Wczoraj raportowanych wyników finansowych W zeszłym kwartale Apple pojawiało się na pierwszych stronach gazet. Kalifornijska firma wygenerowała największe przychody w swojej historii, sprzedała najwięcej iPhone'ów, a także dobrze radziła sobie na rynku zegarków i komputerów. Jednak jeden segment nadal na próżno łapie oddech – iPady spadają trzeci rok z rzędu, więc logicznie rzecz biorąc, wisi nad nimi najwięcej znaków zapytania.
Liczby mówią same za siebie: w pierwszym kwartale finansowym 2017 roku Apple sprzedało 13,1 miliona iPadów za 5,5 miliarda dolarów. Rok temu w zwykle najsilniejszych trzech wakacyjnych miesiącach sprzedał 16 mln tabletów, rok wcześniej 21 mln, a rok wcześniej 26 mln. W ciągu trzech lat liczba iPadów sprzedawanych w kwartale świątecznym spadła o połowę.
Pierwszy iPad został wprowadzony przez Steve’a Jobsa siedem lat temu. Produkt ukierunkowany na wolną przestrzeń między komputerami i telefonami, w którą początkowo nikt nie wierzył, gwałtownie się rozwinął i osiągnął swój szczyt zaledwie trzy lata temu. Najnowsze numery iPadów na pewno nie są dobre, ale głównym problemem jest to, że tablet Apple’a zbyt szybko odniósł sukces.
Apple z pewnością byłby szczęśliwy, gdyby iPady stały się drugimi iPhone'ami, których sprzedaż nadal rośnie nawet po dziesięciu latach i reprezentują Tima Cooka i spółkę. prawie trzy czwarte wszystkich dochodów, ale rzeczywistość jest inna. Rynek tabletów jest zupełnie inny niż smartfonów, jest bliżej komputerów, a w ostatnich latach zmieniła się także sytuacja na całym rynku, gdzie telefony, tablety i komputery ze sobą konkurują.
iPady są pod presją ze wszystkich stron
Tim Cook lubi i często mówi o iPadzie jako o przyszłości komputerów, czyli technologii komputerowej. Apple przedstawia iPady jako maszyny, które prędzej czy później powinny zastąpić komputery. Steve Jobs mówił już o czymś podobnym siedem lat temu. Dla niego iPad był przede wszystkim formą dotarcia technologii komputerowej do jeszcze większej masy ludzi, ponieważ dla większości ludzi byłby w zupełności wystarczający i znacznie łatwiejszy w obsłudze niż komputery.
Jednak Jobs zaprezentował pierwszego iPada w czasach, gdy istniał 3,5-calowy iPhone i 13-calowy MacBook Air, więc 10-calowy tablet naprawdę wydawał się logicznym dodatkiem do menu. Teraz, siedem lat później, iPady są wypychane „od dołu” przez dużego iPhone’a Plus i „od góry” przez coraz bardziej kompaktowy MacBook. Poza tym iPady też ostatecznie urosły do trzech przekątnych, więc widoczna na pierwszy rzut oka różnica została zatarta.
Tabletom Apple’a coraz trudniej znaleźć miejsce na rynku i choć w dalszym ciągu sprzedaje się ich 2,5 razy więcej niż komputerów Mac, to zarysowany powyżej trend z pewnością nie zaczął jeszcze w wielkim stylu wypierać komputerów. Zdaniem Cooka, choć popyt na iPady wśród osób kupujących swój pierwszy tablet nadal jest bardzo duży, Apple musi najpierw rozwiązać fakt, że wielu dotychczasowych właścicieli często nie ma powodu wymieniać kilkuletnich modeli.
iPad posłuży wiele lat
To właśnie cykl wymiany, czyli czas, w którym użytkownik wymienia istniejący produkt na nowy, sprawia, że iPady są znacznie bliższe komputerom Mac niż iPhone'om. Wiąże się z tym wspomniany wcześniej fakt, że iPady osiągnęły szczyt trzy lata temu. Od tego czasu ogromny odsetek użytkowników w ogóle nie miał powodu kupować nowego iPada.
