Zamknij reklame

iPhone'y to najlepiej sprzedające się modele smartfonów, iPady to najlepiej sprzedające się tablety, a Apple Watch to najlepiej sprzedający się zegarek na świecie. Apple odnosi niesamowite sukcesy z niektórymi produktami, ale ma poważne problemy z wieloma nowymi. 

Jeśli spojrzymy na historię, we wszystkich przypadkach udanych produktów Apple istniały już pewne ich warianty. Dotyczyło to smartfonów, tabletów i inteligentnych zegarków. Ale we wszystkich przypadkach Apple przedstawił oryginalną i własną wizję, która odniosła taki sukces wśród jego klientów. We wszystkich trzech przypadkach Apple na nowo zdefiniował rynek. 

Cena zawsze miała znaczenie i będzie miała znaczenie 

Ale jeśli spojrzymy na HomePod, mieliśmy już tutaj inteligentne głośniki i to całkiem sprawne. Oferowały je zarówno Amazon, jak i Google, a HomePod tak naprawdę nie oferował niczego innego ani nowego w porównaniu z nimi. Jego jedyną zaletą była pełna integracja z ekosystemem Apple i obecność Siri. Jednak Apple sam zabił ten produkt swoją wysoką ceną. Właściwie nie było tu żadnej funkcji zabójczej. 

Później na rynek trafił HomePod mini, który już odniósł naprawdę sukces. Może być za to odpowiedzialnych kilka czynników, z których najważniejszym jest oczywiście znacznie niższa cena (mimo tego, że jest niewielka i gra naprawdę dobrze). Tak więc klasyczny HomePod umarł, a Apple zastąpił go dopiero z biegiem czasu jego drugą generacją, której także daleko do sukcesu wersji mini. To z tego łatwo możemy wywnioskować sukces i porażkę Apple Vision Pro. 

Byłoby tu niewielkie podobieństwo 

Zestawów słuchawkowych mamy na rynku wiele, a Apple na pewno nie stworzył segmentu swoim produktem. Chociaż interfejs VisionOS wygląda ładnie, wielu twierdzi, że nie jest on również rewolucyjny. Rewolucja może nastąpić głównie w sterowaniu, kiedy nie potrzeba do tego żadnych kontrolerów i można to zrobić za pomocą gestów. Podobnie jak pierwszy HomePod, również Apple Vision Pro ma ograniczenia techniczne i jest przede wszystkim niepotrzebnie drogi. 

Wygląda więc na to, że Apple nie wyciągnęło wniosków z HomePoda i poszło tymi samymi śladami. Najpierw wprowadź wersję „dużą” dla odpowiedniego efektu WOW, a potem zrelaksuj się. Krąży wiele plotek, że w drodze jest lekki model, który mógłby pojawić się w 2026 roku. Naprawdę możemy się po nim spodziewać sukcesu sprzedażowego, nawet jeśli będzie on również okrojony technologicznie, główną rolę odegrać będzie niższa cena, która klienci z pewnością usłyszą. 

.