Zamknij reklame

Akcesoria do iPhone'a, iPada, Maca i ciekawych urządzeń z obsługą technologii Thunderbolt. To wszystko przyniosły tegoroczne targi technologiczne CES 2013. Przyjrzyjmy się bliżej, co ciekawego producenci zaoferują w nadchodzących tygodniach.

Griffin wprowadził stację dokującą dla 5 urządzeń, nowe ładowarki

Amerykańska firma Griffin to jeden z czołowych producentów akcesoriów do iPhone'a, iPada i innych urządzeń Apple. Ładowarki i stacje dokujące zawsze należały do ​​najlepiej sprzedających się produktów. I to właśnie te dwie linie produktów Griffin zaktualizował dla nowych urządzeń Apple.

Do gniazdka dołączona jest obowiązkowa ładowarka Blok zasilania (29,99 USD – 600 CZK) lub zasilacz samochodowy PowerJolt (24,99 USD – 500 CZK), oba ze zmodyfikowanym projektem. Ale o wiele bardziej interesujący jest zupełnie nowy produkt o nazwie Stacja dokująca zasilająca 5. To stacja dokująca dla pięciu urządzeń, od iPoda nano po iPada z wyświetlaczem Retina. Wszystkie te urządzenia iDevices można zadokować poziomo. Z boku stacji znajdziemy odpowiednią ilość złączy USB, do których możemy podłączyć kable (do nabycia osobno). Za każdym tak zbudowanym urządzeniem kryje się specjalny rowek na kabel, dzięki któremu przestrzeń wokół stacji dokującej nie staje się bałaganem białych przewodów.

Według producenta stacja dokująca powinna pasować do urządzeń we wszelkiego rodzaju obudowach, łącznie z iPadem w wyjątkowo mocnym etui ochronnym Griffin Survivor. PowerDock 5 trafi do sprzedaży wiosną tego roku, a cena na rynek amerykański została ustalona na 99,99 dolarów (1 CZK).

Stacja dokująca Belkin Thunderbolt Express: wypróbuj trzy

Niedługo po wprowadzeniu na rynek MacBooków ze złączem Thunderbolt firma Belkin wymyśliła prototyp wielofunkcyjnej stacji dokującej o nazwie Stacja dokująca Thunderbolt Express. Było to już we wrześniu 2011, a rok później na targach CES 2012 zaprezentowała jej „ostateczną” wersję. Miał trafić do sprzedaży we wrześniu 2012 roku, a jego cena miała wynosić 299 dolarów (5 CZK). Jeszcze zanim stacja trafiła do sprzedaży, wystarczyło dodać obsługę USB 800 i eSATA oraz podnieść cenę o całe sto dolarów (3 CZK). Ostatecznie sprzedaż nawet się nie rozpoczęła, a Belkin postanowił poczekać trochę dłużej z premierą. Na tegorocznych targach zaprezentował nową, być może ostateczną wersję.

Złącze eSATA zostało ponownie usunięte, a cena powróciła do pierwotnych 299 dolarów. Sprzedaż powinna ruszyć w pierwszym kwartale tego roku, ale kto wie. Przynajmniej tutaj jest lista przypuszczalny Funkcje:

  • natychmiastowy dostęp do nawet ośmiu urządzeń za pomocą jednego kabla
  • 3 porty USB3
  • 1 port FireWire 800
  • 1-portowy Gigabit Ethernet
  • 1 wyjście 3,5 mm
  • 1 wejście 3,5 mm
  • 2 porty Thunderbolt

W porównaniu do oferty konkurencji (np. Matrox DS1) stacja dokująca Belkin oferuje dwa porty Thunderbolt, dzięki czemu istnieje możliwość podłączenia do tego terminala innych urządzeń. Według raportu producenta, możliwe jest podłączenie w ten sposób aż pięciu urządzeń Thunderbolt.

ZAGG Caliber Advantage: wyrafinowany gamepad dla iPhone'a 5

ZAGG jest znany w naszym regionie jako producent nakładek i klawiatur do iPadów oraz folii do całej gamy urządzeń Apple. Na tegorocznych targach CES zaprezentował jednak akcesoria o nieco innym charakterze. Jest to specjalne etui dla iPhone'a o nazwie Przewaga kalibru, który na pierwszy rzut oka wygląda jak dodatkowy akumulator. Znajduje się w obudowie, ale nie służy do ładowania telefonu.

