Nowe iPady Pro, które Apple wprowadził jesienią ubiegłego roku, poza bezramkową konstrukcją, przyniosły drobną rewolucję w postaci złącza USB-C zamiast klasycznego Lightninga. Implementacja nowego złącza niesie ze sobą wiele korzyści, do których zalicza się np. możliwość podłączenia monitora, ładowanie innych urządzeń, czy podłączenie różnych koncentratorów USB-C.
Po wprowadzeniu nowych iPadów od razu spekulowano, że Apple tym krokiem pogrzebie swoje dotychczasowe złącze Lightning i że USB-C będzie dostępne także w tegorocznych iPhone'ach. Te spekulacje powinny już zostać zakończone. Japoński serwer Mac Otakara, który w przeszłości ujawnił wiele prawdziwych informacji i jest jednym z najlepiej poinformowanych serwisów, ujawnił, że Apple zdecydowało się na zastosowanie złącza Lightning w iPhone'ach, które zaprezentuje w tym roku.
I to nie wszystko. Oprócz tej informacji my, plantatorzy jabłek, mamy jeszcze jeden powód do smutku. Najwyraźniej Apple również w tym roku nie zmieni zawartości pakietu i jak co roku możemy liczyć jedynie na zasilacz o mocy 5 W, kabel USB/Lightning i słuchawki EarPods.
Według strony internetowej Mac Otakara głównym powodem, dla którego Apple zdecydował się zachować złącze Lightning, jest cena, za jaką firma je produkuje, a także wiele dostępnych do niego akcesoriów.
Źródło: MacRumors
Czyli kolejne bezużyteczne pokolenie.. a potem się dziwią, że sprzedaż spada.
Ciekawe, jak redaktorzy napisali, że użytkownikom będzie smutno, że nie skorzystają z USB-C. Gdyby tak się stało, z pewnością przeczytalibyśmy kolejny negatywny tekst o konieczności zakupu nowego roweru przez użytkowników? Tak, dziennikarzu, to nie jest dla osób o słabym sercu.
A klientom Apple'a najbardziej podoba się ten model skrobaka.
„Głównym powodem, dla którego Apple zdecydowało się zachować złącze Lightning, jest
według strony internetowej Mac Otakara cena, za jaką firma ją produkuje, a także
mnóstwo akcesoriów, które dla niego istnieją.
Różnica między cenami fabrycznymi będzie kilkukrotnie mniejsza niż różnica cen sklepowych.
Myślę, że pioruny będą istnieć jeszcze przez kilka lat. USB-C nie wniesie niczego przełomowego. Osobiście uważam, że piorun jest lepiej przetworzony strukturalnie. To, że jednym kablem naładuje zarówno iPada Pro, jak i MacBooka, to jedno. Myszy, klawiatury, ołówki, piloty do Apple TV, airpody… są stale ładowane poprzez oświetlenie. Prędzej zostanie przełączone na wydajniejsze ładowanie bezprzewodowe, niż zniknie błyskawica. BTW. Apple nadal ma opłaty licencyjne od Lightning, które nie są bez znaczenia.