Należy jednak zaznaczyć, że nie są to klasyczne efekty. W przypadku stylów fotograficznych standardowy odcień skóry zostaje zachowany pomimo różnych korekt, natomiast efekty zmieniają obraz jako całość. Osobiście widzę korzyść w tym, że z nowym produktem naprawdę można wygrać, natomiast uważam, że osoba lubiąca robić zdjęcia iPhonem może przy tej nowości świetnie się bawić. Na początku podchodziłem dość sceptycznie do stylów fotograficznych. Wystarczyło jednak kilka razy przetestować funkcję, aby zrozumieć jej możliwości i moja opinia nagle zmieniła się o 180°. Jednak podtrzymuję jedno – nie jest to coś, z czego każdy użytkownik będzie regularnie korzystał.

Tryb nagrywania wideo i zdjęć

Kolejną dominującą cechą telefonów Apple jest możliwość nagrywania wideo wysokiej jakości. W szczególności iPhone 13 obsługuje nagrywanie wideo HDR w Dolby Vision w rozdzielczości do 4K przy 60 klatkach na sekundę (fps), przy czym w razie potrzeby rozdzielczość i liczbę klatek na sekundę można zmniejszyć. Na pewno nie można zapomnieć o optycznej stabilizacji obrazu wraz z przesunięciem matrycy w przypadku obiektywu szerokokątnego, co zauważalnie podnosi jakość. To przemieszczenie czujnika może zrekompensować drżenie dłoni, które w przeciwnym razie, co w zrozumiały sposób, obniżyłoby jakość. Następnie dostępne są dobrze znane funkcje w postaci zoomu audio, wideo QuickTake i możliwości pomniejszenia do dwukrotnego za pomocą zoomu optycznego lub do trzykrotnego zoomu cyfrowego. Oczywiście istnieje także możliwość nagrywania filmów w zwolnionym tempie w rozdzielczości 1080p przy 120/240 kl./s, filmów poklatkowych ze stabilizacją czy w trybie nocnym.

Przyjrzyjmy się samej jakości. Jak wspomniałem powyżej, to właśnie w obszarze nagrywania wideo iPhone'y są o kilka kroków do przodu. Obiektywnie więc muszę przyznać, że iPhone 13 na pewno nie jest pod tym względem wyjątkiem i dlatego potrafi zadbać o filmy pierwszorzędne. Ale nie mogę powiedzieć, czy osobiście zauważam różnicę lub zmianę. Robię zdjęcia telefonem tylko sporadycznie. Jednak to, co mogę potwierdzić, to stabilizacja optyczna z przesunięciem matrycy, która po prostu działa i działa świetnie.

Tryb filmowy

Przejdźmy teraz do znacznie ciekawszej rzeczy, jaką jest osławiony tryb filmowy. Gdy Apple zaprezentowało tę nowość, od razu udało się ona zwrócić na siebie uwagę i to nie tylko samych użytkowników Apple. Ale czym właściwie jest tryb filmowy? W tym trybie można nagrywać filmy HDR w Dolby Vision i automatycznie tworzyć najwyższej klasy efekty głębi ostrości i przejść ostrości. Czyli gdy tylko zaczniemy nagrywać, telefon ustawi ostrość na obiekcie w kadrze i poradzi sobie z tym automatycznie, lub wystarczy nam tylko zaznaczyć obiekt. Wokół obiektu natychmiast tworzony jest efekt głębi ostrości, subtelnie rozmywając otoczenie. Jeśli jednak na przykład nasza bohaterka zwróci głowę w stronę innej postaci, iPhone automatycznie ponownie ustawi ostrość sceny i stworzy świetnie wyglądający efekt filmowy.

Trzeba jednak zdać sobie sprawę z jednej ważnej rzeczy. To wciąż „tylko” telefon, po którym, przynajmniej na razie, nie możemy spodziewać się cudów. Właśnie z tego powodu iPhone nie zawsze prawidłowo ustawia ostrość, przez co dany film po prostu nie udaje się nakręcić. Na szczęście nie oznacza to, że musimy próbować ponownie, ponieważ wszystko możemy rozwiązać w ciągu kilku sekund bezpośrednio na telefonie. Filmy nagrane w trybie filmowym można także edytować z mocą wsteczną. Podczas montażu możesz wybrać, na jakich obiektach ma się skupiać scena, kiedy należy zmienić ostrość itp.

tryb kręcenia filmów w praktyce

Tryb filmowy to niewątpliwie świetna nowość, która może zadowolić niejednego miłośnika jabłek. Już podczas samej prezentacji byłem zafascynowany tą funkcją i muszę przyznać, że szczerze nie mogłem się jej doczekać. Ale podczas testów zdałem sobie sprawę z jednej ważnej rzeczy. Tryb filmowy to coś, z czego przeciętny użytkownik praktycznie nie korzysta. Opcja skierowana bardziej do twórców wideo i aktorów-amatorów, dla których może to być świetna nowość, dzięki której mogą przenieść swoją twórczość na wyższy poziom. W przeciwnym razie nie widzę większego zastosowania tego efektu. Mimo to oceniam go pozytywnie i cieszę się, że coś podobnego trafiło do telefonów Apple.