Użytkownicy zazwyczaj zmieniają iPhone'y (również ze względu na zobowiązania wobec operatorów) po dwóch latach, niektórzy nawet wcześniej, ale w przypadku iPadów bez problemu możemy dopatrzyć się podwójnych lub wyższych terminów. „Klienci sprzedają swoje zabawki, gdy są stare i powolne. Ale nawet stare iPady nie są jeszcze stare i powolne. To dowód na trwałość produktów.” – zauważył analityk Ben Bajarin.
Wielu klientów, którzy chcieli iPada, kupiło tablet Apple zaledwie kilka lat temu i nie było powodu, aby zmieniać iPady 4. generacji na starsze modele Air lub Mini, ponieważ nadal są one w zupełności wystarczające do tego, czego potrzebują. Apple próbował dotrzeć z iPadami Pro do nowego segmentu klientów, jednak w ogólnym wolumenie jest to wciąż grupa marginalna na tle tzw. głównego nurtu, którego symbolem jest zwłaszcza iPad Air 2 i wszyscy jego poprzednicy.
Dowodem na to jest fakt, że w ostatnim kwartale spadła średnia cena, za jaką sprzedawano iPady. Oznacza to, że ludzie kupowali głównie tańsze i starsze maszyny. Średnia cena sprzedaży nieznacznie wzrosła w zeszłym roku po wprowadzeniu na rynek znacznie droższego iPada Pro 9,7 cala, ale jej wzrost nie był trwały.
Gdzie teraz?
Uzupełnienie serii o „profesjonalne” i większe iPady Pro z pewnością było ciekawym rozwiązaniem. Zarówno użytkownicy, jak i programiści wciąż badają, jak efektywnie korzystać z Apple Pencil, a potencjał Smart Connector, dostępny wyłącznie w iPadzie Pro, nie został jeszcze w pełni wykorzystany. Tak czy inaczej, iPad Pro sam nie uratuje całej serii. Apple ma do czynienia przede wszystkim z iPadami klasy średniej, reprezentowanej przez iPada Air 2.
To również może być jeden z problemów. Apple sprzedaje iPada Air 2 w niezmienionej formie od jesieni 2014 roku. Od tego czasu skupił się mniej więcej wyłącznie na iPadach Pro, przez co praktycznie nie dał nawet klientom możliwości przesiadki na nową, ulepszoną maszynę za Kilka lat.
Dla większości użytkowników nie ma sensu przesiadać się na droższego iPada Pro, bo po prostu nie będą korzystać z jego funkcji, a ich iPad Air, a nawet te starsze, radzą sobie aż nadto dobrze. Dla Apple największym wyzwaniem jest obecnie stworzenie iPada, który przypadnie do gustu masom, tak aby nie skupiał się tylko na drobnostkach, takich jak zwiększenie przestrzeni dyskowej, jak w zeszłym roku.
Dlatego też w ostatnich miesiącach mówiło się o przygotowaniu przez Apple zupełnie nowej formy „mainstreamowego” iPada, logicznego następcy iPada Air 2, który powinien przynieść mniej więcej 10,5-calowy wyświetlacz z minimalnymi ramkami. Tego rodzaju zmiany powinny prawdopodobnie być początkiem zachęcania obecnych klientów Apple do zakupu nowej maszyny. Choć iPad przeszedł długą drogę od pierwszej generacji do drugiego Air, na pierwszy rzut oka nie różni się zasadniczo, a Air 2 jest już na tyle dobry, że nawet niewielka poprawa elementów wewnętrznych nie przyniesie efektu.