Gdy otworzymy tył obudowy na boki, naszym oczom ukażą się przyciski o układzie podobnym do tych, które znamy z szeregu konsol przenośnych. Jeśli trzymamy telefon poziomo, znajdziemy po bokach dwa analogowe kontrolki i strzałki, odpowiednio przyciski A, B, X, Y. Na górze znalazły się nawet przyciski L i R. Nie powinno więc być problemu nawet z najbardziej złożone gry, takie jak GTA Vice City.

Jak już wspomniano, obudowa będzie zasilana osobnym akumulatorem o pojemności 150 mAh. Choć nie jest to liczba zawrotna, to według producenta pojemność ta wystarczy na pełne 150 godzin grania. Gamepad wytrzymuje tak długo dzięki zastosowaniu energooszczędnej technologii Bluetooth 4, która służy do łączenia się z telefonem. W porównaniu z potrójnym Bluetoothem nie ma też obaw o wysoki czas reakcji. Producent ustalił cenę na 69,99 dolarów, czyli około 1400 CZK.

Dzięki temu etui iPhone mógłby wyeliminować jedną z niewielu wad, jakie ma w porównaniu z klasycznymi konsolami, takimi jak Nintendo 3DS czy Sony PlayStation Vita. Bez względu na to, jak bardzo programiści starają się, sterowanie dotykowe nigdy nie będzie tak wygodne, jak fizyczne przyciski w niektórych typach gier. Dzięki tysiącom gier dostępnych w App Store iPhone może stać się wiodącą konsolą do gier, ale jest pewien haczyk. Nadchodzący gamepad nie będzie początkowo obsługiwał ani jednej z tak ogromnej liczby gier. Deweloper Epic Games zapowiedział, że wszystkie swoje gry oparte na silniku Unreal 3 przygotuje pod kątem tego akcesorium, ale najwyraźniej będzie musiał dodać znaczną ilość kodu. Gdyby Apple wypuściło oficjalne API, z pewnością znacznie ułatwiłoby to pracę programistom. Nie mamy jednak żadnych wiadomości, jakoby firma z Cupertino przygotowywała się do tego kroku.

Duo zgłasza sukces z gamepadem na iOS

Pozostaniemy jeszcze na chwilę przy kontrolerach gier dla urządzeń z systemem iOS. W październiku ubiegłego roku firma Duo przyszła z ciekawą zapowiedzią – zdecydowała się wprowadzić na rynek kontroler gier dla systemu iOS, w postaci gamepada znanego z dużych konsol. Zdaniem recenzentów serwisu TUAW jest kontrolerem Gracz w duecie przyjemny, a gry są łatwe do kontrolowania, szczególnie ze względu na analogi jakości. Przeszkodą była jego cena, którą Duo ustalił pod koniec ubiegłego roku na 79,99 dolarów, czyli około 1600 CZK.

Ale teraz kontroler stał się tańszy do 39,99 dolarów, tj. ok. 800 CZK, co zdaniem przedstawicieli firmy Duo przełożyło się na rakietowy wzrost sprzedaży. To pozytywna wiadomość, ale wciąż ma jedną zasadniczą wadę. Duo Gamer może być używany wyłącznie z grami opracowanymi przez Gameloft. W jej katalogu znajdziemy popularne tytuły, takie jak NOVA, Order and Chaos czy serię Asphalt, ale na tym możliwości się kończą. Wszelkie nadzieje co do przyszłego otwarcia platformy są niestety płonne, gdyż zarząd Duo oświadczył na tegorocznych targach CES, że nie spodziewa się takiego kroku w przyszłości. Nawet gdyby chcieli podjąć taką decyzję, najwyraźniej są związani jakąś umową na wyłączność.

Czas pokaże, czy współpraca z Gameloft jest właściwą drogą dla Duo. Jednak z punktu widzenia gracza jest to ewidentna szkoda; wizja symbiozy iPad-Apple TV-Duo Gamer jest bardzo kusząca i mamy nadzieję, że kiedyś zobaczymy coś podobnego w salonie.

