Aplikacje Podnieś to? Używam go od grudnia i chociaż od tego czasu uruchomiłem ją tylko raz, aby zgłosić liczbę, stała się jedną z bardziej przydatnych aplikacji, które z pewnością mają miejsce na moim iPhonie. Podnieś to? mianowicie współpracuje z iOS, aby powiadomić Cię, gdy zadzwoni nieznany numer. Może teraz bezpośrednio blokować irytujące połączenia.
Czescy programiści przygotowali istotną nowość dla wersji 2.0, która jest dostępna w App Store. Jak dotąd aplikacja działała Podnieś to? po prostu zaznacz nieznany numer i oceń, czy nie jest to np. telemarketing. Możesz jednak teraz ustawić, że jeśli zadzwoni do Ciebie irytujący numer, Podnieś to? automatycznie go zablokuje.
Baza danych Podnieś to? ma trzy możliwości oceny liczb: ujemną, neutralną i pozytywną. Jeśli uznasz, że w ogóle nie chcesz otrzymywać numerów ujemnych lub neutralnych, możesz bezpłatnie aktywować funkcję PRO i będziesz mieć spokój od niechcianych połączeń.
Twórcy pierwotnie oznaczyli blokowanie połączeń jako funkcję PRO również dlatego, że poprosili o dodatkową jednorazową opłatę za tę funkcję w wysokości 3 euro, ale ostatecznie po kilku tygodniach testów zdecydowali, że ta nowa funkcja będzie bezpłatna lub za 2 euro (53 korony), ile to kosztuje Podnieś to? w App Store. Dlatego do czasu wypuszczenia kolejnej małej aktualizacji w aplikacji pojawią się przyciski i informacje, które zostały przygotowane do płatności i odblokowania funkcji PRO.
Od pierwszej wersji już inaczej w Podnieś to? dodano możliwość oceny raportowanych numerów, konkretnych nazw instytucji bankowych, a przede wszystkim kolejnych 10 tysięcy numerów w bazie. Wersja 2.0, oprócz wspomnianej blokady, przyniosła także możliwość wgrania nieznanego numeru do aplikacji bezpośrednio z listy połączeń.
Kto już aplikacji Podnieś to? korzysta, z pewnością dostrzega jego użyteczność. Sam co najmniej kilka razy w tygodniu widzę na moim iPhonie liczbę ujemną, a inwestycja w wysokości dwóch euro była oczywista. A jeśli wolisz w ogóle nie zawracać sobie głowy takimi rozmowami telefonicznymi, wystarczy nacisnąć przycisk, a będziesz mieć od nich spokój na zawsze. Podnieś to? pobrać w App Store. Ponadto dostępna jest również wersja słowacka Podnieś to? ze słowackimi numerami.
Dlatego naprawdę denerwuje mnie to, że nagradzali wszystkich pierwszych klientów kolejnym zakupem w aplikacji tylko za blokowanie połączeń. Cieszę się, że tego nie potrzebuję, ale traktuję to jako małą porażkę.
To głupie, że blokuje też Czeskie Towarzystwo Ubezpieczeniowe... To ból, gdy ktoś taki jak ja zapomina o spłacie zobowiązań i po przyjacielsku wołają do niego, że trzeba je zapłacić, bo inaczej ubezpieczenie przestanie istnieć...
Zgadza się, te blokery są potencjalnie niebezpieczne. Nie mam kontroli nad taką czarną listą = osiemdziesiąt rozwiązań. Nikt mnie nie może zapewnić, że numer tam nie dotrze, bo tam nie ma co robić. Jest to zarzut obiektywny i artykuł powinien na to zwrócić uwagę. Osobiście widzę w nim bardziej twórcę biznesu niż przydatnego asystenta.
W aplikacji użytkownik może wybrać, czy chce blokować tylko numery z własnej bazy danych, czy też z bazy strony trzeciej. Ale chce dowiedzieć się czegoś o aplikacji, zanim zacznę mądrze grać. Będziesz dziwakiem, kiedy będę cię obserwował.
No ale jak wybiorę tylko z „listy” wszystkich baz to mogę to zablokować bezpośrednio w iPhonie i nie potrzebuję kolejnej aplikacji i wcale nie muszę za nią płacić. Niestety jest to aplikacja dla notorycznych niewykonujących połączeń, którzy nie dzwonią na żadne „zagraniczne” numery. Chciałem to po prostu wypróbować i dzisiaj musiałem oznaczyć to jako telefon telemarketingowy od działu obsługi klienta przedsiębiorstwa gazowniczego, a nie jakiegoś dostawcę „tanich” dostaw gazu. Niestety mój numer jest i musi być w internecie, więc telemarketingowi po prostu nie mogę się oprzeć, dlatego wstępnie przetestowałem aplikację i niestety jest do bani. Pomysł jest świetny, wykonanie też, ale niekontrolowana baza danych to zabiła. To tylko moje zdanie, nikomu go nie narzucam.