Oczywiście nie chodzi tylko o wygląd, ale jasne jest, że często to on stanowi siłę napędową wymiany starego na nowe. Następnie od Apple będzie zależeć, jak wyobraża sobie przyszłość swoich tabletów. Jeśli naprawdę chce bardziej konkurować z komputerami, powinien prawdopodobnie skupić się bardziej na iOS i funkcjach specjalnie dla iPadów. Często pojawia się krytyka, że najwięcej nowości otrzymuje się na iPhone'ach, a na iPadzie brakuje, mimo że pole do ulepszeń lub przeniesienia systemu operacyjnego jest ogromne.
„Przygotowaliśmy ekscytujące rzeczy dla iPada. Nadal jestem bardzo optymistyczny co do tego, dokąd możemy wprowadzić ten produkt... widzę więc wiele dobrych rzeczy i mam nadzieję na lepsze wyniki” – Tim Cook, dyrektor generalny Apple, podczas telekonferencji próbował zapewnić inwestorów o jasnym jutrze. Inaczej nie mógłby powiedzieć zbyt wielu pozytywnych rzeczy o iPadach.
Jeśli chodzi o najczęściej omawiany ostatni kwartał, to Apple podobno nie docenił zainteresowania i przez problemy z jednym z dostawców nie był w stanie sprzedać tylu iPadów, ile mógł. Dodatkowo, ze względu na niewystarczające zapasy, Cook nie spodziewa się istotnej poprawy sytuacji w nadchodzącym kwartale. Dlatego wypowiadał się poza bieżącymi kwartałami, aby przekazać coś pozytywnego, więc możemy się tylko spodziewać, kiedy pojawią się nowe iPady.
W przeszłości Apple prezentował nowe tablety wiosną i jesienią, a według najnowszych doniesień w grę wchodzą oba warianty. Jednak prędzej czy później ten rok może być dość kluczowy dla iPadów. Apple musi ponownie wzbudzić zainteresowanie i przyciągnąć nowych użytkowników lub zmusić istniejących do zmiany.
Zgadza się, chętnie wymienię iPhone'a po dwóch latach, natomiast iPad posłuży dłużej…
Podobnie jak iPhone nie wytrzyma dużo dłużej? ;) i zadajmy sobie pytanie, dlaczego wszyscy nie wymieniają iPada wcześniej – innowacyjność w porównaniu do iPhone'ów jest minimalna.
Potrwa, ale chciałbym zafundować sobie nowy model i skorzystać z innowacji. A oryginalny telefon będzie służył innemu członkowi rodziny przez długie lata. Ale co należy zaktualizować na iPadzie? Nic mi tam nie brakuje.
Co jest takiego złego i strasznego, że ktoś w dzisiejszych czasach produkuje urządzenie, które służy użytkownikom latami i nie trzeba go zmieniać?
Każdy się tego boi, bo wydmuchuje dziury w bańce dzisiejszego świata, ale jednocześnie każdy za tym tęskni, bo gdzieś w środku czuje, że tak powinno być.
To źle, bo dewizą dzisiejszego świata jest wzrost i wzrost, coraz więcej... Wszystkie dzisiejsze korporacje na tym opierają się.
Po trzech latach chciałbym wymienić powietrze na nowsze. Mam nadzieję, że na wiosnę wprowadzą nowy produkt. I że ekscytującą rzeczą będzie coś innego niż USBC. Podekscytowała się niezawodnie na MacBooku. ;-)
Ja też bym go zmienił po 4 latach i sądząc po wyprzedażach Aira2 wygląda na to, że zostanie zaprezentowany wiosną ;)
Całkowicie się zgadzam, do tej pory miałem iPada Mini 2, bo to był pierwszy iPad z Retiną i nie było w ogóle powodu go zmieniać, ale pojawiła się okazja i pojawił się iPad Pro 12,9. Pozostanę przy iPadzie Mini, dopóki nie zadziała, jest idealny do podróży, do czytania książek, czasem filmów i myślę, że do tego też powinien być używany, w każdym razie Pro jest świetny, ale ten rozmiar nie jest dla każdego, i już nawet nie mówię o cenie... Już nawet nie wiem, gdzie to jest ujęte, bo "profesjonalne narzędzie" to za mocne słowo. Apple powinien coś z tym zrobić, nie wiem jak to powiedzieć, żeby trochę bardziej oddzielić iPady od iPhone'ów i przybliżyć je do Maców. Na razie niech każdy mówi co chce, to tylko powiększony iPhone i to jest złe. To, że mogę na nim coś narysować lub napisać, nie czyni z niego „superpracownika”. Uważam, że iPady mają największy potencjał ze wszystkich produktów Apple’a, ale ktoś albo o tym nie wie, albo wie i nie chce go nigdzie przenosić.