Pogo Connect: inteligentny rysik do kreatywnej pracy

Jeśli posiadasz iPada i chcesz go używać zamiast profesjonalnego tabletu do rysowania, możesz wybierać spośród wielu rysików. Jednak większość z nich będzie używana w praktyce dokładnie tak samo, pomimo różnych kształtów, kolorów i marek. Na jego końcu w większości przypadków znajduje się duża gumowa kulka, która zastępuje jedynie palec i w zasadzie nie zapewnia żadnych ulepszeń. Jednak firma Ten 1 Design wymyśliła coś, co w zabawny sposób wykracza poza te proste rysiki.

pogo-connect bo to nie jest tylko kawałek plastiku z gumową „końcówką”. Jest to urządzenie elektroniczne, które jest w stanie rozpoznać ciśnienie, jakie wkładamy w udar i bezprzewodowo przekazać niezbędne informacje. W praktyce oznacza to, że możemy rysować naprawdę jak na papierze, a iPad poprawnie oddaje grubość i twardość pociągnięcia. Kolejną zaletą jest to, że podczas rysowania w ten sposób aplikacja otrzymuje informacje wyłącznie z rysika, a nie z wyświetlacza pojemnościowego. Możemy zatem odpocząć, nie martwiąc się o nasze arcydzieło. Rysik łączy się z iPadem poprzez Bluetooth 4, a rozbudowane funkcje powinny wtedy działać m.in. w aplikacjach Paper, Zen Brush i Procreate.

Prawdą jest, że bardzo podobny rysik jest już dziś na rynku. Jest produkowany przez Adonit i nazywa się Jot Touch. Podobnie jak Pogo Connect oferuje połączenie Bluetooth 4 i rozpoznawanie nacisku, ale ma też jedną zasadniczą zaletę: zamiast gumowej kulki Jot Touch ma specjalną przezroczystą płytkę, która działa jak prawdziwy ostry punkt. W przeciwnym razie oba rysiki są de facto takie same. Cenowo natomiast wygrywa nowość od Ten 1 Design. Za Pogo Connect płacimy 79,95 dolarów (ok. 1600 CZK), konkurent Adonit twierdzi, że jest o dziesięć dolarów więcej (ok. 1800 CZK).

Liquipel wprowadził ulepszoną nanopowłokę, dzięki której iPhone może wytrzymać pod wodą 30 minut

O procesie nanopowłoki, dzięki któremu tak potraktowane urządzenie jest w pewnym stopniu wodoodporne, słyszeliśmy już na targach CES w zeszłym roku. Kilka firm oferuje zabiegi chroniące urządzenia elektroniczne przed rozlaniem cieczy i innymi drobnymi wypadkami. Na tegorocznych targach CES pojawiła się jednak kalifornijska firma płynny wprowadził nowy proces, który może zrobić znacznie więcej.

Wodoodporna nanopowłoka o tytułowej nazwie Liquipel 2.0 chroni iPhone'a i inne urządzenia elektroniczne nawet po krótkotrwałym zanurzeniu w wodzie. Zdaniem przedstawicieli handlowych Liquipel, urządzenie nie ulegnie uszkodzeniu nawet po 30 minutach. Na załączonym filmie widać, że iPhone z nanopowłoką naprawdę radzi sobie z włączonym wyświetlaczem nawet pod wodą. Pozostaje pytanie, czy nawet przy Liquipelu w iPhonie uruchomią się wskaźniki wilgotności i tym samym zostanie naruszona gwarancja, ale nadal jest to bardzo praktyczne zabezpieczenie każdej elektroniki.

Zabieg nadal można kupić w sklepie internetowym w cenie 59 dolarów (ok. 1100 CZK). W najbliższej przyszłości firma planuje także otwarcie kilku sklepów stacjonarnych, ale na razie tylko w Stanach Zjednoczonych. Nie jest jeszcze jasne, czy zobaczymy to tutaj, w Europie. Można mieć tylko nadzieję, że Apple pójdzie śladem rozwoju technologii Liquipel i pewnego dnia (z pewnością przy dużym rozgłosie) wprowadzi ją do telefonu na wzór Gorilla Glass czy powłoki oleofobowej.

