Wokół nowych MacBooków Pro narosło wiele szumu. Rzadko kiedy Apple spotyka się z taką falą krytyki ze strony społeczności skądinąd bardzo lojalnych użytkowników i zwolenników po wprowadzeniu nowych produktów. Wielu jej nie lubi i stała się jednym z celów brak możliwości zakupu nowego komputera z 32 GB RAM.
Apple tym razem nie działał z własnej woli, ale nie instaluje w nowych MacBookach Pro więcej niż 16 GB RAM-u, bo nie jest to technologicznie możliwe. Przynajmniej nie w taki sposób, w jaki komputery osobiste charakteryzują się jakąkolwiek znaczącą wytrzymałością.
Ponieważ MacBooki Pro od zawsze uchodziły, dzięki swojemu pseudonimowi, za komputery przeznaczone głównie dla „profesjonalnych” użytkowników, zajmujących się wideo, fotografią czy może tworzeniem aplikacji i naprawdę potrzebujących najpotężniejszych maszyn, wiele osób sprzeciwiało się temu, że 16 GB pamięci RAM w nowym MacBooku Plusy po prostu wystarczą, bo ich nie będzie.
Z pewnością jest to uzasadniona obawa tych użytkowników, ponieważ zazwyczaj bardzo dobrze wiedzą, w jaki sposób korzystają ze swoich komputerów i gdzie potrzebują tego, co najlepsze. Najwyraźniej dla zdecydowanej większości użytkowników 16 GB RAM-u będzie w zupełności wystarczające, nawet dzięki bardzo szybkiemu dyskowi SSD, jaki posiadają MacBooki Pro. Takiego właśnie zdania jest Jonathan Zdziarski, czołowy ekspert ds. bezpieczeństwa cyfrowego związanego z iOS, który postanowił zweryfikować swoje założenie w praktyce:
Uruchamiałem całą masę aplikacji i projektów (więcej niż kiedykolwiek potrzebowałbym do pracy) w każdej aplikacji, jaką mogłem wymyślić na MacBooku Pro. Były to aplikacje używane przez profesjonalnych fotografów, projektantów, inżynierów oprogramowania i inżynierów wstecznych oraz wielu innych — a ja uruchamiałem je wszystkie jednocześnie, przełączałem się między nimi i pisałem w miarę upływu czasu.
Zdziarski uruchomił prawie trzy tuziny aplikacji, od najprostszych, które zwykle działają w tle, po najbardziej wymagające oprogramowanie.
Wynik? Zanim zdążyłem wykorzystać całą pamięć RAM, nie miałem już nic do uruchomienia. Byłem w stanie wykorzystać tylko 14,5 GB, zanim system zaczął stronicować pamięć, więc nie miałem nawet szansy wykorzystać całej tej pamięci RAM.
Odnosząc się do swojego eksperymentu Zdziarski opisuje, że biorąc pod uwagę wyniki, prawdopodobnie nigdy nie byłby w stanie osiągnąć maksymalnego obciążenia pamięci RAM, ponieważ musiałby otwierać znacznie więcej projektów i wykonywać więcej czynności. Na koniec jeszcze raz podjął próbę maksymalnego wykorzystania MacBooka Pro i w ten sposób otworzył praktycznie wszystko, co zostało mu zaoferowane (pogrubionym, procesy wykonał więcej w porównaniu do pierwotnego testu):
- Fuzja VMware: Trzy uruchamianie wirtualizacji (Windows 10, macOS Sierra, Debian Linux)
- Adobe Photoshop CC: Cztery Profesjonalne, wielowarstwowe zdjęcia o pojemności 1+ GB i rozdzielczości 36 MP
- Adobe InDesign CC: 22-stronicowy projekt z dużą ilością zdjęć
- Adobe Bridge CC: Wyświetlanie folderu zawierającego 163 GB zdjęć (łącznie 307 obrazów)
- DxO Optics Pro (profesjonalne narzędzie do zdjęć): edycja plików zdjęć
- Kod X: Pięć tworzonych projektów Objective-C, wszystkie oczyszczone i przepisane
- Microsoft PowerPoint: prezentacja slajdów
- Microsoft Word: Piętnaście różnych rozdziałów (oddzielne pliki .doc) z mojej najnowszej książki
- Microsoft Excel: jeden skoroszyt
- MachOView: Plik binarny demona analizy
- Mozilla Firefox: Cztery różnych witryn, każda w osobnym oknie