Nie jest to pisane oczami fanatyka, ale zwykłego użytkownika Apple. Czasami po prostu przychodzi mi do głowy tutaj albo na letemsvet, że gdyby Apple dał cenę 300000 250000 za sprzęt i 25 16 za abonament Apple TV, to redaktorzy pisaliby, że jest super i że się zgadza. Trzeba trochę otworzyć oczy, chłopcze, bo Pro, od którego piszę, zadecyduje o cenie 17 tys. nie, a gdyby miało to miejsce w godzinach 5-6, byłoby to sprzeczne z uczciwością klienta. Po prostu czasami mówią, że robią z nas tyranów, a te najnowsze „wiadomości”, które mają czasami 2000000-XNUMX lat jako konkurenci, są dla mnie śmieszne. Mogą powiedzieć, że nawet wynaleźli samochód, w każdym razie będzie to prawdopodobnie jedyny produkt Apple, którego nie kupię, bo według ich polityki będzie to kosztować XNUMX XNUMX XNUMX euro, a to, że zaświecę światłami będzie „rewolucyjnie”.
*nawet samochód, bo wynaleźli samochód...
Przeszedłem z mini 2 na mini 4 ze względu na 2 GB pamięci RAM.
Pierwszym iPadem z siatkówką był iPad3
„mimo że w dalszym ciągu wnoszą do kasy Apple ponad dwukrotnie więcej niż komputery Mac”
Cóż, jeśli spojrzę na wykres z Twojego poprzedniego artykułu, widzę tam coś zupełnie innego.
http://jablickar.cz/wp-content/uploads/2017/02/Q1_2017-segments.png
iPady sprzedają się po prostu częściej niż komputery Mac, ale marża na jednostkę jest znacznie niższa na iPadzie z oczywistych powodów (ponieważ Mac jest znacznie droższy). Co więcej, liczba sprzedanych egzemplarzy stale spada z roku na rok, więc wszystko wskazuje na to, że iPad wkrótce stanie się najmniej dochodowym sprzętem Apple, jeśli nie dzieje się to już dzisiaj.
A jeśli chodzi o sens artykułu, Apple już wymyślił, „co będzie z nimi dalej” z iPadami. Już w zeszłym roku. Napisał dla nich „Pro” i podwyższył ich cenę, co sam piszesz. Jest to wyraźna próba zrekompensowania mniejszej liczby sprzedanych jednostek wyższą marżą. Nie może tego jednak powstrzymać dalszy spadek sprzedaży, podobnie jak rzekomo planowany tańszy iPad. Sam iPad z produktowego punktu widzenia zmierza tam, gdzie jest Mac, sprzedaż spadnie do pewnej +/- stabilnej sprzedaży i tyle, boom już minął, rynek się nasycił.
Dziękujemy za uwagę, liczba około dwukrotnie większa dotyczyła sprzedanych jednostek, a nie przychodów, już to poprawiliśmy w tekście.
W ten sposób ludzie zmienialiby swoje iPhone'y po dłuższym czasie. Rzecz w tym, że o ile iPad/MacBook jest postrzegany przez większość ludzi (nie entuzjastów technologii czy niedoszłych maniaków) jako przydatna rzecz, przy której można coś zrobić lub wieczorem obejrzeć film, o tyle iPhone jest dla większości modnym dodatkiem. Znacznie częściej zmieniają też design, przez co starsze modele stają się dużo bardziej widocznie przestarzałe. Wierzę, że większość ludzi nie zmienia iPhone'ów ze względu na funkcje, ale ze względu na modę i status społeczny.