Touchfire chce zamienić iPada mini w pełnoprawne narzędzie do pisania

Kilka lat temu Steve Jobs wygłosił raczej niepochlebny komentarz na temat siedmiocalowych tabletów. Mówi się, że ich producenci powinni dołączać do urządzenia także papier ścierny, za pomocą którego użytkownicy będą mogli szlifować palce. W przeciwnym razie, zdaniem Jobsa, nie da się pisać na małym tablecie. Rok po śmierci Jobsa jego następca wprowadził nowego iPada mini ze znacznie mniejszym ekranem. Teraz zagorzali fani Apple z pewnością mogą sprzeciwić się temu, że siedem cali to nie to samo, co siedem cali, a wyświetlacz iPada mini jest w rzeczywistości większy niż, powiedzmy, Nexus 7, ale pisanie na małym ekranie dotykowym nie jest przecież łatwe.

Istnieje możliwość podłączenia do tabletu zewnętrznej klawiatury lub specjalnej osłony, lecz jest to rozwiązanie nieco kłopotliwe. Firma Ogień dotykowy teraz wpadła na bardziej oryginalne rozwiązanie. Chce zastąpić nieporęczne akcesoria zewnętrzne przezroczystą gumową płytką, którą mocuje się bezpośrednio do iPada, w miejscach klawiatury dotykowej. W zależności od poszczególnych klawiszy na powierzchni znajdują się wypustki, na których możemy oprzeć palce, a tablet zarejestruje je dopiero po ich naciśnięciu.

To rozwiązuje kwestię reakcji fizycznej, ale co z rozmiarem klawiszy? Inżynierowie Touchfire zorientowali się, że pisząc na ekranie dotykowym, niektórych klawiszy używamy tylko w jeden konkretny sposób. Na przykład klawisz Z (w układzie angielskim Y) jest wybierany wyłącznie od dołu i od prawej strony. Dzięki temu udało się zmniejszyć o połowę ten klawisz, a z drugiej strony powiększyć otaczające klawisze do przyjemniejszego rozmiaru. Na przykład dzięki temu odkryciu ważne klawisze A, S, D, F, J, K i L mają rozmiar podobny do iPada z wyświetlaczem Retina.

Touchfire dla iPada mini znajduje się obecnie w fazie prototypu, a producent nie podał jeszcze planowanej premiery ani ostatecznej ceny. Jednak gdy tylko pojawią się jakiekolwiek wiadomości, poinformujemy Cię o tym na czas.

Producent dysków LaCie poszerza swoją ofertę dla sfery korporacyjnej

LaCie to francuski producent elektroniki najbardziej znany z dysków twardych i dysków SSD. Kilka jego płyt może pochwalić się nawet licencją marki Porsche Design. Na tegorocznych targach firma postawiła na profesjonalną ofertę.

Wprowadziła dwa rodzaje profesjonalnego przechowywania. On jest pierwszy LaCie 5big, zewnętrzne urządzenie RAID podłączone przez Thunderbolt. Jak sama nazwa wskazuje, w jego wnętrznościach znajdziemy pięć wymiennych dysków twardych. Liczba ta umożliwia kilka opcji konfiguracji RAID, więc być może każdy profesjonalista znajdzie coś dla siebie. Według strony producenta 5big powinien osiągać prędkość odczytu i zapisu na poziomie ok. 700 MB/s, co wydaje się niewiarygodne. LaCie będzie oferować dwie konfiguracje: 10 TB i 20 TB. Za ten rozmiar i prędkość trzeba będzie oczywiście zapłacić niezłe 1199 dolarów (23 000 CZK), czyli 2199 dolarów (42 000 CZK).

Drugą nowością jest magazyn sieciowy o nazwie 5duży serwer NAS Pro. Pudełko to wyposażone jest w Gigabit Ethernet, dwurdzeniowy 64-bitowy procesor Intel Atom o taktowaniu 2,13 GHz i 4 GB pamięci RAM. Przy tych specyfikacjach NAS Pro powinien osiągnąć prędkość transferu do 200MB/s. Będzie dostępny w kilku wersjach:

  • 0 TB (bez dysku) – 529 USD, 10 000 CZK
  • 10 TB – 1199 USD, 23 000 CZK
  • 20 TB – 2199 USD, 42 000 CZK

Boom doświadcza akcesoriów obsługujących Bluetooth 4

Co roku na targach CES jesteśmy świadkami pewnego trendu technologicznego. Ubiegły rok upłynął pod znakiem wyświetlaczy 3D, w tym roku prym wiodą rozwiązania bezprzewodowe. Powodem tego jest (oprócz przewidywania zarówno producentów, jak i klientów, że 3D to rzecz na jeden sezon) nowa wersja technologii Bluetooth, która dotarła już do czwartej generacji.