Jeśli byłeś tak zdziwiony, że przykułem twoją uwagę w następnej dyskusji, czyli pewnie będzie to czas, odkąd mnie „obserwowałeś” :-D… to ja pierdolę :-) Lepiej wtedy nie dyskutować, nie wszyscy będą się z tobą zgadzać we wszystkim.
A jak już otrzymałeś odpowiedź, jeśli korzystam z własnej bazy danych, to nie wiem, do czego miałbym mieć aplikację. Jest to prawdopodobnie potrzebne inteligentnym ludziom takim jak Ty, po prostu gram na inteligentnych urządzeniach, funkcja iOS mi odpowiada :-D
Nie mogę się doczekać, co jeszcze o sobie ujawnisz, to niezła seria rzeczy. Nie potrafisz myśleć krytycznie, nie potrafisz przeczytać tekstu do końca i zrozumieć, a potem jak tylko się odwrócisz i obnażysz jak mały pedał, śmiało, zabaw mnie.
Najważniejsze jest, aby nie udostępniać swojego numeru telefonu nigdzie w Internecie.
Drugi etap polega na poinformowaniu osób dzwoniących w ramach telemarketingu, że „niniejszym wyrażasz zgodę na dalsze wykorzystywanie Twojego numeru telefonu i wszelkich innych Twoich danych osobowych”. Według prawa nie może ci już przeszkadzać. Tak, opatrznościowo podali numer swojej drugiej siostrze telemarketerce przed rozmową telefoniczną, a gdy ona zadzwoni, będziesz musiał powiedzieć to samo. Ale to nie jest niekończąca się walka. Nikt już tak do mnie nie dzwoni i nie potrzebuję aplikacji blokującej połączenia. Tym bardziej, jak piszą tu inni, gdy rozmowa telefoniczna, która mogłaby Cię zainteresować, mogła zostać zablokowana.
Rozumiem, że nie jestem 'biznesmenem' szukającym okazji w każdym telefonie, a telefon to dla mnie generalnie strata czasu, ale robię to w ten sposób: jak nie mam zapisanego numeru, to nie mam' nie odbieraj. Koniec
Są chwile, kiedy nie jest to idealne rozwiązanie.
Wiem i zgadzam się
Jaki jest problem pożegnać się z agentem po minucie? To dobry trening asertywności.
Czy ogłoszenie nie powinno być oznaczone jako artykuł komercyjny?
Myślę, że tagować można w zasadzie każdy artykuł w ten sposób, bo każdy artykuł tak naprawdę coś promuje.
W grudniu w zasadzie na wszystkich portalach dziennikarskich, wszędzie, gdzie news ukazał się w ciągu jednego tygodnia, ukazał się uroczysty reportaż o czymś tak oryginalnym i niezwykłym jak „odbierz?”, choć wszyscy redaktorzy twierdzili, że nie jest to płatna reklama. Istnieje kilka innych aplikacji o tej samej funkcjonalności, które są znacznie starsze i bardziej wyrafinowane oraz mają większą bazę danych liczbowych. Mimo to nie było ani słowa o tych większych konkurentach, ale wciąż promowano nieznane i wówczas niezbyt pełne zastosowanie z artykułu. Teraz aktualizacja wyszła i nagle pojawił się kolejny artykuł na jej temat. Dlaczego więc autorzy ignorują inne aplikacje i promują w ten sposób tę, jeśli nie uważasz, że to reklama?
Jeśli za darmo reklamują się znajomemu, to OK, ale potem niech o tym napiszą, nie piszą o innych aplikacjach i w ogóle nie piszą o swoich aktualizacjach. Właśnie to „subtelne” narzucenie odwiodło mnie od pobierania i płacenia i wolałem TruCaller, który nie musi się tak haniebnie narzucać. A po takich raportach nie sądzę, żeby ta strona była w ogóle obiektywna.