- Safari: Jedenaście różne strony internetowe, każda w osobnym oknie
- Zapowiedź: Trzy Książki w formacie PDF, w tym jedna książka z dużą ilością grafik
- Hopper Disassembler: Wykonywanie analizy kodu binarnego
- WireShark: Przeprowadzanie analizy sieci komputerowej podczas wszystkich powyższych i poniższych czynności
- IDA Pro 64-bit: analizowanie 64-bitowego pliku binarnego Intel
- Apple Mail: przeglądanie czterech skrzynek pocztowych
- Tweetbot: czytanie tweetów
- iBooks: przeglądanie e-booka, za który zapłaciłem
- Skype: zalogowany i bezczynny
- terminal
- iTunes
- Mały Floker
- Mały znicz
- Przeoczenie
- Finder
- Wiadomości
- FaceTime
- kalendarz
- Kontakty
- Zdjęcia
- veracrypt
- Monitor aktywności
- Wyszukiwarka ścieżek
- Konsola
- Pewnie dużo zapomniałem
Ponownie system rozpoczął stronicowanie pamięci, zanim Zdziarski zużył całą pamięć RAM. Następnie przestał uruchamiać nowe aplikacje i otwierać inne dokumenty. Efekt jest jednak wyraźnie taki, że trzeba uruchomić naprawdę dużą liczbę aplikacji i projektów, aby móc w pełni wykorzystać 16 GB RAM-u.
Zdziarski twierdzi również, że podczas testu nie uruchamiał Chrome i Slacka. Obydwa są znane z tego, że zbyt obciążają pamięć operacyjną, dlatego wiele osób nawet z nich nie korzysta. Przecież Zdziarski zwraca uwagę, że często właśnie źle napisane aplikacje z błędami mogą znacząco przyczynić się do zużycia pamięci operacyjnej, a także aplikacje, które np. działają w tle przy starcie systemu, a użytkownik w ogóle z nich nie korzysta . Wszystko to warto sprawdzić.
Tak czy inaczej, jeśli nie pracujesz dużo z dźwiękiem lub wideo w aplikacjach takich jak Logic Pro, Final Cut Pro i innych, zwykle nie powinieneś mieć problemu z mniejszą ilością pamięci RAM. W dodatku w tym miejscu załamuje się granica pomiędzy tymi prawdziwymi „profesjonalnymi” użytkownikami, którzy po ostatniej przemowie słusznie są wściekli, że Apple od prawie trzech lat wciąż nie dostarczył im nowego Maca Pro.
Ale jeśli mówimy o osobach, które obsługują Photoshopa, edytują zdjęcia lub okazjonalnie bawią się wideo, to z pewnością nie jest to grupa użytkowników, która powinna krzyczeć, że nie mogą kupić 32 GB RAM-u.
Reklama: „W każdym razie, jeśli nie wykonujesz dużo pracy z dźwiękiem lub wideo w aplikacjach takich jak Logic Pro, Final Cut Pro i innych, zwykle nie powinieneś mieć problemu z mniejszą ilością pamięci RAM”.
Dokładnie. Wystarczy do edycji zdjęć lub filmów w terenie. Ale jako zamiennik komputera stacjonarnego MacBook Pro jest niewystarczający.
W rzeczywistości te MacBooki Pro powinny być nowym MacBookiem Air. Macbook pro powinien zostać tak jak był, nawet z baterią 99.5 Wh i mógł mieć 64 GB RAM-u.
Nowe procesory Intela, które będą korzystać z mniej energochłonnej pamięci RAM, pojawią się na początku 2018 roku, a nie w przyszłym roku. Zatem za dwa lata MacBook Pro będzie miał 32 GB pamięci RAM.
MacBook Pro nigdy nie był zamiennikiem komputera stacjonarnego. Nagle każdy chce mieć "laptop-stację roboczą" z MB Pro, a Apple nigdy czegoś takiego nie wyprodukował :) Po stację roboczą trzeba udać się do Della lub Lenovo, gdzie w tych notebookach dla profesjonalistów montują Xeony. Nie mówię o tym, że wszyscy „profesjonaliści” do tej pory radzą sobie doskonale na 2015-tkach, ale nagle podwójne osiągi nie wystarczają do ich pracy? :D Głupotą jest też ocenianie wydajności komputerów na podstawie jednej liczby (pamięci RAM) (nie mówiąc już o tym, że nikt jeszcze tego nie miał w rękach).