Nie dziwię się takiemu spadkowi sprzedaży iPadów, skoro Apple w ciągu 2 lat nie był w stanie przygotować nowego iPada Air czy iPada mini. Obecnie mają 2-letni procesor i potrzebowaliby jeszcze więcej pamięci RAM. Ostatnią aktualizację iOS dostanę prawdopodobnie w przyszłym roku jesienią, kiedy wyjdzie iOS 12 i wtedy będzie już po wszystkim. Nie warto ich kupować.
iPady Pro mają półtoraroczny procesor. Nie zapłacą za tę cenę. I brakuje mi naprawdę profesjonalnych aplikacji korzystających z Apple Pencil.
iPad nigdy nie zastąpi MacBooka Air. Nadal korzystam z iPada 2 z 2011 roku z najnowszym iOS 9.3.5, ale chętnie wrócę do iOS 6.1.3, który działa na nim szybciej.
Wzrost sprzedaży komputerów Mac w tym kwartale w porównaniu do pierwszego kwartału 1 r. jest absurdalny. Najwięcej zamówień w przedsprzedaży było podobno na macbooki z touchbarem :-) Pewnie dlatego, że dotarły do sklepów po 2016 tygodniach, a i tak było ich w sklepach niewiele.
iPad trudno nazwać profesjonalnym narzędziem, skoro filozofia Apple jest taka, że iPad jest jak gigantyczny telefon, który nie może wykonywać połączeń, a nie mniejszy laptop z ekranem dotykowym. (Moja opinia.) Dopóki nie będzie tam uruchomionego rozsądnego oprogramowania, programiści to schrzanią. W końcu nawet tak głupia rzecz, jak zmiana koloru tła slajdu Keynote, nie jest możliwa w iOS. Podobnie jest z polityką cenową aplikacji: czy lepiej kupić drogą, w pełni funkcjonalną aplikację, czy (ograniczenia iOS) oklepanego pasquila za jedną trzecią ceny? Co gorsza, jedno i drugie, skoro wiele osób ma również komputer stacjonarny?
Mam zarówno iPhone'a, jak i Maca, ale iPad wydaje mi się najlepszym produktem Apple. Używam iPada 4 od 2012 roku i jeszcze nie musiałem go zmieniać. Ale pewnie w tym roku zakończą wsparcie oprogramowania i będę rozważał nowszy model. Póki co najlepiej sprawdza mi się iPad Air2, ale najnowszy iOS będzie tam służył maksymalnie przez dwa lata. I chcę znowu tablet na następne 4 do 5 lat. W iPadzie Pro nie widzę, co jest w nim dobrego. Że jest mocniejszy od Air2? To też byłoby Air3. A Pro 12″ z łatwością mógłby być Air3+. Myślę, że to tylko pretekst, aby uczynić go droższym. Z niecierpliwością więc czekam, co wymyślą w tym roku, ale trochę się obawiam, że będzie to po prostu przeceniony następca modelu „Pro”.
Czytałem dziś rano bardzo podobny artykuł na imore.com autorstwa Rene Richie… podobieństwo jest całkowicie przypadkowe?
Po modelu o pseudonimie „Pro” oczekiwałbym możliwości programowania w xCode i obsługi wielu użytkowników. W przeciwnym razie niczego mi na iPadzie nie brakuje.
Naprawdę wygodnie byłoby programować na iPadzie... Może za karę... :-)
Od dłuższego czasu regularnie programuję na iPadzie - poprzez wirtualne stacje, zewnętrzne klawiatury.
W przeciwnym wypadku domyślnie korzystam z Macbooka Air 11″.
Co jest nie tak z iPadem 12″???
Ups, to napisał lokalny troll, DusanK.