Śledzę całą sprawę związaną ze zgłoszeniem. Jestem także programistą i czasami jest to trudne. Ktoś nad czymś pracuje, ale tak naprawdę powinien to robić za darmo. Nie twierdzę, że twórcy przyjęli idealne podejście (trudno to wytłumaczyć użytkownikom), ale tak ich rozumiem. Niestety z perspektywy recenzji w App Store chyba lepiej by było gdyby przestali korzystać z aplikacji, albo wypuścili nową aplikację "Block it" :)
Myślę, że użytkownicy powinni zdać sobie sprawę, że na rynku takim jak Czechy czy SK nie może być aplikacji, którą zwykły indywidualny programista będzie rozwijał przez długi czas i będzie chciał zapłacić tylko raz (jeśli mówimy o kwocie np. , 2 euro). Na dłuższą metę nikt nie jest w stanie tego osiągnąć. Po pewnym czasie każdy ma aplikację i wtedy nie warto nikomu poświęcać czasu na inwestowanie w aplikację, bo tak naprawdę nie ma na niej nic do zyskania. Jeśli aplikacja ma być utrzymywana długoterminowo, istnieje możliwość subskrypcji lub podobnego rozwiązania według wyboru autorów. Obydwa warianty nie cieszą się zbyt dużą popularnością wśród użytkowników.
Osobiście jestem zwolennikiem tworzenia wysokiej jakości aplikacji regionalnych również w Republice Czeskiej. Ci, którzy chcą, kupią, ci, którzy nie, nie. Niektórzy będą skwierczeć, inni to przeżyją. Tak czy inaczej nie zniechęcajcie się i rozwijajcie dalej ;).
Rozumiem Cię, ale to jest bardziej skomplikowane. Kiedy piszesz „użytkownicy powinni być świadomi”, niestety użytkownicy nie muszą być świadomi niczego o sobie, nie tak działa rynek. Cała sprawa dotyczy głównie tego, który produkt jest przez kogo obciążany. Cóż za dobry produkt dla znacznej grupy ludzi, za który warto zapłacić. Zadaniem przedsiębiorcy jest przekonać te osoby. A jeśli chodzi o ryczałt, to tym bardziej trzeba przemyśleć taką aplikację SaaS i jej model biznesowy. Nie jest łatwo odnieść sukces na rynku, więc nie każdemu się to udaje i większość ludzi to pracownicy... ale jednocześnie w przypadku freelancera (i w ogóle w „wirtualnym” biznesie) jest ich mniej przeszkód niż w większości innych dziedzin, choćby dlatego, że można go zbudować z zerem na koncie, co jest oczywiście absolutnie straszną możliwością w dzisiejszych czasach. Wystarczy iść z zerem na koncie i spróbować otworzyć restaurację, a jednocześnie nie trzeba od razu zaciągać wielomilionowego długu i nie mieć pewności zwrotu z inwestycji. Tak naprawdę nie ma potrzeby śledzić biznesu internetowego. Zresztą nie każdy, kto próbuje coś stworzyć na własną rękę, nie ma o tym pojęcia, ta droga po prostu nigdy nie jest usłana różami, nie każdy da się ją pokonać i trzeba się z tym liczyć. Odrobina szczęścia również odgrywa w tym rolę. Ale jeśli mi się nie uda, to nie dlatego, że ludzie nie rozumieli, że potrzebuję pieniędzy na rozwój, ale dlatego, że produkt po prostu nie był wart tych pieniędzy, albo dlatego, że nie mogłem go sprzedać. A jak mi się uda, to nieźle sobie radzę i nie muszę się martwić jakimś pryskaniem, co zawsze będzie :-)
Nie sądziłem, że każdy użytkownik powinien zdawać sobie z tego sprawę i prowadzić działalność charytatywną. Ale ten, kto przeklina, może się nad tym zastanowić. Oczywiście nie twierdzę, że w tym przypadku użytkownicy powinni chętnie płacić :). Z drugiej strony kupili aplikację ze świadomością, że będzie ona ostrzegać ich o nękających numerach. Gdyby np. aplikacja przestała to robić, rozumiem, że wszyscy by przeklinali. Ale nikt nie chce pieniędzy za poprawki błędów, a jest to nowa funkcjonalność, z którą nikt nie kupił aplikacji (ani z obietnicą, że będzie w stanie to zrobić).
Inaczej się z Tobą zgodzę ;).
Od lat korzystam z Truecallera, który 1. jest darmowy w podstawowej w pełni funkcjonalnej wersji, 2. działa na całym świecie i 3. pozwala na edycję czarnej listy (miałem podobny problem z tym, że jakiś mądry facet umieścił UPC czarną listę i nie skontaktowali się ze mną, numer usunąłem go z czarnej listy i nie ma problemów). Mógłbym też zapłacić za wersję PRO, ale funkcjonalność wersji darmowej mi w zupełności wystarcza (właściwie przyznam, że nawet nie sprawdzałem, co oferuje PRO). Tak czy inaczej nie wypróbuję tej promowanej aplikacji z dwóch powodów: 1. Nie lubię zbyt dużej promocji, 2. Są o wiele lepsze rozwiązania dostępne za darmo dla całego świata