Zgadzam się! Nikt, kto tu pisze, jeszcze tego nie testował, ale wszyscy wiedzą, że to na niego… cóż. Dla wielu osób problemem jest nauczenie się czegoś nowego, gdy już to znam (touchbar). Kiedy dalsze testy wykażą (w co mocno wierzę), jak radzi sobie nowy MacBook Pro. Nie ma szybszego dysku SSD w żadnym laptopie. Jest mnóstwo mózgów, które coś myślą, ale nie potrafią tego jeszcze udowodnić.
Pierwsze recenzje już się rozpoczęły. Z niecierpliwością czekam na pierwsze filmy, w których porównam te same specyfikacje na zwycięskich maszynach :P
http://www.huffingtonpost.co.uk/thomas-grove-carter/one-professionals-look-at_b_12894856.html
W Apple panuje zamieszanie. To niewiarygodne, jak mało czasu zajęło tej firmie całkowite zejście z drogi, jeśli chodzi o produkty. Niezaktualizowana seria Air - w której naprawdę warto być coraz cieńszym. I totalnie pokręcona linia MacBooków – MacBook Pro. Kto będzie chciał MacBooka z jednym portem? A jaki MacBook Pro z 4 USB-C? Mogliby poeksperymentować z Airem, ale MacBooki są do pracy i nie jest to nowa seria.
Wygląda na to, że towarzysze z Apple postanowili terroryzować swoich użytkowników, żeby wyglądało, że robią coś nowego. Prawda jest jednak taka, że życie i praca z Apple jest dziś znacznie trudniejsze niż 5 lat temu.
Pytanie brzmi, jak daleko musi się to posunąć, zanim inwestorzy to zrozumieją i zwolnią Cooka.
Dlaczego inwestorzy powinni rzucić kucharza? Dyrektor generalny odpowiada przed zarządem, którego interesuje tylko liczba spółek na koniec każdego kwartału. A ponieważ te liczby pochodzą z 90% sprzedaży iPhone'a, wybiorę macbooka dla każdego.
Masz rację. Ale ile czasu minie – zanim Macy Cook zakopie także iPhone’a? Będąc szefem funduszu inwestycyjnego, tak sobie z tym radzę. Byłbym bardzo zainteresowany tym, jak Cook wyjaśnia im szybko spadający udział w rynku nie tylko komputerów Mac (ponad 10%!), ale także iPhone'ów. Bo ja też bym się tym jako inwestor zajął - bo prędzej czy później będzie to miało duży wpływ na gotówkę.
ponieważ Apple próbuje dostać się do sfery korporacyjnej głównie za pośrednictwem iPadów, wątpię, aby przeszkadzały im jakiekolwiek spadki cen MacBooków. moim zdaniem rozwój komputerów schodzi na dalszy plan, bo nie mają go w rękach tak często, jak iPhone'y i iPady, do których sam wykonuję procesory. ale co roku czekam na dostawę procesora od Intela i dopasowuję pod nie inne podzespoły (grafika od innego dostawcy, ram od innego dostawcy, prawdopodobnie także ssd od innego dostawcy) i szczególnie system po prostu nie działa. łańcuch produkcyjny będzie wielokrotnie dłuższy niż w przypadku iPhone'a i iPada. a ponadto iPhone, czyli iPad, sam w sobie jest marką w marce. zawsze można to zobaczyć na iPhonie 7. nie nadeszły żadne zmiany doradcze w porównaniu do 6 lub 6. korpus pozostał ten sam, tylko są nowe kolory i ludzie na nim ta sama siła i odbieram to jako bezsensowne, bo widzieli to z 5 osobami w tramwaju do pracy, więc też musi się z tym pokazać.
Tim Cook jest dla Apple tym, czym Steve Ballmer był dla Microsoftu.
Tak, obecnie jest dostępna w Apple na MacBooku Pro, ale pewnego dnia będę jej używać także dla klientów.