Co powiesz na złotą, cienką czcionkę na białym tle? :-D Mantra! ;-)
Nie wyobrażam sobie więc programowania na iPadzie.
Może trochę cześć światowemu żowaniu w domu (przesadzam), ale niezbyt poważne programowanie czegokolwiek.
To, że Ty nie możesz sobie czegoś wyobrazić, nie oznacza, że to nie istnieje lub że ktoś inny nie może. Programuję zawodowo od ponad dziesięciu lat i potrafię to robić także na iPadzie. Niestety tylko zdalnie poprzez wirtualne stacje. Niestety mam tylko 9.7 cala. Ale to idzie. Oczywiście wygodniej jest mi też z monitorem 27″. Ale jakoś nie wszędzie go ze sobą noszę.
Jeśli nie lubisz lodów waniliowych, czy też będziesz twierdził, że lodów waniliowych w ogóle nie sprzedaje się?? Jeśli facet o wzroście ponad półtora metra nie może wsiąść do Fiata 500, czy to oznacza, że nie możesz jeździć tym samochodem?
Chłopaki, nie ograniczajcie się tak…
Człowieku, nie bądź osobą o ograniczonych horyzontach, która nie potrafi zaakceptować opinii innych ludzi. To, że programujesz profesjonalnie na iPadzie, nie oznacza, że każdy może to zrobić i że jest to odpowiednie dla każdego.
Tu nie chodzi o to, czy „akceptuję” jakiś punkt widzenia, czy nie (to jest dyskusja, a nie trybunał arbitrażowy!), ale o to, na co (nie) pozwala narzędzie z etykietą „Pro”. To skrót od „profesjonalista”. To jest nadaje się do wykonywania zawodu. Piszę, że chciałbym móc programować w xCode na iPadzie Pro; i piszesz mi tu o tym "nie akceptując mojego zdania", że byłaby to kara lub odpowiednia dla amatorów typu "Hello world".
->> To, że funkcjonalność komuś nie odpowiada, to moja dupa. Więc po prostu go nie używasz (ile osób nawet nie używa kalkulatora na iOS; czy to argument, dlaczego w ogóle nie umieścić kalkulatora w systemie?). Nikt Cię do tego nie zmusza.
->> Brak funkcjonalności już jest ograniczający.
Nie widzisz różnicy?
Słuchaj, ja też tego nie rozumiem, iPad jako taki może pierdnąć i właściwie tutaj to potwierdzasz (klawiatury zewnętrzne i niektóre stacje), więc dlaczego to robi? tylko po to, żeby sobie udowodnić, że da się to zrobić? ponieważ większość ludzi, łącznie ze mną, nie może sobie tego wyobrazić, jest to, że znacznie lepiej jest mieć laptopa?. przepływ pracy, który opisałeś, w rzeczywistości polega na drapaniu lewą stopą o prawe ucho… nic złego, ale tablet…
Sorry, ale klasyk Dženyzy: „Och! - Kopalnia! – Boże!??” :-D
Gdybyście przynajmniej przeczytali całość, wy „tabletowi maniacy”, przeczytalibyście, że „Zwykle używam Macbooka Air”. Czy kiedykolwiek twierdziłem, że laptop jest lepszy do programowania? :D
Tak, wspomniałeś o potencjalnej wadzie, która w rzeczywistości jest zaletą. Klawiatura zewnętrzna. Ponieważ w przeciwieństwie do laptopa, iPad ma sensownie użyteczną klawiaturę na wyświetlaczu. To, że ja też korzystam z klawiatury zewnętrznej, nie oznacza, że ją wszędzie przeciągam (właśnie się domyśliliście), ani że bez niej nie dałoby się tego zrobić. Gdy jest w pobliżu, możesz użyć zewnętrznego, gdy go nie ma, możesz użyć wirtualnego w systemie.
Widać, że nie rozumiesz stacji wirtualnych, ale komentarz trzeba, prawda? ;-)
Dlaczego to robię?