Bateria

Choć iPhone 13 wprowadza jedynie kilka drobnych usprawnień, to muszę przyznać, że niemal wszystkie są tego warte. Kolejną dobrą wiadomością jest dłuższy czas pracy baterii, który zapewnia aż o 12 godziny dłuższą pracę w porównaniu do iPhone'a 2,5 (w przypadku iPhone'a 13 mini to o 1,5 godziny dłużej niż iPhone'a 12 mini). W praktyce nie spotkałem więc ani jednego dnia, podczas którego musiałbym ładować swojego iPhone'a w toku. Za każdym razem, gdy po całym dniu kładłem się spać, wystarczyło, że podłączyłem telefon do ładowarki i nadal widziałem, że jest na nim nieco ponad 20%. Tylko raz spadłem poniżej tej wartości i było to wtedy, gdy cały dzień intensywnie testowałem iPhone'a, tj. grając w różne gry, testując aplikacje, wykonując testy porównawcze czy oglądając filmy na YouTube. Moim zdaniem jest to wynik w miarę przyzwoity.

Nie oznacza to jednak, że iPhone jest ogólnie najlepszym telefonem na rynku pod względem żywotności baterii. To oczywiście nieprawda. Niektóre konkurencyjne telefony z systemem operacyjnym Android są w stanie zaoferować wytrzymałość, o jakiej my, fani Apple’a, prawdopodobnie nawet nie marzyliśmy. Mimo to trwałość „trzynastki” oceniam jako wystarczającą i nie mam z nią najmniejszego problemu. Tak czy inaczej, wyobrażam sobie sytuację, gdybym faktycznie spędził cały dzień na telefonie – w takim przypadku sytuacja mogłaby być nieco gorsza.

Jakość dźwięku

Nie powinniśmy zapominać także o jakości dźwięku. Oczywiście iPhone 13, podobnie jak jego poprzednicy, oferuje dźwięk stereo. Jeden głośnik znajduje się nad górnym wcięciem, a drugi na dole ramki telefonu. Pod względem jakości nowość Apple wcale nie jest zła i dzięki temu oferuje stosunkowo wystarczającą jakość dźwięku. Nie możemy jednak liczyć na nic, co mogłoby nas tak zachwycić. To po prostu zwykłe głośniki do telefonu, które potrafią odtwarzać utwory, podcasty czy filmy, ale nie powinniśmy się po nich spodziewać cudów. Jednak do codziennych czynności w zupełności wystarczy.

streszczenie

Czy zatem iPhone 13 jest pełnoprawnym następcą ubiegłorocznej „dwunastki”, czy też ma swoje luki, bez których po prostu nie może działać? Jednocześnie pojawia się pytanie, czy ten telefon jest w ogóle wart swojej ceny wynoszącej prawie 23 13 koron. Ogólnie iPhone XNUMX nie jest wcale zły – oferuje wystarczającą wydajność, może poszczycić się wysokiej jakości wyświetlaczem, potrafi zadbać o jakość zdjęć i nagrań wideo, a pod względem czasu pracy na baterii też nie jest zły. Nie można zaprzeczyć, że jest to świetny telefon z wieloma świetnymi opcjami, ale…

Apple iPhone 13

Jest jeden haczyk. Kiedy ogólnie prezentujemy telefon, okazuje się, że jest to idealna opcja za wspomniane 23 tysiące koron. Kiedy jednak postawimy go obok zeszłorocznego iPhone'a 12, nie wygląda już tak wspaniale. W porównaniu do „dwunastki” wnosi minimum innowacji, bez których osobiście mógłbym się bez problemu obejść. Generalnie z tego powodu raczej nazwałbym iPhone'a 13 iPhonem 12S. Najciekawszą nowością jest tryb filmowy, z którego niestety praktycznie nikt z nas nie skorzysta, a przesiadanie się na nową generację np. tylko ze względu na nieco mniejsze wycięcie czy nieco większy akumulator nie ma według mnie sensu osobiście. Jest to jednak zupełnie inna piosenka, jeśli szukam zamiennika dla iPhone'a 11 i starszych. W takim przypadku najlepszym wariantem wydaje się „trzynastka”, która oprócz tradycyjnych nowości zachwyci także dwukrotnie większą ilością miejsca do przechowywania (w przypadku modelu podstawowego). Gdyby jednak Apple zdecydował się na wyświetlacz ProMotion 120 Hz nawet w klasycznej „trzynastce”, z pewnością byłby w stanie zdobyć przychylność znacznie większego grona miłośników jabłek. Później jednak problem polegałby na tym, że iPhone 13 Pro zostałby praktycznie pozbawiony swojej głównej nowości.

iPhone'a 13 kupisz tutaj

.