A jeśli zacznę oszukiwać klientów także przez iPhone'a, Apple będzie mógł wypłacić akcjonariuszom miliardy dolarów, które mają na kontach, a ja będę mógł zamknąć firmę.
Apple najwyraźniej płaci więcej grafikom za nowe emoji w iOS 10.2 niż inżynierom za nowego Maca Pro.
Czy pytałeś kogokolwiek, kto faktycznie używa jednoportowego Macbooka? Zdecydowana większość ludzi nigdy nie podłącza niczego do notebooka przez cały czas użytkowania i dotyczy to również Pro (nie mówiąc już o tym, że teraz można podłączyć 3-4x więcej rzeczy niż stary)
Jeśli MBPro ma być maszyną profesjonalną, powinno posiadać co najmniej 32 GB RAM-u. Tylko aplikacja do zdjęć, którą mam, zaleca 16 GB RAM lub więcej.
Profesjonalna maszyna nie musi być najcieńsza.
Ponadto żywotność baterii jest wątpliwa. W trakcie prac nad tym realistyczna jest maksymalna połowa podanych 10 godzin. Może nawet nie to.
Ale to się liczy.
Również bez potrzeby stosowania dysku wewnętrznego o pojemności 2 TB. Wszyscy, których znam za pomocą zdjęć/wideo/dźwięku, nadal mają dane na zewnętrznym dysku twardym.
Oprócz pamięci RAM nadal potrzebna jest łączność. Czyli milion obniżek w torbie.
Cały weekend pracowałem w PS i nadal nie rozumiem, czym miałby być dla mnie jasny pasek ikon. I tak używam skrótów klawiaturowych i nawet nie muszę na nie patrzeć.
Mam Apple od około 1995 roku i jestem zasmucony tym, jak zmienia się on w produkt konsumencki. Jobsowi było bliżej ludzi, którzy coś tworzą.
Towary konsumpcyjne, które nie spełniają już tej ekskluzywnej usługi jak wcześniej. Zaczyna być więcej kłopotów i więcej bezsensownych ograniczeń niż jest to zdrowe. Był czas, kiedy Apple nie miało dużo pieniędzy, ale świetnie się z nim pracowało. Teraz mam kupę kurzu, ale to jest nędza. Tworzy produkty dla produktów, a nie dla ludzi. :(
To jest po prostu słabo zrozumiały artykuł. Zamiast obrony ograniczenia powinna wskazywać na jego istnienie i niemożność ekspansji. Dla mnie MBP jest martwe ze względu na wirtualny Fn, nadal próbowałbym 16 GB RAM, ale dla mnie nie byłby to upgrade - już je mam... więc stracę kolejnego klienta dla Apple. Te MBP nie są już Pro. Są tylko dla friculinów, szkoda.
Dla mnie jest martwy głównie z powodu braku sprzętowego „Esc” - jest to jeden z najczęściej używanych klawiszy w moim przypadku (Fn jest przestarzały - w terminalu i tak używam Esc-n zamiast Fn) w Wolfram Mathematica I używaj Esc częściej niż często. W innych programach również pomysł, że nadal wizualnie sprawdzam, czy na pasku Frikulin świeci się Esc, czy nie, wydaje się wymijający i zdecydowanie nieprofesjonalny. 32 GB RAM-u to „must have”, aby był to poważny upgrade i w zasadzie nie obchodzi mnie, dlaczego go nie ma, ważne, że „tego nie ma”. Nie musieli zmniejszać baterii, nie musieli robić cieńszych punktów, mogli tam włożyć inny chipset, nie wiem - niech rozwiązują jak chcą - są najwięksi firma technologiczna, nie ja :-) Kolejna sprawa to łączność - nie mam nic przeciwko modernizacji portów, ale praktycznie muszę popracować teraz, a nie w przyszłości, więc pewien stopień kompatybilności wstecznej nie jest zły - szczególnie gdy nawet Apple sam w sobie nie wykorzystuje USB-C w prawie wszystkich produktach (np. iPhonie). I ostatnia rzecz – NVidia – dopóki nie pojawią się ponownie karty graficzne z obsługą CUDA, nie ma sensu ich modernizować. Mamy OpenCL, ale praktycznie nikt na to poważnie nie liczy, więc pech :-(
Teoretycznie z tym ESC nie musi być tak gorąco. Pasek dotykowy jest podzielony na trzy części: przycisk systemowy, obszar aplikacji (przyciski do określonych aplikacji), pasek kontrolny (kontrola jasności, głośności itp.). Zaraz na lewo od przycisku systemowego znajduje się klawisz ESC. Programiści prawdopodobnie będą mogli to ukryć, ale jeśli mówisz o konkretnej aplikacji, w której intensywnie używa się klawisza ESC, to nie rozumiem, dlaczego programiści powinni ukrywać klawisz ESC.