Bluetooth 4 przynosi kilka znaczących ulepszeń. Po pierwsze, jest to większa przepustowość danych (26 Mb/s zamiast dotychczasowych 2 Mb/s), ale chyba najważniejszą zmianą jest bardzo niskie zużycie energii. Dlatego oprócz stacji dokujących i słuchawek Bluetooth trafia także do małych urządzeń przenośnych, takich jak inteligentne zegarki Pebble. Po długim oczekiwaniu w końcu trafiły w ręce klientów. Jednak na tegorocznych targach CES zaprezentowano także szereg innych urządzeń z poczwórną obsługą Bluetooth, wybraliśmy dla Was te najciekawsze.

Brelok hipKey: nigdy więcej nie zgub swojego iPhone'a, kluczy ani dzieci.

Czy kiedykolwiek nie mogłeś znaleźć swojego iPhone'a? A może boisz się, że zostanie skradziony. Pierwsze urządzenie, które przykuło naszą uwagę, powinno pomóc właśnie w takich sytuacjach. Nazywa się hipKey i jest brelokiem, który ma kilka przydatnych funkcji. Wszystkie korzystają z technologii Bluetooth 4 i współpracują ze specjalnie opracowaną aplikacją na system iOS. Pilota można przełączyć w jeden z czterech trybów: Alarm, Dziecko, Ruch, Znajdź mnie.

W zależności od trybu, w jakim aktualnie pracuje aplikacja, możemy na bieżąco monitorować zarówno naszego iPhone'a, jak i nasze klucze czy nawet dzieci. Zapewnią najlepszą ilustrację stronie internetowej producenta, gdzie znajdziemy interaktywną demonstrację każdego z trybów. hipKey będzie dostępny w amerykańskim sklepie Apple Online Store od 15 stycznia, nie ma jeszcze informacji o jego dostępności w czeskim e-sklepie. Cena została ustalona na 89,99 dolarów, czyli około 1700 CZK.

Stick 'N' Znajdź naklejki Bluetooth: bezużyteczne czy praktyczne akcesorium?

Druga nowość, która pojawiła się na tegorocznych targach, jest nieco bardziej dziwna. Są to naklejki z różnymi motywami, ale znowu z obsługą Bluetooth. Pomysł ten może początkowo wydawać się całkowicie błędny, ale jest odwrotnie. Naklejki Trzymaj „N” Znajdź przeznaczone są do mocowania do małej elektroniki, którą z łatwością można gdzieś „umieścić”. Dzięki temu nigdy więcej nie powinno Ci się przytrafić sytuacja, że ​​pilot czy może telefon znika gdzieś w czarnej dziurze lub za najbliższą kanapą. Do naklejek dołączony jest także brelok do kluczy, dzięki czemu można je również wykorzystać do ochrony psa, dzieci lub innych zwierząt. Amerykańska cena wynosi 69 dolarów za dwie sztuki, 99 dolarów za cztery (tj. 1800 CZK lub 2500 CZK w przeliczeniu).

Choć niektórym może wydawać się to urządzenie bezużyteczne, jednego nie da się odmówić: doskonale potwierdza energooszczędność technologii Bluetooth. Według producenta naklejki mogą działać nawet rok na jednej małej baterii, którą w przeciwnym razie umieszcza się w zegarku.


Jak więc widać, tegoroczne targi CES upłynęły pod znakiem nowych technologii: akcesoriów z obsługą nowego portu Thunderbolt, łączności bezprzewodowej Bluetooth 4. Na targach zaprezentowano także szereg stacji dokujących z głośnikami, ale je zostawimy dla siebie osobny artykuł. Jeżeli z newsów coś innego przykuło Twoją uwagę, koniecznie napisz nam o tym w komentarzach.

.