Podobnie jak tysiące ludzi na całym świecie, zdecydowałem się w tym roku dołączyć do zarządu nowego iPhone'a. Decyzja nie była trudna, gdyż pominąłem zeszłoroczną aktualizację. Najbliższym celem podróży był Apple Store przy Regent Street w Londynie. Pierwotnie plan zakładał Covern Garden, ale według porannych aktualizacji w sklepie tym panował nieco większy ruch niż w tym na Regent Street.
Nadszedł ranek, kieruj się na Londyn, metro, Oxford Circus i pędź do Apple Store. Na pierwszy rzut oka przyciągnął mnie tłum ludzi (około 30-40 osób) stojących w kolejce wewnątrz Apple Store. Skierowałem to do jednego z pracowników Apple'a, bo nie mogłem uwierzyć, że pierwszego dnia sprzedaży iPhone'a 5, który ma być bestsellerem, o godzinie 8.30:XNUMX rano stało zaledwie trzy tuziny osób. Oczywiście padła odpowiedź, że gmina jest po drugiej stronie sklepu Apple (ze względu na zamknięcie całego chodnika na Regent Street).
W porządku. Tuż za rogiem znów czekała kolejka około 30 osób (plus 20 pracowników Apple i 10 ochroniarzy). Następnie pojawiło się pytanie, skąd wziąć numer seryjny. Odpowiedź: dwie przecznice dalej od miejsca, w którym zaczyna się kolejka. Po 3 minutach dołączyłem do kolejki i po 10 sekundach pracownik Apple'a z uśmiechem skierował mnie do poprzedniej kolejki, która była jeszcze dalej. Już wtedy wiedziałam, że moje plany bycia w domu z nowym iPhonem o godzinie 12 nie powiodły się.
W zasadzie nie ma wiele do wyjaśnienia na temat stania w kolejce. Mniej więcej jest tak samo: nudno i nudno. Radzę nawiązać kontakt z najbliższym otoczeniem, w przeciwnym razie nie będziesz się dobrze bawić, a rozrywka w rodzaju gier na iPhone'a czy książki na iPada nie będzie trwała długo.
Jeśli chodzi o osoby w kolejce, 99% jest miłych i chętnie z Tobą porozmawia lub zajmie miejsce. Jeśli chodzi o to miejsce, zaciekawiła mnie sytuacja, w której matka wyskoczyła z kolejki, żeby kupić wodę dla córki, a gdy wróciła, dowiedziała się, że musi ustawić się w kolejce już na samym początku. Nie wiem, jak to się skończyło, ale chłopaki z Apple’a byli bardzo surowi i czasami musiała im pomóc ochrona.
Reasumując: linia została podzielona na kilka części, z których najdłuższa ciągnęła się przez cały park, czyli tuż za budynkiem Apple Store. Spędziłem tu 7 i pół godziny z 8, zanim dotarłem do kasy. Na różnych odcinkach Apple sprawdzał i oznaczał numery seryjne na wypadek, gdyby komuś udało się wyprzedzić tablicę. Można zapomnieć o przekąskach i jedyne co rozdawał Apple to mała kawa ze Starbucksa. A jeśli zdecydowałeś się na toalety dołączone, możesz ustawić się w kolejce i poczekać kolejne 20 minut.
Czy warto było czekać 8 godzin na iPhone'a?
Dla niektórych prosta odpowiedź, ale myślę, że nie będę się powtarzać stojąc w kolejce. Z jednej strony jest to przeżycie, którego polecam choć raz spróbować, z drugiej strony jest to męczące. A gdy jeden z facetów krzyczał do megafonu z sąsiedniej ulicy: „Ludzie, co się z wami dzieje? Stoisz w kolejce kilka godzin, płacisz niesamowite pieniądze… i za co? Przez jakąś zabawkę.” Kto wie, może była to próba konkurencji ze strony Samsunga, gdzie taki trik się nie zdarza…
PS: EarPods (nowe słuchawki do iPhone'a) przekroczyły wszelkie moje oczekiwania i są zdecydowanie ogromnym krokiem naprzód w porównaniu do starej generacji.
Tak, czekanie w kolejce jest brutalne;) Wypróbowałem to na iPadzie 2 w Sydney (George St.), gdzie kolejka otaczała całą przecznicę i ciągnęła się aż do Queens Victoria Building (QVB – ogromne centrum handlowe) i zaczęło padać przez jakiś czas, więc było całkiem zabawnie. Tak czy inaczej, nie czekałem tam, żeby coś kupić, czekałem tam z przyjacielem, on kupował iPada 2. Na pewno było to przeżycie, chociaż mówię, że więcej tam nie pojadę, więc pojechałem :D ...
Można też pokrótce dodać kilka pierwszych wrażeń na temat nowego iPhone’a. Ale to będzie prawdopodobnie nowy artykuł.
Kto zrozumie to po słowacku? To chyba czeska strona...
prawdopodobnie jesteś dość uparty, jeśli nie rozumiesz słowackiego!
no cóż, ze Słowakiem jest inaczej... nie masz dubbingu w domu, więc większość filmu oglądasz w trasie, a milion Słowaków uczy się tutaj, więc nie masz problemów z dojazdem... mamy własny dubbing, więc nie jesteśmy przyzwyczajeni do płatania Wam figli ;-)
Mam 16 lat i nieźle rozumiem język czeski, chociaż w Czechosłowacji tego nie doświadczyłem... Nie rozumiem, jak Czesi mogą mieć z tym problem
więc pewnie nie będą mieli problemu z drogą, bo...
w końcu nie jestem Czechem, ale Słowakiem...
Nie, robi to tylko kilka joudów.
Proszę się nie denerwować :) to nie Twoja wina, że nie rozumiesz :) to wina Twojego mózgu :) A jeśli rozumiesz, to nie rozumiem co Cię dręczy :) (jeśli jesteś nacjonalistą uspokój się i nie denerwuj się od razu..)
spróbuj Translate.google, jeśli jesteś taki głupi
MAM JUŻ WERSJĘ 16 GB Z NIEMIEC. WCZORAJ ODBIERAŁEM GO W PRADZE OD OSOBY , KTÓRA ODBIERA W KSEFT NIE MUSIAŁEM CZEKAĆ I BYŁEM PEWIEN , ŻE BĘDZIE :-)
Zgadzam się, kupiłem Earpods na Regent Street i są to naprawdę dobre słuchawki :)
„może to była próba konkurencji ze strony Samsunga” Nie mówisz poważnie, prawda?
Miałam dość czekania w kolejce po kota w iStyle w Pradze na Revoluční. Miałam 29 lat i nie sprawiało mi to już takiej przyjemności. Zgadzam się, że najlepiej jest rozmawiać z ludźmi wokół siebie i śmiać się z nich. którzy prawie mogli powalczyć o 10% rabatu :D