Problem w tym, że klasyczny klucz można znaleźć na ślepo i nie trzeba go szukać. Prawdopodobnie będziesz musiał wskoczyć na pasek dotykowy, aby trafić.
Wiele rzeczy można zautomatyzować. Niezależnie od tego, jak szybko i niemal na ślepo, wiele osób pisze na klawiaturze na wyświetlaczu od dłuższego czasu. Telefon komórkowy, tablet... Nie obawiam się więc, że nie tylko osoby, które nauczą się doskonale grać na instrumentach bez gryfów, w mgnieniu oka opanują klawisz esc bez przycisku.
Przycisk ten reaguje w podobnej przestrzeni jak poprzednio. Nie trzeba go nawet naciskać bezpośrednio, ale także obok niego, więc nie powinno to stanowić problemu, gdy jest się niewidomym.
Jasne, nie chcę krytykować TouchBara. Jestem sceptyczny, ale nie próbowałem.
Pan Tzatziki powinien kiedyś uruchomić NetBeans i zobaczyć, jak pamięć natychmiast zniknie…
Według tego obrazu prawie wszystkie aplikacje są skompresowane w pamięci RAM. Tylko jądro nie jest skompresowane.
Skompresowano ponad 4 GB pamięci RAM, prawie 3 GB pamięci RAM jest w zamian.
Zatem procesor musi popracować nad kompresją i dekompresją, a także zapisać go na dysku wymiany i odczytać z wymiany. Niech Apple spróbuje mnie przekonać, że nie potrzebuję do tego energii.
Jeśli było 32 GB pamięci RAM, nie następuje żadna kompresja ani zapis w celu zamiany.
Kompresja RAM odbywa się automatycznie i nie zależy w ogóle od ilości wolnej pamięci RAM. Więc działałby nawet, gdybyś miał tam TB pamięci RAM. W rzeczywistości jest to wbudowana funkcja automatyczna. I prawdą jest, że gdy miałem 4 GB i wprowadzili to, spowodowało to w miarę przyjemne przyspieszenie pracy.
Cóż, to nieprawda. Kompresja rozpoczyna się dopiero wtedy, gdy pamięć RAM jest zajęta. Obecnie mam mniej niż 6 GB pamięci RAM z łącznej liczby 8 GB. Skompresowany i zamieniony jest dokładnie 0B RAM. Ale wiem, że gdy go zajmę, najpierw zacznie się kompresować, a potem zamieniać na dysk.
Cóż, mam 16 GB pamięci RAM na moim Macbooku, a kiedy włączam Xcode, Affinity Designer, Parallels Desktop (z 3 GB pamięci RAM) i kilka innych rzeczy, po kilku dniach następuje zamiana. System jest w miarę ok, ale do nowej maszyny przydałoby mi się tylko 32 GB.
technologicznie niemożliwy? znacząca wytrzymałość? więc zakładam, że osoba, która tego potrzebuje, nie będzie montować filmu itp. gdzieś na przystanku, ale w zaciszu swojego domu lub biura i pewnie tam znajdzie gniazdko, prawda?
Ale to nie jest sposób myślenia Apple.
A jaki jest sposób myślenia Apple? Że kiedyś włożę laptopa do kieszeni, bo będzie gruby jak telefon komórkowy? Ja osobiście nie mam kieszeni 15″, ale ktoś pewnie ma. Wkładam macbooka do plecaka i jest mi obojętne, czy ma dwa, czy trzy centymetry grubości. Oczywiście czuję ten ciężar, nawet jeśli nawet ćwierć kilo mnie nie wyrwie.
Rozumiem, ale zamiast produkować grubszy laptop z lepszymi elementami wewnętrznymi, Apple po prostu sprawia, że laptop jest cieńszy i rezygnuje z najmocniejszych podzespołów. Trend jest wyraźny już od kilku lat. Oczywiście nie każdemu to odpowiada.
