Zamknij reklame

W poniedziałek 18 października Apple zaprezentowało duet swoich MacBooków Pro, które zawierają nowy wyświetlacz mini-LED z wycięciem podobnym do tego znanego z iPhone'ów. I chociaż nie oferuje funkcji Face ID, aparat nie jest jedyną technologią, którą ukrywa. Z tego też powodu może wyglądać na większy, niż mogłoby się wydawać, że naprawdę tego potrzebuje. 

Jeśli spojrzysz na iPhone'a X i nowsze wersje, zobaczysz, że w wycięciu znajduje się nie tylko miejsce na głośnik, ale oczywiście na kamerę True Depth i inne czujniki. Według Apple wycięcie w nowym iPhonie 13 zostało zmniejszone o 20%, głównie dlatego, że głośnik został przeniesiony do górnej ramki. Zmieniono kolejność nie tylko aparatu, który znajduje się teraz po lewej stronie zamiast po prawej, ale także dołączonych do niego czujników, które znajdują się obok niego.

Z kolei w wycięciu w nowych MacBookach Pro aparat znajduje się dokładnie pośrodku wycięcia, więc nie widać zniekształceń, gdy w niego spojrzysz, ponieważ jest skierowany prosto na Ciebie. Jeśli chodzi o jakość, jest to kamera 1080p, którą Apple nazywa FaceTime HD. Zawiera także zaawansowany procesor sygnału obrazu z obliczeniowym wideo, dzięki czemu będziesz wyglądać najlepiej podczas rozmów wideo.

mpv-shot0225

Apple twierdzi, że poczwórny obiektyw ma mniejszą przysłonę (ƒ/2,0), która przepuszcza więcej światła, oraz większy czujnik obrazu z bardziej czułymi pikselami. W ten sposób osiąga dwukrotnie większą wydajność przy słabym oświetleniu. Poprzednia generacja aparatu, która znajduje się także w 13-calowym MacBooku Pro z chipem M1, oferuje rozdzielczość 720p. Apple zintegrowało wycięcie z prostego powodu: aby zmniejszyć ramki wokół wyświetlacza. Krawędzie mają zaledwie 3,5 mm grubości, są o 24% cieńsze po bokach i o 60% cieńsze na górze.

Za szerokość odpowiadają czujniki 

Apple nie zdradziło oczywiście, jakie czujniki i inne technologie kryją się w wycięciu. Nowy MacBook Pro nie trafił jeszcze nawet do ekspertów iFixit, którzy mieli go rozebrać i dokładnie powiedzieć, co kryje się w wycięciu. Na portalu społecznościowym Twitter pojawił się jednak post, który w dużej mierze odsłania tajemnicę.

Jak widać na zdjęciu, pośrodku wycięcia znajduje się kamera, obok której po prawej stronie znajduje się dioda LED. Jej zadaniem jest świecenie, gdy aparat jest aktywny i wykonuje zdjęcie. Element po lewej stronie to TrueTone z czujnikiem światła otoczenia. Pierwsza mierzy barwę i jasność oświetlenia otoczenia i na podstawie uzyskanych informacji automatycznie dostosowuje balans bieli wyświetlacza do otoczenia, w którym korzystasz z urządzenia. Ta technologia Apple zadebiutowała na iPadzie Pro w 2016 roku, a teraz jest dostępna na iPhone'ach i MacBookach.

Czujnik światła dostosowuje następnie jasność wyświetlacza i podświetlenia klawiatury w oparciu o ilość światła otoczenia. Wszystkie te elementy były wcześniej „ukryte” za ramką wyświetlacza, więc możesz nawet nie wiedzieć, że są wyśrodkowane wokół aparatu. Teraz nie było innego wyjścia, jak tylko wpuścić ich do wycinanki. Gdyby Apple zaimplementował także Face ID, notch byłby jeszcze szerszy, bo musiałby się tam znaleźć także tzw. projektor punktowy i kamera na podczerwień. Możliwe jednak, że tej technologii nie zobaczymy w którymś z kolejnych pokoleń. 

.