Ponieważ nie wszędzie zabieram ze sobą laptopa. :-O
Dlaczego może??? Cześć!
Jeśli powiedziałem coś, wy, propagatorzy niewypowiedzianego, i nadal to mówię, jedyne, czego mi brakuje na iPadzie, to xCode, możliwość wielu użytkowników i 12-calowy ekran.
Gdzie widzisz potwierdzenie bzdur, że iPad może tu pierdnąć?? :D
Wręcz przeciwnie, iPad potrafi tak wiele, że można go wykorzystać do praktycznie każdego zagadnienia, które chcielibyśmy rozwiązać na komputerze, a dodatkowo można go wszędzie ze sobą zabrać. Po prostu musisz być gotowy. Na iPadzie używam zarówno systemu Windows, Ubuntu, jak i MacOS.
To, że nie potrafisz sobie tego wyobrazić, mówi bardziej o Twoich możliwościach niż o niemożliwości wykonania...
PS: Zauważyłem (dawno temu także u innych komentatorów), że na stronach entuzjastów Apple jest tak wielu „prawdziwych” entuzjastów Apple...! :-D :-D
Dyskusje są naprawdę ciekawe, nawet jeśli niektórzy dyskutanci nie potrafią utrzymać pewnego poziomu i atakują innych po zdaniu.
Czy to czeska przyroda?! Albo coś innego?
Tak jak każdy ma swoje zdanie, tak każdy ma swój styl/potrzeby pracy. Zależy to również od tego, czym dokładnie dana osoba się zajmuje, konkretne programowanie to nie to samo, co programowanie. Oczywiście niektórzy tutaj prawdopodobnie nie zrozumieją.
Do tych maszyn wirtualnych. O ile wiem, wirtualnego komputera nie można uruchomić bezpośrednio na iPadzie. Wiem, że prawdopodobnie będzie to książka słowacka. Czy przez zdanie „Używam systemu Windows, Mac OSX…” na iPadzie masz na myśli, że łączysz się z nimi z iPada, nawet jeśli działa on na Twoim Macbooku Air, w chmurze lub innym sprzęcie?
Przyznaję. Czasami coś potrafi mnie bardzo zirytować, szczególnie gdy robię coś spokojnie i spokojnie, a pisząc to wyobrażam sobie bezpośrednią funkcjonalność; i ktoś mi pisze, że byłaby to kara, niewyobrażalna albo tylko dla amatorów typu „Hello world”. I to są komentujący, których obserwuję od dłuższego czasu, jakie nonHateFree mają komentarze pod adresem innych entuzjastów produktów Apple. To przejdzie.
Jj To byłaby chyba gra słów. Konkretnie korzystam z iTeleport (połączenie z uruchomionym komputerem - Win, Ubuntu, MacOS) i odbiornikiem Citrix (połączenie ze zdalnym serwerem / można powiedzieć „chmura” - Win, różne skonfigurowane komputery stacjonarne/stacje).
Czy jesteś uczniem i programujesz dla tyłka pod biurkiem w szkole? Masz gdzieś w domu działający komputer lub bardzo ciężki klimatyzator, który nie mieści się już pod ławką i sterujesz całym wszechświatem ze swojego tabletu? Bo biorąc pod uwagę, że wygodnie jest używać klawiatury na wyświetlaczu podczas programowania, to musi tak być mniej więcej tak, bo jeśli zarabiałeś na życie na HPP, to nie mamy tutaj do czynienia z czymś tak niewygodnym... inaczej stacje wirtualne można to rozumieć na różne sposoby, muszę też coś przetestować tu i ówdzie na Windowsie, ale są też inne wirtualizacje...