Ale to po prostu wstyd. Istniała (jeszcze istnieje, ale już na wpół martwa) seria Air, która była w sam raz dla osób pragnących jak najlepszej mobilności (a rozumiem, że tacy ludzie są). Nowa seria Pro to moim zdaniem hybryda, a szkoda.
Ta nowa rada miała nazywać się powietrzem i miała pozostać tak, jak była. Z pojemną baterią i co najmniej 32 GB RAM-u. Tylko kto zapłaciłby prawie 2000 euro za podstawowy model MacBooka Air?
Żaden MacBook Pro nie miał najlepszych dostępnych podzespołów. Zawsze było coś pomiędzy i tak samo jest w tym roku, chociaż myślę, że ten będzie miał niesamowitą wydajność w rzeczywistych zastosowaniach. Trzeba poczekać na pierwsze prawdziwe recenzje.)
Istotą pudla jest to, że 16 GB w zupełności wystarczy. Ale Macbook (teraz refren nietoperzy) to inwestycja na 3-5 lat, która może już nie wystarczyć. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że Macbook nie jest już rozszerzalny pod względem pamięci RAM. Osobiście dwukrotnie odmłodziłem swojego Macbooka z 2009 roku. Po pierwsze poprzez rozszerzenie pamięci RAM z 4 GB do 8 GB, a po drugie poprzez wymianę dysku HD na dysk SSD.
w końcu ktoś tutaj napisał komentarz dokładnie na ten temat. i to jedyny argument, dlaczego za dodatkową opłatą powinno być przynajmniej więcej GB RAM-u. maszyna na kilogram ma co najmniej 5 lat i kto wie, co będzie za 5 lat. chociaż na moim komputerze Mac z początku 2013 r. robię szkice 3D w programie CAD i nadal go renderuję, więc jest to dla mnie całkiem wygodne i udaje mi się obejrzeć film w rozdzielczości Full HD podczas renderowania.
Apple (niestety) nie do końca uważa, że nowo zakupione urządzenie to inwestycja na 3-5 lat.
Nie wiem, ale Windows oferował już „dawno temu – co jest właściwie trafnym określeniem w świecie IT :)” w celu zwiększenia wydajności za pomocą napędu USB. Pytam więc, czy nie dałoby się wykorzystać tych czterech superportów, żeby uzyskać większą pojemność „RAM” bezpośrednio w biurze – gdzie komputer będzie mógł być zasilany z sieci? Kiedy istnieje możliwość podłączenia zewnętrznej karty graficznej..
Nowe MacBooki to po prostu słabość pod każdym względem.
Ogólnie rzecz biorąc, Cook stopniowo wycofuje całą ofertę jabłek. Z jednego telefonu w kilku kolorach i pojemnościach wychodzą już 3 telefony (7, 7 Plus, SE) w kilku pojemnościach i dużej liczbie kolorów. Są już trzy iPady (Mini, Air, Pro), MacBook 12″ zupełnie nie pasuje do oznaczeń komputerów i po prostu wprowadza w błąd. Plusy nie są plusami... Niestety, wszystko idzie do diabła. A zwykli ludzie nie mają szansy się o tym dowiedzieć.
Gdyby to zależało ode mnie, przerobiłbym tylko jednego iPhone'a (powiedzmy 5-calowy, prawie bezramkowy w obudowie wielkości dzisiejszego iPhone'a 7), jednego iPada, pozostawiając dwie serie MB bez zmian. A ja stworzyłbym urządzenia, które będą po prostu bezkompromisowo najlepsze dla większości, tak jak zrobił to Jobs. I na pewno nie zrobiłbym urządzeń, których nie da się nawet ze sobą połączyć (nowy MBP i cokolwiek innego Apple, w tym iPhone 7). To nadal działa. Ale to się już nie zdarza.
