Zamknij reklame

Mamy tu MacBooka Air, czyli model wejściowy w świat komputerów przenośnych firmy Apple, oraz trzy warianty MacBooka Pro. Ale czy to nie jest trochę dużo? Czy nie byłoby miło rozszerzyć to portfolio o model bardziej przystępny cenowo, który w pełni zadowoli zwykłego, niewymagającego użytkownika i będzie miał odpowiednio agresywną cenę? Z historii wiemy, że byłoby to możliwe. 

Jeśli szukasz laptopa do firmy, ale nie jesteś wymagającym użytkownikiem i dlatego nie potrzebujesz modeli Pro, masz tylko dwie możliwości. Pierwszy z nich to MacBook Air z chipem M1 z 8-rdzeniowym procesorem i 7-rdzeniowym procesorem graficznym oraz 256 GB pamięci w cenie 29 990 CZK lub MacBook Air z chipem M1, 8-rdzeniowym procesorem, 8-rdzeniowym procesorem -rdzeniowy procesor graficzny i 512 GB pamięci w cenie 37 990 CZK. I to wszystko. I to trochę. Ponadto wiele osób może nie widzieć realnych korzyści w wyższej konfiguracji, przynajmniej biorąc pod uwagę jej cenę zakupu, która jest tylko o 1 CZK niższa niż 000-calowego MacBooka Pro z chipem M13.

Ścieżka pierwsza – utrzymanie MacBooka Air M1 w portfolio 

W tym roku spodziewamy się, że Apple zaprezentuje chip M2 i że przynajmniej 13-calowy MacBook Pro przyjmie postać swojego większego rodzeństwa, a mianowicie modeli 14 i 16-calowych. Jednak model Air również powinien otrzymać czip M2, pytanie jednak, czy zachowa swoją lekką i smukłą konstrukcję, czy chociaż w jakiś sposób zbliży się do serii Pro. Ale biorąc pod uwagę, dokąd Apple to zabiera, może to nie mieć większego sensu.

Bardziej sensowne byłoby, gdyby Apple poszedł drogą większego różnicowania swojego portfolio. MacBooki Pro miałyby ujednoliconą konstrukcję ze wszystkimi portami i możliwościami nowej generacji, podczas gdy MacBook Air pozostałby bez zmian. Oznacza to, że nadal jest to odpowiednio wydajna maszyna, ale ze swoim językiem projektowania, który Apple ustanowił w 2015 roku wraz ze swoim pierwszym 12-calowym MacBookiem. 

Pojawienie się nowego chipa może oznaczać, że mamy tu dwa MacBooki Air. Nowy zastąpiłby istniejący, zachowując swój projekt, tyle że pojawiłaby się nowa generacja wydajności. Oryginalny model pozostałby wówczas w portfolio. Apple nadal oferowałby to bez żadnych zmian, wystarczyłoby obniżyć cenę. Może spaść poniżej 25 13 CZK. Byłby to ten sam model, który jest praktykowany w przypadku iPhone'ów. Już teraz, w ramach 11 modeli, iPhone’a 12 i iPhone’a XNUMX można kupić w sklepie internetowym Apple.

Sposób drugi – nowy 12-calowy MacBook Air 

Drugą opcją byłoby zaprezentowanie nowego MacBooka Air, który faktycznie bazowałby na wspomnianym 12-calowym MacBooku. W praktyce mógłby też zachować istniejące podwozie, które przecież jest bardzo podobne do tego znanego z Aira. Spokojnie mógłby zaopatrzyć go w sam chip M1, który w zupełności wystarczyłby na potrzeby mało wymagających użytkowników. Ten drugi krok mógłby być ciekawy także z tego punktu widzenia, że ​​firma pokryłaby większy rozrzut przekątnych – pod warunkiem, że zachowałaby rozmiary obudów i nie powiększała wyświetlacza jak nowa seria Pro.

Wcześniej Apple oferował 11-calowego MacBooka Air, który zasadniczo zastąpił 12-calowego MacBooka. Dlatego firmie nie są całkowicie obce małe przekątne laptopów. Podstawowy model miałby mieć ekran 12 cali, następny MacBook Air miałby mieć ekran 13 cali, podobnie jak podstawowy MacBook Pro. Następne będą topowe modele MacBooka Pro 14 i 16 cali. Nawet przy tym firma wykonałaby całkiem niezłą robotę, odróżniając podstawową linię Air od linii profesjonalnej. Idealna polityka cenowa mogłaby wówczas zapewnić dalszy rozwój segmentu komputerów Mac, który za ostatni kwartał, czyli miesiące październik, listopad i grudzień 2021 r. odniósł ogromny sukces. Rok do roku poprawił się o 25%.

.