Nie odpowiadam już na głupie pytania. Informacje zostały już opisane. W kółko pytasz o to samo.
hmm, więc powiedział suj, a ty rozmawiałeś o tym, prawda? Tu jest szansa, ktoś ją wykorzysta, a ktoś będzie szukał sposobów, żeby jej nie wykorzystać
W początkach iPadów niewiele osób rozumiało, jak edytować na nim zdjęcia, tylko jedna osoba mogła to zrobić, a druga osoba :)
Szanowny Panie Tomáš Čech. Przede wszystkim uspokój się i szanuj swoje słowa, nie karcę Cię tutaj za upośledzenie, choć w tym przypadku z pewnością na to zasłużyłeś, bo to dokładnie opisywałoby Twoje reakcje.
Spróbuj przeczytać po sobie, gdzie i jak często piszesz o złotej cienkiej czcionce na białym tle. A potem zastanów się, co inni muszą myśleć o takim dyskutantzie/trollu.
Ale odkąd się skontaktowałeś, zredagowałem oryginalny tekst...
Prerogatywą Apple zawsze było to, aby ich produkty działały znacznie dłużej bez konieczności zmiany na nowszą wersję.
Byłbym bardzo zainteresowany tym, jak używasz iPada. Mam starszego Macbooka, Kindle'a i telefon komórkowy. Do czego właściwie służy iPad? Teraz potraktujmy to jako urządzenie rekreacyjne.
Witaj, jeśli masz Kindle'a, już sobie odpowiedziałeś. Rano w tramwaju przeczytam gazetę, książkę, maila, kto dziś gra i założę się, że na MacBooku w tramwaju bym tego nie zrobił, a martwiłbym się o to na komórce .
Wieczorny posiłek poprzez airplay, gdy za nim tęsknimy, bajki w samochodzie podczas długich podróży, czytanie czegokolwiek na kanapie, internet i sortowanie zdjęć na wakacjach, gdzie nie muszę mieć ze sobą notesu, plotera map na łodzi ...z pewnością jest mnóstwo innych opcji, z których nie korzystamy. Na przykład, w zasadzie nie dla dzieci do zabawy.
I z pewnością nie czuję, że potrzebuję więcej pamięci RAM lub lepszego procesora tylko dlatego, że już istnieje. W przeciwnym razie mamy także iPhone'a, MacBooka Pro (do pracy) i iMaca (w domu).
Dziękuję wam obojgu.
Telefon komórkowy pod ręką jako HOT macbook do dłuższej, bardziej złożonej pracy przy biurku i do wszystkiego innego iPad i to co najmniej 50%
iPad to moje ulubione iDevice pod każdą postacią – od mini po Pro. Jednak coraz bardziej frustrujące jest to, że sterujący nim iOS jest tak słaby w porównaniu z możliwościami iPada. Chyba nikt nie wierzy, że ludzie z Apple tego nie zauważyli...
Dokładnie. Powinny bardziej funkcjonalnie oddzielać się od iPhone'a. Korzystanie z dwóch aplikacji jednocześnie jest dobrym sposobem, ale wymaga więcej, jeśli naprawdę chcą wysyłać wiadomości na komputer.
Mam iPada 3, praktycznie nie da się go używać z iOS 9, jest niesamowicie wolny, czy ktoś wie, jak nieoficjalnie sflashować iOS 6? Nie potrzebuję tam żadnych aplikacji, nic, tylko do przeglądania sieci... Nie rozumiem, dlaczego Apple pozwoliłby na instalację iOS na urządzeniu, na którym nie działa poprawnie iOS. Prawdopodobnie dlatego, że nie czas spać (dzięki Apple) i osoba jest zmuszona kupić nowego iPada.
Tak, odkąd Steve odszedł, firma zachowuje się jak każda inna firma i chce sprzedawać jak najwięcej swoich produktów. Mnie też się to nie do końca podoba, ale zalety i tak przeważają nad wadami, a ja mam iOS9 w porządku.
1) Znajdź przewodnik po jailbreaku
2) Pobierz pakiet iOS 6 (najlepiej jego najnowszą wersję), najlepiej przez torrenty
3) Zamiast jailbreakowanego iOS, umieść oficjalne sześć…
(każdy punkt można opisać bardziej szczegółowo, ale zobacz w Google)