Może powinieneś odświeżyć swoją pamięć tymi „ofertami jabłek” z przeszłości. W Jobsach było kiedyś więcej Macbooków (mb, mb air, mb pro, mp pro alu) nawet nie wiem czy były kiedyś tylko 2 rodzaje MB :)
Myślę, że kiedyś były MB 13″ i MBP 15″ – 17″. Powinieneś chyba poszukać w Google.
https://uploads.disquscdn.com/images/d2e1364359141d6e926634bb6df682898ab460ab7ce3e57b296fe5e96a41cd67.jpg
Są już unibody, czyli bardzo nowość ;-)
Uważajcie z tym Googlem... Żeby im się to więcej nie przydarzyło... :D :D :D
Nie kwestionuję tego. Ale w czasach świetności mieli tylko dwie linie modelowe… Air i Pro… Przynajmniej między 2009 a 2015 rokiem. Właściwie wszystko uprościli. Jobs chciał jednego rozmiaru telefonu, jednego rozmiaru iPada... Poszedł w kierunku uproszczenia menu.
Cook natomiast komplikuje sprawę i stopniowo zamienia ją w Samsunga z milionem różnych modeli, nielogicznymi nazwami itp.
Nic na to nie poradzę, po prostu nie wydaje mi się to rozsądnym podejściem. Z biegiem czasu wiele innych firm zaczęło to robić (Nokia, Sony Ericsson, Siemens, Motorola...) i wiemy, jak to wyszło...
Apple ma obecnie tylko 2 modele: Macbook i Macbook Pro. Nie ma nowego żelaza. Jeśli policzysz też starego Aira, który się sprzedaje, czy starego PRO, to powinieneś zobaczyć, ile Macbooków sprzedało się w latach, które pisałeś :)
Porozumienie. Wygląda na to, że Apple wkrótce powtórzy swój historyczny błąd, wypuszczając nieprzemyślaną i bezsensownie liczną serię niepowiązanych ze sobą produktów. Niestety na horyzoncie nie widać już Steve’a Jobsa, który mógłby ich z tego wyciągnąć… :(
I tak na przykład Twój 5-calowy iPhone bez ramki nie przypadłby mi do gustu. Uważam, że telefon komórkowy bez ramki to niepraktyczny nonsens dla niedoszłych techników. Problem w tym, że dziś każdy, kto musi p.... Hole ma wrażenie, że wie, co Jobs by zrobił, a czego nie. Całkiem komicznie jest patrzeć na te przerośnięte ego :) Co więcej, najwyraźniej nawet nie wiesz zbyt wiele o tym, co Jobs robił podczas swojej egzystencji jako supersamochód z produktami.
Macbook Pro właśnie otrzymał fantazyjną nazwę. Nigdy nie było to miejsce dla profesjonalistów. Teraz sprawdzana jest wielkość pamięci RAM, ale nie ma ona wystarczająco mocnej karty graficznej, nie ma skalibrowanych ramek, nie ma procesorów Xenon, innymi słowy, jaki profesjonalny komputer? Promowanie paska Touch Bar jako bomby jest błędem. Lista niczego nie rozwiązuje. Ekrany dotykowe to przyszłość i czas pokaże, że Apple naprawdę nawaliło tutaj, ale kiedy się o tym przekonasz, będzie już za późno. Zawsze był to komputer dla metroseksualistów, hipsterów i fryzjerów, a ten model z 2016 roku spełnia to co do joty.
Zatem te hordy fotografów, DJ-ów, programistów i innych osób nie są profesjonalistami? Czy oni w MBP nie żyją ze swojego zawodu? Czy każdy profesjonalista potrzebuje Xeonów i dedykowanej grafiki? A przyszłość i profesjonalizm są w calach wyświetlacza? Ale proszę bardzo, brepto, co oznacza „skalibrowaną ramę” (cokolwiek oznacza ten spawn).
OK, źle się wyraziłem. To jest pamięć RAM typu ECC. A dla mnie jakiś DJ nie jest profesjonalistą, którego określiłbym na poziomie Autokadysty. Nie wiem, czy istnieje szkoła dla DJ-ów. Osoba pracująca z Autocadem musi posiadać wiedzę i opanować dany program. Tej dziedziny uczy się w VS i musisz mieć testy! To, że niektórych fotografów daje się ponieść temu, że wygodnie im się ogląda zdjęcia na Macbooku, jest kwestią indywidualną. Albo się mylę? Wielu fotografów nie korzysta z produktów Apple. Ponadto komputery Mac nie są już dominujące w studiach muzycznych. Te czasy już dawno minęły.
