Jeśli posiadasz iPhone'a (lub iPada), zapewne zauważyłeś, że gdy budzisz się wielokrotnie, Twoje urządzenie budzi Cię po 9 minutach, a nie po 10. Czas tzw. trybu drzemki jest ustawiony na dziewięć minut przez domyślnie i jako użytkownik nie możesz nic z tym zrobić. Nie ma nigdzie ustawienia, które skracałoby lub wydłużało wartość tego czasu. Wielu użytkowników przez lata pytało, dlaczego tak jest. Dlaczego dokładnie dziewięć minut. Odpowiedź jest dość zaskakująca.
Osobiście natknąłem się na ten problem, próbując dowiedzieć się, jak ustawić 10-minutową drzemkę. Uważam, że więcej niż jeden użytkownik próbował czegoś podobnego. Po krótkim przejrzeniu Internetu stało się dla mnie jasne, że mogę pożegnać się z dziesięciominutową przerwą, ponieważ nie można jej zmienić. Dodatkowo dowiedziałem się jednak, jeśli wierzyć informacjom zawartym na stronie, dlaczego funkcja ta jest ustawiona na dokładnie dziewięć minut. Powód jest bardzo prozaiczny.
Według jednego ze źródeł Apple za pomocą tej konfiguracji składa hołd oryginalnym zegarkom i zegarom z pierwszej połowy XIX wieku. Posiadały mechanizm mechaniczny, który nie był rewelacyjnie dokładny (nie bierzmy pod uwagę drogich modeli). Ze względu na ich niedokładność producenci zdecydowali się wyposażyć budzik w dziewięciominutowy powtarzacz, gdyż ich stojaki nie były na tyle dokładne, aby wiarygodnie odliczały minuty do dziesięciu. Zatem wszystko było ustawione na dziewięć i przy jakimkolwiek opóźnieniu wszystko nadal mieściło się w granicach tolerancji.
Powód ten jednak szybko stracił na aktualności, gdyż zegarmistrzostwo rozwijało się w zawrotnym tempie i w ciągu kilku dekad pojawiły się pierwsze chronografy, które charakteryzowały się bardzo precyzyjnym działaniem. Mimo to rzekomo utrzymano dziewięciominutową przerwę. To samo stało się z przejściem do ery cyfrowej, gdzie producenci uhonorowali tę „tradycję”. Cóż, Apple zachował się podobnie.
Zatem następnym razem, gdy obudzi Cię iPhone lub iPad i naciśniesz budzik, pamiętaj, że masz dziewięć dodatkowych minut czasu. Za te dziewięć minut dziękuję pionierom w dziedzinie zegarmistrzostwa i wszystkim następcom, którzy zdecydowali się kontynuować tę ciekawą „tradycję”.
Źródło: Quora
Jeśli stary budzik spóźniał się o minutę w 9 minut, od wieczora do rana minęła prawie godzina. To znaczy, w takim razie nie miało to większego znaczenia, czy przełożył to o 9 czy 10 minut, prawda? :-)
Cóż, teoretycznie tak by było, gdyby koło drzemki działało przez cały dzień. Gdyby jednak zawsze zaczynał się od alarmu i jego rotacja wynosiłaby 9 minut +- kilka sekund, teoretycznie mógłby nastąpić reset po każdym naciśnięciu. Niestety nie znam szczegółów historycznych mechanizmów automatycznych, więc będę musiał zaufać podanym informacjom :)
Steve chciał, żeby tak było! :)
Czytałem więc, że z tymi minutami było trochę inaczej:
„Ze względu na konstrukcję maszyny potrzebny jest wówczas czas około dziesięciu minut, aż wskazówka godzinowa ponownie połączy się z mechanizmem jej odkładania. Zgodnie jednak z dotychczasową wiedzą przyjęli, że 10 minut wystarczy, aby człowiek ponownie zapadł w głęboki sen, więc nieco go skrócili. I tak powstało dzisiejsze 9 minut. Z biegiem czasu czas ten stał się standardem także w innych zegarkach, a ostatecznie znalazł się także w samym iPhonie.”
Źródło: http://imagazin.cz/proc-muzete-odlozit-budik-pouze-o-9-minut/ (One z kolei czerpią informacje od Business Insider)
Nie podoba mi się tutaj wyjaśnienie interwałów głębokiego snu. Nie jestem pewien, czy możliwe jest osiągnięcie etapu głębokiego snu w 10 minut, a jeśli tak, czy coś się zmienia, gdy licznik czasu wskazuje 9 minut…
Częściowo miałoby to sens. Ale to nie ma większego sensu, że za 10 minut ktoś zapadnie w głęboki sen, a nie za 9 minut.
Ale to głupie... Osobiście nie używam budzika firmy Apple, ale dostosowywanie jest dziś chyba normalne... ale poczekajmy na kolejne 2 wersje iOS i z wielką pompą zostanie ogłoszone, że budzik będzie to wspierać...
Chodzi raczej o to, że jeśli budzik dzwoni np. o 6.00:10, to często naciska się go dopiero po 60-6 sekundach (czyli np. o 00:30:6), po drzemce kolejny raz dzwonek zadzwoni na przykład o 09:30:6. Dzięki temu nawet z minutowym opóźnieniem jesteś w stanie wstać o 10:XNUMX
Niestety, w ciągu tych dziesięciu minut mogę niezawodnie zasnąć, potrzebowałbym dwóch lub trzech.
Lubię iPhone'y, ale to totalne gówno i naprawdę może mnie wkurzyć. Przykładowo, jeśli masz alarm o: 9, 9:10,9, 20,9:30, 9:9... dzwoni on tak: o 09,9, 10,9:18,9, 20,9:27,9, 30:XNUMX, XNUMX:XNUMX, XNUMX:XNUMX, XNUMX:XNUMX… itd…. Nigdy nie widziałem czegoś gorszego na telefonie komórkowym.