Więc chyba zaczynam rozumieć. Profesjonalista to ktoś, kto zajmuje się Twoimi uznanymi dziedzinami. Trochę celowo wrzuciłem tam DJ-ów, bo dla mnie jest jasne, że wielu ludzi tym pogardza, ale trzeba tylko pomyśleć i można tam umieścić dowolnego muzyka. DJ, który odniósł sukces, musi posiadać wiedzę, podobnie jak osoba, która „rysuje linie w Autocadzie” (żeby zapożyczyć twoją pogardę).
Dla mnie profesjonalista to ktoś, kto rozumie dziedzinę, w której pracuje, zarabia na tym i odnosi sukcesy. To, że ktoś zda szkołę, zda egzaminy i dostanie pracę, nie czyni z nikogo profesjonalisty (swoją drogą sam jestem absolwentem uczelni, więc nie wygląda na to, że jestem jakoś uprzedzony do studentów).
Twój pogląd na to, co dominuje, a co nie, ogranicza się oczywiście do środowiska lokalnego, ale tutaj Mac nigdy w niczym nie dominował. Wystarczy spojrzeć poza wielką kałużę i wszystko jest inne.
znajomy gra na starym białym macbooku, inni grają z powietrza, a sporo z nich spadło na nowego macbooka, ponieważ nie zabrudzi się kurzem. DJ-e nie potrzebują tak oszałamiającego występu.
Bez obrazy, ale jako metroseksualista, hipster lub fryzjer, bardzo mnie to rozbawiło.
Tyle, że zobaczmy co to za touchbar, nie sądzę, żeby to była bomba, z drugiej strony chyba jestem wrogiem „ekranu dotykowego”, bo konieczność ciągłego zabezpieczania monitora przed palcami i czyszczeniem to... Nic dla mnie :-) Z drugiej strony tak naprawdę tylko do jednego celu użyłbym touchpada, nawet jeśli ma to być żart.
https://pbs.twimg.com/media/Cvy62GtW8EA5zhr.jpg
Panie Sourek, nie miałem na myśli Pana w tym przypadku. Ale to co napisałem powyżej ma zastosowanie. Apple prezentuje się w branży filmowej. Był czas, kiedy w każdym amerykańskim filmie było jabłko, w którym błysnął komputer. Te czasy już minęły. Polityka Apple dotycząca wynajmu takich cen jest taka, że w krótkim czasie naprawdę wypchną one bezużytecznych użytkowników. I nie mam poczucia, że słucha życzeń profesjonalistów. Apple robi z nich osła…
Nie odebrałem tego osobiście, po prostu się rozbawiłem i tak zareagowałem. Zdaję sobie sprawę, że gdybyśmy mieli komunikować się osobiście, chodziłoby o coś innego niż pisemnie.
Tak czy inaczej, sytuacja jest również odwrotna, dopiero teraz rozumiem, co chcesz powiedzieć i muszę się z tym zgodzić.
Cieszę się, że zostało to wyjaśnione. Jak sam stwierdziłeś, forma pisemna nie jest doskonała i niejednokrotnie tekst pisany jest rozumiany zupełnie inaczej, niż zamierzył to autor. Ładny dzień.
Problem z tym testem polega na tym, że jest on bezcelowy i nie sprawdza długotrwałego stresu. Nie ma znaczenia otwieranie tony aplikacji i czekanie, aż pamięć się przepełni, nikt tak nie działa. 16 GB to ograniczenie i ktoś może mnie okłamać 100 razy, że nie wykorzystam. Doskonale wiem, że jeśli popracuję nad czymś X dni, uśpię komputer + i będę ciągle korzystać z innych aplikacji, to po prostu zapełni mi to pamięć. A jeśli dzisiaj mam już 16 GB i kupuję nową, nie tanią maszynę, to dla mnie nie jest to upgrade, biorąc pod uwagę jakieś życie w przyszłości i pokrycie spodziewanych rosnących wymagań na pamięć, to po prostu strata pieniędzy. Więc na razie jeżdżę z obecnym, dopóki nie dotrze do 32 GB RAM-u, wtedy będę mógł uzasadnić zakup.
człowiek ma rację!
to prawda....też trzeba umieć się sprawdzić... ;)
Sorry, ale chuj Panu Zdziarskiemu, chciałbym się z nim zamienić komputerami, żeby mógł cieszyć się uczuciem braku ramu :(.